Czemu wszystko się psuje?

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Te PRLowskie lodówki były produkowane w tak nieudolnym systemie jak komunizm a i tak było dużo trwalsze w stosunku do ceny.

Co ty człowieku pierdolisz? Wszystko na kartki, kołowrotek tak drogi, że musiał wystarczyć na całe życie a ty mówisz, że było tanio? No spoko, ceny może i były urzędowo zaniżone, ale nikt po takich nie chciał sprzedawać więc zawsze wszystkiego brakowało.
Też mogę dać cenę maksymalną na lodówki 1 zł i powiem, że u nas są najlepsze i najtańsze. A, że nikt ich nie będzie oficjalnie sprzedawać to już inna sprawa.

Pewnie jesteś pierwszą osobą, której nie podoba się podwyżka cen pieczywa w czasach klęsk powodziowych. A niech ludzie zdychają z głodu, byleby podwyżek nie było.

Ale nie chodzi tylko o lodówki. Dosyć słynny stał się problem Volvo, ponieważ tworzył zbyt trwałe pojazdy. Bardziej opłaca się tworzyć wadliwe samochody bo nie dość że potem gość kupi nowe auto, to przedtem jeszcze dużo się zarobi na częściach zamiennych. Teraz montuje się specjalne chipy do elektroniki żeby ją wymieniać po 2 latach. Opłaca się? Opłaca, ale nie w ogólnym tego słowa znaczeniu.
Skąd pewność, że kupi nowe auto od ciebie? Sam jesteś takim debilem, że kupujesz produkt, który cię zawiódł?

Mam genialny pomysł na biznes. Danie błyskawiczne powodujące wymioty. Ktoś zje, wyrzyga i będąc dalej głodnym będzie musiał kupić nowe. Oczywiście te same. Dobre, prawda? Zamiast kupić jednego kupi 30 i dalej będzie musiał kupować aż całą pensję straci. Weźmie nadgodziny, drugą fuchę aby mieć na jedzenie i znowu wszystko u mnie wyda.

Albo lepiej, zupka chińska która jest nadmuchaną reklamówką. Oszczędzę koszty produkcji jedzenia a efekt będzie ten sam. Głody klient kupi kolejną paczkę w nadziei, że po którejś się naje.

Czy ktoś myśli, że kiedykolwiek pójdzie do konkurencji? Skądże, przecież oni postąpią tak samo jak ja.

Tutaj mamy do czynienia z teorią gier.Można tak zrobić, ale co wtedy zrobi reszta? Chyba nikt nie będzie stał jak kołek i czekał aż zbankrutuje. Też musieliby zainwestować w takie żarówki, ale to będzie samobójstwo dla całego przemysłu żarówkowego.Tak więc ostatecznie nikt na takich żarówkach nie zyska. Odrobina przewidywania.
Tak samo nikt nie zainwestuje w takie bardziej trwałe lodówki.
Przecież własnie teoria gier mówi, że dla własnego zysku jeden ze sprzedawców będzie miał w dupie sumę zysków jego konkurencji i choć razem by więcej zarobili to dla niego będzie się liczyć tylko jego zysk. Potem każdy się dostosuje i wszyscy producenci stracą. A jak się zmówią to zawsze może przyjść nowy producent, który wygryzie ich z rynku.

Koniec końców, zyska konsument.

Ta całe teoria gier używana przez wszelakiej maści etatystów, sama ich orze.

Oczywiście mowa o wolnym rynku.

A co pan dyktator michałd 2 ma nam do zaoferowania? Wzór na cenę i jakość? Będziemy mieli niezniszczalne telefony, tak drogie i rzadkie, że będziemy je przekazywać z pokolenia na pokolenie, a technologia stanie w miejscu?

Jeszcze o lodówkach, PRLowiskie są na freon który jest zakazany (uwaga!) przez państwo. Więc do kogo masz pretensje, że już takich produkować nie można? Do rynku oczywiście.

Sam mam starą, komunistyczną lodówkę. I choć działa wiele lat to trzeba ją co kilka miesięcy rozmrażać bo lód zbiera się na ściankach. Problem, którego posiadacze współczesnych lodówek nie znają.

Może chcesz kupić? Z chęcią ci sprzedam za 1000 zł. Okazja nie do odrzucenia. Za te same pieniądze dostaniesz jedynie współczesne gówno lodówko-podobne.

A jak każdy fanatyk komunistycznych lodówek już jakąś ma, to po co ich więcej produkować? Chyba drugiej nie kupi, prawda?
Mimo wszystko, jakoś ludzie powyrzucali swoje stare lodówki by wymienić je na współczesne. Tym bardziej jest to gratka dla fanatyków PRLu. Niemal darmowy dostęp do produktów, których nikt nie używa a są przecież takie dobre.

Kupując niemarkowy produkt nie mamy pewności co do jego jakości. Nawet jeśli ktoś stworzy dobre i tańsze od markowych produkty nikt w to nie uwierzy bo te produkty nie mają wyrobionej "marki". I to jest właśnie osłabienie konkurencji dla dobrych produktów. Tak więc bardziej opłaca się produkować buble i oferować jedynie niską cenę jeśli nie ma się marki.
Efekt jest taki że albo płacimy drogo za samą markę, albo kupujemy bubel co też jest właściwie marnotrawstwem pieniędzy jak też i surowców, energii i środowiska.

To jest naturalne. Może miej pretensje jeszcze, że chętniej pożyczamy rodzinie niż obcym ludziom na ulicy. Markę można wyrobić. Najpierw produkujesz tanio aby zachęcić klientów a kiedy już masz dobrą opinie możesz podnieść ceny. Czemu zwalczasz decyzje konsumentów? Chcesz im narzucić co mają robić i ile za co mają płacić?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
To jest jaskrawy przypadek. Jak dużo droższe mogły być takie PRLowskie lodówki? To chyba nie były jakieś bajońskie sumy.
Nie przeczytałeś newsa podlinkowanego przez Madlocka, a tam na końcu jest coś bardzo interesującego:

Old for new – differences between Mr Williamson’s old fridge and today’s modern fridge (of equivalent capacity).
A drop in his electricity bills! This old model uses over 900kWh per annum. Compare this with a fridge of today – like the AEG S71700TSWO – this has 50% more capacity that the old L380 at 155litres, but uses just 94kWh per annum. So it uses around 10% of the electricity needed for the L380.
If a kWh costs £0.125, you would spend £11.75 a year on electricity to run today’s energy efficient fridge instead of £112.50! This is the main reason why it is better to dispose of appliances which are 10 years older or more. Even taking into account the cost in electricity to build a new one, you are still making significant savings in terms of CO2 emissions over its lifetime.

Wydaje mi się, że tania lodówka to będzie ze 150 funciaków więc po przeżyciu przez nią 1,5 roku wychodzisz na plus na samych rachunkach za prąd.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Pamiętam trochę czasy komuny i nie przypominam sobie jakiś super wytrzymałych żarówek tak wiec chyba nie opłacały się one nawet komuchom :)
U mamy w domu są żarówki (75w) w przedpokoju, które działają ponad 40 lat. Są zapalane i wyłączane wiele razy dziennie.
Ojciec za komuny pracował w laboratorium fabryki żarówek (w Katowicach) przez 2-3 lata i przyniósł do domu kilka z partii prototypowej. ;)
Nie wierzysz, że można zrobić trwałą żarówkę, nawet za komuny?
Popytaj mechaników samochodowych o trwałość żarówek w samochodach. Ile ma lat najstarsza którą widział działającą?

Rzeczy były bardziej trwałe nie w komunizmie, a w tamtych czasach.
Właśnie, święte słowa.

w przypadku lodówek praktycznie nie da się kupić takiej trwałej jak ta PRLowska nawet jeśli jest markowa.
Przykład z życia.
W Bielsku mam pralkę typu Frania (prod. początek lat 60). Jak babcia zmarła, to szkoda było ją wyrzucić, bo działała. Jakieś 4 lata temu jebnął w niej kondensator. Ale pranie było w trakcie i szkoda było czasu, więc znalazłem jakieś dwa inne o mniejszej pojemności i je zdrutowałem, uprzednio czyszcząc syf po jebniętym kondensatorze. Pralka nadal działa.
A co do braku możliwości zakupu trwałych rzeczy.
Nie można ich kupić, bo są duże koszta startowe produkcji takich rzeczy. Nie chodzi o koszta technologiczne czy materiałowe, a o regulacje, atesty i inne kretynizmy.
Gdyby zabić wszystkich biurokratów, związkowców i prawników, którzy jedynie zajmują się czepianiem innych, to nagle takie produkty by się pojawiły na rynku w rozsądnej cenie.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Ciek, OK, lodówka żarła 10 razy więcej prądu przy mniejszej pojemności, ale to był tylko przykład na to że trwałość nie jest przypisana do komunizmu.
Gdy wchodziły u nas kolorowe telewizory mega trwały okazał się jakiś model HCM Royal. Pewnie są jakieś chodzące do dziś i przeżywające 5 pokoleń innych telewizorów. A sowieckie Rubiny to ponoć wybuchały XD. Ja tam wolałbym model amerykański z tego samego okresu. Prawie trzydziestoletni mikser kupiony w Czechosłowacji, marki ETA czy jakoś tak - to co się w nim zepsuło, to... nic, po prostu te druciane mieszacze się już ze starości odkształciły i w końcu zahaczyły o siebie i wygięły się jeszcze bardziej. Ile taki mikser może zużywać więcej prądu?

Generalnie jest taka zasada: im coś kupione wcześniej, tym dłużej działa.
 

kordikos

Member
76
0
Ciek, OK, lodówka żarła 10 razy więcej prądu przy mniejszej pojemności, ale to był tylko przykład na to że trwałość nie jest przypisana do komunizmu.
No oczywiście. Podałem przykład lodówek z PRLu żeby pokazać ten absurd że nawet w takim niewydolnym systemie dało się takie zrobić, a teraz nie. Co do tego że żarty więcej prądu... no wiadomo że technologia idzie do przodu to teraz żrą mniej, ale muszą być przez to mniej trwałe?

Skąd pewność, że kupi nowe auto od ciebie? Sam jesteś takim debilem, że kupujesz produkt, który cię zawiódł?
To jest właśnie że teoretycznie nie opłaca się robić takich rzeczy bo trzeba dbać o klienta itd. W praktyce? Jakoś tak to nie działa, a opłaca się taka rzecz jak planowane starzenie produktu.

Wystarczy trochę rozejrzeć się po prawdziwym świecie a nie patrzeć tylko na definicje z książek akademickich.
Nie można ich kupić, bo są duże koszta startowe produkcji takich rzeczy. Nie chodzi o koszta technologiczne czy materiałowe, a o regulacje, atesty i inne kretynizmy.
To już jest dużo lepsze wyjaśnienie niż w urojonym świecie Zbyszka, gdzie producent zawsze dba o jakość i nigdy nie odstawia żadnych wałów żeby nie stracić klientów i reputacji.

Markę można wyrobić. Najpierw produkujesz tanio aby zachęcić klientów a kiedy już masz dobrą opinie możesz podnieść ceny.
No niby tak powinno być ale jak idę kupić buty to albo kupię markowe za 300 zł a (i tak produkowane za 3 zł) albo buble co nie wiem czy za chwile mi się nie rozpadną.

Może to kwestia oligopoli utrzymywanych przez państwo, ale potwornie ciężko jest wejść z "markową" marką bo trzeba dać sporo kasy na marketing.

Przecież własnie teoria gier mówi, że dla własnego zysku jeden ze sprzedawców będzie miał w dupie sumę zysków jego konkurencji i choć razem by więcej zarobili to dla niego będzie się liczyć tylko jego zysk. Potem każdy się dostosuje i wszyscy producenci stracą. A jak się zmówią to zawsze może przyjść nowy producent, który wygryzie ich z rynku.
Właśnie to jest to że ich nie wygryzie z rynku, bo nikt nie będzie stał jak kołek i czekał aż zbankrutuje. Mam to głębiej wyjaśnić?

W ogóle marketing utrzymuje hegemonię dzisiejszych korporacji a to jest kolejna patologia.
 

military

FNG
1 766
4 727
Podałem przykład lodówek z PRLu żeby pokazać ten absurd że nawet w takim niewydolnym systemie dało się takie zrobić, a teraz nie.

Była niewola, puste sklepy, wszystko na kartki, propaganda, kontrola umysłów, represje, smuta i wieczny brak wszystkiego - ale LODÓWKI MIELIŚMY ZAJEBISTE. Aż tęskno do tamtych czasów.

Czy ty zastanawiasz się choć przez minutę nad tym, co piszesz?

potwornie ciężko jest wejść z "markową" marką

Ponawiam pytanie: czy ty myślisz? Masz pół fałdy na mózgu? Nie "wchodzi się" z wyrobioną marką - ją się wyrabia! Oczekujesz, że na rynku nagle pojawi się drugi Zepter, z takim samym doświadczeniem i renomą? Któremu ludzie od razu zaufają? Jesteś kretynem?
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
A pamiętacie akcję z dopłatami za złomowanie dobrych samochodów i kupno nowego ? W imię walki z bezrobociem.
Robili to niemcy i amerykanie w 2009r.
T dopiero był absurd.
 

Nene

Koteu
1 094
1 689
Ostatnio gdzieś czytałam o starzeniu obuwia - kupujesz skórzane, niby porządne buty. Dmuchasz i chuchasz na skórę, a i tak rozwala się podeszwa. I coś w tym jest, bo w prawie wszystkich butach oprócz glanów zajeżdżam podeszwę najpierw. No może poza jakimiś z CCC czy innej sieciówki, bo one całe się rozwalają po 3 miesiącach.
W kurtkach i bluzach podobno jest tak, żeby zamek się rozwalił w miarę szybko... często nie da się dostać jakiegoś rozmiaru zamka, albo jego cena jest taka, że lepiej kupić nową kurtkę
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
Była niewola, puste sklepy, wszystko na kartki, propaganda, kontrola umysłów, represje, smuta i wieczny brak wszystkiego - ale LODÓWKI MIELIŚMY ZAJEBISTE. Aż tęskno do tamtych czasów.
Niewola? Jest. Nie masz prawa do broni palnej i jej użycia, własnego dziecka i pełnego własnego dochodu, a Polska jest tylko mało istotnym landem UE. Wniosek? Niewola jest.
Puste sklepy? Nie ma. Są wręcz przeładowane. Głównie azjatycką szmirą i tandetą bez charakteru. Kartek nie ma.
Propaganda? Powiedz, że żartujesz. Obecna na każdym kroku. TV, radio, prasa, internet, nawet Holly.
Kontrola umysłów? (patrz: propaganda np.), cenzura, psychomanipulacja dosłownie w każdej dziedzinie itd.
Represje? Zetnij drzewo liściaste na własnym terenie bez zezwolenia, zajeb włamywacza, nie zapłać podatku itd.
Lodówki? Są, ale niektóre z nich mają skończyć żywot w sposób programowany, a ich istotne części są plastikowe.

Military, ja Ci tego nie tłumaczę, tylko tak sobie piszę, jakbyś czasem zapomniał, że nawet niewola może być kolorowa, jak obecnie implementowany globalny kolektywizm.

A teraz możemy pogadać o żarówkach i prądzie. Czemu nie ma na rynku tych najmocniejszych? Czy nie dlatego, bo odgórnie tego zakazano? Chcę takich wciąż używać.

Na rynku energii elektrycznej konkurencja nie istnieje i jest iluzoryczna. A chciałbym wybrać dostawcę, który jest ściśle prywatny, rzetelny, nie jest korpogównem, nie zainstaluje mi siłą "smart meter" i nie dogada się z państwem.
 

military

FNG
1 766
4 727
Sorry, Tomkiewicz, ale równie dobrze mógłbyś porównywać Polskę do Korei Południowej - zakaz broni jest? Jest. Wysokie podatki są? Są. Propaganda jest? Jest. No po prostu jak u Kima!

Teraz jest chujowo, ale za komuny była taka przechujowacizna, że po prostu nie ma porównania. Teraz powiedzmy, że stoimy w gównie, a wtedy ludzie w nim pływali, jedli je, pili i wstrzykiwali sobie dożylnie. Różnica jest choćby w tym, że za komuny nie byłoby tego forum, a gdyby jakimś cudem powstało, za pisanie tutaj musiałbyś się liczyć z odwiedzinami mundurowych. Już nie popadajmy w przesadyzm.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
Prawie jak u Kima, a prawie robi wielką różnicę :) My tu nie będziemy mieć Korei Północnej oczywiście, ale coś na kształt Nowego Wspaniałego Świata Huxleya. Kolorowa niewola, którą pokocha przeciętny pokemon popodpinany pod wszelki el-bajer, który go widzi, słyszy, śledzi, kontroluje i przekazuje dalej. Mój przesadyzm nie jest zupełnie bezpodstawny, podobnie jak Twój. Tylko niepotrzebnie uchwyciłeś się lodówek. Twierdzenie, że coś było dobre mimo komuny, nie znaczy od razu tęsknoty za PRL-em.

ps: Za komuny nie było netu. Niemniej gdyby serwer libów był rodzimy, to kto wie, jakby rzeczy się miały. Przesadyzm, no nie? Ale czy na pewno całkiem bezpodstawny?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Czyli ten ich net na Kubie pewnie jest trochę wolniejszy, ma go mniej ludzi, ale za to musi być z 10 razy bardziej niezawodny. Mam rację, korkidos? XD
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
co do lodówek z prlu to dzisiaj dzięki państwowym regulacjom nie wolno takich na rynek wprowadzić, bo trujący gaz niszczący ozon, za dużo pradu zużywają itd ino te psujaki mogą być na rynku, o czym już wspomniano kilka postów wcześniej
po drugie co z tego ze za komuny robili lodówki trwalsze niż teroz jak odpowiedniki z zachodu były i tak 10 razy lepsze i trwalsza...
3. mysmy nawet nie mieli lodówki za prlu bo nie dało sie kupić, abo nie było abo drogie jak chuj
4. często nie było prądu więc lodówka i tak chuj dawała...
5. często nie było co do lodówki wsadzić więc na chuj lodówka...
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
4. często nie było prądu więc lodówka i tak chuj dawała...
5. często nie było co do lodówki wsadzić więc na chuj lodówka...

hehe, cały komunizm - lodówka jest, ale po chuj, to nie wiadomo :)
 

hanys

Active Member
171
136
Ja nie wiem czy jestem jakimś szczęściarzem, ale buty nie rozpierdalają mi się po 3 miechach, wszystkie zamki w bluzach mam dobre, 90% sprzęt się nie psuje (monitor i karta graficzna zepsuły się na gwarancji xD), a wszystko kupuje w dość rozsądnych cenach. Mam zapierdalać do kolektury czy to z was są takie nieudaczniki, że wszystko czego dotkniecie się spierdoli ?

*nie twierdzę, że niektóre rzeczy nie są robione mniej staranie czy krócej wytrzymują, ale też nie histeryzowałbym w tym temacie
 

Hitch

3 220
4 872
Mi na przestrzeni ostatnich paru lat padł tylko przedpotopowy komputer (7-latek w 2008 roku) i PS3 - model z wadliwej partii (żel-czy-co-tam-chłodzące spłynęło na "podłogę" konsoli podczas produkcji...). Druga, nowsza wersja PS3 już dawno przekroczyła czas życia poprzedniczki i wciąż działa jak nowa :)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Gdyby takie artykuły miały mnie przekonać do wolnego rynku, to pewnie zostałbym komuchem. Zwłaszcza, że wiara w istnienie oligopoli, lobbingu i umiejętność odróżnienia wolnego rynku od rynku regulowanego została porównana z wiarą w kreacjonizm i mądrościami z mocherowego radia.
 

Norden

Well-Known Member
723
900
U mamy w domu są żarówki (75w) w przedpokoju, które działają ponad 40 lat. Są zapalane i wyłączane wiele razy dziennie.
75W, ale jaką ma sprawność? Ile strumienia świetlnego emituje? Zadaje te pytania bo możliwe, że obecna trwałość żarówek jest też kompromisem pomiędzy żywotnością, a sprawnością. Dla przykładu żarówka, która ma ponad 100 lat (w USA, jest to najstarsza na świecie działająca żarówka). Na ich stronie wyczytałem (tak mi się wydaje bo nieprecyzyjnie jest to napisane http://www.centennialbulb.org/facts.htm#anchor2433), że żarówka pobiera 60W, a świeci ledwo jak świeczka.
Wprowadzane oświetlenie typu LED ma 8-10x mniejszy pobór energii i 8-10x więcej strumienia w porównaniu do żarówek.
Nie można ich kupić, bo są duże koszta startowe produkcji takich rzeczy. Nie chodzi o koszta technologiczne czy materiałowe, a o regulacje, atesty i inne kretynizmy.
W Chinach jest jakby tego mniej. Regulacje wymuszane są głownie przez europejskich odbiorców. Jednak stamtąd przychodzi najwięcej chłamu :)
Da się kupić nawet teraz dobre rzeczy tylko trzeba pamiętać, że marka nie firmuje już dobrej jakości produktów. Często firmy chińskie podpisują umowy z korporacjami (które wcześniej nawet nie kontrolowały tam jakości), aby sprzedawać ich produkty pod ich szyldem.

Generalnie żeby kupić coś porządnego trzeba popytać/przeczesać internet patrzeć na opinie (dot. danego modelu). Nie dotyczy to rzeczy, które dopiero co wychodzą.
Propaganda? Powiedz, że żartujesz. Obecna na każdym kroku. TV, radio, prasa, internet, nawet Holly.
Kontrola umysłów? (patrz: propaganda np.), cenzura, psychomanipulacja dosłownie w każdej dziedzinie itd.
Represje? Zetnij drzewo liściaste na własnym terenie bez zezwolenia, zajeb włamywacza, nie zapłać podatku itd.
To prawda właściwie te 3 rzeczy sumarycznie są na stałym poziomie. Represji jest troche mniej bo jest większa i skuteczniejsza propaganda - szerszy dostęp do TV i przede wszystkim nastawienie przeciętnego człowieka, że jak komuna minęła to już tam nie kłamią. Dlatego państwo może używać mniej siły by utrzymać system - co nie znaczy, że ma tych sił mniej.
 
Do góry Bottom