A
Antoni Wiech
Guest
Dyskredytuje jeśli chcemy dyskutować na argumenty. Jeśli dla jednego np. samoposiadanie to jest twarda, obiektywna kwestia, a dla drugiego subiektywna to się nie dogadamy.Oczywiście, że można zbić. Tyle że ta subjektywność nie dyskredytuje propertarianizmu, zwłaszcza że libertarianizm też musi taką przyjąć (chociażby w kwestii tego, co uznać za agresję). Libertarianizm co prawda sili się na jakąś objektywność, przez co na tym forum powstaje masa wątków typu "Czy dźwięk można uznać za agresję?" W praktyce jednak to podejście skazane jest na niepowodzenie, bo w życiu nie ma ostrych granic.
Brak przeszkody nie równa się ciągłości. Ciągłość to przedłużenie czegoś, lub wypływanie czegoś z czegoś. Tutaj takiej nie ma. Równie dobrze mógłbyś napisać, że dziecko jeśli samo nie uzna się za samoposiadacza (po śmierci rodziców) i nie będzie roszczeń staje się samoposiadaczem podczas pierwszej pełni księżyca. Są jakieś przeszkody żeby tak uznać? Nie. Ale jest to wzięte z powietrza.Jest ciągłość. Teoria uprawnieniowa nie stawia nic na przeszkodzie uznaniu roszczeń jakiegoś nowego podmiotu (oczywiście o ile roszczenia te nie dotycz czyjejś własności).
Nie, jeśli uznam, (za "w co wierzmy i dlaczego"), że "Każda osoba z istoty swojego człowieczeństwa sprawuje własność (kontrolę) nad swoim umysłem, ciałem i uczynkami". W skrócie, muszę uznać wcześniej co/kto jest człowiekiem.Tak, ale w tym momencie musisz dodać dodatkowe założenie, które w pewnym momencie urywa uprawnienia do materii z racji tego że ta wytwarza nagle unikalne DNA pewnego konkretnego gatunku. I w tym właśnie tkwi zaprzeczenie systemowi ściśle własnościowemu.