Alu
Well-Known Member
- 4 634
- 9 696
Po drugie: nie wynika kompletnie nic. Jako że tylko właściciel jest dysponentem swojej własności, obserwator może jedynie uznać, że, gdyby on był właścicielem, to doszłoby do naruszenia własności. Obserwator nie ma bowiem żadnego prawa do wkraczania w zakres uprawnień właściciela z prostego powodu - nie jest właścicielem. Gdyby wkroczył, potencjalnie naruszyłby prawo własności.
OK, więc powiedzmy że dochodzi do takiej sytuacji, że jest konflikt osób trzecich co do tego co postanowiłby właściciel niezdolny do podejmowania decyzji. Więc w praktyce w takiej trudnej sytuacji jest konflikt i decydują lokalne zwyczaje, np. powieszenie zabójcy na suchej gałęzi, albo rodzina decyduje, albo obwołanie mordercy królem wioski. Propertarianizm tego faktycznie nie określa, bo po co? O boże boże. Czy to było takie trudne?
Edit: w sumie to napisałem głupotę ale i tak uważam, że nie masz racji