A
Anonymous
Guest
Madlok napisał:Kawador, nie mogę czytać o tych potencjalnych zyskach, bo mnie coś trafia.
Jeśli mój konkurent namówi dostawcę, by nie robił ze mną interesów to mam prawo go zabić albo iść do sądu po odszkodowanie?
Jeśli jakiś kierowca przejedzie na pasach Chińczyka, u którego stołował się mój weterynarz, przez co przeniósł on interes do innego miasta, przez co mój pies zdechł itd. itp.
Madlok ma rację, podobna argumentacja przyznaje rację IP Gestapo. Lepiej użyć argumentu o więzi emocjonalnej i realnej stracie wynikającej z niej.
Trikster napisał:Premislaus:
Rzekł Premislaus i słowo ciałem się stało.Schizofrenik zazwyczaj stanowi czyjąś własność
Nie ma nic takiego w tym przypadku, jak zgodność z libertarianizmem. Który niby aksjomat Ci mówi, że ma dojść do spisania takiej umowy? Aksjomaty mówią! Aaaaaaaaaaaa!Zgodnie z libertarianizmem ten kto chce postradać życie, powinien spisać umowę z zainteresowanymi, bądź oznakować swoją własność.
Kto i na jakiej podstawie ma egzekwować te prawa naturalne?Bez tej umowy ludzie automatycznie łapią się pod ochronę aksjomatów\praw naturalnych
1. Oczywiście, że musisz udowodnić, bo tego wymagają prawa dyskusji. Nie chcesz, Twoja brocha.
Aha, żeby wywodzić coś z istnienia praw naturalnych, udowodnij istnienie praw naturalnych. Czekam.
2. A to od kiedy i na jakiej podstawie zgoda jest wymagana?
Na Frizonie Duch spytał: "I dlaczego nie przyjąć, że wszystkie działania wymierzone we własność Alberta bez uprzedniej jego zgody są naruszeniem prawa własności?". Moja odpowiedź:
Słuszne pytanie. A moja odpowiedź będzie następująca: zgoda będzie wyrażona implicite (zgadzam się, bo nic nie robię, żeby zaradzić) i jest ona istotna ze względów procesowych, tj. wtedy, gdy ktoś dopuści się złamania prawa własności w warunkach braku zgody. Czyli jeśli ktoś nie działa w celu zaradzenia, to się zgadza. W przeciwnym razie, tj. przy założeniu braku zgody, będziemy mieć do czynienia z milionem umów regulujących każdą sprawę, np. czy mogę oddychać na Twoim terenie? czy mogę wejść do sklepu? czy mogę otworzyć okno w autobusie? Itd. Wszystkie te kwestia trzeba by spisać, żeby właściciel nie mógł od razu żądać odszkodowania za naruszenie własności, bo raptem zmienił zdanie.
Mamy więc alternatywę: domniemanie zgody implikuje świat, w którym mogę wejść do sklepu bez podpisania umowy, że mogę; domniemanie braku zgody z kolei to świat, w którym zanim wejdę do sklepu podpisuję umowę, że mogę to zrobić. Dodatkowo, żeby podpisać tę pierwszą umowę, muszę zawrzeć jeszcze przed-umowę, dzięki której będę mógł zawrzeć tę właśnie umowę; kolejną przed-umowę1, żeby zawrzeć przed-umowę, itd. Świat umów jest więc logicznie niemożliwy, bo mamy ad infinitum.
Słowem, świat, w którym mamy więc konieczność zawierania umów w każdym przypadku, jest logiczną niemożliwością.
3. Tyle że spadkobiercy nie mogą mieć prawa do odwetu, chyba że jeszcze na życia właściciela ten przepisał sobie na nich swoje prawa samoposiadania. Nie mogą, bo prawo nie działa wstecz. Jeśli działa, to system się sypie, bo własność i samoposiadanie zaczynają stać w sprzeczności, a to jest logicznie niemożliwe na gruncie propertarianizmu.
Ale na jakiej podstawie uzurpujesz sobie jakieś superwłaścicielskie uprawnienia? Sprzeciwiasz się w tym momencie prawu własności, bo działasz, jakbyś wiedział lepiej, co sam właściciel chce. A tylko właściciel może stwierdzić, co chce. W przeciwnym razie system logicznie upada, bo właściciel nie będzie mieć żadnych uprawnień, a raczej każdy będzie właścicielem wszystkiego, więc każdy będzie mógł działać jako właściciel również nie na swoim terenie.Czyli nie jest ofiarą zaciukany trup, porwany, porwany cierpiący na syndrom sztokholmski, ktoś z przystawioną lufą do głowy i oszukany człowiek. A co z oślepionym, ogłuszonym, ludzkim kadłubkiem bez kończyn i języka, na dodatek sparaliżowanym który został zgwałcony?
1. Moja matka, a jak niepełnosprawna siostra jest pod moją opieką, to za nią podejmujemy wszystkie decyzje. Ona jedynie sygnalizuje swoje potrzeby. Jest jak domowe zwierzątko, za psa też podejmuję wszystkie decyzje, a on mi sygnalizuje czy chce na pole, czy pić, jeść, etc.
Jeżeli by ktoś chciał ją porwać, lub namówić by gdzieś z nim poszła, to jak ja interweniuję, to manifestuję w ten sposób swoją własność, lub pełnomocnictwo do niej. Podobnie też jest w przypadku zdrowych dzieci, decydujemy za nie tak jak za niewolnika.
Masz styczność z niepełnosprawnymi umysłowo?
2. Swoboda umów wynika z własności i samoposiadania, etc. umowy zawiera się by uniknąć niejasności i problemów. Brak umowy działa na niekorzyść morderców.
3. Prawa egzekwuje właściciel na podstawie swojej własności i umów jakie zawarł.
Było to udowadniane przeze mnie wiele razy jak i przez Krzyśka. Nawet zwierzęta znaczą swoje terytorium i nie jeden to chłop przebił drugiego widłami o miedzę, nie mając nawet cząstki wiedzy prawniczej? Wróć do poprzednich dyskusji i do Wikipedii, bo nie chce mi się powtarzać.
Udowodnij, że nie jesteś idiotą?
Poza tym operujemy na ścisłych, opisanych już pojęciach, empirycznie sprawdzonych. I nie pajacuj bo forum postmodernistów jest gdzie indziej.
I zapoznaj się z psychologiczną koncepcją prawa natury i socjobiologią. I wyjaśnij dlaczego odkąd zaczęto spisywać prawa( chodzi mi o dostęp do źródeł), pojawia się kara śmierci dla morderców i dlaczego większość społeczeństwa ją popiera( bo mniejszość w tym przypadku uległa modnym bzdurom)? Ja znam wyjaśnienie, to prawo naturalne.
Jest to wrodzone poczucie sprawiedliwości.
Tamto kolejne o Albercie można łatwo skontrować zaufaniem, honorem, słownością i obyczajami. Jakby obudzili mnie włamywacze, to bym nie wygłaszał tyrad, że mają wypierdalać, tylko złapałbym za cokolwiek by ich zabić. Sama funkcja ogrodzenia i domu sygnalizuje naszą odrębność i prywatność. A nie, że jest to przytułek dla każdego.
I dziś ludzie spisują takie umowy i regulaminy. Choćby regulaminy wynajmowania w postaci ciszy nocnej i zakazu palenia papierosów.
4. Mogą mieć to prawo bo dziedziczą jego własność i zobowiązania, wypełniają jego wolę. Mogą też ścigać sprawców w ramach własności nieboszczyka, swojej własności i własności ludzi którzy im na to zezwolili. Podobnie dzisiaj jesteś przestępcą w jednym państwie, a w drugim już nie. Poczytaj o banicji nieuku.
5. Ciało stanowi zamkniętą całość, własność. Jeżeli nie uzyskali twierdzenia lub przeczenia w przypadku kadłubka, to nie znaczy, że mogą mu coś zrobić. Poza tym kadłubek podlega prawu własności na jakiej się znajduje.
aluzci20 napisał:Trikster napisał:Argument stanowi, że właściciel decyduje czy doszło do naruszenia jego prawa, czy też nie. To jest dość oczywiste, nie bez powodu libertarianie piszą często o przestępstwach bez ofiar. Ty z drugiej strony uzurpujesz sobie prawo do podjęcia decyzji wbrew właścicielowi, więc to Ty, postępując według tych zasad, jakie przedstawiłeś, łamałbyś aksjomaty. Zatem samego Ciebie można by zaciukać na podstawie Twojej logiki. Słodko.
Nie wbrew właścicielowi. Codziennie zgadujemy intencje właścicieli w drobnych sprawach, nie widzę powodu żeby poważne sprawy traktować jakoś inaczej. I jeśli źle zgadłeś, to możesz być winien nieumyślnej szkody (jeśli jakąś wyrządziłeś) to chyba oczywista rzecz. W ektremalnym przypadku - jeśli propertariańscy mściciele powieszą nie tego co trzeba to sami będą winni zabójstwa. Dlatego myślę, że na wolnym rynku prędko takimi sprawami zajęłyby się wyspecjalizowane instytucje i pochopne sądy byłby rzadkością (działający na własną rękę mściciele jak Dexter bardzo szybko stawaliby ściganymi).
Ale wcale nie łamałbym aksjomatów jeśli prawidłowo zgadłbym intencje właściciela. Pomyłka (złamanie aksjomatu, a może bardziej "naruszenie" bo nieumyślne) może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, dlatego najlepiej nie wtrącać się do cudzych spraw. Ale to nie znaczy, że nie opłaca się podjąć takiego ryzyka w ektremalnych przypadkach. Właśnie dlatego można interweniować jeśli sąsiad zatłukł żonę z kochankiem siekierą... tłumaczenie że taki mieli kontrakt byłoby mało przekonujące i jeśli proces byłby rzetelny trudno byłoby udowodnić sądowi pomyłkę.
100% racji aluzci! Całą gra rynkowa polega na odgadywaniu preferencji jej uczestników.