Redrum

Active Member
702
182
Możesz też posłuchać innego już eks-naiwnego empirysty:

Nie pamiętam bym był, niemniej profil znam.

to logiczną konsekwencją takiego rozumowania jest uznanie wszystkich, którzy nie zgadzają się z tą metaforą, za popleczników nazizmu

Nie, to zwykła opinia, dopowiedzenie - ewentualnie równia pochyła.

Firmy od paneli słonecznych już pewnie srają ze szczecią - wezmą sianko od rządu, a za rok wszystkie pobankrutują.

Czemu miałyby pobankrutować, skoro zapotrzebowanie na odnawialne źródła energii będzie tylko rosło a dopłaty będą tylko ułatwiały konsumentom kupno paneli - ponadto wraz z rozwojem materiałów (chociażby popularyzacja perowskitu) znajdzie się popyt na nowe odmiany paneli.

To nie był "Science" tylko "Nature" - najbardziej prestiżowe czasopismo naukowe na świecie. Sory za wprowadzenie w błąd: https://libertarianizm.net/threads/...eudonauki-i-fanatyzmu.6924/page-3#post-242237

Ok, to powiedz mi w takim razie jaki jest konsensus według Ciebie, skoro tak lubisz używać tego słowa?

Tymczasem Nic Lewis, jeden z "negacjonistów" współpracujący z Judith Curry - "wariatką", która nie chciała brać udziału w produkcji "badań" pod granty (vide "Climategate 1" i "Climategate 2") - przeliczył przedstawione dane i wykazał podstawowy błąd statystyczny, którego nie zauważyli ani autorzy, ani całe grono recenzenckie.

Zdajesz sobie sprawę, że "climategate" to urojona afera co tłumaczyłem w tym temacie co najmniej jeden raz?

"Nature" i autorzy, w tak oczywistym przypadku, musieli przyznać się do błędu, jednak wiadomość o korekcie, pozbawiona ładunku emocjonalnego oraz niezgodna z politycznymi oczekiwaniami nie była już taka atrakcyjna dla mediów. Wiadomość, że temperatura oceanów wzrasta zgodnie z oczekiwaniami, kontynuując długoterminowe cykle zgodne z danymi gromadzonymi od XIX w.

Faktycznie nie była atrakcyjna dla mediów, dlatego informacje o wątpliwościach zamieszczono W JEBANYM BBC, BĘDĄCYM ZŁOTYM STANDARDEM MEDIÓW PUBLICZNYCH I JEDNYM Z GIGANTÓW MEDIALNYCH.

Niezależnie od tego, pogrubiony tekst jest zwyczajnym kłamstwem - zmiana temperatur oceanów na niskich głębokościach rośnie dzięki AGW.

Sama poprawka nie zmieniła samego wyniku badania, jedynie poszerzyła zakres niepewności co do wzrostu ciepła oceanów.

Niestety - niezaskakująco, znów pudło.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
D

Deleted member 427

Guest
@Redrum

Nie, to zwykła opinia, dopowiedzenie - ewentualnie równia pochyła.

Równia pochyła w przypadku globacia - zgadzam się w 100%. Skoro znajdujemy się aktualnie w takim momencie historycznym, kiedy pojawiają się porównania do nazizmu w wypowiedziach czołowych polityków tego świata, to niebawem będą ścigać "nazistów". W międzyczasie jednak prognozuję masowe mordy w wykonaniu aktywistów globcia albo zrozpaczonych fanatyków, którzy stracili sens życia, bo w 2009 roku banda skorumpowanych naukowców zapowiedziała realną możliwość całkowitego roztopienia czap lodowych na rok 2014 i nic z tego nie wyszło.

Czemu miałyby pobankrutować

Bo to już się działo w niedalekiej przeszłości. Firma Sylondra dostała od rządu $535 miliardów dolarów i krótko potem ogłosiła upadłość. Forsa oczywiście "zniknęła". Takie przypadki będą się tylko mnożyć - natury ludzkiej nie oszukasz.

to powiedz mi w takim razie jaki jest konsensus według Ciebie

Według mnie, chodzi o przewalanie gigantycznej forsy pod pretekstem polityki klimatycznej. Do tego wszystko się sprowadza i dlatego nigdy nie poprę żadnej walki ze zmianami klimatycznymi.

Inna sprawa to korupcja nauki. Wiadomo doskonale, że większość publikowanych badań jest albo chuja warta, albo fałszywa, albo oparta na wybrakowanej metodyce, albo oferuje przesadzone i wyolbrzymione wnioski:



Dotyczy to chyba wszystkich dziedzin poza może matematyką. Naukowcy, którzy nie zgadzają się z daną kwestią (popularyzowaną na salonach), "dobrowolnie" odchodzą z roboty albo podlegają ostracyzmowi w środowisku (cofanie grantów, blokowanie kariery, niezapraszanie na konwenty etc). Przykładów jest milion pińcset. Dosłownie zaraz pod podlinkowanym wyżej filmem masz komentarz od Christera Samuelssona, specjalisty od badań nad AI:

I've been a world-class AI researcher for almost three decades now. I have personally, during this time, witness much deliberate scientific fraud, including rigged demos, fake results, and outright lies. Additionally, numerous colleagues have admitted to committing scientific fraud, and I've even been ordered to do so myself. I have always refused. I will not, as a scientist, report results I know or suspect to be misleading. My family and I have been severely punished for this. So I recently returned to mathematics, where true and false still seem to reign.

Podsumowując: redystrybucja monstrualnych sum publicznych pieniędzy + doskonale udokumentowana korupcja nauki i kryzysu peer review każą mi powątpiewać w prawdziwość apokaliptycznych prognoz dotyczących zmian klimatu.

P.S.
Moim zdaniem, uzdrowić naukę może tylko powrót do średniowiecznych zwyczajów topienia naukowców :)
 

Redrum

Active Member
702
182
w 2009 roku banda skorumpowanych naukowców zapowiedziała całkowite roztopienie czap lodowych na 2014.

Proszę o źródło tej informacji. Proszę też o źródło informacji nt. skorumpowania tych naukowców. Warto też wytłumaczyć, czemu oświadczenie grupy naukowców miałoby kogokolwiek doprowadzić do samobójstwa.

Bo to już się działo w niedalekiej przeszłości.

Czyli - z racji że zdarzyła się Solyndra, która była szczególnym przypadkiem oszustwa/złej kalkulacji to będą też upadały inne firmy z niejasnych powodów? Ciekawe.

Według mnie, chodzi o przewalanie gigantycznej forsy pod pretekstem polityki klimatycznej. Do tego wszystko się sprowadza i dlatego nigdy nie poprę żadnej walki ze zmianami klimatycznymi.

Źle mnie zrozumiałeś - pytałem o konsensus dot. płci o którym wspominałeś. - konsensus w sprawie AGW jest jasny i bezdyskusyjny.

kryzysu peer review każą mi powątpiewać w prawdziwość apokaliptycznych prognoz dotyczących zmian klimatu

Czyli z racji, że w przypadku większości nauk przeciętny artykuł może być nienajlepszej jakości powątpiewasz w wyniki badań w ramach nauk klimatycznych które są szeroko reprodukowane na całym świecie a pewność tych wyników jest na poziomie teorii które są podstawą innych nauk ścisłych?

Zamiast komuszego randoma polecam materiały różnych autorów na stronie Judith Curry na temat powyższych kwestii i innych powiązanych.

No cóż, cieszę się że jesteś konsekwentny - choć to konsekwencja równie chwalebna co konsekwencja w wierzeniu w płaską Ziemię - jak jesteś szczęśliwy to i ja będę.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
W międzyczasie jednak prognozuję masowe mordy w wykonaniu aktywistów globcia albo zrozpaczonych fanatyków, którzy stracili sens życia
W zeszłym roku we Francji właściciele biznesów powiązanych z produkcją mięsa domagali się od rządu ochrony antyterrorystycznej z powodu narastających aktów przemocy, wandalizmu i pogróżek ze strony wegańskich aktywistów zastraszonych pierdzącymi krowami. :)

***

Ciekawy wywiad Rona Paula z Judith Curry:

 
D

Deleted member 427

Guest
@Redrum

Proszę o źródło tej informacji.

W 2009 roku Al Gore, powołując się na "ustalenia" grupy "naukowców", twierdził wielokrotnie publicznie, że istnieje realna możliwość, iż w roku 2014 stopnieją czapy lodowcowe: https://www.snopes.com/fact-check/ice-caps-melt-gore-2014/

Proszę też o źródło informacji nt. skorumpowania tych naukowców.

Tzn. chcesz ich przyznanie się do winy na piśmie czy co? Bo koronnym dowodem ich skorumpowania jest prosty fakt, że pierdolili katastroficzne bzdury o roztapianiu czap lodowcowych na bazie wyłącznie swoich chorych obliczeń, które zrecenzowali im pewnie koledzy.

pytałem o konsensus dot. płci o którym wspominałeś

Czy ty czytasz, co ja wklejam? Pod tweetem "Nature" masz tweeta od biologa ewolucyjnego, który wyjaśnia, że ogromna większość recenzowanych artykułów naukowych wspiera konsensus odnośnie tego, że są dwie płcie w biologii i istnieją pomiędzy nimi wyraźne różnice.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Jeżeli czołowa lewaczka w USA deklaruje, że kupuje broń do obrony przed rasizmem, nazizmem i seksizmem, to nie ma zmiłuj - nazizm nie tylko nie został przezwyciężony, ale ma się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.
jak napisałeś że czołowa lewaczka w usa to myślałem że to hilarzyca albo ta ocasio cortez XD
 

Redrum

Active Member
702
182
W 2009 roku Al Gore, powołując się na "ustalenia" grupy "naukowców", twierdził wielokrotnie publicznie, że istnieje realna możliwość, iż w roku 2014 stopnieją czapy lodowcowe:

No, czyli po prostu zacytował przewidywania grupy naukowców, która była wyjątkowo ostra w swoich przewidywaniach w porównaniu do innych grup naukowców. Mylili się.

Tzn. chcesz ich przyznanie się do winy na piśmie czy co? Bo koronnym dowodem ich skorumpowania jest prosty fakt, że pierdolili katastroficzne bzdury o roztapianiu czap lodowcowych na bazie wyłącznie swoich chorych obliczeń, które zrecenzowali im pewnie koledzy.

Tzn. chcę jakikolwiek dowód. Jest rzucona teza, musi mieć jakieś podstawy.
I nie, popełnienie błędu nie jest dowodem skorumpowania, tylko dowodem tego, że grupa się pomyliła.

Extraordinary claims require extraordinary evidence, tak jak pan Sagan powiedział.

Czy ty czytasz, co ja wklejam?

Oczywiście, przeczytałem komentarz jednego naukowca w temacie:

The genitals one is born with show overwhelming correlation with one's self-assessed gender, as predicted by evolutionary theory.

Powyższe nie stwierdza żadnego konsensusu, tylko potwierdza korelację między posiadaniem danych genitaliów a tożsamością płciową.

Niezależnie od tego, zadałem pytanie Tobie - i dlatego chcę odpowiedź od Ciebie a nie od wpisu na Twitterze.

Sam od jakiegoś czasu czytam, że problem płci funkcjonuje w ramach spektrum a nie dwuwartościowej logiki - dlatego jak słyszę coś o konensusie sensu stricto w kontekście takiego prawa, które w istocie problem binaryzuje, to włącza mi się czerwona lampka.
 
D

Deleted member 427

Guest
@Redrum

która była wyjątkowo ostra w swoich przewidywaniach

Ostrzejsza niż ostatni apokaliptyczny raport IPCC? Bo jak na moje, całe to środowisko już dawno odleciało.

popełnienie błędu nie jest dowodem skorumpowania, tylko dowodem tego, że grupa się pomyliła.

Popełnienie "błędu" (że roztopią się kurwa lodowce w 2014 roku) w dziedzinie, w której w grę wchodzą niewyobrażalne sumy pieniędzy i transformacja światowych gospodarek, to jest korupcja dla każdego, kto ma otwarte oczy.

zadałem pytanie Tobie - i dlatego chcę odpowiedź od Ciebie a nie od wpisu na Twitterze.

Ale ode mnie odpowiedzi nie otrzymasz, bo ja kompletnie nie interesuję się problematyką płci. Wiem tylko, że "Nature" pierdoli ideologiczne bzdury, jak zresztą ogromna większość uniwersytetów czy ośrodków naukowych.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Extraordinary claims require extraordinary evidence
Jest rzucona teza, musi mieć jakieś podstawy.
zmiana temperatur oceanów na niskich głębokościach rośnie dzięki AGW.
Twoje źródło tego nie potwierdza:

"Simulation results using an atmosphere-ocean general circulation model that includes estimates of the radiative effects of observed temporal variations in greenhouse gases, sulfate aerosols, solar irradiance, and volcanic aerosols over the past century agree with our observation-based estimate of the increase in ocean heat content. The results we present suggest that the observed increase in ocean heat content may largely be due to the increase of anthropogenic gases in Earth's atmosphere."

Autorzy przy takiej ilości zmiennych rozumnie zabezpieczają się trybem przypuszczającym, a ty przedstawiasz ich hipotezy jako pewniki wymagające ekstraordynaryjnych środków i przeobrażenia całego świata w skali, którą trudno porównać do czegokolwiek wcześniej. Podsumowując:
Powyższe nie stwierdza żadnego konsensusu, tylko potwierdza korelację


Dla odmiany bardziej sensowne ujęcie tematu:
What are the main sources of heat that account for the incremental rise in temperature on Earth?
Sea level rise acceleration (or not): Part VI. Projections for the 21st century

Poniższy materiał opisuje histerię pewnej głośnej części podmiotów publicznych i prywatnych i ich oderwanie od rzeczywistości:
The catastrophe narrative
 

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 247
Sam od jakiegoś czasu czytam, że problem płci funkcjonuje w ramach spektrum a nie dwuwartościowej logiki - dlatego jak słyszę coś o konensusie sensu stricto w kontekście takiego prawa, które w istocie problem binaryzuje, to włącza mi się czerwona lampka.
Owszem ale zdecydowana większość obiektów w tym spektrum skupia się w dwóch miejscach. To jest trochę jak z masą w atomie, większość jest w jądrze, oczywiście są tam jakieś elektrony latające sobie z dala od tego jądra i mają one jakąś tam masę, ale jest ona w zasadzie pomijalna przy podawaniu masy atomu.
 

Redrum

Active Member
702
182
Ostrzejsza niż ostatni apokaliptyczny raport IPCC? Bo jak na moje, całe to środowisko już dawno odleciało.

Raport IPCC nie jest apokaliptyczny, jest realistyczny - z każdym kolejnym raportem coraz bardziej.
Tak, wspomniana grupa naukowców przesacowała ilość ciepła w oceanach.

Popełnienie "błędu" (że roztopią się kurwa lodowce w 2014 roku) w dziedzinie, w której w grę wchodzą niewyobrażalne sumy pieniędzy i transformacja światowych gospodarek, to jest korupcja dla każdego, kto ma otwarte oczy.

W naukach klimatycznych nie wchodzą w grę niewyobrażalne sumy pieniędzy.

Wiem tylko, że "Nature" pierdoli ideologiczne bzdury

Nie, nie pierdoli - w tym rzecz.

Autorzy przy takiej ilości zmiennych rozumnie zabezpieczają się trybem przypuszczającym, a ty przedstawiasz ich hipotezy jako pewniki wymagające ekstraordynaryjnych środków i przeobrażenia całego świata w skali, którą trudno porównać do czegokolwiek wcześniej.

ZAWSZE mówi się o prawdopodobieństwie, nawet w raporcie IPCC 100% pewność nie istnieje co do AGW. Nie będę tu rzucał non stop dziewięćdziesięciopięcioprocentówkami, wybacz.

What are the main sources of heat that account for the incremental rise in temperature on Earth?

Co jest w tym sensowne? Wrzucanie paru cytatów z raportu IPCC i stwierdzenie, że "nie wydaje mi się"? Poważnie, co konkretnie podoba Ci się w tych dwóch artykułach? Z chęcią pogadam o tym ale nie mam zwyczajnie zasobów by odwoływać się od całych artykułów.

Niemniej co do bełkotu o ciągłym "przeszacowaniu" temperatur i nie tylko - jest to zwyczajne kłamstwo, o czym pisałem już wcześniej - nie rozumiem po co bawić się w negacjonizm.

Owszem ale zdecydowana większość obiektów w tym spektrum skupia się w dwóch miejscach.

Nauka nie zajmuje się "większością" tylko całym spektrum światła, płci i typów cząstek - stąd upraszczanie problemu jest świadomą lub nieświadomą ignorancją ewentualnie chęcią dopierdolenia mniejszościom. Nie wiem co gorsze - ale bawić się w stopniowanie zła nie będę, bo to nie temat do tego.

Pewnie ta grupa 2600 naukowców, która napisała list do Trumpa to też bawi się w pseudonaukę jak rozumiem?
 
Ostatnia edycja:

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Co jest w tym sensowne? Wrzucanie paru cytatów z raportu IPCC i stwierdzenie, że "nie wydaje mi się"? Poważnie, co konkretnie podoba Ci się w tych dwóch artykułach?
Podoba mi się w tych i pozostałych materiałach to, że są oparte o dane i zawierają ich analizę zamiast politycznego bicia piany i histeryzowania. Pokazują skalę naukowej niepewności, co szczególnie uwydatnia twoje panikarstwo w tym wątku. Dzięki nim widać twoje oderwanie od rzeczywistości, gdy ciągle operujesz pewnikami, podczas gdy źródła, na które sam się powołujesz, tej pewności nie potwierdzają. Pokazują, że trendy podobne do obecnych występowały przed wzrostem emisji gazów cieplarnianych, co naukowcom każe przypuszczać, że ich ograniczenie może niewiele zmienić i np. wzrost poziomu oceanów nastąpi w przewidywanych widełkach tak czy siak. Tak więc wszystkie twoje "dziewiędziesięciopięcioprocentówki" są zwykłym histeryzowaniem lub celowym naciąganiem faktów w celach mi nieznanych.

Ponadto, skoro tak bardzo lubisz przywoływać płaskoziemców, to powiem ci, że taktyka globiowych histeryków/propagandystów jest bardzo podobna do tychże: bazuje na fakcie, że zwykłym ludziom (bez w miarę zaawansowanego warsztatu mat-fiz) bardzo trudno jest poprawnie udowodnić nawet tak oczywistą rzecz, jak kulistość Ziemi. Twoja taktyka jest podobna: zarzucasz wszystkich przeklejkami z RW i innymi gównolinkami albo wyolbrzymionymi komentarzami, które mają potwierdzać stan faktyczny. Tymczasem reszta nie ma takiego zaplecza gotowych argumentów i sztuczek retorycznych, przez co trwasz tu podobnie jak troll, który ciągnął na tym forum wątek płaskoziemski.
 

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 247
Nauka nie zajmuje się "większością" tylko całym spektrum światła, płci i typów cząstek - stąd upraszczanie problemu jest świadomą lub nieświadomą ignorancją ewentualnie chęcią dopierdolenia mniejszościom. Nie wiem co gorsze - ale bawić się w stopniowanie zła nie będę, bo to nie temat do tego.
Owszem zajmuje się całym spektrum, ale w wymiarze funkcjonalnym istnieją tylko dwie płcie, reszta to aberracje które mogą ewentualnie wyewoluować w coś ciekawego. Na razie jednak nie mają widocznej funkcji.

A mniejszościom wcale dopierdalać nie trzeba bo nauka tym się różni od wiary że nauka po prostu działa. Transy mają znacznie większą szansę na popełnienie samobójstwa i mniejszą szansę na spłodzenie potomstwa. Nie ma sensu pastwić się nad kimś ułomnym bo natura sama go wyeliminuje xD

Pewnie ta grupa 2600 naukowców, która napisała list do Trumpa to też bawi się w pseudonaukę jak rozumiem?
Bawią się w ideologię a ideologia nie ma nic wspólnego z nauką.
 

Redrum

Active Member
702
182
Pokazują skalę naukowej niepewności, co szczególnie uwydatnia twoje panikarstwo w tym wątku.

Jakie panikarstwo?

Pokazują, że trendy podobne do obecnych występowały przed wzrostem emisji gazów cieplarnianych, co naukowcom każe przypuszczać, że ich ograniczenie może niewiele zmienić

Oczywiście, jeżeli się nie rozumie przyczyn tych zjawisk.

taktyka globiowych histeryków/propagandystów jest bardzo podobna do tychże: bazuje na fakcie, że zwykłym ludziom (bez w miarę zaawansowanego warsztatu mat-fiz) bardzo trudno jest poprawnie udowodnić nawet tak oczywistą rzecz, jak kulistość Ziemi

Kim są ci histerycy i propagandyści? Dopiero jak usłyszę tą odpowiedź mogę odnieść się dalej.

Twoja taktyka jest podobna: zarzucasz wszystkich przeklejkami z RW i innymi gównolinkami albo wyolbrzymionymi komentarzami

Jakie gównolinki? To nie ja wrzucam tutaj linki do stron "sceptycznych"/negacjonistycznych, coś Ci się misiu pomyliło. Ponadto wszystko co linkuję jest weryfikowalne w innych źródłach, niespecjalnie pojmuję więc co konkretnie rozumiesz pod określeniem "gówno" w tym kontekście.

Linki do RW traktują jedynie o osobach (nie o samym klimacie) i do tropienia szuryzmów i negacjonistów ta strona nadaje się idealnie - to bardzo ciekawe, że czepiasz się akurat RW mimo że stanowi to mały wycinek moich linków.

Czyżbyś czepiał się mało istotnych rzeczy ignorując to co stanowi clue problemu? Zupełnie zaskakujące.

Tymczasem reszta nie ma takiego zaplecza gotowych argumentów

Nie jest to specjalnie zaskakujące, negacjonizm zawsze w długim terminie doprowadza do suchoty argumentacyjnej - jeżeli kontrdyskutant jest przygotowany.

ale w wymiarze funkcjonalnym istnieją tylko dwie płcie, reszta to aberracje które mogą ewentualnie wyewoluować w coś ciekawego

Biologia nie ma wymiaru funkcjonalnego.

Bawią się w ideologię a ideologia nie ma nic wspólnego z nauką.

Czyli pełne wyparcie - miło, że przyznajesz to szczerze - zawsze cenię w ludziach szczerość.
 

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 247
Biologia nie ma wymiaru funkcjonalnego.
Ależ oczywiście że ma. Organizmy żywe funkcjonują wedle pewnych zasad i dążą do określonego celu (przetrwania/reprodukcji)

Czyli pełne wyparcie - miło, że przyznajesz to szczerze - zawsze cenię w ludziach szczerość.
Wyparcie czego? Stwierdzenie ze kilku naukowców bawi się w ideologie jest wyparciem? (3 tysiące naukowców marxistowskich uniwerków jest huja warte, podejrzewam że tylu pedałów to by się znalazło w samej polskiej kadrze naukowej)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Warto w tym momencie przypomnieć sobie jak to drzewiej bywało z tą kadrą naukową...

http://wyborcza.pl/1,75400,524313.html?disableRedirects=true&squid_js=false

- Brałem udział w objeździe agrobiologów po Związku Radzieckim. Na dworcu w Moskwie czekał na nas sam Łysenko. Spędziliśmy z nim dużo czasu. Miałem pewne wątpliwości, jeżeli chodzi o jego pomysły na przeobrażanie przyrody. Propagowanie jego idei w Polsce to był mój kompromis z władzą. Nie po to wróciłem ze Stanów, żeby siedzieć w więzieniu, ale by służyć krajowi. Dzięki takim kompromisom udało mi się wysłać na roczne praktyki do Stanów tysiąc osób z Polski. Zdaniem Pieniążka żadnych szkód łysenkizm w Polsce nie wyrządził. - Organizowałem kółka miczurinowskie, ale one były tylko takie z nazwy, prowadziliśmy normalne doświadczenia, i nawet odmian miczurinowskich nie wprowadzaliśmy, bo one się nie nadawały na nasz klimat. Pieniążek napisał wtedy broszurę "Iwan Miczurin i Trofim Łysenko". We wstępie opisywał, jak to w Polsce po powstaniu styczniowym zdarzyła się klęska obfitych opadów, zapanował na wsi głód, a chłopi dawali księżom sute ofiary na mszę i modlitwy. Tymczasem w ZSRR po klęsce suszy w 1951 r. naukowcy wespół z rolnikami zabrali się z całą energią do pracy. Pisał m.in. "Degenerację ziemniaków przypisywano chorobom wirusowym, to typowy przykład metafizycznego rozumowania, Łysenko wyszedł z dialektycznego punktu widzenia".

[...]

"Po powrocie do Warszawy Rada Wydziału Biologii UW poprosiła mnie, abym zaprzestał uczyć starej, błędnej genetyki i wprowadził na to miejsce nową, poprawną - pisze Gajewski. - Odpowiedziałem, że nie ma dwóch genetyk, lecz jedna, oparta na dobrze udokumentowanych faktach. Wtedy zaoferowano mi rozwiązanie kompromisowe: Będę uczył obu, >starej< i >nowej< genetyki. Odpowiedziałem, że to niemożliwe, gdyż przeczą one sobie nawzajem. Wówczas zabroniono mi w ogóle uczyć. Wiedziałem, że nie zrobię szybkiej kariery, ale poza tym nie działa mi się żadna krzywda".

[...]

Prof. Kazimierz Petrusewicz, żarliwy komunista jeszcze od lat 30. Doktoryzował się z ekologii pająków. Po wojnie robił karierę polityczną jako wiceminister aprowizacji, potem wiceminister żeglugi. W 1949 r. został mianowany profesorem z zadaniem propagowania łysenkizmu. "Na genetyce się nie znał, we wszystko wierzył, jego brak kompetencji nie stanowił dla niego żadnego problemu. Był przy tym bardzo miłym człowiekiem i byliśmy dobrymi kolegami. Prof. Petrusewicz bardzo chciał mnie nawrócić i zabrał mnie na wycieczkę do Moskwy". To on właśnie zorganizował mu wizytę u Łysenki. Gajewski twierdzi, że Petrusewicz po 1960 r. został dobrym ekologiem. Prof. Jan Dembowski, znany już przed wojną psycholog zwierząt, po wojnie attache naukowy w ZSRR, w marcu 1949 r. zorganizował z zespołem redakcyjnym "Nowych Dróg" pierwszą łysenkowską konferencję, na której był głównym mówcą z ramienia Koła Przyrodników-Marksistów. W wydrukowanych w książce materiałach konferencji czytamy wypowiedź Dembowskiego: "Fakty zdają się zaprzeczać możliwości dziedziczenia cech nabytych. Obrzezanie ludzi czy obcinanie ogonów u zwierząt nie pociąga za sobą żadnego śladu dziedziczenia. Łysenko uważa przykłady podobne za zupełnie nieistotne". Po czym 14 dyskutantów, w większości profesorów, poparło gorąco Łysenkę. Fanatycznie oddana sprawie łysenkizmu była prof. Jadwiga Lekczyńska, dyrektor nowo powołanego Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin. Zdaniem Gajewskiego charakteryzowała się wyjątkową ignoracją. To z jej inicjatywy do nazwy IHAR dodano słowo "Aklimatyzacja" - miało wyrażać wiarę, że każdą roślinę można zmusić do wzrostu w każdym klimacie. To IHAR podjął próby wyhodowania ryżu na suchych polskich nizinach, a w Tatrach sadził krzewy kawy.

[...]

- Kto mógł uwierzyć w łysenkizm? Tacy ludzie jak ja - mówi Anna Putrament, dziś emerytowany profesor genetyki. - Moją rodzinę w 1940 r. wywieziono na Syberię, między 14. a 19. rokiem życia byłam robotnicą, żyłam w całkowitej izolacji intelektualnej. Po powrocie do Polski zrobiłam maturę na kursach przyśpieszonych i rolnictwo na Wydziale Rolniczo-Leśnym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ja ze swoją pseudomaturą nie byłam uodporniona na Łysenkę. A ilu z moich kolegów wiedziało, że to bzdury - nie wiem. Wiedział profesor Edmund Malinowski, genetyk o pokolenie starszy od Gajewskiego, robił w SGGW krzyżówki wegetatywne dla celów sprawozdawczych, aby w razie czego móc udowodnić, że jest za Łysenką. Gajewski był jedyny, o którym słyszałam, że otwarcie przeciwstawił się łysenkizmowi. Opowiadał mi później, jak przyjeżdżali do niego koledzy botanicy i mówili: "Ma pan żonę, dwójkę dzieci...". Gdyby pani Gajewska mówiła to samo, może by się załamał. Nasi rozmówcy są zgodni, że w Polsce łysenkizm nie zaowocował specjalnymi szkodami w rolnictwie, natomiast bardzo dotkliwe były straty w edukacji. Kolejne roczniki studentów biologii nie miały dostępu do nowoczesnej genetyki, zaś uczniowie szkół średnich, a często i studenci wydziałów rolniczych wkuwali, że "nauka Łysenki podkopuje zbrodniczy bezsens ustroju kapitalistycznego".

[...]

Francuscy komuniści dowiadują się, że "zwolennicy genetyki mendlowskiej plasują się w obozie spadkobierców nazistowskiej ideologii". We Francji na łamach różnych komunistycznych pism, jak "L'Humanite", "La Pensee", "Le Populaire", "Europe", rozpoczyna się debata francuskich naukowców. Przypomnijmy, że w 1946 r. partia komunistyczna we Francji, owiana legendą tej, która obroniła honor Francji w ruchu oporu, zdobywa w wyborach parlamentarnych 28 procent głosów, najwięcej ze wszystkich partii. Członkami partii komunistycznej bądź jej "towarzyszami drogi" jest znaczna część francuskiej elity intelektualnej. Prof. Marcel Prenant - światowej sławy zoolog i członek KC francuskiej partii, autor rozchodzącej się właśnie jak ciepłe bułeczki książki "Biologia i marksizm", w której genetyka mendlowska jest przedstawiona jako ucieleśnienie idei marksizmu dialektycznego - usiłuje bronić i kozy, i kapusty. Twierdzi, że Łysenko naprawdę szanuje osiągnięcia genetyki, tylko zwalcza niektóre jej aspekty: "Łysenko powołuje się na autorytet Marksa i Engelsa, do czego nie jesteśmy w dyskusjach naukowych przyzwyczajeni, ale nie może to przesłaniać faktu, że cały wielki naród korzysta z osiągnięć Miczurina i Łysenki. Czy ktokolwiek z jego zjadliwych krytyków miał kiedykolwiek takie osiągnięcia?".

[...]

Partia zwraca się o pomoc do Louisa Aragona. Ten subtelny poeta i zatwardziały stalinista cały numer pisma "Europe", którego jest redaktorem naczelnym, poświęca na materiały moskiewskiej sesji. W słowie wstępnym powołuje się na zdanie jednego z francuskich biologów, że nie przypadkiem klasyczna genetyka została wymyślona przez mnicha (Mendla). Pisze, że na miczurinizmie się nie zna, ale docenia fakt, iż jest to kierunek postępowy i proletariacki. "Pierwsza teoria dziedziczności ukazuje bezradność człowieka, druga uznaje, że człowiek może zmieniać gatunki. Jeżeli badacz jest marksistą, jeżeli pojmuje swoją powinność nie tylko w tłumaczeniu świata, ale i w jego transformacji, jasne jest, że ta druga teoria musi być mu bliższa". Przewodniczący francuskiej partii Maurice Thorez pisze list do "L'Humanite", że racja jest po stronie Łysenki. Miczurinowi i Łysence oddaje się cześć w artykułach, doktoratach, wierszach, tekstach filozoficznych. 500 intelektualistów komunistów francuskich spotyka się na konferencji o odpowiedzialności intelektualisty-komunisty. Opowiadają się za obowiązującą w ZSRR teorią dwóch nauk: burżuazyjnej i proletariackiej. Prenant cały czas broni postawy środka. Wyrusza do Moskwy porozmawiać z Łysenką.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Owszem ale zdecydowana większość obiektów w tym spektrum skupia się w dwóch miejscach. To jest trochę jak z masą w atomie, większość jest w jądrze, oczywiście są tam jakieś elektrony latające sobie z dala od tego jądra i mają one jakąś tam masę, ale jest ona w zasadzie pomijalna przy podawaniu masy atomu.

Co mnie obchodzi jakaś tam większość? Ja nie jestem ani mężczyzną, ani kobietą. Inna płeć! Używane męskie formy gramatyczne to niezobowiązująca do niczego konwencja, natomiast o płci mojej Stwórczyni/mojego Stwórcy na forum nie dywaguję.

Tyle że ja całkowicie przynależę do porządku kulturowego, stąd jestem uprawniony do takiego stawiania sprawy. Tymczasem w przyrodzie na Ziemi są dwie płcie i oczywiście dotyczy to również gatunku ludzkiego. Następne "płcie" w przypadku konkretnej jednostki ludzkiej to zaburzenia albo pajacowanie. Rzekome spektrum wielości płci to tylko objaw lewackiego spierdolenia umysłowego i nic więcej. Porównanie z masą atomu jest bezzasadne, to całkowicie zbędne ustępstwo. Płcie są wśród ssaków dwie, a masa atomu to odpowiednia suma masy jądra i elektronów.
 

Redrum

Active Member
702
182
Ależ oczywiście że ma. Organizmy żywe funkcjonują wedle pewnych zasad i dążą do określonego celu (przetrwania/reprodukcji)

Aha, czyli dlatego że zwierzęta posiadają instynkty którymi się kierują biologia nagle zyskała mistyczny "aspekt funkcjonalny"? Daj mi jakieś źródło o tym aspekcie, poczytam chętnie więcej.

Wyparcie czego? Stwierdzenie ze kilku naukowców bawi się w ideologie jest wyparciem?

Wyparcie niebinarności tożsamości płciowej i konsekwencji ignorowania tego zjawiska przez instytucje publiczne.

W istocie, zupełne zignorowanie treści listu o którym wspomniałem i odrzucenie go ad hoc.

3 tysiące naukowców marxistowskich uniwerków jest huja warte

Jakich do kurwy nędzy marksistowskich uniwerków?
 

Redrum

Active Member
702
182
Okazuje się, ze lewaccy naukowcy znów niedoszacowali ilość ciepła w oceanach.

upload_2019-1-16_10-20-50.png

Czarny to dane z modelu CMIP5, kolorowe to dane pochodzące z obserwacji 4 grup wspomnianych w artykule.

#naturalne #lewactwowon
 
Do góry Bottom