Polska Służba Zdrowia taka piękna

Mati

Member
46
73
nie zapominaj ze diete ustawia dietetyk, ale teraz catering dowozi i chce na tym zarabiac a wiec obiady , posilki sie pogorszyly,bo pacjienci maja za darmo, ale placi szpital i wybiera firme fuj najtansza.

Te zdjecia to chyba dosc stare sa bo widze pyszne, dietetyczne objady.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
no właśnie w tym rzecz że nie są stare, są świeżutkie bo w tym miesiącu byłem. Można chyba nawet sprawdzić w danych zdjęcia podajże bo nic nie zmieniałem za wyjątkiem rozmiaru żeby się zmieściły jako załącznik.
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
nie zapominaj ze diete ustawia dietetyk, ale teraz catering dowozi i chce na tym zarabiac a wiec obiady , posilki sie pogorszyly,bo pacjienci maja za darmo, ale placi szpital i wybiera firme fuj najtansza.

Te zdjecia to chyba dosc stare sa bo widze pyszne, dietetyczne objady.

Ze niby za komuny bylo lepiej? Moj dziadek ma 90 lat i mowi, ze za PRLu zarcie w szpitalu nie tylko ze smakowalo jak wiory ale i moglo ci niezle zatruc.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
ale placi szpital i wybiera firme fuj najtansza.
No i co z tego, to normalne, że się wybiera najtańszą firmę. Wybiera najtańszą w ramach określonych przez siebie wymagań i nikt inny nie ponosi winy za to, że często nawet wymagań nie potrafią zrobić.
 

Mati

Member
46
73
jak ktos jest naprawde chory nie wybrzydza, ale ze za komuny np zony gornikow nosily obiady do szpitala, bo ci mowili ze sa nie dobre, natomiast moja siostra pracuje w szpitalu i ma dostep do zarcia i nie musi kupowac nic do jedzenia, zostaje tyle zarcia ze moze brac do domu.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
@up no w tym szpitalu którym byłem to nikt nie bierze tych resztek tylko zwyczajnie w koszu ląduje, jak ktoś nie zje swojej porcji.
 

Hanki

Secessionist
1 525
5 088
16142745_1032822133488879_8295632994761288159_n.png
 
U

ultimate

Guest
Sylwester Szwedek złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa. Pan Sylwester twierdzi, że jego 70-letni ojciec z Darłowa trafił na SOR do Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie, gdzie przebywał około 15 godzin i - jak mówi - po jego protestach przyjęto go na oddział wewnętrzny


- Zabrałem ze sobą całą dokumentację chorób ojca - mówi pan Sylwester. - Lekarz ordynator, który mnie przyjął stwierdził, że stan ojca jest ciężki i wziął ode mnie dokumentację chorobową. Niestety, krótko później tata zmarł. - Mamy ogromny żal o to, że mąż czekał około 15 godzin na SOR - mówi Władysława Szwedek. - Bo, gdyby zajęto się nim szybciej i podano leki, to mógłby żyć - uważa.

Czytaj więcej: http://www.dziennikbaltycki.pl/wiadomosci/slawno/a/darlowo-czekal-15-godzin-na-pomoc-od-sor-sprawa-w-prokuraturze-wideo,11747049/
 
U

ultimate

Guest
Jak na NFZ to można zabieg skopać a prywatnie jest szybciej i lepiej ? Gówno prawda. Wszystko zależy na jakiego specjalistę trafisz.
Miałem zabieg robiony prywatnie i będę miał druga poprawkę!
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Historia jakich wiele, nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. 5 lat temu nabawiłem się ( a właściwie każdy to ma mniej lub więcej lub prędzej czy później ) drobnej wypukliny międzykręgowej na dolnym odcinku kręgosłupa. Może to skutkować tym, że od czasu do czasu ( u mnie raz na 1.5 roku ) przy dziwnym skłonie lub ruchu biodrami pojawi się nacisk na nerw kulszowy ( u mnie lewa strona, przez półdupek i podudzie ) po kilku dniach przestaje bolec tylko ćmi a po kilku tygodniach ustaje zupełnie no ale nie znasz ani dnia i godziny na przyszłość.

Od tych basenów i ćwiczeń na siłce ledwo chodzę i czasem dochodzę do wniosku, że lepiej jest upić się to nigdy nic nie zaboli no ale jest jak jest.

5 lat temu robiłem rezonans, profesor - kolega z ławki szkolnej mojej mamy/lekarza również ( dlatego się do niego dostałem ) wypisał skierowanie na rezonans i potem w prywatnym gabinecie stwierdził, że to nic wielkiego i może samo "zarosnąć" po kilku latach nie dając już żadnych objawów. Minęło 5 lat. znowu mnie złapało no i pomyślałem sobie, że warto powtórzyć ten rezonans dla kontroli aby zobaczyć co tam się dzieje, czy lepiej, czy gorzej czy tak samo jak 5 lat temu. I znowu dzięki znajomości szybka wizyta u profesora w klinice ( już nie pracuje w prywatnym tylko państwowym kołchozie ) skierowanie na rezonans. Normalnie na wizytę czeka się kilka ładnych miesięcy. Wypisał skierowanie na rezonans i poprosił o skierowanie od rodzinnego ( tego już znajomego nie miałem wiec musiałem czekać na jakiś papier/podkładkę dla profesora dwa tygodnie od rodzinnego). Po otrzymaniu skierowania na rezonans w okienku rejestracji na zabieg powiedziano mi, że termin jest na listopad tego roku, mimo, że profesor napisał tryb "pilny" na skierowaniu. Oż kurwa mać. Mówię mamie, słuchaj mamo zapytaj Janka ( imię profesora ) aby dryndnął do kumpla od rezonansu i ten tego abym mógł wpaść jutro lub pojutrze. Dostałem się do profesora ot tak bez czekania kilku miesięcy, dostałem od ręki skierowanie na rezonans no i co - listopad.? Swoją drogą profesor albo nieświadomy ile się czeka na zabieg jak już wypiszę skierowanie albo sam nie wiem co. Oczywiście mama nie przekazała mojej prośby profesorowi.

Wszedłem do neta no i patrzę, że w drugiej klinice prywatna firma robi rezonans na terenie państwowego szpitala. Sprawdzam termin - za 4 dni - super - cena 400 PLN - rejestruję się przez neta, dostaję potwierdzenie i jeszcze dzwonię aby o coś się jeszcze zapytać - odbierają - mówię - nic nie marudzicie o jakiś papierkach typu skierowanie - mówią jak pan ma to owszem spojrzymy jak nie ma to nic nie szkodzi - sam pan określa na miejscu jaki odcinek chce pan przerezonansowac - mówię -to rozumiem. 4 dni, 400 stówy i bez marudzenia - tak też zrobiłem - ładnie, przyjemnie, czysto i nawet mieli własne miejsce parkingowe na terenie szpitala - mogłem wjechać.
Po dwóch dniach leżąc sobie na tapczanie wydrukowałem z neta wynik - opis ( płytkę po rezonansie dostałem od ręki ) od lekarza radiologa ( oryginał z pieczątką mogłem również odebrać ale już mi się nie chciało jak miałem płytkę i wydruk z sieci ) no i ponownie do profesora bez kolejki. Profesor obejrzał i za cholerę nic złego nie znalazł, wezwał też swoją prawą rękę ( młody wilk - jego przyszły następca ) i razem znów nic nie znaleźli. No to super.

Ale to jeszcze nie koniec. 5 lat temu robiłem po tym rezonansie taką terapię - ultradźwięki, pole magnetyczne itd na ten dolny odcinek w przychodni gdzie jest fizjoterapia. Wyglądało to tak, że odwiedziłem z mamą lekarza fizjoterapeutę i ta babka wypisała od razu ileś tam zabiegów na miejscu. Niestety zmarła dwa lata temu i nie ma już w tej przychodni kolejnego lekarza fizjoterapeuty. Trzeba się rejestrować do rodzinnego ( dwa tygodnie ) ten daje skierowanie do lekarza fizjoterapeuty ( miesiąc strzelam ) a ten daje skierowanie na konkretne zabiegi.
Tym razem nie byłem taki głupi aby się ładować w rodzinnego i ten cały syf. Udałem się na piętro gdzie 5 lat temu robiłem ten zabiegi aby się zapytać pań tam pracujących gdzie coś takiego można zrobić prywatnie. Wchodzę i mówię co i jak - rodzinny, lekarz fizjoterapeuta i potem wy - babka mówi, że do końca tego roku i tak mają już wszystkie terminy zajęte i mogę na jakikolwiek zabieg ( jak już mam to kurwa skierowanie od fizjoterapeuty ) zapisać się u nich na przyszły rok. Ale - mówi mi babka dalej - że my również robimy prywatnie - ja na to - jak to? - gadaj - idzie pan to kasy i wchodzi pan od ręki na cokolwiek - ja mówię poważnie - nawet nie muszę umawiać się na termin, po prostu przyjeżdżam kiedy chce ( między 8 - 16 ) płacę - i teraz uwaga - jeden zabieg u nich prywatnie - ultradźwięki, jakieś prądy, pole magnetyczne - kosztuje 10 PLN - oż kurwa mać - poleciałem szybko do kasy - 10 złoty bach i z powrotem na górę - wchodzę - już mnie kładą - i mam zabieg. W czasie zabiegu słyszę jak ludzie wchodzą ze skierowaniami i babka mówi im to samo co mi - niestety w tym roku nie mam terminów. Zabiegów potrzebuję 10 - 15 - każdy 10 zł - razem 100-150 zł, kiedy chcę i jakie chcę na gębę abym tylko miał paragon z kasy - jakbym chciał przez NSZ - rodzinny - 2 tyg - lekarz kierujący na zabiegi i określający co i jak - 1-2 miesiące - no i same zabiegi - rok przyszły.
O rzesz kurwa jego mać!
I na tym zakończę.
 
Ostatnia edycja:

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
Obecnie jest tragedia z ostaniem się na cokolwiek. Najpierw rodzinny a kolejny specjalista - ortopeda, laryngolog itd to już miesiące. Syf niewyobrażalny - jak to w komunizmie. Prywatnie szybko i nie tak drogo - ile razy robi się ten rezonans? Nawet osoba, która ma 2 tys miesięcznie jak już trzeba da prywatnie 400 stówy bo co ma czekać 6 miesięcy? Jak znasz lekarzy to się dostaniesz po znajomości - jak nie to czekaj. Jak tak wspomnę ile to już razy moja mama ratowała mi dupę ( bo były różne historie - i zwolnienia lewe i jakieś fikcyjne zaświadczenia dla firm zagranicznych aby była podkładka ). Szkoda słów.
 
Do góry Bottom