Moja skromna twórczość

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Dzień dobry

Dzień dobry, w czym pomóc Pani mogę?
Proszę bardzo, zapakować w torbę?
To będą dwa złote, zero groszy
Ależ nie, ja odstawię koszyk
Dziękuję, zapraszam ponownie :)
Tak by mogło być cudownie!


Każdy I


Taki troche rozhuśtany
Niecodzienny, rozedrgany
Kocham wszystkich
Mogę wszystko
Jaka laska, ja nie mogę
Piękny wieczór, idealny
W czyją dzisiaj wskoczyć głowę?
Może jej, a może jego
Czy są źli? To los ich marny
To genialne
Jestem Każdy

Każdy II

Jestem Każdy
Mnie miliony
Dżinn z butelki wypuszczony
Stale szukam, nienasycony
Jak przekłuty latam, od głowy do głowy
Jak wariat, wpadam przez nozdrza, uszy
Przez skórę, języki, oczodoły
Swoją mocą się napawam
I tak kłuję, kłuję, kłuję
Bo czegoś bardzo nam brakuje
Popycham, podpalam, motywuję
Do czego? Do złego?
Do dobrego? A co to takiego?
Wszystko jedno
Dla Każdego
 
Ostatnia edycja:

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Grzybaniema

Jak to każdy grzybek zwykle,
nic nie robię tak jak zwykle.
Stoję tutaj tylko sobie,
jak to grzybek, nic nie robię

Nagle jakiś dziwny zwierz,
podszedł blisko.
Ożeż kurwa, toż to jeż!
Zaklą ostro grzyb pod nosem.
To będziem mieli kosę.

Okularów nie wzią chyba,
będzie jadł mnie, kiego grzyba.
On na serio w swojej głowie,
ubzdurał, że może mnie zjeść sobie.

Niech on zajrzy do atlasu,
widzi, że ja grzyb nie z lasu.
I ten jeż, bez przemyślenia,
wziął się dziarsko do jedzenia.

Kiedy brał go swoją łapką,
grzyb zasyczał:
Już ci się odbiję czkawką.
Słuchaj jeżu, mnie tu nie ma,
niech ci da to do myślenia.

Będzie brzuch cię bolał, główka,
i to nie żadna szkolna wymówka.
Igła wkłuła mu się w ramię,
oprzytomniał, zjadł sniadanie.

I na białym korytarzu,
kilka dni snuł się w swym mirażu.
Teraz w domu jeż już jest dni kilka,
wcina jabłko a nie grzybka.
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Trala-lala pampa-rampa

Trala-lala pampa-rampa
Gadu-gadu fiki-miki
Coś przecieka, czy to woda?
Gdzie jest spec od hydrauliki?
Alu-maluj, krzysio-hyżo
Znajdź dla gazdy dupę ryżą
Fata-fatum sraty-taty
Książkę pisz i spłacaj raty
Coś tolepie, cieku-cieku
W rurze szukajcie przecieku
Tosia-bunio, mini-maxi
Kup Bitcoina milion akcji!
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Jasminum Grandimango

Biała kulka, z zewnątrz krucha
Jakby Ziemia lodem skuta
Na biegunie okruch złota
I już wzbiera się ochota
Gdy trójzębem ją przebijesz
Lawa mango z niej wypłynie
Aksamitna, płynna, miękka
Niby jajka konsystencja
Całość ciastka to poemat
Niebo w ustach, piekła nie ma!


Zainspirowane ciastkiem z cukierni Lukullus.
Ciastko naprawdę boskie, polecam.

jasminum.jpg grandimango.jpg
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Złoto-czarny

Tak sobie myślę
Że na szosie dziś zabłysnę
Moje auto jest sportowe, narowiste
Kiedy słyszę ryk silnika
Przeszłość, przyszłość, wszystko znika
Przyspieszenie wgniata w fotel
Zmiana biegu, jeszcze trochę
Trzeci, czwarty, piąty
Jeden rydwan, sześćset koni
Ja nie biały, nie czerwony
Jestem złoto-czarny!
O kurrr..., utrata kontroli?
Gaz do dechy
Już za późno na hamulec
I w powietrzu trzy sekundy
Boże, jak ja lekko frunę!
Uderzenie, strzał poduszek
Miękki śmierci pocałunek
Rydwan miażdży gdy ląduję
Stal wykręca mnie jak ręcznik
Od krwi mokry, krótka męka
Nagła cisza, tylko migacz tyka
Lepko, ciepło, cicho miga
Widzę, światło czuję
To światło
Się rozmywa
To światło
Znika
Ulatuję
Nie...
Nie żałuję
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Ogień

Jak rozpalić go na nowo?
Jedno słowo nie wystarczy
Od znicza?
Od znicza słabo się pali
Papierem i żelazkiem?
To trochę zbyt niebezpieczne
Wysuszyć na wiór i lupą?
Ale wtedy cały się spali
A tego nie chcę
Chcę by powoli płonął
Spokojnie, miarowo
By starczyło go na długo
Żeby ogrzewał ale nie parzył
Żeby dało się przy nim czytać i tańczyć
Pisać, kochać, spać, rozmawiać
Żeby duszę uspokajał
Skąd go wziąć?
Czy czekać w nieskończoność
Na piorun z jasnego nieba?
A może na ulicy wystarczy
Zapytać przechodnia
Przepraszam, można ognia?
 
Ostatnia edycja:

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
StaraFura

Jeden drugi trzeci czwarty
starszy droższy młodszy tańszy
Tu wgniecenie a tam rysa
olej cieknie rura zwisa
Rdza pożera błotnik z tyłu
dziura w progu wszystko zgniło
Świetna fura to jest przecież
ciepło w środku w niej jest w lecie
Stuka resor szumi w moście
dobre radio zróbcie głośniej
Tarcza hamulcowa bije
wycieraczki ruszaj kijem
Niemiec płakał jak sprzedawał
a ja kiepsko blachę spawam
Co mam zrobić z tym przewodem
wstawiał tu ktoś gdzieś halogen
Niech tak zwisa co poradzić
gdzie bezpiecznik gdy wysadzi
W domu jestem już po sprawie
Jutro coś sobie naprawię!
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Chyba lepiej "Jutro sobie coś naprawię!"
Sylaby 2+2+1+3 = 4+4 zamiast 2+1+2+3 = 3+5
Lepszy rytm, dzieli wers po równo
Taka moja teoria, zgodna z teorią Fata
Ale co ja będę artystę poprawiał
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Jakieś zero, jakiś jeden

Powiedz coś
No coś powiedz
Dobrze, powiem
Powiem, że nic nie wiem
Czy cokolwiek istnieje
Czy wszystko tylko złudzeniem
Jest, czy samotnym jestem
Bogiem, tak powiem, że jest
Pięknie, idealnie
Mogę wszystko niemal prawie
Wyjść, otworzyć drzwi
Za nimi kolejne i kolejne
Nie ma tutaj ściany z cegieł
Zwiedzać mogę
Idąc wzdłuż światła
W nieskończoność
Kto to wymyślił?
Jakieś zero
Jakiś jeden
Czy ja sam?
Nie wiem
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Osobliwość

Na skrawku materii
Wiersz zapisany
Zniekształca geometrię
Czasoprzestrzeni
Wpadają doń dusze
Rozciągnięte jak spaghetti
Na horyzoncie zdarzeń
Rozrywane na cząsteczki
W osobliwość zassane
Kiedyś wyparują w nicość
I będą zapomniane
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Bez sensu

W Allegro zakupy
Coś kupić dla dupy
Coś kupić do dupy
Czy ból na maść dupy?
Czy dać masz waść dupy?
Tak struty, jak wór pokutny
Los taki okrutny
A nie jestem smutny
Choć troszeczkę wtórny
Lecz wcale pochmurny
To nie jest poezja
To jest rym durny
A po co to pisać?
Nie lepiej grafika?
Coś sobie ulepić
Ze słowa, z obrazu
Nie lepiej, czytając
Poczujesz od razu
Moc tego wyrazu
To coś jest z Kaukazu
A całość nonsensu
To rym mój, Bez sensu
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Porządki

Posprzątałem dzisiaj w celi
Wyrzuciłem parę rzeczy
Trochę zarzuconych planów
Trochę bardzo starych wspomnień
Zostawiłem ile trzeba
Aby tlił się jeszcze ogień
Niech spokojnie płonie...

xD

Dziękuję za opinię
Panie [tu wstawić imię]
Zgadł Pan
W celi głucho, pusto xD
Nie ma już co sprzątać
Wszystko wyrzucone
Trzeba się wyspać
Zając codziennością
Niech się znowu śmieci nazbiera
Może wróci wtedy wena xD
I napiszę nowy
W odcinkach poemat!
 
Ostatnia edycja:

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Chwilowo wiersze mi słabo wychodzą, postanowiłem więc spróbować prozy.

Gra

Weź wyluzuj. Życie to taka gra.

Jej zasady są bardzo proste: każdy ruch ograniczony jest tylko prawami fizyki. Poza tym wszystko dozwolone. Punktacja jest ukryta a cel nieznany. I to jest w tym najlepsze. Sam sobie możesz wybrać, w co grasz. Ale przede wszystkim nie spinaj się. Jesteś w naprawdę fajnej grze, więc wyluzuj i rób co chcesz.

Jak grać? Użyj intuicji. Co jest roztropne a co nieroztropne? Co jest dobrym ruchem a co złym? Jeśli nie wiesz jaki ruch wykonać, poobserwuj innych graczy. Co robią, jak sobie radzą? Czego możesz się od nich nauczyć? Szukaj prawidłowości, powtarzalności, wzorców. Jacy są słabi gracze a jacy mocni? Z wyglądu, z zachowania, jakie mają nawyki? Postaraj się nie powielać tych słabych.

Poza tym eksploruj świat gry, bądź ciekawy, próbuj nowych rzeczy, odkrywaj, bądź wyrozumiały dla siebie i dla innych. Ten świat jest na tyle bogaty, że nigdy się nie znudzi, jeśli tylko dasz mu szansę. Dbaj o siebie i o bliskich i - mówię to już chyba po raz trzeci - wyluzuj. Nie emocjonuj się tak bardzo, bo naprawdę nie ma czym. Życie to tylko gra.

Rozstawienie początkowe figur nie zależy od ciebie. Ani to jak długo będziesz grać. Nie przejmuj się tym więc, nie obwiniaj, nie duś. Najlepiej wybierz sobie cel w sobie samym, nie na planszy, nie u innych. Tak masz największą szansę na zbliżenie się do czegoś, co można nazwać wygraną. A gdy już skończysz grę, co się stanie? Tego nie wiem, ale mam pewną teorię.

Myślę, że zostaniesz zaproszony na fotel przez osobę, która tę grę wymyśliła i odbędziecie poważną rozmowę. Żadne tam połajanki czy karcenie, wzajemne osądzanie ani robienie sobie wymówek. Nic takiego nie będzie. Nie martw się, jeśli ta osoba istnieje, a zakładam, że tak jest, ta osoba Cię kocha. Nie może być inaczej bo jesteś jej dzieckiem. Będzie trochę płaczu, trochę wzruszenia, trochę wyjaśnień. Jestem przekonany, że będzie fajnie. I potem padnie sakramentalne pytanie.

Czy chcesz grać dalej?

I ja wiem już teraz co powiesz na 99 procent. Że tak, że chcesz. Bo jeszcze wszystkiego nie spróbowałeś. Bo masz coś do załatwienia. Bo cel nie został osiągnięty. Bo chcesz też pomóc innym. A jeśli będziesz się chciał przespać rok, dziesięć a może tysiąc lat, jeśli będziesz tak bardzo zmęczony, to odpoczynek będziesz Ci dany. Bo nie jesteś dzieckiem sadysty, wbrew temu co sądzą niektórzy. Możesz iść spać nawet na całą wieczność, ale mało kto się na to decyduje. Życie jest zbyt ciekawe.

A póki co idź spać na osiem godzin a rano wstań z przekonaniem, że życie to tylko gra. I wyluzuj. Dobranoc.

pionki.jpg
 
Ostatnia edycja:

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Człowiek

Odleję się pod tym krzakiem
patrząc z tęsknotą w niebo
Chłód powieki oczy ożywi
deszcz strudzone czoło obmyje

W ciemności słychać wyraźnie
nocne rozmowy ptaków
Śpiew żniwiarza leśnego
mechanicznie wplata się w dialog

Jeszcze raz popatrzę
w gwiazdy zamglone
Taki mały
W dół spojrzę
Taki wielki zarazem

Jak pięknie

Cudownie twórczy jest
w dziele zniszczenia
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom