Janusz Korwin-Mikke to rosnące zagrożenie dla wolności

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
Ostatnia edycja:

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Wypadałoby więc zadać pytanie, po co w ogóle Jacek Sierpiński startuje.
Wypadałoby więc zadać to pytanie Jackowi Sierpińskiemu, tak myślę.
Początkowo myślałem, że po prostu łudzi się, że przy okazji wyborów popromuje libertarianizm. Nie bardzo to jednak pasuje do stylu jego kampanii.
Promocja libertarianizmu poprzez forowanie PiS i PO kosztem KNP? Nie pojmuję zarówno tego, jak i rozlicznych i desperackich prób zmniejszenia dysonansu poznawczego, które daje się zauważyć w niektórych postach.
Po tym jak przeczytałem, że Sierp bardziej boi się Korwina niż partii Kaczyńskiego, doszedłem do wniosku, że prawdziwy powód jest inny - że Sierp najzupełniej poważnie uważa Korwina za największe zagrożenie dla wolności i chce względnie niskim kosztem poudzielania się na FB jako kontrkandydat zmniejszyć jego szanse na zdobycie mandatu i obronić Polaków przed - jego zdaniem - perspektywą zwiększania wpływu służb specjalnych a może nawet dyktaturą.
W obecnej chwili masz tak rozbuchany dyktat demokratyczno-socjalistyczny, że nie możesz ściąć drzewa na własnym terenie i spokojnie prowadzić interesu. Sugerujesz, że Sierp oszalał i twierdzi, że Korwin zbuduje większy zamordyzm? To się dupy i kupy nie trzyma, ale znów - czemu nie pogadać z samym Jackiem? Nikt mu tutaj nie zadaje pytań.
I faktycznie, jeśli założyć, że Sierp 1) nie jest idiotą (a raczej nie jest, skoro był członkiem Mensy)
Założenie, że Jacek zgłupiał, jest zupełnie pozbawione sensu. Członek Mensy?
A propo: gdybym zajmował się werbunkiem do służb, skupiłbym uwagę na ludziach o ponadprzeciętnej inteligencji, mających wpływ opiniotwórczy i zaangażowanych politycznie. To raczej nie jest bezpośrednia sugestia, to raczej jest marginalna uwaga w kontekście irracjonalnych twierdzeń, jakie nagle i niespodziewanie pojawiają się u do tej pory spoko ludzi.
2) autentycznie boi się perspektywy Korwina w Sejmie - to wtedy jego kampania zaczyna mieć sens.
W to nie mogę uwierzyć, chyba, że Jacek jest demokratą, co z kolei wyklucza libertarianizm. Czemu tak twierdzę?
Bo uważam, że demokracja to odgórny system z maską oddolnych działań, w którym poddany skrajnej manipulacji, sterowny tłum realizuje cele polityczne silnie skrystalizowanej i doskonale zakorzenionej politycznej mafii, która pozwala myśleć ludziom, że sami zdecydowali. Innymi słowy, demokracja to patologiczna relacja pomiędzy zmanipulowanym tłumem a partyjnym konglomeratem. Tego zjawiska nie potrafię przyporządkować libertarianizmowi.
 
Ostatnia edycja:

sierp

to ja :-)
577
305
Ja może powiem tak: PiS nie jest z mojej bajki, ale ich rządy były (tak uważam) minimalnie bardziej wolnościowe od rządów PO. Więc jako alternatywa dla PO są mniejszym złem.
Natomiast Korwin jest po prostu nieobliczalny. Ja kiedyś podchodziłem do niego tak, że jego rozmaite wypowiedzi o dyktaturze, silnym państwie itp. uważałem za stosunkowo mało szkodliwą ekscentryczność. Ale z czasem doszedłem do wniosku, że Korwin jest faktycznie najpierw fanatycznym wrogiem demokracji i zwolennikiem dyktatury, a liberałem dopiero na drugim miejscu. Różnica między nim a mną i jak myślę większością libertarian leży w tym, że Korwin upatruje zagrożenie dla wolności w "L*dzie" (większości społeczeństwa), a ja w aparacie władzy (czyli w państwie). I stąd Korwin chce silnego dyktatorskiego państwa, które weźmie "L*d" za mordę, i wierzy, że to państwo samo dobrowolnie ograniczy zakres swojej władzy do "nocnego stróża" - a ja chcę państwa jak najsłabszego i kontrolowanego przez społeczeństwo (stąd poparcie dla procedur demokratycznych - nie dla idei, że władza ludu powinna być nieograniczona!), które nie będzie miało siły, by zwiększyć zakres swojej władzy, bo w dobrowolne samoograniczenie się nie wierzę.
Więc w praktyce, Korwin będzie rzeczywiście dążyć do wzmocnienia państwa, zwłaszcza jego struktur siłowych (policja, służby specjalne) oraz do zmniejszenia nad nim kontroli społecznej. W najlepszej wierze, że to zaowocuje liberalizmem. I tego się obawiam. Bo te jego dążenia akurat mogą znaleźć sojuszników.
Ja to Korwinowi wytykam od wielu lat, wystarczy poczytać teksty na moim blogu.
Natomiast w przypadku PE - tak, wolałbym już w nim pisowców niż Korwina, bo pisowcy tam niewiele zaszkodzą, a Korwin, obawiam się, będzie tam po prostu lobbystą na rzecz Putina. Jego zapatrzenie w putinowską Rosję jest przerażające, a to, co on ostatnio pisze na temat rzekomego dążenia UE do wojny z Rosją na Ukrainie czy o Ukrainę (w sytuacji, gdy nawet sankcje są symboliczne, by nie psuć sobie zbytnio stosunków z niedźwiedziem) świadczy o oderwaniu od rzeczywistości.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Ja może powiem tak: PiS nie jest z mojej bajki, ale ich rządy były (tak uważam) minimalnie bardziej wolnościowe od rządów PO. Więc jako alternatywa dla PO są mniejszym złem.
Tu nawet byłbym skłonny się zgodzić, ale różnica między PiS a PO polega na tym, że PiS to narodowi socjaliści mający na celu wprowadzenie tych postulatów silno-państwowych, o które właśnie posądzasz Korwina (nakład na wojo, psy, spec-służby) z tą jednak różnicą, że ludzie odczują ucisk fiskalny, prawny i obyczajowy - próbkę już mieliśmy. Platformersi zaś to namiestnicy sitwy globalistycznej na Polskę, drobni złodzieje, euro-onaniści, sprawni manipulanci, koktail demokratyczno-socjalistyczno-etatystyczno-kompradorski. Nihilistyczna swołocz.
Natomiast Korwin jest po prostu nieobliczalny.
Nie zgadzam się. Korwin nie miał okazji pokazać zgodności teorii z praktyką, więc Twoje lęki mają wg mnie charakter czysto neurotyczny. Zauważam jedynie argumentację opartą o silną potrzebę prewencji.
ja chcę państwa jak najsłabszego i kontrolowanego przez społeczeństwo (stąd poparcie dla procedur demokratycznych - nie dla idei, że władza ludu powinna być nieograniczona!), które nie będzie miało siły, by zwiększyć zakres swojej władzy, bo w dobrowolne samoograniczenie się nie wierzę.
Ja nie chcę państwa w ogóle, ale obecna rzeczywistość nakazuje odrobinę realizmu, bo jeśli państwa europejskie ulegną likwidacji, w zamian być może otrzymamy twór kontynentalny, np. państwo Europa. Wówczas będzie zbyt późno na cokolwiek, możemy się zwijać. Stąd uważam, że na teraz lepsza może być perspektywa taka oto, że włada se np. Korwin, ale nie interesuje się moimi umowami, bronią na chacie, moim handlem, kontrahentami, ubiorem, seksem, wolnymi wyborami życiowymi i tym, co robię na własnym terenie.
Co do procedur demokratycznych, to właściwie już się odniosłem. Nie dość, że to gra państwowa, to polaryzuje ludzi i sztucznie stwarza podziały. Nawet w małych, lokalnych społecznościach, możesz zostać większością głosów uznanym za zbędny element. Ot, władza ludu.
Jedyne, co może dyscyplinować relacje grupy wobec jednostki, to proste, klarowne i jednoznaczne prawo, a takiego nie ma. No i ktoś musiałby je egzekwować. Doprawdy, ciężkie jest życie demokraty.
Więc w praktyce, Korwin będzie rzeczywiście dążyć do wzmocnienia państwa, zwłaszcza jego struktur siłowych (policja, służby specjalne) oraz do zmniejszenia nad nim kontroli społecznej. W najlepszej wierze, że to zaowocuje liberalizmem. I tego się obawiam. Bo te jego dążenia akurat mogą znaleźć sojuszników.
A jak aktualnie realizuje się kontrola społeczna nad policją, a w szczególności nad służbami specjalnymi? Ogólnie, gdzie na świecie ludzie mają wpływ na działanie spec-służb? Co to w ogóle jest "kontrola społeczna"? Demokratycznie odwołuje się np. szefa CIA?
Natomiast w przypadku PE - tak, wolałbym już w nim pisowców niż Korwina, bo pisowcy tam niewiele zaszkodzą, a Korwin, obawiam się, będzie tam po prostu lobbystą na rzecz Putina. Jego zapatrzenie w putinowską Rosję jest przerażające, a to, co on ostatnio pisze na temat rzekomego dążenia UE do wojny z Rosją na Ukrainie czy o Ukrainę (w sytuacji, gdy nawet sankcje są symboliczne, by nie psuć sobie zbytnio stosunków z niedźwiedziem) świadczy o oderwaniu od rzeczywistości.
Wielu sądzi też, że Mikke jest zapatrzony w Hitlera. Da się jakoś argumentować "ZAPATRZENIE" w Putinowską Rosję?
Nie bierzesz pod uwagę wizji podziału Ukrainy między UE a Rosję? Ja zakładam roboczo nawet to, że Korwin to agent ruski albo polityk, który dostał od ubecji kosę w brzuch na znak pewnej umowy. Różnie może być, pisałem już na tym forum o wątpliwościach jakie wciąż mam, ale znów się powtórzę: chciałbym bardzo przetestować Korwina w akcji, a nie tylko w publicystyce czy gadaniu po telewizjach. Nie boję się zupełnie tego, co sugerujesz.
 
Ostatnia edycja:

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
Ja może powiem tak: PiS nie jest z mojej bajki, ale ich rządy były (tak uważam) minimalnie bardziej wolnościowe od rządów PO.
Nie były "wolnościowe". PiS zlikwidował fikcyjny próg podatkowy, który nie miał racji bytu z tego względu, że i tak nie przynosił dodatkowych wpływów do budżetu państwa.
Nie miało to nic wspólnego z jakąkolwiek "wolnościową" wizją gospodarki czy tzw. spraw społecznych. Dopatrujesz się usilnie "pozytywów" których nie było, nie ma i nie będzie.

O tworzeniu nowych specsłużb (CBA) i ich wykorzystywaniu do walki politycznej, czy PRowych ustawkach, np. jak z lekarzem, którego swego czasu oskarżał prokurator Ziobro, mówiąc: "ten Pan już nikomu nigdy krzywdy nie wyrządzi" - też jakoś "zapomniałeś"?

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,ti...ego,wid,10316531,wiadomosc.html?ticaid=112932

Więc jako alternatywa dla PO są mniejszym złem.
Natomiast Korwin jest po prostu nieobliczalny.
Tia

Ja kiedyś podchodziłem do niego tak, że jego rozmaite wypowiedzi o dyktaturze, silnym państwie itp. uważałem za stosunkowo mało szkodliwą ekscentryczność. Ale z czasem doszedłem do wniosku, że Korwin jest faktycznie najpierw fanatycznym wrogiem demokracji i zwolennikiem dyktatury, a liberałem dopiero na drugim miejscu. Różnica między nim a mną i jak myślę większością libertarian leży w tym, że Korwin upatruje zagrożenie dla wolności w "L*dzie" (większości społeczeństwa), a ja w aparacie władzy (czyli w państwie).
A ja - i tu i tu.
To nie bezimienne "państwo" obalało "burżuazję", ani "dyktatorzy", sami, za pomocą magicznej różdżki - tylko lud, właśnie który wyniósł coponiektórych, największych krzykaczy - na piedestał. Wszystkie nowożytne, najbardziej krwawe dyktatury miały miejsce z woli ludu i odbywały się rękami ludu. Te "państwo" to "tylko" (czy - aż) meta, tj. - rezultat.

I stąd Korwin chce silnego dyktatorskiego państwa, które weźmie "L*d" za mordę, i wierzy, że to państwo samo dobrowolnie ograniczy zakres swojej władzy do "nocnego stróża" - a ja chcę państwa jak najsłabszego i kontrolowanego przez społeczeństwo (stąd poparcie dla procedur demokratycznych - nie dla idei, że władza ludu powinna być nieograniczona!), które nie będzie miało siły, by zwiększyć zakres swojej władzy, bo w dobrowolne samoograniczenie się nie wierzę.
I jak ta Twoja wypowiedź się ma do wspomnianego przez Ciebie Kaczyńskiego - który pragnie silnej, europejskiej armii?

Nie ma możliwości żadnej kontroli, w dzisiejszym ustroju demokratycznym, ta staje się coraz trudniejsza wraz z tworzeniem się nadbudówek-behemotów na i tak rozpasłe państwa, w postaci UE, a ostatnio - TTIP.

Przytoczę tu słowa europosła Migalskiego:
Dlatego można nazywać nas nieukami i leniami, można wieszać na nas psy, można uznać nas za klasę zbędną, ale należy przyjąć do wiadomości, że 90% posłów w 90% przypadków nie ma najmniejszego pojęcia o tym, nad czym głosuje. To więcej mówi o współczesnej demokracji (która nie jest w stanie być kontrolowana przez wybrańców narodu), niż o nas - biednych legislatorach (którzy zasypywani są setkami aktów prawnych i tylko udają, że cokolwiek monitorują) - dodaje europoseł.



Więc w praktyce, Korwin będzie rzeczywiście dążyć do wzmocnienia państwa, zwłaszcza jego struktur siłowych (policja, służby specjalne) oraz do zmniejszenia nad nim kontroli społecznej.
Tak, 72 letni dziadek który za chwilę wybierze się w zaświaty - zrobi nam dyktaturę i zbuduje służby specjalne z 6% poparciem ;>
Co do kontroli społecznej - to jaką Ty masz kontrolę choćby nad np. działalnością Urzędu Skarbowego (którego kompetencje znów, ostatnio - rozszerzono), czy np. prokuratury, nie wspominając o działalności tajnych służb?


Ja to Korwinowi wytykam od wielu lat, wystarczy poczytać teksty na moim blogu.
Fajnie że wytykasz komuś coś, co ten nie realizował, nie realizuje i - nie zrealizuje. Jakby nie zwracając uwagi na to, co się dzieje wokół, a wręcz - przymykając oko, jak w przypadku Kaczyńskiego, który ma realną władzę i sposobność by swoje pomysły realizować i bardzo chętnie z tej władzy - korzysta.

Natomiast w przypadku PE - tak, wolałbym już w nim pisowców niż Korwina, bo pisowcy tam niewiele zaszkodzą, a Korwin, obawiam się, będzie tam po prostu lobbystą na rzecz Putina. Jego zapatrzenie w putinowską Rosję jest przerażające, a to, co on ostatnio pisze na temat rzekomego dążenia UE do wojny z Rosją na Ukrainie czy o Ukrainę (w sytuacji, gdy nawet sankcje są symboliczne, by nie psuć sobie zbytnio stosunków z niedźwiedziem) świadczy o oderwaniu od rzeczywistości.
Nawet nie chce mi się tego komentować, bo osobiście uważam to co odpieprzają nasi politycy na Ukrainie za hurr-durr politykę i grę na emocjach i resentymentach wyborców, by ugrać dla siebie poparcie i je ugruntować.

Albo skomentuję, zadając pytanie.
Jaki interes miałby Putin w tym, by atakować Polskę zamiast np. bogatą w surowce i złoża naturalne - Norwegię?

Bo kurs na Krym wynikał raczej z tzw. "przyczyn obiektywnych"
http://www.polskatimes.pl/artykul/3...zezy-polwyspu-czy-rosja-je-przejmie,id,t.html

http://www.dw.de/o-co-naprawdę-chodzi-na-krymie/a-17467075

http://www.biztok.pl/biznes/po-co-rosji-krym-dla-gazu_a15628
 
Ostatnia edycja:

Claude mOnet

Well-Known Member
1 034
2 339
Sierpc, dobrze, żeś jedyny normalny, logiczny i trzeźwo myślący libertarianin na pustyni pseudo-libertarian (poputiczkach Korwina i innych konserw). Dodam, że jeśli chodzi o polski parlament to lepszy Korwin/KaNaPa niż PiS, co do PE pełna zgoda.

Ps. Szkoda, że partia libertariańska jest w powijakach, może za kilka lat ruszy...
 

piezol

Jebać życie
1 263
4 236
Nie rozumiem i chyba nigdy nie będę w stanie zrozumieć, jak Sierp może mieć obawy o postulaty Kurwina, które on głosi tylko po to, żeby zjednywać sobie pocieszne kuce (hurr durr silne państwo)
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Wszystko już zostało napisane i tylko dostrzegam pewną rzecz. Dlaczego często śmiejący się z zapatrzonych w Korwina ludzi nie dostrzegają swojego zapatrzenia i kultu innej osoby? Jakby nie można było popatrzeć na sprawę z innej strony i nie skreślać całkowicie strony traktowanej jako główny wróg, a dostrzegać również jej pozytywny wpływ i działania.
 
OP
OP
Alu

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Korwin będzie rzeczywiście dążyć do wzmocnienia państwa, zwłaszcza jego struktur siłowych (policja, służby specjalne) oraz do zmniejszenia nad nim kontroli społecznej

Korwin już był w Sejmie. Napisz może konkretnie, które z jego ówczesnych działań były skierowane na wzmacnianie policji i służby specjalnych kosztem kontroli społecznej? Uchwała o ujawnieniu tajnych współpracowników UB i SB? Czy może żądanie reprywatyzacji i obniżenia VAT w zamian za poparcie rządu Suchockiej w głosowaniu nad wotum nieufności?

ja chcę państwa jak najsłabszego i kontrolowanego przez społeczeństwo

I to Korwin jest oderwany od rzeczywistości?

Sierpc, dobrze, żeś jedyny normalny, logiczny i trzeźwo myślący libertarianin na pustyni pseudo-libertarian

Gratuluję czołobitności nietrzeźwo myślący pseudo-libertarianie.
 
Ostatnia edycja:

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Ja Korwina traktuję jako ekscentryka, który zrobił dużo dobrej roboty dla popularyzacji ideii wolnosciowej (trochę spaczonej, ale nie całkowicie). Jakby wzorem zaleceń różnych internetowych znawców Korwin byłby racjonalnym i wyważonym mówcą to idee wolnorynkowe w Polsce byłyby kompletną egzotyką. W Polsce znajdziesz więcej osób o wolnosciowych poglądach niż gdziekolwiek, poza USA. Co do wątpliwości sierpa co do głosowania na Korwina to są one uzasadnione, ale dajmy spokój. Już większe szanse są na akap, niż na to, że wolnosciowa partia wygra demokratyczne wybory i zacznie wprowadzać radykalne reformy. Większość ludzi Korwina kojarzy, czy to starcy, czy gimbusy, a nawet jakby był w sejmie, to i tak pewnie byłby pokazywany jedynie z okazji palniecia czegoś o gejach lub niepełnosprawnych. Mi jest obojętne, czy Korwin zdobędzie te 6 % i wprowadzi paru kuców do sejmu.
 

fortis

Pierwsza wróżka akapu
69
103
To co napisał Sierp zostało już obalone.

Przedstawione wcześniej działania UPRu jasno wskazują, że nie jest on żadnym zagrożeniem dla wolności. Żadna z przepychanych wtedy ustaw nie miała na celu zwiększenie kompetencji policji, nie licząc traktowania komunistycznych włodarzy jako ludobójców (oczywiście tych przyszłych). Co więcej sam sposób działania partii był bezkompromisowy. Nie było wymiany: ustawa wolnościowa za ustawę zamordystyczną. Czemu więc nagle KNP miałoby się godzić na jakieś totalniackie pomysły w zamian za wolność w innej kwestii? Dotychczasowe działania sejmowe Korwina są przykładem tego, jak chciałbym, aby działali kolibrowie w parlamencie. Zresztą, Korwin cały czas mówi, jak chce działać: wy sobie rządźcie, ale dajcie nam nasze ustawy. Tak było przecież z rządem Suchockiej.

Korwin fanatykiem dyktatury? Fakt, że w swojej wodzowsko prowadzonej partii nie jest w stanie umieścić tego postulatu w programie zaprzecza temu. Powtarzam: nawet gdyby KNP miało większość pozwalającą na zmiany w konstytucji nie spowoduje to ustanowienia dyktatury. A nawet jeśli, to taka próba spotka się z fizycznym oporem obywateli, którzy w ogromnej większości nie chcą dyktatora. Korwin o tym wie, dlatego dywagacje na temat monarchii nigdy nie przedstawiał jako coś praktycznie możliwego do zrealizowania, raczej jako marzenia.

Co do konieczności osłabiania państwa, to jako anarchista nie zgodzę się. Nie wiem czemu niektórzy piszą, jakby myśleli, że po rozpadzie państwa nastanie anarchia, albo chociaż będzie wtedy na to szansa. Nie będzie. Ludzie sami sobie stworzą pana, jeśli żaden się szybko nie zgłosi. Najpierw trzeba przekonać ich, że anarchia może istnieć. Nie zrobi się tego wypisując coś na blogach i fejsach. Trzeba mieć przykład, żeby pokazać go palcem - patrz babo, nie ma NFZ, a leczą cię jak nigdy wcześniej. Ale aby tego dokonać być może trzeba będzie rozpędzić parę związków zawodowych. Potulne państwo demokratyczne tego nie zrobi.
 

GoldenColt

Well-Known Member
817
3 627
Korwin fanatykiem dyktatury? Fakt, że w swojej wodzowsko prowadzonej partii nie jest w stanie umieścić tego postulatu w programie zaprzecza temu. Powtarzam: nawet gdyby KNP miało większość pozwalającą na zmiany w konstytucji nie spowoduje to ustanowienia dyktatury. A nawet jeśli, to taka próba spotka się z fizycznym oporem obywateli, którzy w ogromnej większości nie chcą dyktatora. Korwin o tym wie, dlatego dywagacje na temat monarchii nigdy nie przedstawiał jako coś praktycznie możliwego do zrealizowania, raczej jako marzenia.

Korwin uważa dyktaturę za lepszą opcję od demokracji, gdyż "dyktatury dzielą się na dobre lub złe a demokracja jest zawsze głupia". Jednak nigdy nawet zapisu o dążeniu do monarchii w żadnej partii której przewodniczył nie umieścił. Dodam jeszcze że jest legalistą, więc nie zrobiłby nic niezgodnego z prawem na drodze do wprowadzenia dyktatury (jak np. jakiś pucz). Więc jego poparcie dla dyktatury można uznać co najwyżej za osobistą refleksję. Nigdy nie wykazał jednak chęci żeby jakoś wprowadzać ją w życie.

Tak więc, Korwin przez swoje wypowiedzi sam się prosi o krytyczną reakcję, jednak specjalnego zagrożenia w jego osobie nie ma.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 673
Forsowany tu argument, że Korwin już był w sejmie i żadne jego zachowanie nie pachniało zagrożeniem, jest niepoprawny. To tak, jakbym ja wtargnął na imprezę z synkiem lub z wnuczkiem, a potem byłbym oceniony jako człowiek zachowujący się na poziomie i przy którym można się czuć bezpiecznie. Zaczekajcie z takimi ocenami. Do czasu aż wtargnę na imprezę z ośmioma dorosłymi kolegami, a spośród nich co najmniej dwóch będzie zafascynowanych pompowaniem na siłowni.

Ponieważ ówczesna frakcja Korwina była praktycznie najsłabszą w parlamencie i nic nie wskazywało na wyraźny trend jej rosnącej popularności, to jest to dokładnie odpowiednik "wtargnięcia" z synkiem lub wnuczkiem. Odpowiednikiem ośmiu kolegów byłaby sytuacja, gdyby ówczesny UPR był główną siłą opozycyjną.

Jeździ się tu po PiS-ie. Warto pociągnąć ten przykład. PiS w realiach, które tu wchodzą w grę, miał niebywałą i niespotykaną siłę w dziedzinie władzy wykonawczej: obsadził stanowiska prezydenta i premiera nie tylko swoimi liderami (to małe piwo, to się zdarza wielu partiom), ale obsadził te funkcje absolutnie współdziałającymi braćmi bliźniakami. W logice mojego przykładu byłoby to już bliskie wtargnięciu na imprezę z ósemką kumpli, z których każdy byłby fanem MMA albo kibicowskich ustawek oraz zażywania amfetaminy.

Co robią w tej sytuacji bracia Kaczyńscy? Pokornie i przed terminem oddają władzę. Przestają być władzą. Czy libertarianie nie powinni przyznać, że najbardziej wolnościowa władza państwowa to taka, która szybko przestaje być władzą państwową? Wypisz wymaluj PiS 2007.

Przy okazji. Oprócz zmniejszenia jednoznacznie lewicowej charakterystyki podatku dochodowego (było więcej stawek, były wyższe stawki), co zostało tu zlekceważone, zmniejszyli także składki na ubezpieczenia społeczne. Ogolnie: w dawnych czasach samego początku 21 wieku PO kreowała się na partię liberalną i anty-fiskalną. I z tej formacji, tak właśnie się przedstawiającej, została przejęta Zyta Gilowska i wprowadziła zmiany, jakie wprowadziła.

Wracając do Korwina. Broni się go (?) w taki sposób, że nie wymusza na swoich partiach rzeczywiście niedemokratycznego programu. Ale co to za zaleta dla was, przeciwników demokracji? Mnie to odpowiada, że na przykład w projekcie konstytucji autorstwa Michalkiewicza nie było w mojej ocenie absolutnie nic mniej demokratycznego, jak w obowiązującym teraz porządku prawnym. Przeciwnie, uważam, że konkretne postulaty UPR-u obiecywały większą demokrację (na przykład zniesienie niedemokratycznych przywilejów dla mniejszości niemieckiej czy tam innej mniejszości rudej). Rzecz w tym, że to z każdego punktu widzenia wątpliwa zaleta. Bo co z tego, że uprawiają dwójmyślenie? Popierają demokratyczne rozwiązania i rownocześnie plują na demokratyczne rozwiązania. Coś z tego. Dokładnie coś z tego wynika. Wynika z tego, że nie wolno im ufać. Bo w skrajnej sytuacji (wyobraźmy sobie, ze Korwin już slodko śpi snem wiecznym lub przynajmniej morfinowym pod opieka pielęgniarki, a na czele partii, którą stworzył stanęło dwóch charyzmatycznych braci bliźniakow, ktorzy wygrają i obejmą najwyższe funkcje), jeśli są zaangażowani w takie niespójne deklaracje, okażą się bydlakami. I zawsze beda mogli powiedzieć - przecież to jest dokładnie to, co zawsze glosiliśmy.

Przy czym dla mnie ta cała niespójność oznacza raczej bycie pajacem niż zagrożenie. Dlatego bez przyjemności zdarzało mi się popierać JKM w wyborach. (Nigdy nie głosowałem na PiS do sejmu.) Pojawiające się projekty (Republikanie Wiplera, UPR bez Korwina, a przede wszystkim PL) powodują, ze rodzi się w bólach szansa na głosowanie mniej kiepskie, niż na pajacowate formacje Korwina.
 
Ostatnia edycja:

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Skoro byli najsłabsi w parlamencie to lepiej i łatwiej było iść na układy? Skoro wtedy tego nie zrobili i nadal trzymali się przy swoim to moim zdaniem można im zaufać w kwestii programu.

Krótki czas urzędowania nie oznacza wolnościowych rządów, a często jest spowodowany właśnie katastrofalną polityką ekipy rządzącej. Przypominam, że Pol Pot też nie rządził zbyt długo... U nas jak jedna kadencja.

I nie próbuj na siłę wymieniać plusów tamtej ekipy, bo wszystkie małe plusiki toną w morzu beznadziei i debilizmu charakterystycznego dla tamtej ekipy rządzącej. Idąc takim tokiem myślenia to mogę trwać przy swoim, że PO nie jest złe... Bo za nich pobór znikł i Tusk zawetował dalsze rozszerzanie walki z globalnym ociepleniem.

Tego poniżej nie komentuję, bo po pijaku nawet nie mam takich jazd...

wyobraźmy sobie, ze Korwin już slodko śpi snem wiecznym lub przynajmniej morfinowym pod opieka pielęgniarki, a na czele partii, którą stworzył stanęło dwóch charyzmatycznych braci bliźniakow, ktorzy wygrają i obejmą najwyższe funkcje

I na tym chyba polega główny problem. Strach przed złymi braćmi bliźniakami, którzy przejmą władzę po Korwinie. Rzeczywiście po chuj na to KNP głosować, bo jacyś jeszcze się pojawią po Korwinie bracia i nas dojebią podatkami.
 
Ostatnia edycja:

fortis

Pierwsza wróżka akapu
69
103
Nie jestem jakimś zagorzałym obserwatorem bieżącej polityki, ale z tego co pamiętam PiS oddał władzę, bo koalicja się sypała i tracił większość w parlamencie. Inna kwestia to robienie z Kaczyńskiego wręcz wolnościowca, byle tylko przebić tym "wolnościowowść" Korwina. Otóż gdyby Kaczyński był wolnościowcem, to libertarianina powinno cieszyć jego trwanie przy władzy tak długo, jak długo będzie on miał potencjał do wprowadzenia większej wolności. Chyba, że gardzimy real-polityką i uciekając przed hańbą odrzucamy jakiekolwiek interakcje z państwem nie będące zabójstwem jego członków. A potem idziemy do urzędu prosić o zezwolenie na ścięcie drzewa.

Wracając do Kaczyńskiego, to on już pokazał cały swój potencjał do wprowadzenia większej wolności. PiS mógł zrobić wszystko, a rzucił się na wzmacnianie kompetencji państwa. Zresztą, Tomkiewicz już wytknął wam to, że przewidywane przez was działania Korwina, które rzekomo go dyskwalifikują, całkiem realnie i z ogromną determinacją wprowadzał PiS. Do tego: kto według argumentacji Sierpińskiego ma być tym koalicjantem KNP w próbach totalizacji państwa, jak nie PiS? Z tych tylko rozważań wynika, że jeśli nawet istnieje takie niebezpieczeństwo ze strony Nowej Pawicy, że poprą takie ustawy, to jednocześnie wymuszą wprowadzenie jakichś ustaw wolnościowych dużo dalej posuniętych niż te pisowskie, podczas gdy głosując w alternatywie na PiS dostajemy te same ustawy zamordystyczne (bo w końcu autorstwa PiSu) i mniej wolnościowe ustawy gospodarcze.

Wracając do Korwina. Broni się go (?) w taki sposób, że nie wymusza na swoich partiach rzeczywiście niedemokratycznego programu. Ale co to za zaleta dla was, przeciwników demokracji?

A kto powiedział, że zaleta? Ja tylko przy pomocy tego argumentu obaliłem implikację, że jak JKM dojdzie do władzy, to będzie zagrożona demokracja. Pokazałem, że nie będzie, a więc to zdanie jest fałszywe, a czy to dobrze, czy źle, to indywidualna kwestia, ale Sierp zdeklarował jako bardziej demokrata i z jego punktu widzenia obaliłem jego wywody.

I ten zarzut dwójmyślenia korwinistów. No ja pier... Mówisz to w obronie partii, która obiecała 3 mln mieszkań i ich nie budowała. A co jeśli tym razem swój program socjalny zrealizują? Nie pomyślałeś o tym?

Generalnie ten temat już dawno padła pod względem merytoryki. Rozumiem, że można krytykować KNP, ale robienie tego zestawiając go z PiSem jest zbyt absurdalne, aby można było tą pozycje obronić dłużej niż jedną stronę forumowej dyskusji, co zresztą zostało empirycznie udowodnione.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 673
Fortis, ale nie ma zupełnie sensu wchodzić w szczegóły, które doprowadziły do samorozwiązania sejmu. Oraz budować alternatywne scenariusze (konstytucja pomogłaby braciom budować alternatywne scenariusze, a tak naprawde nie o konstytucje tu chodzi, a o chęć i możliwość sięgnięcia po niekonstytucyjne scenariusze; społeczeństwo jest niewiele bardziej demokratyczne od przeważających tu nastrojów czyli jest słabo przywiązane do demokracji i nie jest gotowe rzucać się w obronie konstytucyjności). Fakt jest fundamentalny: Kaczyński nie przykleił się do władzy, oddał pole zwykłym Polakom, przejechał się na tym, z pewnością był świadom, że wynik może być różny. Koalicja się sypała, bo z jakichś powodów SAM ją nadgryzał, jego zwolennik może powiedzieć, że nadgryzał ja w imie obrony społeczeństwa przed nieuczciwością, skrytą władza oligarchów (zdjęcia z kamery hotelu, w którym wicepremier melduje się miliarderowi, Kaczmarek - Krauze, jesli dobrze pamiętam).

Kaczyński wolnościowcem? Nikt nie stawia takiej tezy. Z jednym może zastrzeżeniem, mianowicie że jako taka zachodnia normalność jest lepsza (bardziej wolnościowa) niż jakaś wschodnia dyktatura (od Putina zaczynając, co jest jakoś dyskusyjne, na Kim dzong Unie kończąc, gdzie dyskusja z jako tako choćby ogarniętą osobą się kończy, a nawet w ogóle nie zaczyna, bo to jest kraj - obóz koncentracyjny).

Kaczyński jest środkowy, normalny, nijaki. Na polskie warunki płynie w samym centrum "mejnstrimu". To jasne że rozbudowuje państwo, nie jest żadnym liberałem. Tezą jest, że przypina mu sie twarz (częściowo on sam to robi, częsciowo jego krytycy) ostrego anty-liberała. Tymczasem on nim nie jest, choć może pozuje, jest nijaki, środkowy. Troche do eurokołchozu, troche pomarudzić na eurokołchoz, zawsze w środku. Tezą nr 2 jest, że komor i tusek nie sa normalni. Że urągają zachodnim standardom i sa zamordystyczni. Sierp dawno temu na swoim blogu obszernie argumentował, że rzady PO sa najbardziej antywolnościowe od czasów reżimu Jaruzelskiego. To jest własciwy kontekst sporu. Gdzie PiS jest realną alternatywą.

Korwin odwrotnie. Nie jest środkowy, normalny, nijaki. Nie płynie w mejnstrimie. Nie jest realną alternatywą. Jest poniekąd liberałem (w rzeczywistości jest konserwatystą, prawicowcem, reakcjonistą, ale szczęśliwie odwołującym się do tych, czasami, LEPSZYCH tradycji). Jest radykalny. Porównywanie Korwina z Jarkaczem (KNP z PiS) jest i dziwne i nieco śmieszne. Są to twory innego typu. Generują inne zagrożenie i w innej perspektywie.

Korwin z jednej strony ma zasługi dla wolności. Z drugiej strony nie zasługuje na to, by okreslić go, że jest jako tako choćby ogarniętą osobą (w sensie, ktory zaproponowałem tu, trzy akapity wyżej).

Ja nie bronię tej partii, jestem zwolennikiem demokracji parlamentarnej i nigdy na nią nie glosowałem do sejmu i nie zamierzam. Stoję już prędzej po stronie KNP w wyborach do sejmu. Ale nie stając po stronie PiS-u mogę o nim pisać. Rzeczowo, a nie propagandowo. Popatrz, w sasiednim watku

https://libertarianizm.net/threads/falszowanie-glosow-w-wyborach.5012/page-2#post-99428

rozmawiamy jak dorosli, tam osoba, ktora tu solidaryzuje się z bełkotem, że PiS to naziści, tam potrafi posługiwac się wypowiedziami "nazisty" tak, że pokrywają się z jej własnymi niepokojami o uczciwość demokratycznych procedur. Ja nie wiem, dlaczego w jednym watku rozmawiamy jak dorosli ludzie, a ten watek jest infantylny (czy piszac Twoim językiem absurdalnie niemerytoryczny), ale to nie moja wina. Ja nie jestem podkręcony. Nie podnieca mnie to, że PiS wygra wybory. Nie fantazjuję o władzy Korwina (natomiast proponuję bardziej realistyczne - niż jego władza - eksperymenty myślowe, ktore sięgają do momentu nieodległej przyszlosci, gdy on sam zejdzie ze sceny).

To normalne, ze w kraju tak dużym jak Polska w perspktywie paru lat może powstać jakas liczba mieszkań. Partie przekrzykuja się różnymi scenariuszami, obietnicami (mosty, mieszkania, inflacja, autostrady). Nie jest normalne, gdy ktoś grozi, że weźmie społeczeństwo za twarz. Bo jak społeczeństwo, to automatycznie i z pewnością jednostki. Naprawde nie jest moją wina, ze Korwin nie jest normalny. Głosowałem na niego w ostatnich wyborach prezydenckich, ale nie miałem przy tym satysfakcji dokonania naprawdę udanego wyboru.

Niczego nie obaliłeś. Pokazałeś tylko, że w oficjalnym programie KNP jest demokracja. Nic z tego nie wynika - w oficjalnym programie partii Putina też jest demokracja. Programowi partii Putina towarzyszy lekko antydemokratyczna narracja, gdy programowi partii Korwina towarzyszy ostro antydemokratyczna narracja. Zupełnie nie pokazałeś za pomocą swojego argumentu, że demokracja nie będzie zagrożona. (Nie będzie, ale to dlatego, ze Korwin nigdy nie obejmie wladzy, a nie dlatego, że formalnie jego program jest w gruncie rzeczy demokratyczny, co śmiesznie towarzyszy jego antydemokratycznej pasji).
 
Ostatnia edycja:

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
społeczeństwo jest niewiele bardziej demokratyczne od przeważających tu nastrojów czyli jest słabo przywiązane do demokracji i nie jest gotowe rzucać się w obronie konstytucyjności

Dziwisz się?

Z jednym może zastrzeżeniem, mianowicie że jako taka zachodnia normalność jest lepsza (bardziej wolnościowa) niż jakaś wschodnia dyktatura (od Putina zaczynając, co jest jakoś dyskusyjne, na Kim dzong Unie kończąc, gdzie dyskusja z jako tako choćby ogarniętą osobą się kończy, a nawet w ogóle nie zaczyna, bo to jest kraj - obóz koncentracyjny).

Gdzie jest ta wolność i normalność? Może w Holandii? W kraju, gdzie karze się ludzi za niewłaściwe zdanie o homo. Na wschodzie w takiej Rosji czy Chinach możesz przynajmniej uciec od tego w daleki zakątek kraju, a w Europie Zachodniej nie ma ucieczki.

Kaczyński jest środkowy, normalny, nijaki.

Kaczyński nie zna się na gospodarce, ale dobiera sobie "odpowiednich" ludzi do tego. Sam jest zafascynowany Piłsudskim i to on bardziej wprowadzi dyktaturę, której się boisz niż Korwin. I jeszcze jedno - Kaczyński nie jest normalny.

Tezą jest, że przypina mu sie twarz (częściowo on sam to robi, częsciowo jego krytycy) ostrego anty-liberała.

Bo nim do kurwy nędzy jest... To jest oddany fan Piłsudskiego i Gierka, więc jest anty-liberałem. Trzeba mu tylko oddać, że się z tym nie ukrywa.

Troche do eurokołchozu, troche pomarudzić na eurokołchoz, zawsze w środku.

Zawsze do Unii, a jeżeli marudzi to w sprawach typu większe dotacje lub pomoc wojskowa do obrony Ukrainy. Nie jest środkowy, bo zawsze popierał i popiera jebany twór zwany Unią Europejską.

Tezą nr 2 jest, że komor i tusek nie sa normalni. Że urągają zachodnim standardom i sa zamordystyczni. Sierp dawno temu na swoim blogu obszernie argumentował, że rzady PO sa najbardziej antywolnościowe od czasów reżimu Jaruzelskiego. To jest własciwy kontekst sporu. Gdzie PiS jest realną alternatywą.

Ludzka pamięć zawodzi, więc rządy sprzed siedmiu lat wyglądają już na bardziej normalne niż przedtem. Rozjebałeś mnie z tymi najgorszymi rządami pod względem wolności od Jaruzelskiego... Komor i Tusk to wytwory zachodnich standardów i nie widzę u nich zamordyzmu większego niż u Kaczora, bo oba te ugrupowania nic się ze sobą nie różnią. Jedyną niewielką różnicą jest tylko kwestia religii i to tyle.

Gdzie PiS jest realną alternatywą.

PiS nigdy nie był i nie będzie realną alternatywą.

Jest poniekąd liberałem (w rzeczywistości jest konserwatystą, prawicowcem, reakcjonistą, ale szczęśliwie odwołującym się do tych, czasami, LEPSZYCH tradycji). Jest radykalny. Porównywanie Korwina z Jarkaczem (KNP z PiS) jest i dziwne i nieco śmieszne. Są to twory innego typu. Generują inne zagrożenie i w innej perspektywie.

Korwin jest przede wszystkim liberałem, a poniekąd konserwatystą. Nie jest też reakcjonistą, a prawicowcem zależy w jakim znaczeniu. Radykalizm jest dobry, szczególnie ten wolnościowy i Korwin to posiada.

Ja nie bronię tej partii, jestem zwolennikiem demokracji parlamentarnej i nigdy na nią nie glosowałem do sejmu i nie zamierzam.

Jesteś zwolennikiem demokracji parlamentarnej? Fuj.

Ale nie stając po stronie PiS-u mogę o nim pisać. Rzeczowo, a nie propagandowo. Popatrz, w sasiednim watku

Stoisz po stronie tej partii pisząc o niej na tym forum, że jest w miarę liberalną partią.

Nie podnieca mnie to, że PiS wygra wybory.
(natomiast proponuję bardziej realistyczne - niż jego władza - eksperymenty myślowe, ktore sięgają do momentu nieodległej przyszlosci, gdy on sam zejdzie ze sceny)

Czyli jednak rządy Kaczyńskiego analizując twój post, ok.

Partie przekrzykuja się różnymi scenariuszami, obietnicami (mosty, mieszkania, inflacja, autostrady).
Nie jest normalne, gdy ktoś grozi, że weźmie społeczeństwo za twarz. Bo jak społeczeństwo, to automatycznie i z pewnością jednostki. Naprawde nie jest moją wina, ze Korwin nie jest normalny. Głosowałem na niego w ostatnich wyborach prezydenckich, ale nie miałem przy tym satysfakcji dokonania naprawdę udanego wyboru.

Czyli wyszło szydło z worka... Oczekujesz od partii obietnic takich jak budowa mieszkań. Korwin zawsze promował jednostki, ale żeby to wiedzieć trzeba spojrzeć rzeczowo i poczytać o jego postulatach i odwołaniach do leseferyzmu. Masz rację, że Korwin nie jest normalny... Niczego nie obiecuję! Co to za menda i kanalia to nie mam słów.

Nie wiem jak jest w twoim wyobrażeniu, ale ja mam podobne jak Korwin. Mieszkań, mostów, autostrad nie buduję i nie zajmuję się nimi państwo. Obiecanki natomiast działają na mnie jak płachta na byka.

Programowi partii Putina towarzyszy lekko antydemokratyczna narracja, gdy programowi partii Korwina towarzyszy ostro antydemokratyczna narracja.

To akurat zaleta, bo każdy radykalny wolnościowiec powinien się wyzbyć wiary w rządy większości czyli też pewien rodzaj dyktatury, ale ty tego nie dostrzegasz i nadal masz sentyment do tej formy ustroju.

Zupełnie nie pokazałeś za pomocą swojego argumentu, że demokracja nie będzie zagrożona.

Nie będzie, bo do obalenia demokracji potrzeba wojskowego. Korwin nigdy nie uzyska większości, a i sam nie obali ustroju. Będzie wprowadzał wolnościowe projekty w nadziei, że znajdzie się godny kontynuator i naród dojrzeję do wolności i ją przez pewien czas poczuję.
 

fortis

Pierwsza wróżka akapu
69
103
Niczego nie obaliłeś. Pokazałeś tylko, że w oficjalnym programie KNP jest demokracja. Nic z tego nie wynika - w oficjalnym programie partii Putina też jest demokracja. Programowi partii Putina towarzyszy lekko antydemokratyczna narracja, gdy programowi partii Korwina towarzyszy ostro antydemokratyczna narracja. Zupełnie nie pokazałeś za pomocą swojego argumentu, że demokracja nie będzie zagrożona. (Nie będzie, ale to dlatego, ze Korwin nigdy nie obejmie wladzy, a nie dlatego, że formalnie jego program jest w gruncie rzeczy demokratyczny, co śmiesznie towarzyszy jego antydemokratycznej pasji).

Jak najbardziej obaliłem. Pokazałem, że programowo KNP = PiS. Teza brzmiała, że KNP<PiS, a więc udowodniłem, że jest to teza fałszywa.

Że Korwin głośno chwali dyktaturę? Bo Korwin mówi to co myśli. Inni politycy nie, może więc Kaczyński trzepie po nocy na myśl o władzy dyktatorskiej? Nie wiemy o tym. Ryzyko, że Korwin kłamie w kwestii zaniechania wprowadzenia dyktatury jest mniej więcej samo jak to, że Kaczyński nie mówi nam czegoś bardzo ważnego, należy więc je pominąć jako niewpływające na końcowy efekt rozważań.

Nie wiem czy zauważyłeś, ale Korwin mówi różne rzeczy. Niemniej jego dywagacje na temat lekkiej pedofilii nie powodują zapewne u ciebie powstania obaw, że zamierza wprowadzić urzędy od rozbudzania dziewczęcej seksualności. W rzeczywistości sposób dyskutowania Korwina jest taki, że nigdy nie ucieka od powiedzenia prawdy, podczas gdy niemal każdemu innemu politykowi zdarza się używać tego zabiegu erystycznego o nazwie "pierdolenie", byle tylko rozmyć prawdę. Dlatego bardziej wierzę Korwinowi.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Inni politycy nie, może więc Kaczyński trzepie po nocy na myśl o władzy dyktatorskiej? Nie wiemy o tym.

Wiemy, że tak... Podobnie zresztą jak wszyscy politycy, ale nikt tego publicznie nie mówi. Korwin jest pod tym względem inny, bo często dzieli się przemyśleniami na dany temat pozostawiając przy tym słuchaczy bez jednoznacznej odpowiedzi... W takich sytuacjach najpewniej sam Korwin nie potrafi odpowiedzieć na postawiony przez siebie problem natury filozoficzno-politycznej.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
Przeklejam, bo tu bardziej pasuje..

Mnie najbardziej wkurwia lewactwo zakamuflowane pokroju Kaczora kryjące się pod płaszczykiem religijności i wielkiego rozliczenia z "przeszłością" komunistyczną.

Mnie śmieszy jego środowisko popleczników (typu - redaktorów z np. wPolityce), którzy piszą jakieś notki na blogach, że Korwin "zawalił lustrację" która miałaby być przeprowadzona w "rzetelny sposób", w późniejszym czasie. Przecież umowa w Magdalence, oraz późniejsze, nieformalne umowy były jasne - żadnej lustracji nigdy nie miało być.
Do dziś, zresztą - nikogo nie skazano za działania w czasach PRLu

Doskonale to widać na przykładzie wypowiedzi, które służyły urabianiu ludu, w tamtym okresie przez media związane z Michnikowszczyzną, Solidarnością/post-Solidarnością oraz tzw "środowiskami prawicowymi", jak i w przemowach Sejmowych.
Nigdzie nie znajdziecie jakichkolwiek postulatów dt. "rozliczania z przeszłości", wręcz przeciwnie.

„Jeśli ludzie z nomenklatury wejdą do spółek akcyjnych, jeśli staną się jednymi z właścicieli, wówczas będą zainteresowani by tych akcyjnych stowarzyszeń bronić, a system akcyjny niszczy porządek stalinowski.” (Adam Michnik w czerwcu 1989, w wywiadzie dla belgradzkiego tygodnika „NIN”).

„Chcąc uczynić reformy gospodarcze głębokimi i nieodwracalnymi, warto uwikłać ludzi nomenklatury w działalność gospodarczą tak,by osobiście byli zainteresowani w powodzeniu i trwałości reform. W dodatku, gdyby udało się energię i niewątpliwe zdolności tkwiące w nomenklaturze zaprząc do uruchomienia martwych lub półżywych składników majątku narodowego, mogłoby się to opłacić także materialnie. Nie rozpaczam z powodu zaniżonych wycen majątku przechodzącego w ręce spółek nomenklaturowych. Zawsze można przecież oszacować. Że będzie to forma kredytowania? Będzie. Potraktujmy to jako odprawę nomenklatury, która społeczeństwu służyła, nie zasłużyła się, ale tracąc przywileje zaszczyty czuje się wywłaszczona z dorobku dwóch pokoleń. Opowiadam się za odczepnym. (Jerzy Szperkowicz, Uwłaszczać i nie żałować, „Gazeta Wyborcza” z 25 września 1989 roku; załącznik c).

To musi być oferta dla całego aparatutrzeba tym ludziom otworzyć możliwość ubiegania się o przejmowanie na własność części majątku, którym zarządzają jeśli dają nie gorsze od innych gwarancje jego wykorzystania. Na pewno zaś należy im obiecać co najmniej roczne wypowiedzenie z zachowaniem realnej wartości zarobków, zachowanie przywilejów niechby drażniących, wszechstronną pomoc przy podejmowaniu nowego zajęcia czy samodzielnej działalności gospodarczej. Ewentualne wcześniejsze odpowiednio korzystne emerytury. Oraz – co ważne – żadnych osobistych rozliczeń z tytułu ich wcześniejszej działalności. (Ernest Skalski, Wielki kompromis, „Gazeta Wyborcza” nr 60, wydanie z dnia 31 lipca 1989, s. 3-4; załącznik d).

https://pl.wikipedia.org/wiki/Uwłaszczenie_nomenklatury

Wprowadzenie ustawy reprywatyzacyjnej UPR w życie - w istotny sposób opóźniłoby prywatyzację mienia, a więc - i jego "rozkradanie". Przed prywatyzacją czegokolwiek - należałoby wpierw ustalić, kto był wcześniej właścicielem danego mienia, tj. przed konfiskatą przez władze PRL i - ew. zwrócić je prawowitemu właścicielowi (lub - jego spadkobiercom).

Ówczesny "prawicowy" rząd Suchockiej (UD, póżniejszy AWS/PiS) tę ustawę - odrzucił, dając aparatczykom zielone światło do uwłaszczania się cudzym majątkiem.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom