Janusz Korwin-Mikke to rosnące zagrożenie dla wolności

Grundman

New Member
22
12
Spokojnie zagłosowałbym na Korwina, gdybym nie miał żadnej innej wolnościowej opcji. Na PIS NIGDY!

Najważniejsze przy podejmowaniu wyboru powinno być jednak kierowanie się kwestiami gospodarczymi: Kto deklaruje chęć obniżki podatków, zmniejszenie biurokracji, podejmowanie kroków w strone przywrócenia założeń Ustawy Wilczka itd.?

W chwili obecnej z około 70 polskich partii, deklaracje realizacji, mniej lub bardziej, niektórych z tych punktów przejawiają:

korwinowcy, gowinowcy, republikanie, libertarianie i UPR.

PIS żadną miarą się nie łapie! Już lepszy od PIS byłby Marek Jurek, który, choć światopoglądowo totalny zamordyzm, to gospodarczo proponuje pewne ułatwienia dla przedsiębiorczości.
 
D

Deleted member 427

Guest
Najważniejsze przy podejmowaniu wyboru powinno być jednak kierowanie się kwestiami gospodarczymi

Nieprawda. Najważniejszym kryterium powinien być stosunek kandydata do broni palnej. Na tym polu możesz szybko ustalić konkrety i zweryfikować przy okazji, czy masz do czynienia z wolnościowcem czy zwykłą kurwą. Zamordyści-dyktatorzy mogą bowiem zliberalizować gospodarkę (Franco, Pinoś), ale broni nosić (ani trzymać w domu czegoś poza dziadkową flintą) nie pozwolą.
 
D

Deleted member 427

Guest
Ale ZUS to ci może Miller obniżyć nawet albo inny komuch z SLD. Miller obniżał podatki. Ja już totalnie odciąłem się od jakichkolwiek debat gospodarczych, krzywych Laffera, składek i podatków etc. Interesuje mnie wyłącznie kwestia broni palnej i od tego uzależniam swoje poparcie. Korwin chce radykalnie liberalizować (w jednym z wywiadów mówił nawet o handlu atomówkami :)), więc głosuję na niego.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Najważniejsze przy podejmowaniu wyboru powinno być jednak kierowanie się kwestiami gospodarczymi: Kto deklaruje chęć obniżki podatków, zmniejszenie biurokracji, podejmowanie kroków w strone przywrócenia założeń Ustawy Wilczka itd.?
po deklarowało hehe
dla jednego ważne jest w obiecankach że gospodarka, dla innego obyczaje, dla zaś innego że państwo łaskawie pozwoli pobawić sie jakąś giwerą...
dla mnie by sie po prostu odpierdoliło i najlepiej zniknęło, żadnych kompromisów!!!
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Postępujemy dokładnie tak, jak robi (i zaleca) to JKM. Nie ma sensu atakować ludzi po przeciwnej stronie politycznego spektrum, bo to jakby wyśmiewanie się z garbatego, że ma garba. Czym innym jest jednak upominanie kogoś, kto się jednie specjalnie garbi i krzywi, ale tak naprawdę nic mu nie dolega - wystarczy, że się wyprostuje i będzie dobrze.

To powyższe jest parafrazą odpowiedzi JKM na podobny zarzut, że atakuje bliskie UPRowi (wtedy) formacje centrowe i centroprawicowe zamiast orać lewaków. Oranie lewaków to mem ostatnich lat, wcześniej nie było takiego ciśnienia na oranie lewaków.

Zresztą orania lewaków czasem jest po prostu za łatwe. Owszem, wymaga pewnych zdolności przebicia się przez ich demagogiczną tarczę, ale merytorycznie to raczej nie jest specjalny wyczyn. Ale starcia z zaprawionymi w mamieniu publiki etatystami czy ambitnymi prawakami, to już inna sprawa.

Różnica między Korwinem a centroprawicowcami, a Korwinem i libertarianami jest zupełnie innego rodzaju. Tak jak to napisał dataskin

Specyfiką polityków w naszym systemie jest to, że nie wysadzają własnego koryta w zamian za jakieś tam obniżki podatków dla wyborców i - dosyć szybko porzucają swoje postulaty programowe na rzecz interpartyjnego "kompromisu" i "pragmatyzmu" - vide "wolnorynkowy", "liberalny" Gowin i ostatnie głosowanie w Sejmie nad podwyżką zasiłków.

Korwin to taki ideologiczny, antypodatkowy talib, więc nie brał jeńców.


Korwin mocno stoi za pewnymi swoimi wartościami, które są zbieżne w wielu miejscach z wartościami liberatarian. Posiadanie wartości jest zupełnie obce dla głównego nurtu.


Prawdą jest, że ja osobiście jestem zainteresowany ocaleniem tych młodych kuców przed JKM. Chcę im przemówić do rozsądku i przeciągnąć ich na stronę prawdziwej wolności. Ułatwić im odkrycie prawdy. Skoro walczymy o podobnych ludzi, atakuję najgroźniejszego "wroga".

A ja myślę że bardzo dobrze że Korwin działa. On jest dużo bardziej masowy niż libertarianie dzisiaj.
Otwieranie oczu na prawdę jest jak najbardziej chwalebne, ale można to robić w sposób kurwin chuj albo po prostu tłumaczyć czemu libertarianizm jest lepszy i bardziej spójny.

Ale jakie konkrety chciałbyś usłyszeć? Przez UPR przewinęło się setki entuzjastów i działaczy, którzy inwestowali swój czas i pieniądze w budowanie pozytywnego wizerunku partii, który był najczęściej rujnowany przez różne wyskoki JKM. Ludzie się zniechęcali i odchodzili.

Można próbować zrzucić na nich winę, ale w wodzowskiej organizacji to wódz jest odpowiedzialny, a nie szeregowcy. JKM wielokrotnie deklarował, że poniesie tego konsekwencje i wielokrotnie nie dotrzymywał tej obietnicy.

Trzeba jednak przyznać, że JKM ma dar zjednywanie sobie kucy (byłem kucem, choć krótkowłosym, to wiem) i mielenia ich w maszynce swojej organizacji. Jedynym beneficjentem tego procesu jest on sam (i grono najbliższych współpracowników), a kuce dają sobie spokój z działalnością na zawsze, albo potem po prostu się wstydzą, że dali się tak wciągnąć, przeżuć i wypluć. Tylko nieliczni stają się prawdziwymi wolnościowcami.


No ale wiele z tych wyskoków Korwina zapewniło mu popularność. Kto w całej historii UPR i innych partii był tak na prawdę kimś (w sensie popularności, możliwości politycznych)? Kto miał być benficjentem procesu jeśli cała reszta to kompletnie nieznane twarze? Kto potrafił się jeszcze w jakikolwiek sposób wypromować? Skoro tacy wspaniali ludzie tam byli to czemu nikt nie potrafił zaistnieć politycznie? Korwin miał to za nich zrobić? sprawić żeby byli popularni? Przecież on nie miał takiej mocy.
Rzecz jasna pamiętam o Michalkiewiczu który ma pewną rozpoznawalność i o Dziamborze, który dzięki temu że zrobił fajną akcje był w amerykańskiej TV i teraz też wytrwale działa żeby go nie zapomniano. Ale rzecz jasna nijak ma to się do popularności Korwina.

Jeszcze w obronie akcji takich stop pitoleniu. Będąc ostatnio w okolicach mojego miasta zdziwiłem się jak wielu ludzi słucha lokalnego radio. a lokalne media często relacjonują takie wydarzenia bez typowej dla TV propagandy. Tak więc nie sądze że takie działania są całkowicie bezużyteczne, ale faktycznie to może być tylko dodatek.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
A ja myślę że bardzo dobrze że Korwin działa. On jest dużo bardziej masowy niż libertarianie dzisiaj. Otwieranie oczu na prawdę jest jak najbardziej chwalebne, ale można to robić w sposób kurwin chuj albo po prostu tłumaczyć czemu libertarianizm jest lepszy i bardziej spójny.

Te rzeczy się nie wykluczają. Można tłumaczyć i atakować. Każdy robi to, co potrafi, a atakować jest po prostu łatwiej.

Poza tym, JKM nie jest atakowany, bo tak, ale raczej, gdy coś powie, co się nam nie podoba. Na przykład, gdy deklaruje się jako wolnościowiec, albo przedstawia się jako jedyna realna alternatywa, albo walnie jakieś mocno antywolnościowe hasło.

No ale wiele z tych wyskoków Korwina zapewniło mu popularność. Kto w całej historii UPR i innych partii był tak na prawdę kimś (w sensie popularności, możliwości politycznych)? Kto miał być benficjentem procesu jeśli cała reszta to kompletnie nieznane twarze? Kto potrafił się jeszcze w jakikolwiek sposób wypromować? Skoro tacy wspaniali ludzie tam byli to czemu nikt nie potrafił zaistnieć politycznie? Korwin miał to za nich zrobić? sprawić żeby byli popularni? Przecież on nie miał takiej mocy.

Ale nie przeczę popularności JKM. Z tym, że dotychczas ta popularność, szczególnie wysoka w internetach, nie przyniosła politycznych rezultatów, bo propagandowych i edukacyjnych mu nie odmawiam. Zastanawiam się więc, czy celem JKM właśnie nie jest głównie i wyłącznie jego popularność.

Jeśli tak jest, to nie na rękę byłoby mu posiadać konkurencję, szczególnie we własnych organizacjach. Organizacjach firmowanych jego nazwiskiem nierzadko.

Jak w większości partii wodzowskich, znany jest przeważnie wódz. Nie jestem w stanie, bez dłuższego zastanowienia się, powiedzieć kto jeszcze działa/ł w UPR, PJKM, KNP oprócz JKM. Podobnie mam w przypadku PiSu, bo nie wiem, kto tam teraz gra drugie czy trzecie skrzypce. To Jarek ma nas zbawić. Jarek skutecznie eliminował konkurencję: Dorna, Ziobrę, czy kogo tam jeszcze. Być może JKM skutecznie eliminuje konkurencję w swoich organizacjach. Nie działam już w UPR od kilkunastu lat, więc nie pamiętam jak to wtedy było (był przynajmniej Michalkiewicz, który jednak się odciął politycznie od JKMa, bo chyba woli budować popularność dla siebie).

Podsumowując - JKM to taki słabszy Ron Paul i podobnie jak RP, budzi on kontrowersje w środowisku libertarian. Nie ma w tym nic specjalnie złego - bardziej martwiła by mnie sytuacja jakiegoś bezkrytycznego poparcia, bo to by źle o nas świadczyło.
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Te rzeczy się nie wykluczają. Można tłumaczyć i atakować. Każdy robi to, co potrafi, a atakować jest po prostu łatwiej.

Poza tym, JKM nie jest atakowany, bo tak, ale raczej, gdy coś powie, co się nam nie podoba. Na przykład, gdy deklaruje się jako wolnościowiec, albo przedstawia się jako jedyna realna alternatywa, albo walnie jakieś mocno antywolnościowe hasło.

Jak tak, to spoko, ale odniosłem wrażenie że czasem jest jechany z góry na dół ot tak.
Co do atakowania to ja korwinistą nigdty nie byłem ale nigdy nie podobały mi się niemerytoryczne ataki na Korwina ze strony wolnościowców. Teraz uważam że może to mieć zły skutek, bo ataki mogą zniechęcić do zapoznania się z libertarianizmem.

Ale nie przeczę popularności JKM. Z tym, że dotychczas ta popularność, szczególnie wysoka w internetach, nie przyniosła politycznych rezultatów, bo propagandowych i edukacyjnych mu nie odmawiam. Zastanawiam się więc, czy celem JKM właśnie nie jest głównie i wyłącznie jego popularność.

Jeśli tak jest, to nie na rękę byłoby mu posiadać konkurencję, szczególnie we własnych organizacjach. Organizacjach firmowanych jego nazwiskiem nierzadko.

Jak w większości partii wodzowskich, znany jest przeważnie wódz. Nie jestem w stanie, bez dłuższego zastanowienia się, powiedzieć kto jeszcze działa/ł w UPR, PJKM, KNP oprócz JKM. Podobnie mam w przypadku PiSu, bo nie wiem, kto tam teraz gra drugie czy trzecie skrzypce. To Jarek ma nas zbawić. Jarek skutecznie eliminował konkurencję: Dorna, Ziobrę, czy kogo tam jeszcze. Być może JKM skutecznie eliminuje konkurencję w swoich organizacjach. Nie działam już w UPR od kilkunastu lat, więc nie pamiętam jak to wtedy było (był przynajmniej Michalkiewicz, który jednak się odciął politycznie od JKMa, bo chyba woli budować popularność dla siebie).




Uważam że tylko to że była to partia wodzowska, spowodowało że nie staczała się w coraz większy etatyzm. Ludzie koło Korwina byli różni i jestem przekonany że wielu chciało łagodzić program po kolejnych przegranych wyborach.
Zupełnie nie rozumiem w jaki sposób Korwin ma kraść innym popularność. Nie wiem jak to jest fizycznie możliwe.
Tak na prawdę oprócz kilku wyjątków nie widzę wokół ludzi Korwina zbyt wiele potencjału jak na razie. Ani wśród tych którzy są w partii ani wśród tych którzy odeszli do jakichś innych tworów. Pisząc potencjał mam na myśli na tyle dużą charekterystyczność żeby się przebić. Nie wiem czy wszyscy zdają sobie sprawę jak niesamowicie to jest trudne żeby się przebić do głównego nurtu z wolnorynkowymi postulatami.
Jakby ktoś miał takie możliwości to by się przebił niezależnie czy z partii Korwina czy z jakiejś innej organizacji.



Podsumowując - JKM to taki słabszy Ron Paul i podobnie jak RP, budzi on kontrowersje w środowisku libertarian. Nie ma w tym nic specjalnie złego - bardziej martwiła by mnie sytuacja jakiegoś bezkrytycznego poparcia, bo to by źle o nas świadczyło.



Jasna sprawa.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Uważam że tylko to że była to partia wodzowska, spowodowało że nie staczała się w coraz większy etatyzm. Ludzie koło Korwina byli różni i jestem przekonany że wielu chciało łagodzić program po kolejnych przegranych wyborach.

Ale ja nie mówię, że partia wodzowska jest zła. Uważam, że JKM zrobił dużo, aby utrzymać pion ideologiczny. Jednak fakt, że jest organizacja wodzowska ma pewne konsekwencje.

Owszem, ludzie o większych skłonnościach etatystycznych odchodzili. Pamiętajmy, że JKM to też etatysta, może umiarkowany, ale jednak.

Natomiast wiem, że sporo ludzi rezygnowało, bo ich wysiłek został zaprzepaszczony i głównie winiono o to Korwina, poprzez jego słaby PR. Być może teraz teraz ten PR zaczyna przynosić skutek, bo gimbaza wychowywana na JKM dorosła i będzie na niego głosować. Może jest też kupa innych przyczyn. Zobaczymy.

Zupełnie nie rozumiem w jaki sposób Korwin ma kraść innym popularność. Nie wiem jak to jest fizycznie możliwe.

Ja też nie wiem. Nie znam się na technikach wodzowskich. A jak się udaje Kaczorowi czy Tuskowi skuteczni eliminować swoich wewnętrznych przeciwników? Mają swoje sposoby.

Jakby ktoś miał takie możliwości to by się przebił niezależnie czy z partii Korwina czy z jakiejś innej organizacji.

Ależ historia polskiej polityki zna polityków, którzy coś tam podokazywali po odejściu z UPR. To nie jest tak, że w organizacjach JKM to jedynie on coś dokonał, a reszta to leszcze. Ba, należałoby się zastanowić, jak wielu ludzi po obserwacji tego, co działo się w UPR nie zraziło się do polityki w ogóle, a do poglądów wolnościowych w szczególności.

Dobra, aby już nie ciągnąć - zasługi JKM dla myśli wolnościowej bezsprzecznie ma, było to już wielokrotnie chyba na tym forum potwierdzane. Ale to nie daje JKM immunitetu na krytykę i nie ma nic zdrożnego w krytykowaniu go.
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Jedna rzecz minie bardzo zainteresowała. Mianowicie pogląd że przeciwniekiem dla Korwina staję się ten kto zdobywa popularność. Nie widzę takiej zależności.
Najbardziej znaną osobą obok Korwina w KNP jest dzisiaj chyba Konrad Berkowicz. On zawsze był po stronie Korwina, więc na to można zrzucić to że mu się coś tam udało. Ale jego popularność jest już jego! Za jakiś czas może odejść i tworzyć coś nowego. Nikt nie jest w stanie zabrać komuś rozpoznawalności. Może Konrad to łebski gość i to jest właśnie jego strategia. W polityce w takiej formie jaką mamy dzisiaj nic nie jest proste i bezpośrednie. I tu był geniusz Korwina że zdobył polpularność na byciu wrogiem publicznym numer jeden dla politycznie poprawnych i lewacko postępowych mediów.
Jakie jeszcze osoby były na tyle niestandardowo myślące w Upeerze żeby zdecydować się na coś w tym stylu?
Jestem pewien że było tam mnóstwo ludzi mądrych, inteligentnych i zdolnych. Na pewno mocno wyróżniających się na tle rzeszty społeczeństwa. Tylko że to wszystko za mało na tak ambitny cel jak przebicie się z wolnorynkowymi postulatami.
Nie przypominam sobie nikogo z UPR ani innych partii kto by się wybił nie zaprzedając przy okazji sporej części wolnorynkowych wartości.

Mniejmy nadzieje że internet będzie się upowszechniał, wiedza dla ludzi nie będzie tak odległa i wolnorynkowcy nie będą musieli się uciekać do sztuczek. Będą mogli po prostu dzielić się wiedzą i przekazywać dalej prawdę. Ale jak na razie (chodzi mi o 2014 rok) to jest science-fiction.
Jest rzecz jasna jeszcze możliwość że czas zgniłych demokracji się skończy, czego wszystkim życzę.
 

Grundman

New Member
22
12
W sumie to tak się zastanawiałem dlaczego Jacek Sierpiński napisał, że woli PIS od Korwina - na dobrą sprawę przecież to się wydaje nie racjonalne.

Ale z drugiej strony może to być całkiem racjonalna strategia polityczna! :) Jak mu się uda przekonać ludzi, że Korwin to antywolnościowiec to... na scenie politycznej z wolnościowców zostanie tylko on (Sierpiński i libertarianie). Czyli to całkiem przemyślany plan - zrobić ze swojego głównego przeciwnika politycznego antywolnościowca.

Z tym PISem to będe traktował to jako dobry żart, mieszczący się jednak w ramach tej przebiegłej strategii ;)
 

Grundman

New Member
22
12
Nieprawda. Najważniejszym kryterium powinien być stosunek kandydata do broni palnej.

No nie, to ja się z tym nie zgadzam. To faktycznie dobry wyznacznik libertarianizmu, ale już nie wolnego rynku w obszarze gospodarki. W sumie zależy jaki jest cel - dla mnie jednak ważniejsze mieć niższe podatki i wolność handlu, niż broń w każdym sklepie - wszakże broń nie da mi chleba.

Jeśli miałbym wybierać, hipotetycznie, z dwóch partii: jedna postuluje ułatwienie dostępu do broni, lecz wyższe podatki, a druga niskie podatki, lecz nic nie mówi o ułatwieniu dostępu do broni - to wybieram tą drugą.

Ale faktycznie z tą bronią to dobry wyznacznik libertarianizmu - akurat ja się łapię, bo jestem za tym byś mógł kupić broń w każdym sklepie tak jak kupujesz bułki ;) Ale co do wyborów politycznych - to dobrze by było jakby motłoch w końcu zaczął kierować się w pierwszym rzedzie kwestiami gospodarczymi - mniejszą by wtedy uczynił strate.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Jak będzie legalna broń to wolny rynek będzie można sobie wywalczyć siłą. Trzeba tylko zlikwidować odpowiednią ilość właściwych ludzi i można budować świat bez państwa lub wystawić jakiegoś wolnorynkowca na piedestał dla zachowania państwa minimum, ale w sumie po co?
 

Grundman

New Member
22
12
Jak w większości partii wodzowskich, znany jest przeważnie wódz. Nie jestem w stanie, bez dłuższego zastanowienia się, powiedzieć kto jeszcze działa/ł w UPR, PJKM, KNP oprócz JKM.

Ależ są takie osoby. Korwin tłumaczył kiedyś jak to jest - media nie są zainteresowane nikim z KNP, oprócz jego samego - jak na jakieś dyskusje do TV chciał wysyłać innych działaczy, to TV odmawiała. Ale to nie znaczy, że takich osób nie ma - zobacz liste kandydatów KNP do europarlamentu. Wokół niego są osoby, które razem z nim zaczynały - np. Żółtek (kandyduje do europarlamentu), Michalkiewicz (wciąż wspiera na konwencjach KNP) itd. Są też młode już dośc wypromowane osoby, aktywnie działające (vide: lista do europarlamentu): Dziambor, Berkowicz.
A niektórzy faktycznie odeszli ostatnio od niego i widać, że bardziej wsparli Partie Libertariańską: Grzebyta, "Kelthuz" i paru innych.

JKM to taki słabszy Ron Paul i podobnie jak RP, budzi on kontrowersje w środowisku libertarian. Nie ma w tym nic specjalnie złego - bardziej martwiła by mnie sytuacja jakiegoś bezkrytycznego poparcia, bo to by źle o nas świadczyło.

Korwin to jednak nie Ron Paul... Prędzej Margaret Thatcher. Na polskiego Rona Paula musimy jednak jeszcze poczekać...
 

Grundman

New Member
22
12
Jak będzie legalna broń to wolny rynek będzie można sobie wywalczyć siłą. Trzeba tylko zlikwidować odpowiednią ilość właściwych ludzi i można budować świat bez państwa lub wystawić jakiegoś wolnorynkowca na piedestał dla zachowania państwa minimum, ale w sumie po co?

No wywalczyć siłą to możesz jedynie skrawek terenu dla siebie, np. secesje swojego domu i ogródka ;) Zbrojne zmuszanie do braku państwa innych, tych którzy nie chcą, siłą i przemocą, byłoby zamordyzmem i byłoby ze wszech miar nie-libertariańskie.

p.s. Moja wypowiedź odnośnie tego, że należy w wyborach kierować się kwestiami gospodarczymi, dotyczyła tego, że motłoch powinien tak robić przy wyborze, bo na razie własnie kompletnie motłoch olewa te kwestie i kieruje się własnie wyłącznie kwestiami obyczajowymi, co ma fatalne skutki. My libertarianie oczywiście powinniśmy przy kierowaniu się dołączyć jeszcze pare innych czynników - np. ową dostępnośc do broni, przy czym kierowanie się tylko jednym czynnikiem w tym wypadku np. stosunkiem do broni też byłoby jakąś abberacją, bowiem jest do pomyślenia partia głosząca powszechny dostęp do broni i powszechne uzbrojenie... z libertarianizmem jednak nie mająca nic wspólnego i zupełnie antywolnościowa w innych kwestiach. Ja przynajmniej jestem w stanie sobie taką partie wyobrazić.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Nazwiska, które wymieniłeś są znane dla ludzi obracających się w środowisku wolnościowym. Przeciętny Kowalski kojarzy tylko Korwina i ewentualnie Michalkiewicza za teksty o Żydach i Radio Maryja.

Gdyby teraz "nasze wspaniałe państwo" dało nam broń to podejrzewam, że sam Tusk nie przeżyłby dwóch dni. Ludzie w większości nienawidzą tego państwa i różni ich tylko wielkość i rodzaj tej nienawiści. W przypadku odjebania kilku ważnych osobników w państwie, także tych ze służb specjalnych mielibyśmy chaos i w sumie idealny moment na wprowadzenie właściwych zmian. Oczywiście trzeba działać sprawnie, bo wszystko może się potoczyć po złej myśli i zamiast wolności dostalibyśmy kolejnego dyktatora w stylu Piłsudskiego czy Franco w Hiszpanii. W sumie to i tak nie wiem czy przejściowy minimalistyczny rząd przez np. 2 miesiące nie byłby dobry jako takie powolne przygotowanie do całkowitej anarchii dla ludzi. Wtedy zobaczyliby, że nie potrzeba rozbudowanego państwa i żadnego w zasadzie państwa. To jest oczywiście dosyć ryzykowne, bo ten minimalny rząd pewnie chciałby utrzymania władzy na dłużej i to niezależnie od tego jak wolnorynkowi byliby jego członkowie.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 879
12 263
Jak będzie legalna broń to wolny rynek będzie można sobie wywalczyć siłą.
Przypomnij mi jak z tym idzie w USA, Austrii, Mołdawii, czy tam gdzie.
Gdyby teraz "nasze wspaniałe państwo" dało nam broń to podejrzewam, że sam Tusk nie przeżyłby dwóch dni.
Nam, to znaczy komu? I jaką broń? CP nie wystarczy? W Polsce jest około 100 tys. myśliwych. We Francji jest ich z tego co pamiętam ponad milion, a jest to najbardziej komusza kraina w Europie. W USA liczba broni w prywatnych rękach przewyższa zdaje się liczbę obywateli i jest to najbardziej skurwiałe państwo świata. Czas zdać sobie sprawę, że to nie broni ludziom brakuje, tylko jaj.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom