Jakie filmy ostatnio oglądaliście?

[Deleted member 427]

Ja mam o 3D takie samo zdanie jak Kenny Powers:

 

[telpeloth]

Nene, panowie,
nie wiem, czy na Hobbicie byliście 2D czy 3D, ale ja premierę oglądałem w IMAXie i przyznam szczerze, że jak nie lubię za bardzo 3D, tak to w Hobbicie było miodne -- nie męczyło wzroku, nie było takie przesadzone, czuć było, że jest się w środku akcji bez wrażenia, że jest to robione na siłę.
Peter Jackson opisywał w swoim vlogu jak to kręcą Hobbita przy pomocy dwóch kamer i lustra półprzepuszczalnego:

 

[Att]

Hobbit był świetnym filmem, choć znalazł się w nim tylko jeden pozytywny bohater. Prawie wszyscy notorycznie łamali aksjomat nieagresji, krasnoludy z czarodziejem bezczelnie trespassowały dom Hobbita, a sam Hobbit miał opinię włamywacza. Jeden tylko hardcore-propertarianin Golum pożerał śpiochów, którzy znaleźli się na jego terenie, i nienawidził złodziei.

 

[Mad.lock]

Do kina chodzę rzadko, najczęściej na przypadkowe filmy w sytuacji "jestem w obcym mieście i nie mam co zrobić z czasem". Traf chciał, że ostatnio obejrzałem tak Hobbita i to w 3D (mój pierwszy film 3D w kinie). Film zajebisty. Nie perfekcyjny, ale bardzo dobry. A w 2D byłby mniej zajebisty. Wszystko przez to, że momenty akcji i walk są tu efektowne i, jak ktoś już napisał, "bajkowe", czyli pasowałyby raczej do filmu animowanego. Ale ogląda się to przyjemnie, zwłaszcza, że film to jakby opowieść albo wspomnienia Bilba, więc można uznać, że są sporo przekoloryzowane.
Tylko nikt mi nie powiedział, że to tylko pierwsza część... Ja straciłem poczucie czasu i czekam jak idiota na niedźwiedziołaka, smoka, Bitwę Pięciu Armii, a tu nic z tego.

 

[Trigger Happy]

Zero Dark Thirty - dupy nie urwał, polowanie na bin Ladena, wszyscy się poddali tylko jedna (ruda!) laska ciągle wierzy, ze go znajdzie itd. itd. Fajna akcja w bazie Khost, o której było głośno kilka lat temu.

Nie wiem jak ten film może mieć na imdb 7.1 ,a perełka z Cainem, - Czwarty protokół 6.3.

 

[pampalini]

Ja za 3D też nie przepadam. Dopóki obraz trójwymiarowy będzie tak rozmazany, to nie będzie propozycją dla mnie. Pozostanie jedynie ciekawostką rodem z Disneylandu, chociaż tam dochodził jeszcze zmysł dotyku (kichający pies). Na 15-20 minut OK, później to męczące.

3D to sztuczka rodem ze straganu, na wartość artystyczną dzieła nie ma żadnego wpływu.

Najwyraźniej w złym kinie widziałeś to 3D. Hobbit w 3D i 48 FPS robi kolosalne wrażenie estetyczne i technologia robi tu różnicę. I nic nie jest rozmazane. To też pewnie kwestia osobnicza, na ile jesteś w stanie "widzieć film 3D".

Przypominam tylko, że o stereo też na początku mówiono, że to cyrkowa, antyartystyczna sztuczka. Phil Spector twierdził, że ta głupia moda szybko przeminie, bo to przecież niemożliwe, żeby producenci się godzili na sytuację, w której słuchacz słyszy "inny miks" w zależności od tego, bliżej którego głośnika się usadowi. George Harrison nosił nawet jego koszulkę "Back to mono".

 

[FatBantha]

Może zwiększenie liczby klatek faktycznie pomaga przy 3D i kompensuje jakoś nieostrość. "Hobbita" jeszcze nie widziałem, więc się nie podzielę wrażeniami.

Natomiast co do cyrkowych sztuczek, to na razie ta technika jest na etapie efekciarstwa Wjazdu pociągu na stację w Ciotat. Bardziej zainteresowałby mnie jakiś przełom w dramaturgii niż samej realizacji.

 

[pampalini]

Natomiast co do cyrkowych sztuczek, to na razie ta technika jest na etapie efekciarstwa Wjazdu pociągu na stację w Ciotat. Bardziej zainteresowałby mnie jakiś przełom w dramaturgii niż samej realizacji.

IMO już nie. Tzn. szczytem "cyrkowości" był Avatar pod tym względem (niekoniecznie negatywnie - była to dla mnie bardzo miła wizyta w cyrku). Taki Hobbit raczej nie epatuje tym przesadnie. Ot, wszystko jest takie, jakie być powinno. I z tymi dodatkowymi klatkami to dostaje jakiejś dodatkowej bajkowości. Przeniosło mnie w czasy końcówki PRLu, kiedy oglądałem sobie bajki na takim urządzonku:

http://c.wrzuta.pl/wi5886/f5b2ed3a002b2aa74e2a375d/stereobox_-_przegladarka_3d

Ale fakt też, że ja do tego podchodzę może bardziej pozytywnie, bo się podobnymi kwestiami zajmowałem przez jakiś czas i były związane z tematem mojej magisterki.

 

[hanys]

„Układ zamknięty”, film o niszczeniu przedsiębiorców przez urzędników, w kwietniu wchodzi do kin

„Za odwagę w dążeniu do przedstawiania prawdy o problemach, z którymi na co dzień zmagają się polscy przedsiębiorcy w starciu z bezwzględną machiną urzędniczą”. Tak brzmi uzasadnienie przyznania twórcom i producentom filmu "Układ zamknięty" prestiżowej nagrody Wektor 2012. Wyróżnienie wręczył w sobotę podczas uroczystej gali Andrzej Malinowski, prezydent organizacji Pracodawcy RP.

Ten przejmujący film reżyserowany przez Ryszarda Bugajskiego, określany mianem „prawdziwych historii III RP” jest już praktycznie gotowy. Polscy widzowie będą mogli go obejrzeć wiosną. - Na ekrany kin wejdzie 5 kwietnia. Dzień wcześniej w Warszawie zostanie zorganizowana uroczysta premiera – mówi „Rz” Bugajski.

Kanwą „Układu zamkniętego" są prawdziwe wydarzenia. Oparto go na historii Lecha Jeziornego i Pawła Reya, właścicieli Krakowskich Zakładów Mięsnych. W 2003 r. pod zarzutem „działania w zorganizowanej grupie przestępczej" i działania na szkodę kierowanych przez siebie spółek, uznani za „niebezpiecznych", na dziewięć miesięcy trafili do aresztu. Po siedmiu latach przewlekłego procesu śledztwo przeciw nim umorzono z powodu braku znamion przestępstwa.

Ale scenariusz skonstruowano tak, by była to opowieść uniwersalna. Dlatego swoje wątki odnajdą w nim i inni przedsiębiorcy niszczeni przez urzędniczy układ m.in. Roman Kluska czy właściciele poznańskiego Bestcomu, którzy w 2007r. na wiele miesięcy trafili do aresztu a ich firmę zniszczono. „Rz” alarmowała wówczas, że młodzi ludzie są niewinni, a śledztwo jest wynikiem niekompetencji prokuratora. Po 7 latach śledztwa przyznała to sama prokuratura umarzając postępowanie.

„Układ zamknięty” powstawał prawie dwa lata z poważnymi problemami. Mimo pozytywnych opinii ekspertów dofinansowania produkcji odmówił Polski Instytut Sztuki Filmowej. Po naszej publikacji do producentów zgłosiły się dziesiątki przedsiębiorców z propozycjami dofinansowania. Niektórzy z nich też mieli z tego powodu problemy- do ich firm weszły kontrole skarbowe.

Ciekawe czy jakiś poziom będzie prezentował ten film. Temat na pewno ciekawy.

 

[Trigger Happy]

Argo - powiedzmy, że powyżej średniej nowości na rynku. Kilka scen wymiata, zwłaszcza pierwsza scena szturmu na ambasadę w Teheranie, perełka.

Jak ktoś ma za dużo czasu to polecam ciekawy dokument o Chomeinim :

 

[Lancaster]

Ostatnio Clerks i Clerks 2, bo FatBantha pokazał fragment. Moim zdaniem warto obejrzeć te filmy, są zabawne i jest tam sporo inteligentnych spostrzeżeń.

 

[Hitch]

Moim skromnym zdaniem jedynkę można spuścić w kiblu, zaś dwójka jest rewelacyjna niemal w każdym calu.

 

[Nene]

dwójka moim zdaniem jest gorsza... wart uwagi jest tylko osioł czy co to tam było

 

[Hitch]

Dla mnie odwrotnie. Akcja z osłem była totalnie debilna, choć przyznam że zabawna. Ale odstawała od reszty filmu strasznie.

 

[Till]

Moim skromnym zdaniem jedynkę można spuścić w kiblu

Racja. Jak powiedzieli o akcji z trupem to prawie się porzygałem z obrzydzenia. Kto wymyśla takie chore gówno?

 

[Lancaster]

A mnie akurat ta akcja rozjebała. Widocznie każdy ma inne poczucie humoru.

 

[Nene]

Racja. Jak powiedzieli o akcji z trupem to prawie się porzygałem z obrzydzenia. Kto wymyśla takie chore gówno?

co mi przypomina, że miałam sięgnąć po: http://www.filmweb.pl/film/Nekromantik-1987-107838

 

[FatBantha]

Zachęciłaś mnie, chyba dam szansę temu arcydziełu. Dawno nie widziałem czegoś, co na filmwebie dostało poniżej piątki. Poza tym temat miłości przekraczającej śmierć zawsze był moją słabością.

 

[Nene]

Ja tam lubię niszowe kino niedoceniane przez użytkowników filmwebu

 

[Piter1489]

Opinie użytkowników Filmwebu mnie zazwyczaj walą, chwali się tam gnioty, wrzuca na dobre filmy itp. To samo sądzę o większości stron z ocenami płyt z muzyką.

W ogóle zauważyłem, że często to co co się innym bardzo podoba, dla mnie jest przeciętne i odwrotnie, to co dla innych jest przeciętne albo kiepskie, dla mnie jest świetne. Patologiczny nonkonformizm?