- Admin
- #581
- 4 871
- 12 259
Ja sobie chleb piekę w domu i piekarze też "tracą" ze 3 zeta na każdym upieczeniu przeze mnie chleba, ale jakoś nie mam wyrzutów sumienia z tego powoduNie zgadzam się - na naruszeniach IP można stracić energię, śeodki, czas czyli koszty których pirat nie ponosi a ma zysk bo sobie gra za friko. To imo tak jakby zeżreć pączka i nie opłacić piekarza. To mit że produkcja jest bezkosztowa, gry nie biorą sie z powietrza. Załóżmy, że robiąc pączka nie mamy kosztów surowców - ale i tak zostaje robocizna, wkład, energia, środki, no ludzka praca. Czy jakbyśmy żarli takie pączki gdzie surowce są za free ale piekarze zapierdalają by je zrobić, opłacają koszty energii, opału i transportu to moglibyśmy powiedzieć że Ci piekarze nie tracą?
Chociaż zgoda po raz setny, że taki system liczenia strat jak dziś - jest absurdem.
Najwyraźniej nie przeczytałeś podlinkowanego przeze mnie wpisu. Naruszenia IP nie powodują powstania szkody, to tylko potencjalnie utracone korzyści, przy optymistycznym założeniu, że osoba, która korzysta z "piratów" gdyby nie miała takiej możliwości to wydałaby na nie pieniądze, co jest oczywiście bzdurą. Jak się upierasz przy posługiwaniu się pojęciem "straty" to można o niej mówić jedynie w rozumieniu księgowym - nie ma zysku, jest strata. Oczywiście też nie jest to oczywiste, bo nie wiadomo czy twórcy sprzedawaliby więcej swoich utworów gdyby ochrona IP był absolutna, czy mniej. Przecież "piraty" to najlepsza promocja świata i strasznie wkurza mnie gdy np. słyszę jakiegoś pajaca, który wylicza ile to powinien mieć milionów gdyby ludzie zamiast ściągać jego płyty je kupowali, ale jakoś nie zauważa, że pies z kulawą nogą by o nim nie słyszał gdyby nie YT czy TPB więc nie tylko żadnych płyt by nie sprzedawał, ale i na koncerty by nikt nie przychodził.
W zasadzie to można długo pierdolić, ale mnie chodzi o czystość pojęć. Wiązanie naruszeń IP z kradzieżą, stratą itp. itd. to manipulacja. Piractwo nie jest kradzieżą, co zaorałem tu i tu. Nie wiąże się też ze szkodą w rozumieniu prawa cywilnego, a jedynie z utraconymi korzyściami. Ja zwyczajnie protestuję przeciwko nazywaniu mnie złodziejem i szkodnikiem