Fronda, Polonia Christiana i inne prawackie przypały

kowaI

Well-Known Member
422
560
Akurat elektrowni i kopalni nie "sprywatyzowano", a doją to trepy do dziś.

To jak.
Czemu "komuchom" rozjebano grajdoły?
 
Ostatnia edycja:

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 411
4 438
Jeszcze się nie spotkałem z żadnym jego psychofanem w dyskusji, więc lekko przesadzasz. Po prostu jest na niego moda. Ale bardzo ograniczona, ponieważ mało kto ma ochotę oglądać długie filmiki na YT
No nie wiem, na YT ma pod filmikami pełno komentarzy typu: Panie Krzysztofie dziękuje i proszę o więcej takich wykładów. Uratował mi Pan Moje życie psychiczne i moralne. Dziękuję że Pan jako Elita intelektualna RP poświęca swój czas na edukację społeczną.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
tu na forum przecie też są tacy co spamują jego pierdololo, krytykują wolność i jak nimo przemysłu to bantustan, kolonia itd, usługi, finanse, faktorie sie nie liczą
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
comment_dpavOQufJrr2kSrbJHSATKTT1kCBNUNs.jpg


Przeczytałem tekst Terlika. Trochę nie rozumie idei...

Rozwój technologii może mieć potężne skutki duchowe. Tak jest także z rozwojem wirtualnej bankowości. Łatwo może się okazać, że to, co przedstawia nam się jako cud, w dalszej perspektywie będzie wielkim zniewoleniem.

I właśnie przed taką możliwością ostrzega patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl. Jego zdaniem technologie cyfrowe w dziedzinie ekonomii mogą przyczynić się do gigantycznego zniewolenia ludzi.


- Bez wątpienia, wprowadzenie technologii cyfrowych zabezpieczy większą efektywność procesów podejmowania decyzji, i to jest oczywiście dobre. Ale Cerkiew ma także inne kryteria oceny - jest nim bezpieczeństwo - mówił patriarcha. - Cerkiew jest zaniepokojona tym, że współczesne środki techniczne zdolne są totalnie ograniczyć ludzką wolność - mówił w bożonarodzeniowym wywiadzie udzielonym telewizji Rosija-1.


I wcale nie chodzi tylko o przestępców, ale także o wykorzystanie wirtualnych środków finansowych do całkowitej kontroli obywateli przez państwo czy wielkie korporacje. O co chodzi? Patriarcha przypomina, że pojawiły się pomysły, by zlikwidować zwyczajne pieniądze i zastąpić je pieniędzmi wirtualnymi, dostępnymi tylko na kartę. - A co jeśli dostęp do tych kart będą mieli tylko ci, którzy są lojalni wobec państwa? - pytał.


W wielu krajach, przypomniał patriarcha, już teraz żeby otrzymać obywatelstwo trzeba zadeklarować wsparcie dla środowiska LGBTQ. - A co jeśli dostęp do własnych pieniędzy będzie uzależnione od takiego samego warunku? Dlatego Cerkiew w tej sprawie musi zająć stanowisko - pokreślił.


I choć może się to wydawać przesada, to już teraz procedury adopcyjne w wielu krajach odbierają prawo do adopcji chrześcijanom wiernym Pismu Świętemu. Postępujący liberalny totalitaryzm może więc posunąć się i dalej. A do tego wirtualne pieniądze oznaczają całkowitą kontrolę nad człowiekiem. Kontrolę sprawowaną nawet nie przez państwo, ale przez globalne korporacje.
 
Ostatnia edycja:

tolep

five miles out
8 556
15 443

Sam zrobiłeś tego screena? Nie mogłeś chociaż podpiąć pod niego linka do artykułu? Może fragmencik:


I właśnie przed taką możliwością ostrzega patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl. Jego zdaniem technologie cyfrowe w dziedzinie ekonomii mogą przyczynić się do gigantycznego zniewolenia ludzi.

- Bez wątpienia, wprowadzenie technologii cyfrowych zabezpieczy większą efektywność procesów podejmowania decyzji, i to jest oczywiście dobre. Ale Cerkiew ma także inne kryteria oceny - jest nim bezpieczeństwo - mówił patriarcha. - Cerkiew jest zaniepokojona tym, że współczesne środki techniczne zdolne są totalnie ograniczyć ludzką wolność - mówił w bożonarodzeniowym wywiadzie udzielonym telewizji Rosija-1.

I wcale nie chodzi tylko o przestępców, ale także o wykorzystanie wirtualnych środków finansowych do całkowitej kontroli obywateli przez państwo czy wielkie korporacje. O co chodzi? Patriarcha przypomina, że pojawiły się pomysły, by zlikwidować zwyczajne pieniądze i zastąpić je pieniędzmi wirtualnymi, dostępnymi tylko na kartę. - A co jeśli dostęp do tych kart będą mieli tylko ci, którzy są lojalni wobec państwa? - pytał.
 

tolep

five miles out
8 556
15 443
W zasadzie Cyryla patriarchę Moskwy i Wszechrusi powinnismy teraz awansować do Spoko ludzi.

A Terlik po prostu z automatu wrzucił linka ze srogo clickbaitowym tytułem.

W wolnej chwili znajdę ten wywiad może Interfax przygotował angielską wersję.
 
Ostatnia edycja:

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
Ha, ha, Ronald Lasecki odleciał na święta. Chce bronić tradycyjnego wizerunku św. Mikołaja i krasnoludków. :) A wszystkiemu winny oczywiście złowrogi anglosaski kapitalizm:

Ronald Lasecki: Boże Narodzenie ofiarą kapitalizmu
24 grudnia 2017 10:00

Na drodze ku państwu katolickiemu?

Przyjęta 24. listopada ustawa o zakazie handlu w niedzielę jest niewątpliwie krokiem we właściwym kierunku, służąc ograniczeniu kapitalistycznych patologii w gospodarce. Decyzja PiS zasługuje więc na nasze pełne poparcie, nawet pomimo swojej niedoskonałości technicznej. Ustawa, skierowana bowiem zasadniczo przeciwko dużym sieciom handlowym, w kilku punktach jest jednak niedopracowana, stwarzając im możliwość obejścia ograniczeń.

Spod zakazu wyłączone mają być na przykład piekarnie, lodziarnie i cukiernie, nie zaznaczono jednak, że działalność taka powinna być dominującą formą działalności danego podmiotu. W efekcie, jako „piekarnie” będą mogły występować na przykład prowadzące wypiek na miejscu sklepy Lidla i Biedronki. Wyłączenie ma także dotyczyć obsługujących podróżnych sklepów na dworcach. Wiele dworców kolejowych, jak na przykład Dworzec Wileński w Warszawie, połączonych jest jednak z galeriami handlowymi. Na innych mają swoje sklepy popularne zachodnie sieciówki, jak Rossmann, czy Empik. Ustawa przewiduje też wyłączenie podmiotów nabywających towar na giełdach rolno-spożywczych. Nic zatem prostszego dla zarządcy danej placówki, niż wysłać w niedzielę swoich pracowników na taką giełdę, by moc prowadzić tego dnia handel jak w każdy inny dzień.

Pomimo tych niedopatrzeń, samo pojawienie się projektu takiej ustawy należy ocenić pozytywnie. Wprowadzenie od marca nadchodzącego roku dwóch wolnych niedziel, od 2019 r. – trzech, od 2020 r. zaś wszystkich wolnych niedziel, z pewnością sprzyjać będzie powściągnięciu komercyjnego amoku Polaków rzuconych po ‘89 r. na zdradliwe wody kapitalizmu. Paradoksem historii jest, że choć na początku lat 1990. nie był rzadkim widok katolickiego księdza święcącego nowo otwartą jadłodajnię McDonalda, nowo otwarty zachodni bank, czy nowo otwarte centrum handlowe, to budowie Polski jako państwa katolickiego na przeszkodzie stanęły te same siły rynkowe, za oswobodzeniem których, jako jeden z pierwszych, ustami i piórem papieża Jana Pawła II, opowiedział się polski Kościół.

Skoro już jednak ekipa PiS wykonała pierwszy krok w stronę przybliżenia nam chrześcijańskiego porządku ekonomicznego, to warto by było wykonać również kolejne. Na domyślność polityków partii rządzącej nie ma raczej co liczyć, bo też poziom ich świadomości kulturowej i duchowej, a nawet poziom ich inteligencji, jak wiadomo, pozostawiają wiele do życzenia. Nie ma też większego sensu oczekiwanie na głos kleru, który dawno już pogodził się z demoliberalizmem, rezygnując z ambicji zbudowania katolickiego porządku społecznego. Kościół musiałby najpierw uciszyć w gronie swych kapłanów tak patologiczne głosy, jak ten należący do księdza-libertarianina Jacka Stryczka, czy usunąć z anteny „katolickiego” podobno Radio Maryja neokonserwatywnego intryganta Jonny’ego Danielsa. Następnie, musiałby wyjść poza swoje dotychczasowe asekuranctwo i oportunizm. Szczególnie na to ostatnie raczej się nie zanosi, tak więc zadanie zgłaszania kolejnych postulatów pozostaje nam – tożsamościowym publicystom.

Kapitalistyczne przedrzeźnianie chrześcijaństwa

Problem tymczasem jest bardzo dobrze wyczuwalny i nabrzmiewa już od co najmniej dwóch dekad. Każdego kolejnego roku, zaraz po Zaduszkach natykamy się w dużych sieciach handlowych, ale też na ulicach miast, na agresywnych subiektów przebranych w czerwony ubiór i czapkę z pomponikiem, którzy naganiają nas do zakupu oferowanych przez ich pracodawców towarów i usług. Postać czerwonego przebierańca straszy nas również z licznych afiszy reklamowych, plakatów, wkładek do czasopism i ulotek. W powszechnej świadomości dawno już zastąpiła wspominanego przez chrześcijan 6. grudnia historycznego biskupa Miry – św. Mikołaja. Jego wizerunek wulgarnie zniekształciły popkultura brytyjska i amerykańska. To, co obecnie kojarzymy z postacią św. Mikołaja, to produkt reklamowy amerykańskiego koncernu Coca-Cola z 1930 r.

Niepostrzeżone zastępowanie tradycji chrześcijańskich tradycjami kapitalistycznymi i sakralnego rozumienia rzeczywistości materializmem przejawia się nie tylko na przykładzie świętego Mikołaja. Wystarczy wspomnieć, że odtwarzane w czasie Adwentu w sklepach wielkopowierzchniowych z magnetofonowych głośników kolędy nie mają nic wspólnego z chrześcijańskim rokiem liturgicznym. Czas święty, w kapitalizmie zostaje zastąpiony dorocznym rytmem regularnych promocji – święta Bożego Narodzenia poprzedza wszak bezpośrednio tzw. „Black Friday”. Kapitaliści przedrzeźniają jednak nie tylko tradycję katolicką, lecz duchowość tradycyjną w ogóle. Ten sam los co św. Mikołaja spotkał też św. Walentego, choinkę, krasnoludki, anioły i wiele jeszcze innych elementów chrześcijańskiej i europejskiej tradycji mitologicznej, symbolicznej, duchowej i rytualnej. Tradycyjny rok obrzędowy zastępuje rok kolejnych paroksyzmów gorączkowej konsumpcji, a tradycyjną mistykę i odczuwanie sakralności zastępuje idolatria wciskanych nam przez kapitalistów towarów i pogrążenie się w otępiającym „zakupowym szaleństwie”.

W 2015 r. bezczelność czujących się bezkarnie kapitalistów sięgnęła poziomu, który wywołał reakcję społeczną. Nie ze strony Kościoła, wydawałoby się że najbardziej zainteresowanego problemem, lecz grupy konserwatywnych polityków i publicystów. Gdy sieć telefonii komórkowej GSM Plus reklamowała możliwość zakupu nowego aparatu hasłem „Dobra Nowina”, napisali oni „Pragniemy przypomnieć, że dla większości Polaków Dobra Nowina (gr. euangelion) to objawiona przez Boga nauka, która nadaje sens całemu ich życiu. (…) Porównywanie treści, które niesie Ewangelia, z informacją o atrakcyjnej cenie telefonów komórkowych budzi niesmak i zażenowanie”. List okazał się skuteczny, sieć bowiem wycofała slogan reklamowy, a kolejne swoje kampanie przeprowadzała już z większym poszanowaniem polskiej duchowości i tradycji.
 

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
Przepędzić kapitalistyczne demony

List był jednak krokiem doraźnym, nie zaś rozwiązaniem systemowym, a takiego właśnie potrzebujemy dla obrony chrześcijańskiej prawdy i polskiej tradycji kulturowej przed ich kapitalistyczną instrumentalizacją i wulgaryzacją. Tym niemniej, samo pojawienie się takiego listu i jego pozytywny odbiór wskazują, że istnieje w naszym kraju potrzeba i gotowość przyjęcia takich rozwiązań systemowych. Należałoby zatem wprowadzić takiego rodzaju uregulowania prawne, które chroniłyby symbolikę chrześcijańską i tradycyjną polską symbolikę kulturową przed ich wykorzystaniem dla celów komercyjnych. Stosunkowo łatwe wydaje się to w odniesieniu do symboli chrześcijańskich, ponieważ już w tej chwili obowiązuje ustawa o zakazie obrazy uczuć religijnych. Nie odnosi się ona oczywiście w żaden sposób do metafizyki ani nawet nie uznaje jej istnienia, co należałoby rzecz jasna zmienić, ale nawet doprecyzowanie obecnych uregulowań, tak by objęły również komercyjne wykorzystanie symboli chrześcijańskich Świętych (np. św. św. Mikołaja i Walentego) i chrześcijańskich obrzędów, byłoby już krokiem we właściwym kierunku.

Nieco więcej pracy wymagałaby ochrona tradycyjnych polskich symboli kulturowych i mitologicznych. Nie dla wszystkich na początku potrzeba takiej ochrony może być oczywista, ale po dłuższym zastanowieniu, nietrudno dostrzec, że zatrata przez kolejne pokolenia Polaków świadomości tradycyjnego wizerunku wampira, wilkołaka, krasnoludków, czarownicy, wróżki czy innych jeszcze słowiańskich figur mitologicznych, przerywa naszą więź z własną tradycją kulturową, symboliczną, mitologiczną i duchową. Mało kto jest już dziś świadomy, że wampir to figura zaczerpnięta z mitologii słowiańskiej, a nie z wiktoriańskich powieści gotyckich i amerykańskich horrorów, gdzie jego wizerunek uległ popkulturowej wulgaryzacji i zniekształceniu. Nie jesteśmy Anglosasami, by pozwalać kapitalistom przedrzeźniać i parodiować naszą własną tradycję kulturową. Mitologią starożytnej Grecji posłużyli się oni do wytwarzania kolejnych wulgarnych produktów quasi-pornograficznych i czemuś podobnemu w którymś momencie posłużyć mogą też tradycje słowiańskie.

Symboli tradycyjnej słowiańskiej mitologii i polskiej tradycji kulturowej i historycznej (czy naprawdę chcemy oglądać np. Władysława Jagiełłę reklamującego jeden z niemieckich banków, a postaci i cytaty z Trylogii promujące niemiecki proszek do prania?) nie da się oczywiście w obecnej chwili bronić w naszym kraju z pozycji religijnych, choć na przykład w Islandii i Grenlandii przyjęto rozwiązania idące w tym właśnie kierunku. Można jednak zastrzec symbole ważne dla polskiej kultury i historii jako marki, posługiwanie się którymi w celach komercyjnych nie będzie dopuszczalne. Szanujące się państwa chronią własną ideosferę i przestrzeń kulturową przed penetracją popkultury amerykańskiej i globalizacją. Znany jest przykład przyjętej w 1994 r. we Francji ustawy Taubona, mającej chronić język francuski i kulturę francuską przed zanieczyszczeniem ich amerykańszczyzną i całym właściwym jej komercyjno-kapitalistycznym prymitywizmem. W naszym kraju należałoby opracować podobny projekt. Lepiej w końcu, by Polacy poznawali wizerunek smoka czy krasnoludków z tradycyjnych baśni, podań, legend i litografii, niż z amerykańskich kreskówek i horrorów.

Nadchodzące Boże Narodzenie to dobra okazja, by zastanowić się, czy możemy dziś jeszcze w pełni doświadczać sacrum i zanurzyć się w naszej własnej tradycji kulturowej, w sytuacji gdy zewsząd nęka nas Zły, wcielony w otaczający nas system kapitalistyczny i demoliberalny. Powinnością katolickich mężów stanu, a za takich uważa się większość ekipy „dobrej zmiany”, jest zabezpieczenie wspólnocie politycznej warunków, w których mogłaby ona swobodnie zwrócić się ku Bogu. W obecnym braku stosownych regulacji, odciągać nas mogą od Niego swobodnie demony kapitalizmu. Najwyższa pora, by je przepędzić, stosownie zabezpieczając przed nimi nasze „ołtarze”. Czego też życzmy sobie z okazji nadchodzącego święta Narodzenia Pańskiego: byśmy wszyscy pewnego dnia mogli doświadczyć go w całej pełni i przeżyć je godnie, oraz by Imię Boże i imiona Świętych Pańskich chronione były w naszej Ojczyźnie przed kapitalistyczną blasfemią.

http://xportal.pl/?p=32281

Lol, ten gość chyba nie pojmuje że rozwój kultury polega na zapożyczaniu i przerabianiu.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Nadchodzące Boże Narodzenie to dobra okazja, by zastanowić się, czy możemy dziś jeszcze w pełni doświadczać sacrum i zanurzyć się w naszej własnej tradycji kulturowej, w sytuacji gdy zewsząd nęka nas Zły, wcielony w otaczający nas system kapitalistyczny i demoliberalny.
-- Ronald Lasecki
No to trzeba iść po prośbie do tego Dobrego, czyli Lewiatana, którego czcicie, Panie Lasecki... Może on pomoże i jakąś łaskę zbawczych regulacji ześle?

Tak wygląda typowa choroba autoimmunologiczna dzisiejszej cywilizacji. Jeżeli za wcielenie złego uznaje się dobrowolne relacje z innymi ludźmi, to wcieleniem dobrego może być tylko przymus...
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
możliwe że mi sie ino wydaje, ale odnosze wrażenie że takich kato oszołomów jest coraz więcej i są coraz głośniejsi, co chwile napotykam sie jakiegoś "ziemia jest płaska", "ziemia ma 6k lat", "wiara w wolność to marksizm kulturowy" itd...
tak straszą wszędzie uniami, pedałami, islamistami, kalifatami, a oni cały czas rosną w siłe i kurwa jeszcze sie okaże że prędzej pojawi sie nad wisłą taki is w wersji katooszołomskiej
 

kowaI

Well-Known Member
422
560
Wiara w wolność jest wiarą w wolność.
"Łaska wiary polega na braku wątpliwości co do słuszności postulatów bóstwa, a więc wyrażając pogląd iż “Jest Jeden, Powszechny i Apostolski Kościół” , uważa się, że nie można o żadnym ekumenizmie dyskutować, bo przecież żadne inne to nie kościół tylko podszepty Złego – witamy w logice dwuwartościowej i wszystkich konsekwencjach wynikających z internacjonalizacji takiej logiki.."
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 411
4 438
Katolicyzm zniszczył chrześcijaństwo między innymi przez mariaż z Lewiatanem, więc jak kapitalizm zniszczy katolicyzm, to będę się przyglądał z satysfakcją i kokakolą w ręku.
 

kowaI

Well-Known Member
422
560
Katolicyzm zniszczył chrześcijaństwo między innymi przez mariaż z Lewiatanem, więc jak kapitalizm zniszczy katolicyzm, to będę się przyglądał z satysfakcją i kokakolą w ręku.

Poziom dyskusji równa się poziomowi wiedzy.
Z lewiatanem zblatował się protestantyzm, który powstał dzięki niemu właśnie.
Oczywiście stało się to kosztem Katolicyzmu, a tandem ten do dziś zostawia za sobą upadek ludzkości, degrengoladę umysłową i zniszczenie.
Kapitalizm nie kłóci się z Katolicyzmem, a nawet z niego wyrasta.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 411
4 438
KRK jest od początku związany z władzą świecką i chociaż często była to trudna miłość to ten związek jest bardzo silny. Oczywiście zdarzali się katoliccy myśliciele optujący za zmniejszeniem roli państwa, czy wręcz anarchizujący, ale to nie zmienia historii katolicyzmu. A ta zaczęła się od zdrady chrześcijan z Sol Invictus i upaństwowieniem chrześcijaństwa przez Konstantyna.
 

tolep

five miles out
8 556
15 443
KRK jest od początku związany z władzą świecką i chociaż często była to trudna miłość to ten związek jest bardzo silny. Oczywiście zdarzali się katoliccy myśliciele optujący za zmniejszeniem roli państwa, czy wręcz anarchizujący, ale to nie zmienia historii katolicyzmu. A ta zaczęła się od zdrady chrześcijan z Sol Invictus i upaństwowieniem chrześcijaństwa przez Konstantyna.

Ta, od czasu gdy szli do lwów. A nie, czekaj, od czasów Piłata.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Nie mam słów. Targalski poza kontrolo

La Russie en marche w Polsce

Im mniej PiS-u w PiS-ie, tym więcej miejsca zwalnia się po prawej stronie. Zaczął się już wyścig, kto je zajmie, kto okaże się najlepszym sojusznikiem Rosji. Partia rządząca, sparaliżowana strachem przed utratą skrajnego endecko-kresowego elektoratu, swoją niezdolnością do działania tylko oddaje pole przeciwnikowi i przyspiesza swój koniec, choć uwierzyła we własną nieśmiertelność z powodu upadku niemieckiej targowicy. Nie zauważyła jednak groźnego przeciwnika na ruskiej prawicy.
Rosyjskiej agenturze wspieranej przez hordy prawicowych gownojedów udało się wzniecić nastroje antyukraińskie, które docelowo mają uderzyć w nasz sojusz ze Stanami Zjednoczonymi jako wspierającymi Kijów. Wariantem jest też uderzenie w Niemcy, skądinąd słuszne, ale nie w tej sprawie. Jest ono pomyślane jako akcja przeciwko Unii w ogóle, a nie jej aktualnej formie zdominowanej przez Niemcy. Szczucie przeciwko Ukrainie osiągnęło poziom, na którym granie kartą antyukraińską zaczęło opłacać się domowym napoleonkom w nadziei zrobienia kariery. Obóz promoskiewski wzmacnia kapitulanctwo władz wobec ataku organizacji żydowskich w USA i części elit izraelskich na Polskę. To już jest dar z nieba dla zwolenników Rosji w Polsce. Casting na ideologa nowego obozu wygrał już Stanisław Michalkiewicz, ale wciąż trwa rywalizacja o przywództwo polityczne. Robert Winnicki organizuje demonstracje pod ambasadą Ukrainy, a Rafał Ziemkiewicz dokonał epokowego odkrycia, iż „silna Ukraina to wzmocnienie Rosji”. Oznaczałoby to, że słaba Ukraina, np. z wojskami rosyjskimi na Bugu, to wzmocnienie Polski. Michalkiewicz grozi zaproszeniem wojsk rosyjskich do Polski. Czekam, kiedy przeczytam, że naszym największym błędem nie było pójście z Rosją na Europę.

Braun mógłby się tu wykazać.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Nie mam słów. Targalski poza kontrolo

La Russie en marche w Polsce

Im mniej PiS-u w PiS-ie, tym więcej miejsca zwalnia się po prawej stronie. Zaczął się już wyścig, kto je zajmie, kto okaże się najlepszym sojusznikiem Rosji. Partia rządząca, sparaliżowana strachem przed utratą skrajnego endecko-kresowego elektoratu, swoją niezdolnością do działania tylko oddaje pole przeciwnikowi i przyspiesza swój koniec, choć uwierzyła we własną nieśmiertelność z powodu upadku niemieckiej targowicy. Nie zauważyła jednak groźnego przeciwnika na ruskiej prawicy.
Rosyjskiej agenturze wspieranej przez hordy prawicowych gownojedów udało się wzniecić nastroje antyukraińskie, które docelowo mają uderzyć w nasz sojusz ze Stanami Zjednoczonymi jako wspierającymi Kijów. Wariantem jest też uderzenie w Niemcy, skądinąd słuszne, ale nie w tej sprawie. Jest ono pomyślane jako akcja przeciwko Unii w ogóle, a nie jej aktualnej formie zdominowanej przez Niemcy. Szczucie przeciwko Ukrainie osiągnęło poziom, na którym granie kartą antyukraińską zaczęło opłacać się domowym napoleonkom w nadziei zrobienia kariery. Obóz promoskiewski wzmacnia kapitulanctwo władz wobec ataku organizacji żydowskich w USA i części elit izraelskich na Polskę. To już jest dar z nieba dla zwolenników Rosji w Polsce. Casting na ideologa nowego obozu wygrał już Stanisław Michalkiewicz, ale wciąż trwa rywalizacja o przywództwo polityczne. Robert Winnicki organizuje demonstracje pod ambasadą Ukrainy, a Rafał Ziemkiewicz dokonał epokowego odkrycia, iż „silna Ukraina to wzmocnienie Rosji”. Oznaczałoby to, że słaba Ukraina, np. z wojskami rosyjskimi na Bugu, to wzmocnienie Polski. Michalkiewicz grozi zaproszeniem wojsk rosyjskich do Polski. Czekam, kiedy przeczytam, że naszym największym błędem nie było pójście z Rosją na Europę.

Braun mógłby się tu wykazać.

Targalski ma pewną swoją wizję polityki międzynarodowej aktualnej, którą powtarza w różnych wypowiedziach (wykorzystanie tarć Polski z zachodem w celu przejęcia wpływów w Polsce), ale czy nie jest to sensowne? Nie mówię, że zawsze trafia w punkt, ale ma to jakiś sens, przynajmniej teoretycznie.
 
Do góry Bottom