Att
Manarchista
- 286
- 495
Czasem kilka zdań rzuconych w toku dyskusji bywa bardziej przekonujące niż rozprawa Rothbarda. Za to uwielbiam to forum.
W tym wątku zachęcam do wrzucania najlepszych postów. Takich, które trafiają w dziesiątkę i zostały nagrodzone licznymi lajkami. Niech zacznę.
Tandor92 o potędze rynku:
W tym wątku zachęcam do wrzucania najlepszych postów. Takich, które trafiają w dziesiątkę i zostały nagrodzone licznymi lajkami. Niech zacznę.
Tandor92 o potędze rynku:
Ciek o wojnach i obronności akapu:Jest tyle skomplikowanych problemów, które zostały rozwiązane przez rynek i nikt nie zadaje sobie pytań jak to może funkcjonować. Jest i już.
Widzę, że co niektórzy wątpią w potęgę rynku. Jakoś to wszystko funkcjonuje. W interesie właściciela jest aby było jak najwygodniej i najtaniej dla klienta. Żaden sklep nie pobiera opłat za wejście czy wyjście, występuje masowo samoobsługa, jeszcze trochę i tradycyjne kasjerki zostaną wyparte. Każdy zapewnia bezpłatne wózki, które nie są masowo kradzione. W jaki sposób istnieją galerie handlowe? Jakoś właściciel mógł się dogadać z poszczególnymi sklepami. Jak internet funkcjonuje? Wrzucacie monetę do komputera, kiedy łączycie się z każdą stroną? Bo ja nie.
Dlaczego w przypadku dróg ma być inaczej? Może chodniki będą darmowe dla przechodniów, a opłacać będą je przydrożne sklepy i osoby umieszczające reklamy? Są tysiące rozwiązań, a widzicie te najbardziej toporne. Użyjcie wyobraźni. Chyba nikt nie sądzi, że co 5 metrów będzie stała budka, gdzie będzie się opłacało przejście. 100 zł za pójście do sklepu jest tak samo sensowna jak 100 zł za bułkę, jeżeli ich produkcja i sprzedaż byłaby w rękach prywatnych.
Ciek o wykonywaniu aborcji (zwłaszcza polecam ostatnie zdanie):stereoid, a może powiesz nam najpierw jak to tobie i twoim dziadom zapewniało bezpieczeństwo państwo polskie? W końcu pomimo ponad wieku zaborów, dwóch wojen światowych, które zrównały nas z ziemią i pięćdziesięciu lat komuny udało się przekazać geny, więc można mówić o pewnych sukcesach, nie?
Reguła kciuka jest taka, że są dwa typy państw - jedne łatwo zająć ale trudno kontrolować. Co charakteryzuje takie państwa to przede wszystkim decentralizacja i powszechny dostęp do broni. Drugi typ państwa ciężko zająć ale łatwo kontrolować. To są państwa scentralizowane, w momencie pokonania armii lub zniszczenia ośrodka decyzyjnego sytuacja takiego państwa przypomina sytuację otwartego kurnika - kto chce może wejść i wybierać jajka lub kwoki na rosół, bo jedyny opór jaki może napotkać to gdakanie
Od tej reguły są pewne wyjątki, są np. takie państwa, które łatwo zająć i łatwo kontrolować. Takim państwem jest np. Polska. Nasi nadzorcy wprost mówią, że armię mamy wystarczająco dużą do obrony jednego miasta (w domyśle jest to Warszawa). Nasi przeciwnicy natomiast (wschód) zakłądają jej zajęcie w 2-3 dni.
