D
Deleted member 427
Guest
"Nie ma sensu dyskutować o karze śmierci. Kara śmierci istnieje w każdym kraju. Obywatel, który nie uiści podatku dochodowego i zignoruje wszystkie wezwania do zapłaty, zostanie potraktowany bronią obuchową i/lub paraliżującą. Jeśli obywatel wykaże się wystarczającą odpornością fizyczną i umiejętnością samoobrony, i nie dopuści do aresztowania, wówczas zostanie zabity. Jeśli broń paraliżująca zadziała, obywatel trafi do więzienia i spróbuje uciec, zostanie zabity podczas pościgu. Rzadko słyszymy o takich przypadkach, ponieważ zinternalizowaliśmy nieuchronność podatków. Świadczy to tylko o tym, że wszyscy podświadomie wiemy, iż kara śmierci istnieje i nie grozi jedynie mordercom."
- pampalini
"Ostatnio wpadła mi do głowy taka myśl, że przecież wszędzie (lub prawie wszędzie, znając życie) na świecie legalna i stosowana jest kara śmierci i to nawet bez procesu: wystarczy zaatakować policjanta, albo dostatecznie mocno mu się przeciwstawiać, żeby ten, lub jego kolega wyciągnął broń i wymierzył wyrok. Dając policji broń palną i uprawnienia do stosowania przymusu bezpośredniego (i jeśli trzeba, to zabójstwa) jakoś nikt się nie zastanawia i nie liczy, ile to razy policjant zabił kogoś niesłusznie - jest trup, to jest trup, nie było czasu tego roztrząsać jego winy miesiącami, jak przy procesach sądowych zakończonych wyrokiem śmierci, więc nie ma problemu. Nad losem seryjnego mordercy (nawet takiego, który się przyznał) jest, czasami nawet międzynarodowa, debata i raczej mniejszość się skłania ku karze śmierci, a losem setek zabitych przez policję nikt się nie przejmuje (chyba, że są czarni ). To co, im się bardziej należało, niż mordercy? Zaszlachtowanie tuzina osób nie sprawi, że tracimy fundamentalne prawo do życia, ale już podniesienie ręki na państwowego funkcjonariusza tak?"
- simek
- pampalini
"Ostatnio wpadła mi do głowy taka myśl, że przecież wszędzie (lub prawie wszędzie, znając życie) na świecie legalna i stosowana jest kara śmierci i to nawet bez procesu: wystarczy zaatakować policjanta, albo dostatecznie mocno mu się przeciwstawiać, żeby ten, lub jego kolega wyciągnął broń i wymierzył wyrok. Dając policji broń palną i uprawnienia do stosowania przymusu bezpośredniego (i jeśli trzeba, to zabójstwa) jakoś nikt się nie zastanawia i nie liczy, ile to razy policjant zabił kogoś niesłusznie - jest trup, to jest trup, nie było czasu tego roztrząsać jego winy miesiącami, jak przy procesach sądowych zakończonych wyrokiem śmierci, więc nie ma problemu. Nad losem seryjnego mordercy (nawet takiego, który się przyznał) jest, czasami nawet międzynarodowa, debata i raczej mniejszość się skłania ku karze śmierci, a losem setek zabitych przez policję nikt się nie przejmuje (chyba, że są czarni ). To co, im się bardziej należało, niż mordercy? Zaszlachtowanie tuzina osób nie sprawi, że tracimy fundamentalne prawo do życia, ale już podniesienie ręki na państwowego funkcjonariusza tak?"
- simek