Piractwo to kradzież?

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
A kto powiedział, że za KAŻDĄ prace należy się robota?
Ale ja także tego nie mówię. Należy się za taką z której masz zysk lub korzyść. Prosty przykład - jak wejdziesz nieproszony do rowu który wykopałem płać, bo nie kopałem społecznie. Ty wybierasz czy wchodzisz i płacisz. Jak nie to wypad.
 

tolep

five miles out
8 576
15 476
Zapłata należy się za pracę wykonaną na podstawie umowy. A dokładniej mówiąc nie za pracę, a za efekt.

1 Albowiem królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy.
2 Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.
3 Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie,
4 i rzekł do nich: "Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam".
5 Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.
6 Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: "Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?"
7 Odpowiedzieli mu: "Bo nas nikt nie najął". Rzekł im: "Idźcie i wy do winnicy!"
8 A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: "Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych!"
9 Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze.
10 Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.
11 Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi,
12 mówiąc: "Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty".
13 Na to odrzekł jednemu z nich: "Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną?
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
Zapłata należy się za pracę wykonaną na podstawie umowy.
Nie. Zapłata należy się za taką pracę z której korzystasz. Chyba, że zrzekłem sie zapłaty dobrowolnie

nie za pracę, a za efekt.
Za to co przyniosło Tobie korzyść na mój koszt. Praca czy efekt bez znaczenia. Jeśli korzystasz z mojego to płacisz. Czy wynajmujesz moje mieszkanie, czy korzystasz z torby listonosza - płacisz za to z czego skorzystasz obojętnie czy z umowy czy nie.

Biblii nie czytam i mam gdzieś jej dogmaty - tak samo zresztą jak dogmaty wszelkich innych autorytetów.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
kogo obchodzą jakieś pa, kupujesz se płyte i mozesz z nią robić co chcesz, bo to twoja własnosć... można kopiować i udostępniać...
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Nie. Zapłata należy się za taką pracę z której korzystasz.
A skąd się wzięło to przykazanie? Dobrze, że rzadko korzystam z chodników pay-per-step, bo bym się nie wypłacił tym wszystkim, którzy je kładli.

Zapłata za cokolwiek może należeć się tylko w ramach jakiejś umowy. Można oczywiście dać komuś bakszysz za trud, ale jeśli takowego nie damy, a nie zobowiązaliśmy się do tego, że damy, to nie mogą nas za to pociągać do odpowiedzialności. Czy przynosi nam to jakąś korzyść, czy wręcz przeciwnie - czyjaś praca jest stratą naszego czasu.

Za to co przyniosło Tobie korzyść na mój koszt. Praca czy efekt bez znaczenia. Jeśli korzystasz z mojego to płacisz. Czy wynajmujesz moje mieszkanie, czy korzystasz z torby listonosza - płacisz za to z czego skorzystasz obojętnie czy z umowy czy nie.
W przypadku pracy intelektualnej nie korzystam z Twojego. Informacyjna "materia" bowiem, z jakiej tworzysz swoje dzieła, nie stanowi Twojej własności, więc i dzieła z niej skomponowane, nie mogą takową być. Pewne motywy, archetypy, zabiegi stylistyczne czy sensy, nawet jeśli zostały przez Ciebie przetworzone, nie zostały przez Ciebie wymyślone od zera. Korzystasz w komunikacji z języka polskiego przynoszącego ci korzyść i niby komu za to płacisz? Rodzicom, którzy Cię go nauczyli? Nie, należy on do domeny publicznej, z której czerpiesz. Podobnie jak wszystkie możliwe pomysły i kombinacje pomysłów na jakie można wpaść. Nie jesteś w stanie zawłaszczyć czegoś niematerialnego, więc nawet gdybyś z tych niematerialnych przedmiotów skomponował coś innego, w dalszym ciągu nie stanowi to Twojej własności. Nie ma zatem mowy, abym korzystał z czegoś Twojego.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
@MaxStirner
Nie wymyślaj problemów, które technika już rozwiązała i to ponad ćwierć wieku temu.
en.Wikipedia » software protection dongle
pl.Wikipedia » klucz sprzętowy
Klucze sprzętowe są cholernie skuteczne i tanie, więc ich stosowanie nie stanowi problemu. Jeden klucz, może chronić softy jednej firmy, jednego dystrybutora lub nawet kilku firm. Klucze te nie są stosowane przede wszystkim dla tego, że producentom softu zależy na tym, by ich własne programy były kopiowane! Taki model marketingowy jest widocznie dla nich bardziej korzystny. Niejeden producent sam "spiracił" własny soft, by spopularyzować go przez BitTorrent. Taki zabieg może być odpowiednikiem nawet kilkunastu milionów dolców wywalonych na reklamę. Jest takie powiedzonko - "jak nikt Cię nie piraci znaczy to, że twój soft jest do dupy".
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
kr2y510 Masz świetą racje, ale ten wątek jest - jeśli dobrze zrozumiałem - o tym czy piractwo jako takie jest ok. Kwestia zabezpieczeń to inna sprawa. """Infoanarchiści""" mówią moge i już. No możesz w porzo - ale nie mów że to jest OK. I tylko o to mi chodzi. Tylko to mnie wkurza - pirać sobie, wcale nie jestem za karaniem, tylko za tym by Ci co to robią mieli jaja żeby sie przyznać do błędu. Ważne jest nazywanie rzeczy po imieniu.

Czyli jeśli, ot tak, podejdę do ciebie na ulicy i zrobię ci laskę, to masz obowiązek mi zapłacić za usługę?
Jeśli zgodziłem sie skorzystać to owszem. W przypadku PA chyba niemożliwe by ktoś komuś zrobił laske bez zgody beneficjenta, jeśli tak by sie zdarzyło to mamy gwałt intelektualny no nie..? Podstawą jest informacja o cenie - ja mówię za ile sprzedaje, a ty czy chcesz kupić. Ty jako klient decydujesz czy kupujesz przecież.

Dobrze, że rzadko korzystam z chodników pay-per-step,
Ja nic do nich ne mam - de facto nie miałbyś w realu jak zabronic mi takiego naliczenia opłaty. Za autostrady płacisz (pominmy dotacje podatki itp) ogólnie właśnie pay-per--kilometer czyli w sumie pay per step. Tak samo za pociąg, autobus (no tu jeszcze za koszt paliwa) generalnie pay-per-kilometer. więc czemu nie pay-per-step? Co w tym złego?

Informacyjna "materia" bowiem, z jakiej tworzysz swoje dzieła, nie stanowi Twojej własności, więc i dzieła z niej skomponowane, nie mogą takową być
Mam w dupie guru którzy mi mówią czym coś może lub nie może być bo taka ich zachcianka. A ja twierdzę że może i w czym ich zdanie jest lepsze niż moje?

Nie jesteś w stanie zawłaszczyć czegoś niematerialnego,
Niczego nie zawłaszczam, chcę zapłaty za robotę - zresztą nazwij sobie to jak chcesz. Powtarzam - używasz mojej pracy to płać a jak nie to stwórz coś sam i rozdaj swój wysiłek. Moje zostaw.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
kr2y510 Masz świetą racje, ale ten wątek jest - jeśli dobrze zrozumiałem - o tym czy piractwo jako takie jest ok. Kwestia zabezpieczeń to inna sprawa.
Ja widzę tę kwestię tak.
Lecisz sobie awionetką nad miastem i wyrzucasz przez lufcik banknoty. Skoro postąpiłeś w ten sposób, to nie miej pretensji, że ludzie je pozbierali i użyli do swych celów. Podobnie jest z softem, który nie jest obwarowany dobrowolnymi umowami cywilnymi. W przypadku w którym ktoś naruszył dobrowolnie zawartą umowę i doprowadził do wycieku oprogramowania do sfery publicznej, to on ponosi odpowiedzialność za skutki tego wycieku. A reszta ludzi może to mieć gdzieś. Wracając do analogii z awionetką, to jest to podobne do tego gdy ktoś, komu zaufałeś i powierzyłeś swe pieniądze, wyrzuca z niej Twoje Kochane Pieniądzory przez lufcik.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Ja nic do nich ne mam - de facto nie miałbyś w realu jak zabronic mi takiego naliczenia opłaty. Za autostrady płacisz (pominmy dotacje podatki itp) ogólnie właśnie pay-per--kilometer czyli w sumie pay per step. Tak samo za pociąg, autobus (no tu jeszcze za koszt paliwa) generalnie pay-per-kilometer. więc czemu nie pay-per-step? Co w tym złego?
Ale między materialną ziemią, której ktoś jest właścicielem i stawia tam swoją infrastrukturę a niematerialnymi ideami, z których ktoś urządza dzieło literackie czy jakiekolwiek inne jest diametralna różnica. Nikt nie może zabronić jakiegokolwiek sposobu naliczania należności właścicielowi w zamian za dopuszczenie z korzystania z jego terenu - nie dlatego, że coś tam zbudował czy ktoś na tym skorzystał, a dlatego, że ma on wyłączność co do danego obszaru, a wchodzenie tam wiążę się z czymś takim.

Nic więc w tym złego, gdy ktoś decyduje sobie o tym, jak liczy za usługę czy udostępnianie swojej infrastruktury - w przypadku informacji nie ma jednak mowy o tym, aby była ona czyjąkolwiek, wyłączną, infrastrukturą.

Mam w dupie guru którzy mi mówią czym coś może lub nie może być bo taka ich zachcianka. A ja twierdzę że może i w czym ich zdanie jest lepsze niż moje?
Chociażby w tym, że:
  • ich zdanie nie uświęca najbardziej idiotycznych odmian laborystycznej teorii wartości,
  • ich zdanie nie umożliwia uznawania nielegalności podejmowania pewnych form wysiłku intelektualnego, nie godzi się więc na akceptację największego zniewolenia jakie można sobie wyobrazić - operowania własnym umysłem na dowolnych informacjach,
  • ich zdanie zrealizowane w rzeczywistości skutkuje wytworzeniem bardziej przyjaznego świata niż to, co sobie uwidziałeś, nie przewidując odległych konsekwencji i implikacji swojego zdania.
Nie chce mi się wymieniać dalej...

Niczego nie zawłaszczam, chcę zapłaty za robotę - zresztą nazwij sobie to jak chcesz. Powtarzam - używasz mojej pracy to płać a jak nie to stwórz coś sam i rozdaj swój wysiłek. Moje zostaw.
Nie używam Twojej pracy, tylko co najwyżej jej efektów, a mówiłeś, że one Cię nie obchodzą i nie muszą być Twoją własnością, liczy się tylko to, czy włożyłeś w to jakiś wysiłek. Jak się umówimy, że Twój wysiłek jest coś dla mnie wart, to będzie. A jak się nie umówimy, to nie będzie. I nie zapłacę, a z owoców tego wysiłku, jeśli nie są objęte żadnym tytułem - skorzystam.
 
Ostatnia edycja:

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Tak to jest ze zwolennikami IP i innych form kradzieży, że mają masę prawie–argumetów, które wszystkie są inwalidami, ale jest ich tyle, że razem sprawiają wrażenie, że coś jest na rzeczy. I mało komu chce się wszystkie prostować, zwłaszcza, że i tak za kilka postów zostaną powtórzone w takiej formie, jak za pierwszym razem.

Nieprawda - zrobił grę - nie napisał jak ty masz ją zrobić, tylko zrobił zamiast Ciebie.
Prawie się zgadzam. Ale tylko dlatego, że "zrobić coś zamiast kogoś" ma wiele znaczeń. Na przykład w nauce ktoś zrobił listę liczb pierwszych i ja już nie muszę jej robić. Z samego faktu korzystania z czyjejś pracy i to jeszcze w sferze informacyjnej, nie wynika konieczność zapłaty.

Edit:
Mam w dupie guru którzy mi mówią czym coś może lub nie może być bo taka ich zachcianka. A ja twierdzę że może i w czym ich zdanie jest lepsze niż moje?
To pewnie zwyczajny konflikt przeciwstawnych interesów. Możliwe wyjścia: wojna, szantaż, kompromis albo przymus. My tu udajemy, że próbujemy się przekonać, a w rzeczywistości to już wojna psychologiczna i próba przypisania sobie tzw. słuszności moralnej, czyli czegoś co obiektywnie nie istnieje.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom