Krótkie pytanie od nooba - dlaczego Korwin jest tak nieskuteczny?

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
cel osiągnięty, wybrany nie bedzie, media trąbią, ncz sie sprzedaje...

Przecież "Najwyższy czas" sprzedał ładnych parę lat temu i już nie jest jego właścicielem :)
AFAIR, potrzebował kasę na jakąś kampanię wyborczą.

http://histmag.org/David-Irving-Hitler-niewiele-wiedzial-o-Holokauscie-4680

http://www.zw.com.pl/artykul/415548.html
Według brytyjskiego pisarza niewspółmiernie większą winę za zbrodnie na narodzie żydowskim aniżeli kanclerz III Rzeszy ponosi Heinrich Himmler oraz inni wysoko postawieni nazistowscy dygnitarze (m. in. Martin Bormann). To oni mieli być rzeczywistymi reżyserami Holokaustu. Mało tego, Hitler do końca wojny miał być przekonany, że „kwestia żydowska” została rozwiązana w sposób bardziej humanitarny, poprzez zmuszenie Żydów do emigracji z Europy. Jak dowodzi Irving, świadczy o tym m. in. tekst sporządzonego przez nazistowskiego dyktatora testamentu. Hitler napisał w nim, iż był przekonany, że bardziej okrutny los od losu Żydów spotkał ludność cywilną Niemiec, podczas brytyjskich nalotów w 1945 r.

Tych, którzy nie sprawdzali się już jako bezpłatna siła robocza – jak można wywnioskować z wypowiedzi Brytyjczyka – po prostu wypędzano z granic Niemiec oraz terytoriów przez nie okupowanych. Tym samym Hitler zupełnie nie zdawał sobie sprawy z istnienia obozów zagłady. Irving poparł swe stanowisko reakcją Hitlera na zajęcie Auschwitz przez Armię Czerwoną w styczniu 1945. Wieść przekazaną mu przez gen. Heinza Guderiana führer przyjął do wiadomości ze spokojem, gdyż najwyraźniej nie wiedział wówczas, że „ma coś do ukrycia”. Nie obawiał się przy tym, że zbrodnie na Żydach dokonywane w Auschwitz mogą wyjść na jaw, gdyż – jak zaznaczył Irving – zwyczajnie o nich nie wiedział. Nie tylko Auschwitz ale i Treblinka, Sobibór, Bełżec – te słowa nie istniały dla Hitlera – wyjaśnił historyk.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
Nie ma znaczenia czy Hitler wiedział o Holokauście czy nie. Nie o to w tym chodzi.
No ma znaczenie, bo jeśli nie ma żadnego dowodu, to o co ta cała sensacja? Powiedział coś, co jest prawdą.

4 lata temu, w 2009 roku - wszystkie dzienniki pisały tak:
Wspomnienia adiutanta Führera mogą zakończyć spekulacje, kto podjął decyzję o zagładzie Żydów.
Kilka dni temu zmarł w wieku 96 lat Fritz Darges, były esesman, ostatnia żyjąca osoba z wewnętrznego kręgu Adolfa Hitlera. W latach 1943 – 1944 był jego adiutantem. Brał udział w prywatnych rozmowach i najważniejszych naradach z udziałem Führera. Do końca pozostał wierny wodzowi.

http://www.telegraph.co.uk/news/646...-aide-could-finally-end-Holocaust-claims.html
Memoirs of Hitler aide could finally end Holocaust claims
The memoirs of the last SS adjutant to Adolf Hitler are to be published in a move historians say could cast away the last shred of doubt over his personal involvement in the Holocaust.
http://www.dailymail.co.uk/news/art...ehrer-DID-order-final-solution-published.html

The final proof? Memoirs that may show Hitler DID order the 'final solution' to be published after his right-hand man dies
"Final proof"? "cast away the last shred of doubt" ? Tego typu pitolenie potwierdza tylko ze nie ma zadnych dowodow. Bo nie trzeba zadnego "final proof", wystarczy chocby jeden "proof".

Przypominam, ze te artykuly zostaly napisane 4 lata temu i do dzis nie ma zadnej informacji - co sie w tym pamietniku znajduje. Nagle sprawa dziwnie ucichła.

Ostatnio wyplynal tez pamiętnik Rosenberg'a, rzad amerykanski od razu polozyl na nim lape i go utajnil
Co moze tam byc takiego niewygodnego, ze po prawie 80 latach od wojny trzeba jakis pamietnik utajnic?

i taki bonus, ktory troszeczke naswietla przyczyny tej calej ruchawki:
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Nie ma znaczenia czy Hitler wiedział o Holokauście czy nie. Nie o to w tym chodzi.
Dokładnie tak! Walić nawet, czy holo w ogóle miał miejsce!
Korwin jedzie tak gorliwie po bandzie, że gdyby choć raz posłuchał tego co gada z oddalenia, nigdy nie oddałby na siebie głosu.
Ale powie: to wiedza dla 15% i finisz. Ja pierdzielę, albo jest to koszmarny przykład agentury, albo czysta głupota. W to drugie ciężko uwierzyć.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
O bycie niepoprawnym politycznie i kwestionowanie prawd objawionych :)
Eeee... tam, chodzi o to, że zamiast rozpierdzielać system post-razwiedkowy, Korwin zajmuje się zagadnieniami o priorytecie = 0 (słownie:zero).
Dalej uważam, że albo dla kogoś pracuje, albo zgłupiał. A może dostał wtedy kosę z powiadomieniem, że jak się wychyli zanadto...

Poza tym, raz głaszcze PO-wską swołocz, a potem chce ich wtrącać do pierdla. Ma także skrajnie autorytarnego jebla na punkcie przestrzegania prawa - nawet durnego. Ja tego nie kupuję. Wciąż chciałbym go sprawdzić w praktyce - jak pisałem, ale Mikke robi dosłownie wszystko, by stać się obiektem bekowym i by nikt szanujący wolność nie dał mu szansy. A już obrona ubeckiego ścierwa (ich emerytur), mnie kompletnie rozwala.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
Eeee... tam, chodzi o to, że zamiast rozpierdzielać system post-razwiedkowy, Korwin zajmuje się zagadnieniami o priorytecie = 0 (słownie:zero).
Zagadnienia o priorytecie zero są dla lewactwa. Dzięki temu można dzień później urządzić konferencję prasową i powiedzieć o czymś ważnym:



Dalej uważam, że albo dla kogoś pracuje, albo zgłupiał. A może dostał wtedy kosę z powiadomieniem, że jak się wychyli zanadto...
Metody autopromocji w polskich mediach. "There is no such thing as a bad publicity". Jak powiesz o ważnych rzeczach, to wszyscy Cie oleją

Pierwsze dwie minuty:




Poza tym, raz głaszcze PO-wską swołocz, a potem chce ich wtrącać do pierdla. Ma także skrajnie autorytarnego jebla na punkcie przestrzegania prawa - nawet durnego. Ja tego nie kupuję. Wciąż chciałbym go sprawdzić w praktyce - jak pisałem, ale Mikke robi dosłownie wszystko, by stać się obiektem bekowym i by nikt szanujący wolność nie dał mu szansy. A już obrona ubeckiego ścierwa (ich emerytur), mnie kompletnie rozwala.
Ochrona praw nabytych. Masz pewność że jak prawo się zmieni, to nikt Twoich praw nabytych w przyszlosci nie zakwestionuje. Prawo nie dziala wstecz.
Gorzej jakby pierdolil ze Polska ma byc panstwem prawa, a potem te emerytury (czy inne prawa nabyte) odbieral. Kompletny brak konsekwencji. Imho, trzymanie się pewnych idei niezależnie od tego czy komus sie to osobiscie podoba czy nie - to bardzo dobra cecha.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
Hitler-Mikke sam powiedział, że podwyższałby podatki. Czym to się różni od obniżenia emerytur?
Rozumiem że miałeś na myśli obniżenie podatków, a nie podwyższenie. Podatki nie są żadną umową, nawet jednostronną i nie zobowiązują państwa do ich zwrotu na Twoje, indywidualne cele.
Emerytura to prawa nabyte wg obowiazujacego aktu prawnego jakim jest konstytucja - jednostronna umowa między państwem a obywatelem, czyli konkretną jednostką, która została zawarta ileś lat wcześniej i wg ówczesnego aktu prawnego - była zobowiązaniem że państwo wypłaci te emerytury za dokładnie XX lat w takiej i takiej formie, takiemu a takiemu obywatelowi.

Jeżeli zanegować tą regułę, to równie dobrze można zanegować zasadę że Państwo powinno spłacać obligacje.
 

Voy

Active Member
386
242
Jeżeli zanegować tą regułę, to równie dobrze można zanegować zasadę że Państwo powinno spłacać obligacje.

to spróbuj wypłacić kasę z przedwojennych obligacji ^^

i rozumiem że nie widzisz nic złego w płaceniu emerytur w wysokości n tysięcy na głowę miesięcznie ludziom, którzy wyrywali paznokcie akowcom w latach 40 i 50?
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
to spróbuj wypłacić kasę z przedwojennych obligacji

No właśnie. I tu masz dowód na to że obecne państwo nie jest państwem prawa, skoro:
-przedwojennych obligacji nie chce odkupić
-podwyższa wiek emerytalny, czyli jednostronnie sobie renegocjuje umowę na dowolnych zasadach

i rozumiem że nie widzisz nic złego w płaceniu emerytur w wysokości n tysięcy na głowę miesięcznie ludziom, którzy wyrywali paznokcie akowcom w latach 40 i 50?
Oczywiście, że widzę. I powinni siedzieć w pierdlu (zasada, że emerytura jest konfiskowana na poczet spłacenia kosztów utrzymania więźnia w więzieniu-dziwne że nikt takiego prawa w Polsce do tej pory nie wprowadził. w tej chwili zawiesza się wypłatę świadczeń emerytalnych do momentu wyjścia z więzienia. przy dożywociu lub 25 latach do śmierci - oznacza to niby to samo, czyli przepadek emerytury, no ale..), albo dostać kulę w łeb - i wtedy sprawa emerytur została by rozwiązana
Niestety - dziś kary śmierci nie ma i nie zanosi się na to że będzie.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145

Wyrwane z kontekstu. Po spłacie długów i tak mielibyśmy te 15% VAT, o ile nadal bylibyśmy związani Brukselą, więc lepiej jak nadwyżka pozostała po opłaceniu aparatu funkcjonowania państwa pójdzie na podbój kosmosu niźli socjal, który właśnie przyciągnie imigrację zarobkową.

Dziś to brzmimniej-więcej tak: "gdyby dziś cały socjal wydać na eksplorację kosmosu, to za parę lat pierwszy Polak stanąłby na Marsie"
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Zacytuj więc całość, razem z tym co jest w linku.
Edit: Podajesz całkiem inną wypowiedź. W 1991 roku Polska nie była związana z Brukselą i nie było tu VAT-u.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
Zacytuj więc całość, razem z tym co jest w linku.
Edit: Chyba podajesz całkiem inną wypowiedź.
To jest fragment sprzed 20 lat, wtedy nikt jeszcze nie myślał o Unii Europejskiej. A pomysły Korwina w tamtych latach krążyły wokół symbolicznego pogłównego jeśli dobrze pamiętam i likwidacji wszelkich innych podatków.

Dziś koncepcja finansowania państwa i spłaty zobowiązań, prezentowana przez KNP związana jest z obowiązkowym vatem, gdzie poziomu podatków nie da się dowolnie obniżyć (o ile mamy zamiar pozostać w strukturach UE, bo to jest kwestia sporna).

A zatem - po spłaceniu zobowiązań i tak pozostawałaby spora nadwyżka pochodząca właśnie z tego VATu. W takim wypadku pieniądze mogą zostać wydane na socjal, albo np. loty kosmiczne..

Także teza, że DZIŚ trzeba by było podatki drastycznie podwyższyć - jest, imho - bzdurna i oddarta z kontekstu. Przychody z tytułu VATu są znacząco wyższe niż te, które mógłby przynieść podatek pogłówny.
Tym bardziej, jeśli dobrze pamiętam - nowy wyścig o podbój kosmosu miałby być realizowany przez firmy prywatne.
 
Do góry Bottom