Piłka nożna i wszystko, co z nią związane

Wytypuj zwycięzcę EURO 2020:


  • Total voters
    1
  • Poll closed .

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Posłuchajcie... Wycinek z konfy, ale chyba ją dobrze streszcza. To jest kurwa skandal. Relatywizacja... chłopaki mówią, że w sumie to taką mamy drużynę chujową i co się dziwimy, a oni i tak wyciągali z tego więcej niż się dało.


Relatywizacja zawsze na propsie - zwłaszcza, gdy się chce uciec od odpowiedzialności.
Ale na sprawę można patrzeć z dwóch stron:
  • Jeżeli chodzi o generalny poziom polskiego piłkownictwa, to tu się niewiele zmienia, bo taka "Ekstra"klasa, będąca głównym źródłem wszystkich narodowych kopaczy, nie notuje żadnego progresu, drużyny z niej od lat nie grają z żadnymi jakościowymi rywalami zza granicy poza eliminacjami do Ligi Mistrzów (z najlepszymi mają okazję mierzyć się raz na ruski rok albo i dekadę). Bez regularnych kontaktów z najlepszymi, trudno dostosowywać się do jakiegokolwiek poziomu pierwszego świata piłkarskiego, można topić się we własnym bajorku, jak się okazuje - w latach '90 skorumpowanym, więc nawet nie rywalizującym naprawdę, tylko dla picu.
Nie istnieje żadna typowo polska szkoła grania w futbol, która wymagałaby wybitnego przygotowania przynajmniej w jednym aspekcie tej gry. Hiszpanie są od lat znani z techniki, Anglicy, z raczej antyintelektualnego, ale kompensującego wolicjonalnym zacięciem, popartym super-atletyzmem koniecznym do błyskawicznej gry wymagającej znakomitego refleksu, często na jeden kontakt, Włosi z wyrafinowania taktycznego i mocnej defensywy, Niemcy - z ogólnej psychologicznej solidności i odpowiedzialności, kultury gry i planowania.

Polskie drużyny nie są dobre w niczym konkretnym. Najgorsze bywają w ataku pozycyjnym, więc mówi się o rzekomej preferencji gry z kontry, ale to też nie jest uniwersalne, a ta gra z kontry też często jest żenująca i nieprzygotowana. Nie widać też, aby starały się być w czymś lepsze i próbowały wyróżniać w jakimś elemencie gry, aby w nim poszukiwać swojej wyższości nad innymi. Najbardziej ssie zapewne etyka pracy, a bez tego nie da się niczego zdziałać w dzisiejszym świecie.

Patrząc z takiej perspektywy, Polska na mundialu osiąga wynik zasłużony w stosunku do wniesionego przez siebie wkładu w kulturę piłkarską. Taki jest Miś na miarę naszych możliwości, więc wypadałoby się z tym pogodzić a nie dalej mydlić sobie oczy.
  • Z drugiej strony, na polską reprezentację można patrzeć jak na zupełnie osobny ekosystem, na który nie powinna mieć wpływu jakaś polska liga, skoro gramy w większości zaciągiem zagranicznym. (Ale może jednak nawet i tam wychodzi Polnische Wirtschaft i zawodnicy dobrze prezentujący się w otoczeniu zachodnim, tutaj wrzucają sobie luz i pozwalają na bylejakość, bo są wśród swoich?) Bądź co bądź, problemem jest, jeżeli taka grupa zawodników pozostawia po sobie niesmak większy niż drużyny o mniejszym potencjale, jak Islandia, Iran czy Maroko. Wypada zapytać, co zostało zupełnie zjebane i gdzie?
Zagrali o wiele poniżej swoich umiejętności, nie było żadnego pomysłu na niwelowanie przewag przeciwników, wyglądali koszmarnie pod absolutnie każdym względem. Ale - jak dla mnie - pokazali tym dosadniej, jak wygląda cała reszta polskiej piłki; skończyło się pudrowanie tego szamba i zasłanianie mizerii drużyną na eksport. Przy okazji: może tak w ogóle, nikt w Polsce nie potrafi przygotować drużyny na tego rodzaju turniej?​

Katastrofy lotnicze są rozpracowywane na czynniki pierwsze a później każdy może zapoznać się z ich przyczynami. Ja chciałbym, aby w podobny sposób rozpracowywano katastrofy sportowe. Zanalizować, co było robione na treningach, jak dbano o morale, ocenić postawę drużyny. Zebrać wywiad od rozbitków, zapytać pilota jakie czynności wykonywał w kokpicie, skonfrontować to z zapisami z czarnych skrzynek. Raport powinien dostać następca, po to by wiedzieć, co zawiodło ostatnim razem, żeby mógł wyciągnąć odpowiednie wnioski, wprowadzić odpowiednie procedury i wyeliminować takie błędy, zamiast iść po raz kolejny zupełnie w ciemno.

Udział Polski w MŚ wygląda za mojego żywota zawsze tak samo. Ja jestem przyzwyczajony i nie spodziewam się czegoś innego. Ale może warto byłoby się tym zająć, żeby w końcu coś zmienić?
@FatBantha Powinieneś przeprowadzić jakieś wykłady z siły kolektywizmu oraz mitów kolektywnych bo na discordzie niektórzy super-indywidualiści zupełnie nie rozumieją jak takie rzeczy działają i jakie moce potrafią wykrzesać z przeciętnych jednostek.
A co tam na discordzie mówio?

Najlepsze podsumowanie poziomu sportowego reprezentacji to ten obrazek:
 
Ostatnia edycja:

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Polskie bałwany powinny przyjąć trochę imigrantów i byłoby o niebo lepiej. Jakiś arab, dwóch murzynów, dwóch latynosów i dwóch mulatów w reprezentacji i by to jakoś szło, a nie jak teraz, grają same geny karmione kartoflami, schabowymi i parówkami ze świni, przecież to podludzie nie sportowcy.
 

Sorasil

Well-Known Member
160
487
Zagrali o wiele poniżej swoich umiejętności, nie było żadnego pomysłu na niwelowanie przewag przeciwników, wyglądali koszmarnie pod absolutnie każdym względem. Ale - jak dla mnie - pokazali tym dosadniej, jak wygląda cała reszta polskiej piłki; skończyło się pudrowanie tego szamba i zasłanianie mizerii drużyną na eksport. Przy okazji: może tak w ogóle, nikt w Polsce nie potrafi przygotować drużyny na tego rodzaju turniej?​

Tak się zastanawiam, czy to nie jest połączenie tych dwóch punktów, podanych przez Ciebie. W sensie - piłkarze są owszem z zagranicznych lig przede wszystkim, często posiadają dobre umiejętności, z pewnością nie odbiegają w tym piłkarzom z takiego Iranu. W tym sensie reprezentacja jest naprawdę odcięta w dużej mierze od ligowej szarzyzny, są tam często najlepsi piłkarze (choć nie zawsze).

Ale czy sztab szkoleniowy jest lepszy? Śmiem wątpić. Przecież Nawałka to nic innego jak produkt "polskiej myśli szkoleniowej", a swoje sukcesy święcił na polskim podwórku. Tak samo Fornalik, Smuda, Janas, czy Engel. Teoretycznie Beenhakker był z zewnątrz, ale tak naprawdę miał przy sobie dokooptowanych takich ludzi jak Dziekanowski czy właśnie Nawałka. Ponadto nie jest wielką tajemnicą, że kolegował się z Janem de Zeeuw, czyli w zasadzie był umoczony w tym smutnym światku.

Póki piłkarze byli w formie, to w zasadzie sami potrafili przeważyć, podjąć decyzję w trakcie spotkania, wymienić się podaniami. Ale jak zabrakło im pomysłu, to byli jak dzieci we mgle, bo drużyna była źle przygotowana i źle ustawiona. Na to mogą wskazywać słowa Rybusa, że w zasadzie nie wiedział, jak ma grać (sic!): https://www.meczyki.pl/newsy/nawalk...usa-kuriozalna-wypowiedz-selekcjonera/84995-n Widziałem niedawno, co robił Engel w przerwie meczu z Koreą na mundialu w 2002 roku, on nie dawał żadnych wskazówek, żadnych wytycznych, tylko gadał 3po3.

To właśnie w tym bym głównie upatrywał słabości reprezentacji - w przekazywanym z pokolenia na pokolenie dziadowstwie, które nieprzerwanie trwa w sztabie Reprezentacji Polski, tak przynajmniej mi się wydaje.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Relatywizacja zawsze na propsie - zwłaszcza, gdy się chce uciec od odpowiedzialności.
Ale na sprawę można patrzeć z dwóch stron:
  • Jeżeli chodzi o generalny poziom polskiego piłkownictwa, to tu się niewiele zmienia, bo taka "Ekstra"klasa, będąca głównym źródłem wszystkich narodowych kopaczy, nie notuje żadnego progresu, drużyny z niej od lat nie grają z żadnymi jakościowymi rywalami zza granicy poza eliminacjami do Ligi Mistrzów (z najlepszymi mają okazję mierzyć się raz na ruski rok albo i dekadę). Bez regularnych kontaktów z najlepszymi, trudno dostosowywać się do jakiegokolwiek poziomu pierwszego świata piłkarskiego, można topić się we własnym bajorku, jak się okazuje - w latach '90 skorumpowanym, więc nawet nie rywalizującym naprawdę, tylko dla picu.
Nie istnieje żadna typowo polska szkoła grania w futbol, która wymagałaby wybitnego przygotowania przynajmniej w jednym aspekcie tej gry. Hiszpanie są od lat znani z techniki, Anglicy, z raczej antyintelektualnego, ale kompensującego wolicjonalnym zacięciem, popartym super-atletyzmem koniecznym do błyskawicznej gry wymagającej znakomitego refleksu, często na jeden kontakt, Włosi z wyrafinowania taktycznego i mocnej defensywy, Niemcy - z ogólnej psychologicznej solidności i odpowiedzialności, kultury gry i planowania.

Polskie drużyny nie są dobre w niczym konkretnym. Najgorsze bywają w ataku pozycyjnym, więc mówi się o rzekomej preferencji gry z kontry, ale to też nie jest uniwersalne, a ta gra z kontry też często jest żenująca i nieprzygotowana. Nie widać też, aby starały się być w czymś lepsze i próbowały wyróżniać w jakimś elemencie gry, aby w nim poszukiwać swojej wyższości nad innymi. Najbardziej ssie zapewne etyka pracy, a bez tego nie da się niczego zdziałać w dzisiejszym świecie.

Patrząc z takiej perspektywy, Polska na mundialu osiąga wynik zasłużony w stosunku do wniesionego przez siebie wkładu w kulturę piłkarską. Taki jest Miś na miarę naszych możliwości, więc wypadałoby się z tym pogodzić a nie dalej mydlić sobie oczy.
  • Z drugiej strony, na polską reprezentację można patrzeć jak na zupełnie osobny ekosystem, na który nie powinna mieć wpływu jakaś polska liga, skoro gramy w większości zaciągiem zagranicznym. (Ale może jednak nawet i tam wychodzi Polnische Wirtschaft i zawodnicy dobrze prezentujący się w otoczeniu zachodnim, tutaj wrzucają sobie luz i pozwalają na bylejakość, bo są wśród swoich?) Bądź co bądź, problemem jest, jeżeli taka grupa zawodników pozostawia po sobie niesmak większy niż drużyny o mniejszym potencjale, jak Islandia, Iran czy Maroko. Wypada zapytać, co zostało zupełnie zjebane i gdzie?
Zagrali o wiele poniżej swoich umiejętności, nie było żadnego pomysłu na niwelowanie przewag przeciwników, wyglądali koszmarnie pod absolutnie każdym względem. Ale - jak dla mnie - pokazali tym dosadniej, jak wygląda cała reszta polskiej piłki; skończyło się pudrowanie tego szamba i zasłanianie mizerii drużyną na eksport. Przy okazji: może tak w ogóle, nikt w Polsce nie potrafi przygotować drużyny na tego rodzaju turniej?​

Katastrofy lotnicze są rozpracowywane na czynniki pierwsze a później każdy może zapoznać się z ich przyczynami. Ja chciałbym, aby w podobny sposób rozpracowywano katastrofy sportowe. Zanalizować, co było robione na treningach, jak dbano o morale, ocenić postawę drużyny. Zebrać wywiad od rozbitków, zapytać pilota jakie czynności wykonywał w kokpicie, skonfrontować to z zapisami z czarnych skrzynek. Raport powinien dostać następca, po to by wiedzieć, co zawiodło ostatnim razem, żeby mógł wyciągnąć odpowiednie wnioski, wprowadzić odpowiednie procedury i wyeliminować takie błędy, zamiast iść po raz kolejny zupełnie w ciemno.

Udział Polski w MŚ wygląda za mojego żywota zawsze tak samo. Ja jestem przyzwyczajony i nie spodziewam się czegoś innego. Ale może warto byłoby się tym zająć, żeby w końcu coś zmienić?
A co tam na discordzie mówio?

Najlepsze podsumowanie poziomu sportowego reprezentacji to ten obrazek:

Na discordzie gadajo, że np. narodowość trenera i możliwość grania przez trenera emocjami narodowymi nie ma znaczenia, pomijają zupełnie wpływ spoistości ideowo-kulturowej drużyny czy wytworzonej w kolektywie atmosfery na osiągane wyniki, traktują drużynę jako sumę umiejętności jednostek, zupełnie nie dostrzegają możliwości wygranej drużyny statystycznie słabszej, dzięki podbudowie emocjonalnej opartej na kolektywnych odczuciach.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
Na discordzie gadajo, że np. narodowość trenera i możliwość grania przez trenera emocjami narodowymi nie ma znaczenia, pomijają zupełnie wpływ spoistości ideowo-kulturowej drużyny czy wytworzonej w kolektywie atmosfery na osiągane wyniki, traktują drużynę jako sumę umiejętności jednostek, zupełnie nie dostrzegają możliwości wygranej drużyny statystycznie słabszej, dzięki podbudowie emocjonalnej opartej na kolektywnych odczuciach.

Znaczy głupio gadajo i dobrze że ja nie bywam w tej discotece. Co nie kłóci się z sensem zatrudnienia trenera skądinąd, kolektywizacja typu patriotycznego może się odbywać dzięki wsparciu środowiska kibicowskiego wokół kogokolwiek (kapitana drużyny, prezesa związku sportowego, prezydenta Polski lub dowolnej charyzmatycznej figury), a trener ma być fachowcem i ma tę kolektywizację wspierać (ma być dobrym psychologiem społecznym i nie może być oczywiście czytelnie antypolski).


Coś za coś. Większy fachowiec to oczywiście przeważa w porównaniu do - tej samej narodowości. Za - większy fachowiec - trzeba jednak większe pieniądze...
 
Ostatnia edycja:

tolep

five miles out
8 555
15 441
Nie ma żadnego środowiska kibiców reprezentacji, są miliony januszy takich jak ja. A cały romantyzm sportu to już pieśń przeszłości. Obecnie sport to część show businessu dokładnie tak jak wiadomości w telewizji, kluby ze striptizem czy kampanie wyborcze.
Być może jeszcze zawodników reprezentacyjnych kupuje się dosyć rzadko, ale w najlepszym razie Mundial to tylko Międzynarodowe Targi Piłkarzy.

209d46ff4e3dda1e31edbf6fd1274d0f.jpg
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Na oko to jakieś 33 metry. O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć mur przy strzale z 20 metrów, to tutaj ZDECYDOWANIE bardziej przeszkodził Barthezowi niż mógł pomóc.
 
OP
OP
tomislav

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
YESSSSS!!!!

Teraz czekam, aż malutki wzrostem Modrić podniesie do góry najwyższe trofeum w MŚ 2018!

Niechaj słońce świeci nad Chorwacją!!! :)
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Znaczy głupio gadajo i dobrze że ja nie bywam w tej discotece. Co nie kłóci się z sensem zatrudnienia trenera skądinąd, kolektywizacja typu patriotycznego może się odbywać dzięki wsparciu środowiska kibicowskiego wokół kogokolwiek (kapitana drużyny, prezesa związku sportowego, prezydenta Polski lub dowolnej charyzmatycznej figury), a trener ma być fachowcem i ma tę kolektywizację wspierać (ma być dobrym psychologiem społecznym i nie może być oczywiście czytelnie antypolski).


Coś za coś. Większy fachowiec to oczywiście przeważa w porównaniu do - tej samej narodowości. Za - większy fachowiec - trzeba jednak większe pieniądze...
Z tym większy fachowiec to ja bym polemizował w tym sensie, że trzeba wszystko ważyć. Trener reprezentacji nie przygotowuje do gry, on selekcjonuje i motywuje. Jaką siłę motywacyjny ma człowiek który jeszcze bardziej w szatni jest obcy, bo wszyscy mówią ze sobą po polsku, a z nim np przez tłumacza? Więc ile lepszym musi być fachowcem by przykryć te wady?
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Jak w ogóle mozna zmobilizować gości, którzy pojechali na MŚ po całym sezonie harówy za pieniądze?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Schadenfreude jako niemiecki wynalazek, okazała się być bronią obosieczną.

Teraz polska prasa powinna sobie poużywać na niemieckich zawodnikach. Może cały Bayern powinien się cieszyć, że ma kontrakty z Bayernem?
Na discordzie gadajo, że np. narodowość trenera i możliwość grania przez trenera emocjami narodowymi nie ma znaczenia, pomijają zupełnie wpływ spoistości ideowo-kulturowej drużyny czy wytworzonej w kolektywie atmosfery na osiągane wyniki, traktują drużynę jako sumę umiejętności jednostek, zupełnie nie dostrzegają możliwości wygranej drużyny statystycznie słabszej, dzięki podbudowie emocjonalnej opartej na kolektywnych odczuciach.
W połowie gadają głupio, a w połowie nie. Wynik Niemców z Tą Gorszą Spośród Korei chyba najlepiej pokazuje, że w piłce suma umiejętności jednostek w poszczególnych meczach może nie mieć przełożenia i nawet słabiacy mogą sprytnie zrekompensować swoje braki czymś innym, aby pokonać kogoś silniejszego. W piłce liczą się też pech i szczęście, to dosyć randomowa gra, zwłaszcza na turniejach.

Tyle tylko, czy ta emocjonalna podbudowa jest oparta na spoistości ideowo-kulturowej, czy odpowiedzialności za swoją osobistą postawę albo chęć walki za dobrych kolegów, to już bym polemizował, bo tu niekoniecznie musi istnieć jakiś szablon.

W tej kolejce jeszcze tylko niech Serbia pokona Brazylię i będę szczęśliwy. Może niech tytuł wygra ktoś nowy, kto tego jeszcze do tej pory nie zrobił?

Jak w ogóle mozna zmobilizować gości, którzy pojechali na MŚ po całym sezonie harówy za pieniądze?
Sławą i chwałą oraz innymi poza finansowymi argumentami? Mundial oglądają szersze rzesze ludzi niż zwykłą, codzienną, profesjonalną piłkę klubową. To jest też okazja do wyrobienia sobie marki, budowania rozpoznawalności - zarówno dla piłkarzy jak i selekcjonerów.

Okażesz się sensacją turnieju, marketingowo też wygrywasz.
 
Ostatnia edycja:

tolep

five miles out
8 555
15 441
Sensacją to może być Kapustka poprzednio, a teraz Góralski, Bereszyński, Linetty, jeszcze jakieś młode chłopaki z ekstraklapy.

Grosicki, Piszczek, Krychowiak czy Błaszczykowski nie. I to samo dotyczy rozpoznawalności. Z zawodników powyżej 25 roku zycia należałoby powoływac grajków o wyraźnie wyższej klasie i bedacych w aktualnie dobrej formie i mających własciwy stosunek do smarkaczy. Tacy którzy mogliby młodych coś nauczyć (coś innego niż chlanie) i wniesliby przy tym doswiadczenie z wielkich imprez.

Czyli tak: ze starszych powinien jechać Piszczek, Lewandowski, Fabiański, Mierzejewski, moze Szczęsny, może Rybus. Taki Błaszczykowski ma może szacunek, ale to żywy trup.
 
Do góry Bottom