tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
"Zwolennicy globcia" nie twierdzą, że klimat się nie zmienia, tylko że ostatnie zmiany są spowodowane głównie działalnością człowieka.

To powinien być powód do dumy przecież. Nareszcie możemy zmieniać klimat, niespecjalnie się zresztą wysilając. Trzeba się tylko zastanowić, jak to wykorzystać.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
To powinien być powód do dumy przecież. Nareszcie możemy zmieniać klimat, niespecjalnie się zresztą wysilając. Trzeba się tylko zastanowić, jak to wykorzystać.
Nie kształtować zgodnie z planem, tylko zmieniać w randomowych kierunkach.
Ciekawy jestem czy są metody zmniejszania ilości energii cieplnej w atmosferze. Oczywiście takie bez katastrofalnych skutków ubocznych.
 

Redrum

Active Member
702
182
Poza naturalna emisja promieniowania podczerwonego ktore jest coraz trudniejsze dzieki wzmozonemu efektowi cieplarnianemu - boje sie, ze niet.
 

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 247
Nie kształtować zgodnie z planem, tylko zmieniać w randomowych kierunkach.
Zgodnie z planem? Może jeszcze centralnym planem? Tfu! Globcio nawet jeśli jest faktycznie antropogenicznego pochodzenia, to należy przede wszystkim mieć na uwadze, że jest tak dlatego, że tak chciała niewidzialna ręka wolnego ryneczku. Może i centralny planista chce ochłodzenia, ale nasze niewidzialne bóstwo tego na pewno nie chce ;)
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Nie ma pozycji "neutralnej" w sprawie AGW.
Film cechuje się mocno selektywnym podejściem do tematu.

No selekcja jest ustalona tematem: "Kto się myli" i formułą - felieton na YT.

Pisząc "neutralny" - mam na myśli obiektywny, bez preselekcji argumentów dokonywanej z klucza własnego przekonania.

Przykładem jest te 97%. Nawet jeśli ludzkość padnie w ciągu trzech dekad to nieprawdą jest, że 97% klimatologów uznaje AGO za fakt.

Przyjacielem AGO, ale większym przyjacielem prawda :)
 

Redrum

Active Member
702
182
Pisząc "neutralny" - mam na myśli obiektywny, bez preselekcji argumentów dokonywanej z klucza własnego przekonania.

No to przykłady.

Al Gore w swoim filmie ogólnie miał rację - mowa, że w jego filmie były przekłamania i manipulacje jest wyraźnie jednostronnym podejściem.

Angielski sąd w żaden sposób nie zakazał (a to autor powiedział) wyświetlania tego filmu:

http://content.time.com/time/world/article/0 napisał:
Although it does not ban the film, the decision requires that the film be shown with guidance notes to comply with laws prohibiting "partisan" material in the school curriculum.

Ciekawe czemu autor wyciął akurat ten fragment artykułu? Z natarczywego obiektywizmu?

Co do "manipulacji" o 97%...

Przykładem jest te 97%. Nawet jeśli ludzkość padnie w ciągu trzech dekad to nieprawdą jest, że 97% klimatologów uznaje AGO za fakt.

Tak, uznaje.

Modele - powiedział że temperatury "jako tako się przewiduje" ale istnieją problemy i że jest mnóstwo czynników wpływających na klimat (to jest mit/hiperbola). Czyli takie ogólne, ostrożne (bezpodstawnie) pierdolenie żeby nie urazić nikogo.

Taki umiarkowany i nieprzesadnie szkodliwy prawdopośrodkizm.
 
  • Like
Reactions: Alu

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
No to przykłady.
Al Gore w swoim filmie ogólnie miał rację - mowa, że w jego filmie były przekłamania i manipulacje jest wyraźnie jednostronnym podejściem.

Chętnie się zgodzę, acz filmu nie widziałem. Zatem pytanie: czy w okolicach 2006 roku Gore upowszechniał informacje, że w ciągu najbliższych lat (nie więcej niż 10) stopią się lody na biegunach i nastąpi zalanie wielu wysp i miast przybrzeżnych?
 

Redrum

Active Member
702
182
czy w okolicach 2006 roku Gore upowszechniał informacje, że w ciągu najbliższych lat (nie więcej niż 10) stopią się lody na biegunach i nastąpi zalanie wielu wysp i miast przybrzeżnych?

Nie pamietam (bo tez wtedy nie sledzilem za bardzo mediow i wydarzen na swiecie) ale z tego co czytalem to tak sugerowal - czy wspominal, ze tak mowi jedno badanie i tak moze sie zdarzyc czy ze tak *na pewno* sie zdarzy to nie jestem w stanie powiedziec.

Niemniej, wykorzystal te bledna prognoze do promocji walki z zachodzacym zjawiskiem klimatycznym - nie powinien tego robic, na pewno nie w takiej formie. (then again, to tylko polityk/inwestor)
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Niemniej, wykorzystal te bledna prognoze do promocji walki z zachodzacym zjawiskiem klimatycznym - nie powinien tego robic, na pewno nie w takiej formie. (then again, to tylko polityk/inwestor)

Nie za bardzo chce mi się weryfikować fakty, ale z grubsza się rozglądając to Gore (najprawdopodobniej):

1) prognozował globalne zdarzenia które nie miały miejsca (zalanie wysp i miast nadbrzeżnych);
2) przedstawiał prognozy powołując się na naukowców, którzy następnie dementowali przypisywane im tezy;
3) publikował informacje, które poddają wątpliwość jego kontakt z rzeczywistością (dzieci w Polsce spuszczane do kopalń by chronić je przed skażeniami na powierzchni);
4) zgarnął Nagrodę Nobla za swoją działalność i dwa Oskary za film "Niewygodna prawda";
5) dorobił się sporych pieniędzy w związku z ww. działalnością.

W takim przypadku zarzut przekłamań i manipulacji nie jest chyba jakoś mocno krzywdzący. Nawet jeśli - z wrodzonej dobroduszności - nie zarzucimy mu, że marketingowo podkręca napięcie.

W czym tkwi problem?

W tym, że alarmiści (wybacz to słowo, chodzi o zwięzłość, nie mam np. problemów, żeby posługiwać się określeniem "denialiści") nie powiedzą wprost: facet nie zna się, robi na tym biznes i politykę, może nawet jest to dobra robota, bo popularyzuje. Nie - alarmiści piszą: "może nie był do końca ścisły, ale co do zasady ma rację".

No ok - Gore jest flagowym okrętem sprawy i nie będziemy walić do własnego gniazda, żeby prawaki miały używanie. Taka postawa budzi jednak sceptycyzm u kogoś, kto stara się rozumować na chłodno. I to rozumowanie na chłodno nazywasz "umiarkowanym, nieprzesadnie szkodliwym prawdopośrodkizmem".
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Z tym prognozowaniem to w ogóle ciekawa sprawa.

J Scott Armstrong: Fewer Than 1 Percent Of Papers in Scientific Journals Follow Scientific Method
Allum Bokhari29 Mar 2017
Fewer than 1 percent of papers published in scientific journals follow the scientific method, according to research by Wharton School professor and forecasting expert J. Scott Armstrong.

Professor Armstrong, who co-founded the peer-reviewed Journal of Forecasting in 1982 and the International Journal of Forecasting in 1985, made the claim in a presentation about what he considers to be “alarmism” from forecasters over man-made climate change.

“We also go through journals and rate how well they conform to the scientific method. I used to think that maybe 10 percent of papers in my field … were maybe useful. Now it looks like maybe, one tenth of one percent follow the scientific method” said Armstrong in his presentation, which can be watched in full below. “People just don’t do it.”

Armstrong defined eight criteria for compliance with the scientific method, including full disclosure of methods, data, and other reliable information, conclusions that are consistent with the evidence, valid and simple methods, and valid and reliable data.

356546.png


According to Armstrong, very little of the forecasting in climate change debate adheres to these criteria. “For example, for disclosure, we were working on polar bear [population] forecasts, and we were asked to review the government’s polar bear forecast. We asked, ‘could you send us the data’ and they said ‘No’… So we had to do it without knowing what the data were.”

According to Armstrong, forecasts from the Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC) violate all eight criteria.

“Why is this all happening? Nobody asks them!” said Armstrong, who says that people who submit papers to journals are not required to follow the scientific method. “You send something to a journal and they don’t tell you what you have to do. They don’t say ‘here’s what science is, here’s how to do it.'”

34985987.png


Digging deeper into their motivations, Armstrong pointed to the wealth of incentives for publishing papers with politically convenient rather than scientific conclusions.

“They’re rewarded for doing non-scientific research. One of my favourite examples is testing statistical significance – that’s invalid. It’s been over 100 years we’ve been fighting the fight against that. Even its inventor thought it wasn’t going to amount to anything. You can be rewarded then, for following an invalid [method].”

“They cheat. If you don’t get statistically significant results, then you throw out variables, add variables, [and] eventually you get what you want.”

“My big thing is advocacy. People are asked to come up with certain answers, and in our whole field that’s been a general movement ever since I’ve been here, and it just gets worse every year. And the reason is funded research.”

“I’ve [gone through] my whole career, with lots of publications, and I’ve never gotten a research grant. And I’m proud of that now.”

Armstrong concluded his talk by arguing that scientific evidence should be required for all climate regulations.

You can follow Allum Bokhari on Twitter and add him on Facebook. Email tips and suggestions to abokhari@breitbart.com.


https://en.wikipedia.org/wiki/J._Scott_Armstrong#Climate_change

In an article published in Energy & Environment, Armstrong posited that the climate scientists have ignored the scientific literature on forecasting principles.[11][14] Armstrong wrote, "When we inspected the 17 [forecasting] articles, we found that none of them referred to the scientific literature on forecasting methods. It is difficult to understand how scientific forecasting could be conducted without reference to the research literature on how to make forecasts. One would expect to see empirical justification for the forecasting methods that were used. We concluded that climate forecasts are informed by the modelers’ experience and by their models—but that they are unaided by the application of forecasting principles."[15] Others have criticized Armstrong's applications of business forecasting methods to scientific projections as "too ambiguous and subjective to be used as a reliable basis for auditing scientific investigations."[16] Climatologist Kevin Trenberth states that Armstrong's criticisms "overlooked the fact that [the IPCC reports] address many of the things he is critical of."[17]
 

Redrum

Active Member
702
182
W tym, że alarmiści (wybacz to słowo, chodzi o zwięzłość, nie mam np. problemów, żeby posługiwać się określeniem "denialiści") nie powiedzą wprost: facet nie zna się, robi na tym biznes i politykę, może nawet jest to dobra robota, bo popularyzuje. Nie - alarmiści piszą: "może nie był do końca ścisły, ale co do zasady ma rację".

Problem jest w tym, ze to sceptycy/denialisci wala konia do Al Gore'a i sraja tym tematem wszedzie, wiec jakos do tematu zwolennicy nauki musza sie odniesc - odrzucenie Al Gore'a i jego dzialalnosci jest zwyczajnie niesluszne, wiec wystepuja bzdurne "kontrowersje" niezwiazane z tematem.

No ok - Gore jest flagowym okrętem sprawy i nie będziemy walić do własnego gniazda, żeby prawaki miały używanie. Taka postawa budzi jednak sceptycyzm u kogoś, kto stara się rozumować na chłodno. I to rozumowanie na chłodno nazywasz "umiarkowanym, nieprzesadnie szkodliwym prawdopośrodkizmem".

Gore nie jest flagowym okretem zadnej sprawy. Flagowym okretem globalnego ocieplenia od biedy mozna nazwac IPCC. Gore jest pieprzem do gowna tej tematyki.

Krytycy Gore'a w zadnej sposob nie rozumuja na chlodno tego tematu, w tym caly problem. (chyba, ze sie do nich zaliczasz to wpadasz w jakis 0.01% tej populacji)
 

Redrum

Active Member
702
182
Armstrong? Kolejny negacjonista-specjalista który próbuje przekuć wiedzę ze swojej specjalizacji na inną i rozbija sobie ryj przy okazji odwalając srogą błazenadę.

Pozwolę sobie jednak zacytować coś, co brutalnie odnosi się do jego "listy błędów".

http://www.realclimate.org/index.php/archives/2007/07/green-and-armstrongs-scientific-forecast/ napisał:
G+A’s recent foray into climate science might therefore be a good case study for why their principles have not won wide acceptance. In the spirit of their technique, we’ll use a scientific methodology – let’s call it ‘the principles of cross-disciplinary acceptance’ (TM pending). For each principle, we assign a numerical score between -2 and 2, and the average will be our ‘scientific’ conclusion…

Principle 1: When moving into a new field, don’t assume you know everything about it because you read a review and none of the primary literature.

Score: -2
G+A appear to have only read one chapter of the IPCC report (Chap 8), and an un-peer reviewedhatchet job on the Stern report. Not a very good start…

Principle 2: Talk to people who are doing what you are concerned about.

Score: -2
Of the roughly 20 climate modelling groups in the world, and hundreds of associated researchers, G+A appear to have talked to none of them. Strike 2.

Principle 3: Be humble. If something initially doesn’t make sense, it is more likely that you’ve mis-understood than the entire field is wrong.

Score: -2
For instance, G+A appear to think that climate models are not tested on ‘out of sample’ data (they gave that a ‘-2’). On the contrary, the models are used for many situations that they were not tuned for, paleo-climate changes (mid Holocene, last glacial maximum, 8.2 kyr event) being a good example. Similarly, model projections for the future have been matched with actual data – for instance, forecasting the effects of Pinatubo ahead of time, or Hansen’s early projections. The amount of ‘out of sample’ testing is actually huge, but the confusion stems from G+A not being aware of what the ‘sample’ data actually consists of (mainly present day climatology). Another example is that G+A appear to think that GCMs use the history of temperature changes to make their projections since they suggest leaving some of it out as a validation. But this is just not so, as we discussed more thoroughly in a recent thread.

Principle 4: Do not ally yourself with rejectionist rumps with clear political agendas if you want to be taken seriously by the rest of the field.

Score: -2
The principle climatologist that G+A appear to have talked to is Bob ‘global warming stopped in 1998’ Carter, who doesn’t appear to think that the current CO2 rise is even anthropogenic. Not terribly representative…

Principle 5: Submit your paper to a reputable journal whose editors and peer reviewers will help improve your text and point out some of these subtle misconceptions.

Score: -2
Energy and Environment. Need we say more?

Principle 6: You can ignore all the above principles if you are only interested in gaining publicity for a book.

Score: +2
Ah-ha!

In summary, G+A get a rather disappointing (but scientific!) score of -1.66. This probably means that the prospects for a greater acceptance of forecasting principles within the climate community are not good. Kevin Trenberth feels the same way. Which raises the question of whether they are really serious or simply looking for a little public controversy. It may well be that there is something worth learning from the academic discipline of scientific forecasting (though they don’t seem to have come across the concept of physically-based modelling), but this kind of amateur blundering does their cause nothing but harm.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Problem jest w tym, ze to sceptycy/denialisci wala konia do Al Gore'a i sraja tym tematem wszedzie, wiec jakos do tematu zwolennicy nauki musza sie odniesc - odrzucenie Al Gore'a i jego dzialalnosci jest zwyczajnie niesluszne, wiec wystepuja bzdurne "kontrowersje" niezwiazane z tematem.

Gore nie jest flagowym okretem zadnej sprawy. Flagowym okretem globalnego ocieplenia od biedy mozna nazwac IPCC. Gore jest pieprzem do gowna tej tematyki.

Krytycy Gore'a w zadnej sposob nie rozumuja na chlodno tego tematu, w tym caly problem. (chyba, ze sie do nich zaliczasz to wpadasz w jakis 0.01% tej populacji)

Przywołałeś Gore'a to się odniosłem. Jest byłym wiceprezydentem USA, noblistą w temacie, zdobywcą Oskara w temacie, stałym chyba uczestnikiem imprez typu COP. Myślę, że ma spory wpływ.

Nie tyle o Gore'a tu chodzi co o jego odruchową obronę przez alarmistów jako "swojego". Zwróć uwagę na te Mity w portalu naukaoklimacie.pl:

Mimo, że film „Niewygodna prawda” zawiera drobne błędy, to jego główna teza – że ludzkość powoduje globalne ocieplenie – jest zgodna z ze stanem wiedzy naukowej. (...) . Niemniej, warto jest przyjrzeć się rzekomym błędom w filmie „Niewygodna prawda”, bo mówią one wiele o klimatologii oraz o metodach jego krytyków.

Zwróć uwagę: najpierw "drobne błędy", potem "rzekome błędy", a na końcu, że mówią one o metodach jego krytyków.

Facet, który pisze o spuszczaniu dzieci do kopalń jest wygładzony w tym wpisie wręcz niewiarygodnie.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Podobnie te 97% to jest temat poboczny - bo czy będzie to 100% czy 70% to od tego fakty się nie zmienią. Einstein nie wiązał prawdziwości teorii względności z odsetkiem wierzących. Zdaje się, że jak zapytano go, czy to prawda, że teorię względności rozumie tylko dwóch ludzi na świecie to zapytał kim jest ten drugi.

Argument 97% to element marketingu. Skoro jest marketing, to dobrze jest zdać sobie sprawę, że nie mamy do czynienia z ruchem czysto naukowym, ale też ideowym, politycznym, biznesowym itp.

Ale i te elementy marketingowe są ciekawe. Czy prawdą jest że:
1) odsetek 97% zaistniał w obiegu w oparciu o analizę naukowych prac klimatologicznych dokonaną przez Johna Cooka?
2) niektóre z prac zaliczone zostały do 97% chociaż nie było w nich wprost stwierdzenia o AGW?
3) część naukowców zaliczonych do 97% uznała to za nadużycie?

No i wreszcie, czy rzetelne są sondaże przeprowadzone wśród klimatologów przez Dennisa Braya i Hansa von Storcha z których wynika, że w skali od 1 do 7, gdzie 7 to całkowite przekonanie o AGW, opcję 7 zaznaczyło zaledwie 42,96% ankietowanych?
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom