Trikster
Active Member
- 361
- 26
aluzci:
Argument stanowi, że właściciel decyduje czy doszło do naruszenia jego prawa, czy też nie. To jest dość oczywiste, nie bez powodu libertarianie piszą często o przestępstwach bez ofiar. Ty z drugiej strony uzurpujesz sobie prawo do podjęcia decyzji wbrew właścicielowi, więc to Ty, postępując według tych zasad, jakie przedstawiłeś, łamałbyś aksjomaty. Zatem samego Ciebie można by zaciukać na podstawie Twojej logiki. Słodko.
Premislaus:
1. Aha, to zamyka dyskusje. Będę jeszcze bardziej bezczelny niż Ty: udowodnij!
2. Nie, roszczenie jest terminem prawnym. Wegetarianie-aktywiści zaś podjęli działanie, które ma charakter faktyczny, i zamordowali Alberta.
3. Nie, nie pisałem, bo nie ma to nic wspólnego z tematem. Moja argumentacja jest wyłożona w tekście i brzmi mniej więcej: 1) nie było cesji samoposiadania; 2) jeśli była, to nie mamy na to żadnych dowodów. A cesja samoposiadania jest warunkiem koniecznym tego, żeby zasadnie twierdzić czy doszło do naruszenia prawa własności. Twierdzić może sobie każdy, lecz tylko właściciel może wyciągać z tego skutki prawne. Nie ma właściciela, nie ma skutków prawnych. Czytałeś w ogóle tekst? Bo on stanowi podstawę argumentacji, jakby nie było.
4. Proszę, to się robi dość żenujące. Nie dość że biadolisz od rzeczy o jakichś prawach naturalnych, które z tematem mają tyle wspólnego, co ja z baletem, ale także odwołujesz się do publiki. Ja rozumiem, że zawsze mamy do czynienia z jakimś partykularnym audytorium, ale zwracanie się do niego bezpośrednio w dyspucie z kimś ma taką wartość merytoryczną jak Twoje gadanie o historii na podstawie wiki. Żadną.
Argument stanowi, że właściciel decyduje czy doszło do naruszenia jego prawa, czy też nie. To jest dość oczywiste, nie bez powodu libertarianie piszą często o przestępstwach bez ofiar. Ty z drugiej strony uzurpujesz sobie prawo do podjęcia decyzji wbrew właścicielowi, więc to Ty, postępując według tych zasad, jakie przedstawiłeś, łamałbyś aksjomaty. Zatem samego Ciebie można by zaciukać na podstawie Twojej logiki. Słodko.
Premislaus:
1. Aha, to zamyka dyskusje. Będę jeszcze bardziej bezczelny niż Ty: udowodnij!
2. Nie, roszczenie jest terminem prawnym. Wegetarianie-aktywiści zaś podjęli działanie, które ma charakter faktyczny, i zamordowali Alberta.
3. Nie, nie pisałem, bo nie ma to nic wspólnego z tematem. Moja argumentacja jest wyłożona w tekście i brzmi mniej więcej: 1) nie było cesji samoposiadania; 2) jeśli była, to nie mamy na to żadnych dowodów. A cesja samoposiadania jest warunkiem koniecznym tego, żeby zasadnie twierdzić czy doszło do naruszenia prawa własności. Twierdzić może sobie każdy, lecz tylko właściciel może wyciągać z tego skutki prawne. Nie ma właściciela, nie ma skutków prawnych. Czytałeś w ogóle tekst? Bo on stanowi podstawę argumentacji, jakby nie było.
4. Proszę, to się robi dość żenujące. Nie dość że biadolisz od rzeczy o jakichś prawach naturalnych, które z tematem mają tyle wspólnego, co ja z baletem, ale także odwołujesz się do publiki. Ja rozumiem, że zawsze mamy do czynienia z jakimś partykularnym audytorium, ale zwracanie się do niego bezpośrednio w dyspucie z kimś ma taką wartość merytoryczną jak Twoje gadanie o historii na podstawie wiki. Żadną.