Postaw się w sytuacji dowódcy sił zbrojnych mających walczyć z "akapowym państwem". Masz do dyspozycji np. eskadrę drogich i nowoczesnych zabawek, dajmy na to bombowców B2. Co właściwie z nimi zrobisz? Klasyczna doktryna wojenna zakłada atak w pierwszej kolejności na ośrodki decyzyjne, tylko jest mały problem, w akapie ich nie ma. Zamiast tego jest gotowa lokalna struktura reagowania na sytuacje kryzysowe. Skoro nie ma ośrodków decyzyjnych to można byłoby uderzyć na cele wojskowe ale tu pojawia się kolejny problem bo ich nie ma. W dalszej kolejności przydałoby się uderzenie w centralne ośrodki infrastruktury komunikacyjnej, których nie ma, a nawet gdyby były to i tak nic to nie do bo jak wcześniej wspomniano mamy gotowe lokalne struktury lub też ośrodki przemysłowe zajmujące się zaopatrzeniem armii, których nie ma - bo nie ma armii ... Tak więc w sumie gówno ci przychodzi z tych bombowców i jedyne co możesz zrobić to przystąpić do inwazji ladowej, a tu pojawia się mały problem - zamiast armii, którą można z marszu rozgromić, napotykasz uzbrojoną po zęby ludność z gotowymi lokalnymi strukturami. Zaczyna się najgorszy koszmar każdego dowódcy wojskowego - walka z wrogiem, którego nie można pokonać, na jego terenie, na jego warunkach, gdzie jedyną możliwością jest rzeź, a im bardziej się rżnie tym większy opór się napotyka ...
Zobacz sobie na to co się dzieje w Iraku - super-, hiper-, mega-, przewspaniałe imperium "wolności" rozjechało armię, a następnie utknęło po szyję w gównie, a sytuacja tam jest bez porównania lepsza niż byłaby w akapie ponieważ była to scentralizowana dyktatura, a ludność nie miała zbyt wiele broni. Dlatego wszystko musieli dopiero sobie organizować. My tymczasem mielibysmy wszystko gotowe, a do tego dobre geny przyzwyczajone do gnębienia okupanta
Słabość akapu nie kryje się w słabości militarnej tylko tym, że ludność może zacząć kolaborować z okupantem, a to by miało miejsce w pierwszych fazach jego funkcjonowania, gdy ktoś jeszcze może żyć złudzeniami, że pod władzą jednego z drugim towarzysza miałby lepiej. Gdy ludnośc okrzepnie i zrozumie w końcu, że w przez całe stulecia rżnięto ją w dupę pod różnymi kolektywistycznymi hasłami będzie w praktyce nie do pokonania, chyba, że by się tutaj zastosowało taktykę spalonej ziemi, co jest bardzo mało prawdopodobne biorąc pod uwagę, że zmienił się charakter wojen i coś takiego byłoby bardzo mało opłacalne (zastanów się po co właściwie toczy się wojny) i trudne do zaakceptowania dla opinii publicznej wojującego państwa opiekuńczego - z tego co widzę agrresorem we współczesnym świecie są państwa demokratyczne, dlatego powieszenie na własnych jelitach jednego G.I. Joe i wrzucenie relacji z tej ceremonii do sieci jest dużo bardziej znaczące niż np. zestrzelenie samolotu.
W 25 tygodniu ciąży dziecko jest ukształtowanym człowiekiem. Czasem rodzą się takie wcześniaki i czasem nawet przeżywają. Aborcja wbrew obiegowej opinii nie polega na tym, że daje się kobiecie pigułkę, zainteresowani tematem o mocnym żołądku mogą sobie sami pogłębić wiedzę w tym zakresie. Dlatego mnie zupełnie nie dziwi, że ktoś podpisuje jakieś deklaracje i odmawia wykonania takiego zabiegu, bo sam bym go nie wykonał i nie ciekawi mnie, czy ma głowę uszkodzoną, czy nie. Zamieszanie pokazuje tylko słabość kolektywistycznego systemu opieki zdrowotnej. Na rynku każdy sobie może deklarować wiarę jaka mu się podoba, choćby w potwora spagetti, i wykonywać zabiegi lub nie. Klienci głosują nogami i portfelami. Jak widać system, w którym popyt i podaż zastąpiono prawem do i obowiązkiem do, działa do dupy.
Ostatnia edycja: