The Silence
Well-Known Member
- 430
- 2 595
Rian Johnson był zawiedziony „Imperium kontratakuje”
2019-09-18 19:00:54Lord Sidious
Tym razem Rian Johnson nie mówił wprost o „Ostatnim Jedi”, ale porównał jego odbiór do osobistego odbioru „Imperium kontratakuje”.
Rian Johnson miał siedem lat, gdy V Epizod wszedł na amerykańskie ekrany i był bardzo zawiedziony sequelem „Gwiezdnych wojen”. Gdy był bardzo mały Rian poszedł z tatą do kina na „Nową nadzieję”, którą dobrze wspominał. Jeszcze lepsze uczucia wiążą się z „Powrotem Jedi”, który będąc dzieckiem Johnson ubóstwiał. Ale V Epizod to jedno wielkie rozczarowanie, choć jak przyznaje Rian z czasem, ale bardzo wolno, to się zmieniło i w końcu stał się to jego ulubiony film.
Tu warto pamiętać, że w latach 80. „Imperium kontratakuje” nie od razu zostało ogłoszone sequelem wszech czasów. Krytycy widzieli wiele wad tego filmu, fani też trochę narzekali. Trwało to prawie trzy lata, do „Powrotu Jedi”, wówczas Ewoki i lżejszy charakter filmu okazał się być problemem. Potem przyszła pora prequeli.
Co w „Imperium” nie podobało się Rianowi? To że Luke został emocjonalnie wykastrowany przez ojca. To bardzo mocno utkwiło w umyśle Riana, nie podobało mu się, ale miało pewien sens i z czasem reakcja na to się zmieniła. Johnson wierzy, że to co rozwijało w nim wściekłość było częścią pasji, a ta ostatecznie powinna sprawiać radość. Dlatego z czasem pokochał to, czym był Epizod V.
Obecnie Johnson jest na etapie planowania i rozmyślania swojej trylogii w „Gwiezdnych Wojnach”. Sam jednak sugeruje, że to wcale nie musi być jego kolejny projekt, a na te filmy sobie poczekamy.
Dlatego właśnie prawa autorskie są do dupy.
Nie podobają się komuś Star Warsy nakręcone przez Johnsona, Lukasa czy kogo tam jeszcze? Nie ma sprawy, możesz założyć swoje studio i nakręcić własne Star Warsy nie martwiąc się o pozwy.
Na wolnym rynku praw autorskich duże studia w zasadzie konkurowały by ze sobą o to które jest w stanie nakręcić lepsze Star Warsy.