VernonSmith
New Member
- 212
- 2
Ale dlaczego złych? Złych w jakim sensie? Nie łamie własności, nie inicjuje agresji. Po prostu chroni to co uważa za swoje, normalna zdrowa reakcja.Oczywiście.
Ale należy w tym przypadku mówić o złych praktykach producenta.
1.Tak jak napisał w Słupek, dla klienta to nie ma znaczenia, dla kogoś kto ma warsztat też nie, bo schemat mu nie pomożeAlgorytm to jedno a metoda produkcji to drugie. Jeśli technicznie inżynieria wsteczna jest możliwa, to konkurencja i tak skopiuje i wykorzysta gdzie indziej. Więc dlaczego mają tracić klienci? To jest zła praktyka.
2.Inżynieria wsteczna nie działa z dnia na dzień, trzeba czasu, metod prób i błędów i kosztów. A więc pierwszy producent ma pewność że trochę na swojej innowacyjności zarobi.
BTW
Osobiście nie jestem takim przeciwnikiem patentów , choć rozumiem krytyków. Ale nie wiem czy to nie upowszechnienie patentów, było jedną z przyczyn rewolucji przemysłowej. To temat na inną dyskusje.
Bez schematu?Nie zawsze. Kolega naprawia telefony i wkłada części zamienne ze zwalasów, które skupuje za grosze na targu.
Bo jak mówiłem wymiana jakiś kondensatorków czy guziczków, to można bez schematu. W innych przypadkach schemat i tak nic konsumentowi nie da.
Zbędna kartka papieru, przejaw niegospodarności.
Widać popytu nie ma. W USA też nie ma debilo-odpornych, są tylko bardziej widoczne i dosłowne ostrzeżenia na produkcie.A producenci, za wyjątkiem USA (i kilkoma niedobitkami w reszcie świata) nie chcą robić wyrobów debilo-odpornych. Wink
Oczywiście da się zrobić produkt odporny na zakłócenie EM (im więcej mamy elektroniki tym większe mogą być zmiany pola EM, a więc większe narażenie innych urządzeń, problem kompatybilności elektromagnetycznej, to też przyczyny psucia, kiedyś nie było tyle elektroniki), odporny na wszystko.
Tylko będzie 3 razy bardziej nieporęczny, 2x cięższy i 5x droższy. Zresztą taki sprzęt jest, jak pisał aluzci, ale konsument się nim nie interesuje. Profesjonaliści już tak.