tolep
five miles out
- 8 579
- 15 476
To argument tak pusty że wiekszego debilizmu próżno szukać. A jest tak dlatego, że to argument nie odwołujący sie do faktów, a do emocji. Eurokomuchy na przykład powiedzą, że szczyt potęgi Europy mamy dziś, w EU. To szczyt wolności, światłości, równosci, dobrobytu itd. I co mu zrobisz? Nic.
I zaorane.
Nawiasem pisząc, konserwatysta powołujący się na okres postjakobiński jako szczyt...
A ja z koleiu powiem, że zarówno cywilizacje rzymska, grecka, jak i katolicka Europa to szczyt ucisku, ciemnoty i niewoli, kiedy jedynie elity cieszyły sie wolnością trzymając w strachu przed piekłem 3/4 populacji.
Gdyby Jezus naprawde chciał zmienić świat, dałby ludziom prawdziwą wolność, a nie bat dla elit, którymi można było smagać maluczkich tysiące lat.
To oczywiście figura retoryczna, gdyby kol. prawicowcowi chciało się z tym polemizować.
Mówiąc poważniej, stosunki społecznie w danej epoce są prawdopodobnie wypadkową obiektywnych okoliczności takich jak technologia, gęstość zaludnienia itd. itp.. A z faktu, że dany model stosunków społecznych był w danej epoce obowiązujący (tzn. ukształtował się i ustabilizował) można domniemywać, że był "jakoś odpowiedni".