Fronda, Polonia Christiana i inne prawackie przypały

tolep

five miles out
8 585
15 483
Zdaniem Terlikowskiego fidget spinner jest zabawką Szatana!
Wszyscy o tym piszą:
Fidget spinner, czyli szatańska zabawka dla dzieci. Tak mówią katolickie media
Popularna zabawka ma ukrywać cyfry 666.

więcej: https://www.google.pl/search?q=terlikowski+fidget+spinner+zabawka+szatana

A fidget spinner z dwoma lub czterema wirującymi łożyskami jaką liczbę kryje? ;)

Według innych fs jest wersją buddyjskiego kołowrotka.
To akurat powinno być w "propagandzie i manipulacji"
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 410
Krzysztof Karoń, skądinąd wybitny ekspert od marksizmu, jednak w kwestiach ekonomicznych szarlatan³.


Wiecie kiedy spekulant giełdowy popełnia kradzież?
- Wtedy gdy za pieniądze zarobione na giełdzie kupuje samochód (lub inne dobro).
Jebłem.

14 minuta "czlowiek z wlanej inicjatywy nigdy nie opanuje zadnej umiejetnosci kwalifikowanej"
no nie wiem, mnie nikt nie przymuszal a nauczylem sie hiszpanskiego samemu
jakbym mial dziecko to bym wlasnie tak je pobudzal zeby samemu sie uczylo z wlasnej inicjatywy dla wlasnej przyjemnosci i profitu
 

emotrumpostrzał

If you're against necrophilia, you're not liberal"
30
52
Niedawno uświadomiłem sobie że okcydentalizm/alt-prawactwo to jebana choroba psychiczna.

Dla pełnego efektu polecam poczytać komenty, gdyż wywiązała sie dyskusja z libem (troche pizdowatym, ale wciąż). No i chuj, cwelthuz i jego banda sebixow obsrały jego zasadne, logiczne i wolnościowe argumenty wyzywając go od cucków i lewackich kurew (xD)
No sorry kurwa, ale jeśli chcesz się pogrążyć w wojnie totalnej za jakieś chatki z guwna w tropikalnym zadupiu to dużo się nie różnisz od zwierząt z nsdap, antifowców robaków i baranojebców z isis. Poza tym lekka beczka, gdy mówimy o rozdziale jednostki od państwa, waląc sobie konia do militaryzmu.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Adam Wielomski satyrycznie opisuje efekty kulturotwórstwa konserwatywnego...

Wielomski: Plantacja wariatów
14 października 2017
Ileś lat temu – już nie pamiętam ani kiedy, ani jaki był tytuł tego felietonu – napisałem na tych łamach tekst na temat polskiej prawicy i dominacji tu różnego rodzaju szaleńców, zwariowanych ideologów, specjalistów od szalonych i nierealistycznych koncepcji, etc. Pisząc go, miałem przed oczami kilka realnych osób, które zostały na jego łamach dość dokładnie sportretowane, oczywiście bez wymieniania nazwisk, ani cech wskazujących o kogo dokładnie chodzi. Jakież było moje zdziwienie, gdy po ukazaniu się tekstu dwie ze sportretowanych tamże osób przekazało mi w formie, jeśli dobrze pamiętam, mailowej, jak bardzo są tym tekstem zachwycone i jak dobrze opisałem “tamtych”.

Przez te długie lata hodowla wariatów na polskiej prawicy przybiera coraz większe rozmiary. Kiedyś były to mniejsze lub większe fermy szaleńców, gdy dziś mamy do czynienia z hodowlami na skalę przemysłową. Cechą charakterystyczną najnowszych czasów jest bowiem występowanie nie tylko pojedynczych ośrodków wariactwa, ale ich promieniowanie na stosunkowo szerokie – jak na polską prawicę rzecz jasna – kręgi społeczne. Gdy patrzy się na polską prawicę, to odnoszę wrażenie, że to jedna wielka plantacja wariatów, acz występujące tu nowe odmiany hodowlane można podzielić na kilka charakterystycznych typów.

Zjawiskiem stosunkowo nowym są na tej mapie fideiści-rozmnażacze. Mentalnie przypominają ortodoksyjnych żydów lub fanatyków islamskich, choć sami związani są z ruchami charyzmatycznymi lub (niestety) tradycjonalistami katolickimi. Programowo odrzucają posługiwanie się rozumem na rzecz czystej i nieskażonej jakąkolwiek racjonalną egzegezą Literą biblijną. Charakteryzuje ich całkowite i frontalne odrzucenie rozumu i zaufanie Biblii w najdrobniejszych nawet sprawach. W naukach świętej księgi sprzed kilku tysięcy lat widzą drogowskaz dla życia rodzinnego, wraz z charakterystyczną dla Starego Testamentu rolą mężczyzny-patriarchy rodu, który rozkazuje żonie i dzieciom, wydając rozkazy i karząc za najdrobniejsze nieposłuszeństwo. Potępiają odsłonięte kolana u kobiet, czasami nawet łydki. W sumie podoba im się islamska moda noszenia burek, tylko chcieliby je nazwać “po chrześcijańsku”. Uważają, że kobiety to istoty z gruntu irracjonalne i zachwycone karzącymi ich mężczyznami. Chcieliby zakazać im pracy zawodowej, oczekując od nich wyłącznie rodzenia kolejnych dzieci, najlepiej rok po roku. Ich naśladownictwo starotestamentowe sięga tak daleko, że na na facebooku na swoich zdjęciach profilowych chętnie mają długie brody.

Drugą grupą są króliści. Gdy niegdyś współtworzyłem ruch monarchistyczny, zawsze śmieliśmy się z tych, którzy tworzą wielkie plany restauracji monarchii, piszą konstytucje dla Królestwa Polskiego, szukają kandydatów na tron, etc. Niestety, to zjawisko także dziś upowszechnia się, co więcej, radykalizuje się. Dyskutują już nie tylko o królu dla Polski, ale o wskrzeszeniu Sacrum Imperium, którego Królestwo Polskie miałoby być tylko małym “regnum”. Cechą charakterystyczną, podobnie jak u fideistów-rozmnażaczy, jest odrzucenie rozumu i racjonalności. Tak jak tamci w mistycznym transie cytują Słowo Boże na poparcie swojej patriarchalno-wielodzietnej rodziny, tak ci wpadają w stany mistyczne nad monarchiami. Zdają się autentycznie zachwycać irracjonalnym i mitycznym płaszczem, które te formy władzy kiedyś okrywały. Zachwycają się tym, co w dawnym rojalizmie było irracjonalne, wizją sakralności króla, myląc tym samym propagandę monarchistyczną dla ludu z rzeczywistym przekonaniem, że król jest bytem wyższym, bytem stojącym ponad innymi ludźmi ontologicznie. Nie jest ważne czy okrywa się płaszczem mistyki katolickiej czy protestanckiej. Dla części z nich może być to nawet charyzma nowożytnego dyktatora, byle była irracjonalna, wyczuwalna, a nie rozumowa.

W moim przekonaniu, blisko królistów występują, coraz liczniej pojawiający się w młodym pokoleniu, antykomuniści zbliżający się do nazizmu. Mam tutaj na myśli młodych ludzi, którzy naczytali się antykomunistycznej literatury (nie najwyższych lotów) i popadają w stany mistycznej nienawiści do “komuny”, którą zwykle znają tylko z obrazka. Iluż to na facebooku można spotkać polskich euro-faszystów, żałujących, że w II Wojnie Światowej nie poszliśmy na Moskwę razem z Hitlerem, aby budować Nowy Porządek, Nową Europę, gdzie nie będzie liberalizmu i bolszewizmu. Wielu z nich zachwyca się nazistą Leonem Degrellem, Waffen SS, a dla niektórych nawet zbrodniarze z UPA to waleczni “antykomuniści”. W swojej infantylnej świadomości tworzą wielki irracjonalny mit, gdzie w jednym wielkim worku antykomunistycznym znajduje się i Waffen SS i Degrelle, i Żołnierze Wyklęci. Paranoja.

Opisuję te wszystkie wielkie fermy politycznego i ideologicznego szaleństwa z autentycznym przerażeniem. Każda z opisanych powyżej form stanowi zaprzeczenie i jakieś pokraczne poprzestawianie tego, w co wierzę i co jest mi bliskie. Jestem katolikiem, ale bliska jest mi scholastyka, nie zaś fideizm i ideologiczne rozmnażanie się jako cel sam w sobie. Jestem monarchistą i autorytarystą, ale nie chcę wskrzeszenia żadnego niemieckiego Sacrum Imperium, bo jedyną realną kandydatką do roli imperatorki byłaby dziś Angela Merkel. Monarchia sakralna w dawnym stylu nie jest dziś możliwa i postulat tego typu ośmiesza konserwatywną wizję władzy. Jako radykalny antykomunista – który zwalcza idee zniesienia własności prywatnej, rodziny, religii i państwa – nie mogę patrzeć, gdy alternatywę dla Związku Radzieckiego widzi się w “konserwatywnej” III Rzeszy.

Polska prawica oszalała i ośmiesza idee, które są mi bliskie. Staje się karykaturą katolicyzmu, autorytaryzmu i antyegalitaryzmu. Najgorsze zaś pewnie będzie to, że – jak przed laty – po przeczytaniu tekstu z gratulacjami maile napiszą mi ci, których w tymże felietonie opisałem.

Adam Wielomski
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Skończy się na tym, że on tylko wypromuje te grupy i postawy albo powstaną dodatkowe mutacje.

Na przykład króliści zostaną też fideistycznymi rozmnażaczami, żeby umacniać potencjał swojej rodzinnej, patriarchalnej dynastii... :)
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Krzysztof Karoń, skądinąd wybitny ekspert od marksizmu

tia....rzuciłem okiem na kilka filmików z Karoniem (na słuchanie 1,5 godzinnego gadania nie miałem czasu) i połowa komentarzy pod nimi to "marksizm kulturowy to, marksizm kulturowy siamto". Typowi słuchacze Autorytetów to zwykłe papugi. Żeby nie było niejasności. To ważny i ciekawy temat, ale k.. ile można. Poza tym ten marksizm kulturowy urasta do roli niezależnej istoty a nie narzędzia.

Posłuchałem jednego wywiadu z Karoniem i co mnie uderzyło. UE wg. niego zła, UE szambo itd. ALE wyjście z UE teraz to wg. Karonia....katastrofa, bo nie mamy armii i przemysłu. No kurwa zajebista konsekwencja rozumowania, bo to akurat przebywając w Unii Polska straciła własny przemysł (w sensie przewagi kapitału krajowego nad zagarnicznym i posiadania włąsnych technologii) i armię, a obecnie UE forsuje powstanie armii unijnej. No i forsuje przyjmowania muzinów.
Ostatni moment na wyjście z UE!!! Wg. Karonia zły, bo w UE jesteśmy.... bezpieczni :))))). Oj. Pierwszy mały smrodek......:) Takir mądrości sprzedajesz słuchaczom Panie Karoń?
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
nawet gazdamoda nie umisz...
a co do tego że cos złe ale wyjść też źle to chyba taki naturalny element zauważalny też u wielu libków, państwo złe, ale puki jest państwo to...
wydaje mi sie że to strach przez nieznanym, że trza dla wolności zrezygnować z kilku wygód i bezpieczeństwa
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Nie. Wcześniej. Poza tym [gazda mode on] co to jest "własny przemysł"? [gazda mode off]

Straciła dostosowując się do Unii, a to były całe lata 90 okresu przejściowego i spełniania unijnych warunków. Unijni etatyści bali się, że Wschodnia Europa wykorzysta przewagę komparatywną w postaci niskich płac. Trzeba było tej przewadze nadać pewne ramy, tzn. ustawić Europę Wschodnią jako Meksyk.

Nie wiem jak termin rozumie Karoń. W moim rozumieniu termin "własny przemysł" oznacza.
  • Taka skalę produkcji, marży i wielkość wartości dodanej aby bilansować handel (nie żadne tam dżucze).
  • Niedawno był news o tym, że ponad połowa firm w Katalonii wyjdzie jeśli Katalonia ogłosi niepodległość. Piękny kubeł zimnej wody dla separatystów. Piękny dowód na to, że właściciel kapitału może być państwowcem trzymającym krotko prowincje. Cały biznes który kraj traktuje jako montownię, centrum logistyczne etc. a nie siedzibę może się wynieść w kilka miesięcy.
  • Możliwość zachowania minimalnej niezależności wojskowej: Np. jeśli masz fabryki prochu, to w razie zagrożenia konfliktem zbrojnym możesz doprodukować amunicję. Jeśli nie masz takiej fabryki, to kupujesz za granicą. Niby nie problem, ale jeśli zagranica nie sprzyja, to mamy blokadę i za proch płacimy szmuglerom 10 razy drożej kupując 10 razy mniej, czyli tak jakby tego prochu nie było. Gdzieś oczywiście trzeba postawić granicę, bo rozumując dalej zbudujemy od A do Z atomowy okręt podwodny. Jednak bez tego prochu to porażka. Będziesz mieć Patrioty za 40 mld zł, a do ruiny finansowej doprowadzi mały konflikcik graniczny z Litwą.
Ale mniejsza z tym, bo na ten temat można się spierać. Chodzi mi o coś co jest bezdyskusyjne, tzn. o kurewską niekonsekwencje Karonia w ramach ideologii którą on operuje. Najpierw godzinami gada o marksizmie kulturowym, nazywa UE szambem itd. a potem wypala, że lepiej z UE nie wychodzić, bo na zewnątrz jest niebezpiecznie. :)
Na co on chce czekać i jak długo?
Za 20 lat będzie tylko gorzej: jedna unijna armia, marksizm kulturowy posunie się tylko do przodu, Polska będzie mieć Euro (Morawiecki już gada, że to dobry pomysł....), będzie więcej Unijnych Służb Specjalnych, więcej elit zintegrowanych z UE, więcej lewaków, a polska gospodarka jeszcze mocniej uzależni się od eurokołchozu, więc karoniowy "własny przemysł" tylko się oddali. Ostatecznie można zwlekać z wyjściem, ale komisarzom pogrozić, że jak się od nas nie odpierdolą to wyjdziemy. taki blef. Jaki sygnał Euro-komisarzom daje "eurosceptyczne" prawactwo? Taki sam jak aktyw nowoczesnej. Między Karoniem a Michnikiem NIE MA żadnej różnicy poza powierzchowną retoryką. To jest po prostu mistrzostwo w wykonaniu władzy, bo kompletnie różnymi drogami, apelując do kompletnie różnych grup docelowych, dochodzą do tego samego celu.
 

tolep

five miles out
8 585
15 483
Wszystkie firmy przemysłowe które nie zostały odpowiednio szybko sprywatyzowane, zdechły nie przez Unię, tylko przez to że nie zostały sprywatyzowane, zaś kasę zmarnowano (w większości) lub rozkradziono.

A w dostosowaniu chodziło nie o jakaś tam Unię, tylko o dostosowaniu organizmów z przerostami (kulku lub kilkunastokrotnymi) zatrudnienia i totalnie chujowym komunistycznym menedżmentem do warunków rynkowych.
 

vapaus

Active Member
209
251
Karoniowi raczej chodzi o to, że wyjście z unii to duże ograniczenia w handlu, przez które Polska jako producent w zasadzie niczego, mogłaby srogo skręcić w lewo w związku z rozdmuchanymi potrzebami konsumpcyjnymi tutejszego społeczeństwa.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
On jest mentalnie gdzieś w czasach rewolucji przemysłowej i dla niego wszystko, co nie jest wielką, dymiacą fabryką to "złodzieje z korporacji". Prezentuje typowe dla konserwatystów zafiksowanie na jakimś odcinku historii, który dobrze poznał i nie potrafi myśleć innowacyjnie.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Za późno, ostatnio kupiłem jakąś gazetkę historyczną niby, a tam wywiad z Karoniem. O pozycji internetowego guru prawicowców nie wspomnę.
 

tolep

five miles out
8 585
15 483
Za późno, ostatnio kupiłem jakąś gazetkę historyczną niby, a tam wywiad z Karoniem. O pozycji internetowego guru prawicowców nie wspomnę.

Jeszcze się nie spotkałem z żadnym jego psychofanem w dyskusji, więc lekko przesadzasz. Po prostu jest na niego moda. Ale bardzo ograniczona, ponieważ mało kto ma ochotę oglądać długie filmiki na YT
 

kowaI

Well-Known Member
422
561
Wszystkie firmy przemysłowe które nie zostały odpowiednio szybko sprywatyzowane, zdechły nie przez Unię, tylko przez to że nie zostały sprywatyzowane, zaś kasę zmarnowano (w większości) lub rozkradziono.

A w dostosowaniu chodziło nie o jakaś tam Unię, tylko o dostosowaniu organizmów z przerostami (kulku lub kilkunastokrotnymi) zatrudnienia i totalnie chujowym komunistycznym menedżmentem do warunków rynkowych.

Co to kurwa jest "warunki rynkowe"?
Jak se komuchy tyrały w "twórczym kolektywie", a złodzieje sprzedawali te kolektywy za złotówkę (1zł), pod różnymi pretekstami (że mus dopłacać, niedostosowane, chujowo zarządzane [nomenklaturą] , zadłużone [nomenklaturą],
To było zostawić zacofanych komuchów w spokoju.
Niechby się tam przekształcali na własną rękę, ale tam tak naprawdę nie o to chodziło.
 

tolep

five miles out
8 585
15 483
Niechby się tam przekształcali na własną rękę, ale tam tak naprawdę nie o to chodziło.

Był problem. Tepsę wydzielono PPPTiT (dawniej Urząd Poczty i Telekomunikacji) i za czasów gdy ja tam przyszedłem, była już spółką, powoli szykowaną do prywatyzacji, co tez i nastapiło. Przez 8 lat zatrudnienie zredukowano z 70k do 30k, a dalej, do połaczenia z Orange, chyba zjechało to do kilkunastu. Akurat to nie jest firma przemysłowa, ale ten przykład akurat znam bardzo dobrze.

A w ogóle co rozumiesz przez "zostawić w spokoju"? Elektrownie, kopalnie, huty?
 
Do góry Bottom