Czarna przestępczość

  • Thread starter Deleted member 427
  • Rozpoczęty
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Boston - miasto, w którym ponoć czarni schodzą białym z drogi:

When speaking about Massachusetts, it's important to keep in mind that a major reason it doesn't have many blacks and that its blacks aren't as big of a problem as elsewhere is because it has an abundance of violent, tribalist, anti-black Irish to keep the blacks down. Boston is the only place I've seen in the U.S. where blacks appeared to be afraid of white civilians walking down the street. Having a lot of scary Irish around makes theorizing at Harvard a lot more pleasant. [link]

-- Steve Sailer, dziennikarz The American Conservative i VDARE.com, krytyk filmowy

Na bezrybiu i rak ryba - Boston: Crime in the African-American Neighborhood. Raport okrojony z wielu kluczowych danych (np. zawiera zero informacji na temat rasy agresorów i z racji tego, że dotyczy czarnej społeczności miasta, informacje odnośnie Latynosów zostały ograniczone do minimum), jednak pozwala zorientować się co do ogólnego rozkładu i dystrybucji przestepczości w mieście.

83% czarnej populacji Bostonu żyje w granicach pięciu z piętnastu miejskich dystryktów. Są to: Mattapan, Roxbury, Dorchester, Hyde Park i South End. Każdy z miejskich dystryktów w Bostonie podpada pod jakiś jeden policyjny rewir. W sumie tych rewirów jest 12. Rewiry zamieszkane przez czarnych są oznaczone następująco:

B-2 = Roxbury
B-3 = Mattapan
C-11 = Dorchester
E-18 = Hyde Park i South End

W 2006 roku odnotowano 74 morderstwa w Bostonie. 81% z tych morderstw (albo 60 z 74) zostało popełnionych w dzielnicach murzyńskich (B-2, B-3, C-11, E-18):

2nqbkwk.jpg

2uhb794.jpg


Dobra puenta na koniec: In 2006, the murder rate among black men in Boston was a higher per capita rate than the ten countries in the world with the highest murder rate in 2003. A black man in Boston has a higher risk of being murdered than people in some of the most impoverished nations of the world.

Innymi słowy - czarni w Bostonie giną częściej niż ludzie w niektórych najbardziej podupadłych krajach świata.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Czy ja dobrze widzę i czarne panie napierdalają niewiele gorzej od latynoskich panów? LoL
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
To nie są statystyki obejmujące agresorów, a jedynie procentowe zobrazowanie grup z najwyższym wskaźnikiem śmiertelności. Najpierw masz mężczyzn ogółem, potem czarnych mężczyzn. Kobiety w sumie stanowiły 9% wszystkich ofiar. W 2006 roku w Bostonie zginęło dokładnie 7 kobiet: 5 czarnych, jedna Azjatka i jedna biała kobieta. Trudno powiedzieć, w jakich okolicznościach zginęły te czarne - może napierdalały się ze swoimi rówieśnicami, może zupa była za słona, nie wiem.

Ale odpowiadając na pytanie: tak, czarne kobiety są znacznie agresywniejsze niż Latynoski i białe.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
W telegraficznym skrócie:

Colin Flaherty --> w Chicago czarni urządzają sobie łapanki białych, celują zwłaszcza w studentów. Ostatnia ofiara: jakiś typek wychodzący z pubu przy kampusie; zaatakowało go kilku negrów, pobiło i okradło. Koleś cudem przeżył. Czarni ochrzcili te ataki mianem "Polar Bear hunting" - "polowań na niedźwiedzie polarne" --> [link]

Najnowszy raport Departamentu Sprawiedliwości pokazuje wzrost przestepczości na obszarach podmiejskich: Persons from the suburbs experienced an increase in violent crime from 2010 to 2011. During this period, violent crime against suburban residents increased from 16.8 to 20.2 victimizations per 1,000. The observed increase in violent victimizations for urban and rural residents was not statistically significant ([link], str. 6)

Moim zdaniem ma to związek z narastającą ostatnio migracją rasy czarnej z centrów miast na przedmieścia --> Analysis of 2010 census data shows that more than half the cities with large concentrations of blacks have seen significant declines in their black populations. About half of black Americans now live in the suburbs, up from 43% in 2000 --> [link]
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Na to wygląda. W latach 1940-50 czarni migrowali z Południa do miast na Północy, co skutkowało ucieczką białych z tychże miast i osiedlaniem się na terenach podmiejskich. Teraz trendy się odwracają: czarni uderzają z powrotem na Południe i opuszczają centra największych amerykańskich metropolii, kierując się w stronę przedmieść.

Na szczęście do Sterling Heights nie napłynęła jeszcze ta cała detroitska biedota i przestępczość – chociaż z każdym rokiem, mila po mili się do nas zbliża --> [link]

Darkman is coming...
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Środowiska lewicowe w USA lubią grać kartą "białe przedmieścia vs czarne miasta" --> [link]. Stanley Kurtz na łamach Forbesa wyartykułował to jeszcze dobitniej. W lewicowej narracji przedmieścia jawią się jako synonim chciwości i przesadnego rozpasania, a ich mieszkańcy egoistycznie odmawiają udzielania pomocy finansowej śródmiejskiej biedocie. Sztab Obamy zapowiedział, że jeśli wygra wybory, będzie zabiegał o redystrybucję bogactwa w kierunku od terenów podmiejskich w głąb miast (Let’s spread the suburbs wealth around). W tym celu powstał nawet federalny program - "Inicjatywa Zrównoważonego Rozwoju Społeczności Miejskich" (Sustainable Communities Initiativ). Polecam cały artykuł --> [link]
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Fajny komentarz znalazłem na jednym blogów, zgrabnie puentujący większość poruszanych tutaj spraw. Cytuję:

Większość czarnych z klasy średniej zatrudniona jest na rządowych lub quasi-rządowych (poczta) etatach. Wynagrodzenia w sektorze państwowym wystrzeliły w górę w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Co się stanie z czarną klasą średnią, gdy miasta, hrabstwa albo całe stany wejdą w recesję? Co się stanie, jeśli urząd pocztowy nie będzie w stanie dalej płacić swoim pracownikom pensji?

Jeśli zaś chodzi o statystyki: FBI wrzuca do jednego worka białych i Latynosów, co mocno wykrzywia wskaźniki przestępczości na niekorzyść białych. Kiedy spojrzysz na taki, powiedzmy, Nowy Jork, gdzie Latynosi i biali są traktowani jako dwie różne rasy, okaże się raptem, że te dane otwierają oczy. Przebrnięcie przez nie zajęło mi parę godzin. Gdyby Nowy Jork zamieszkiwali wyłącznie biali europejskiego pochodzenia i co bardziej produktywni Azjaci (Koreańczycy, Tajwańczycy, Japończycy), w mieście nie byłoby praktycznie żadnej przestepczości. Przypadki białych morderstw, na jakie trafiałem, były często w stylu: jakiś gej zamordował swojego kochanka w afekcie. Przemoc białych to głównie przemoc domowa, rodzinne kłótnie. [link]

[Much of the black middle class is employed in government or quasi-government (Post Office) functions. The pay of those jobs has skyrocketed over the past few decades. What will happen to the black middle class as cities, counties, and states fall into receivership? What happens when the Post Office can no longer meet payroll?

As for crime stats: The FBI's states lump the Hispanics in with Whites, which greatly increases the white crime rate. If you look at say New York City, which in fact breaks out the Hispanic crime rate, you will see some eye opening stats. I actually took a few hours once to go through them. If New York City were full of European whites and the more productive Asian groups (Korean, Thai, Japanese), there would be almost no violent crime in NYC. The white murders I did find were often along the lines of a gay man murdering his lover in a jealous rage. The violence was mostly a domestic affair and not say, getting murdered by a mob of 'youths'.]

Autor tego komentarza ma ksywkę Hell_Is_Like_Newark - "Piekło jest jak Newark". Wystarczy spojrzeć na dane z ostatniego spisu powszechnego w USA, żeby się zorientować, jaki kolor ma to piekło: w 52% czarny i w 34% brązowy (populacja białych spadła poniżej 12%) --> [link]. Miastem rządzi gwiazda liberalnych mediów, burmistrz Cory Booker, ten od "zapłacę wam 1000$ za broń":



W marcu 2010 roku Newark zaliczyło swój pierwszy od 44 lat miesiąc bez choćby jednego morderstwa [link]. Czyżby czarni wyjechali z miasta? A bardziej serio: według burmistrza życie ratuje nie deficyt czarnych wałęsających się po okolicy, lecz polityka gun recovering. How many of those guns - zapytuje retorycznie Booker - saved a shooting? How many of those guns we recovered saved someone from being murdered? [link]

Jakby kurwa białym w New Hampshire, Indianie albo Utah trzeba było broń konfiskować albo płacić za donosy...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
kawador, a spotkałeś się z jakimikolwiek danymi, które prezentowałyby inny obraz niż ten, który tutaj stworzyłeś? Nie chce mi się wierzyć, że czarna społeczność działa regularnie jak automat - gdzie się pojawi tam gwałty i morderstwa. Zbyt fajne wydają mi się też wskaźniki dla białych, którzy są potulni jak baranki. Mówię oczywiście o moich intuicyjnych odczuciach, zresztą chyba Ty również nie zdawałeś sobie sprawy zanim zobaczyłeś twarde dane, że czarni są aż tacy agresywni. Jakby mnie kto spytał parę miesięcy temu o to, która rasa odpowiada za więcej morderstw to pewnie wskazałbym czarnych, ale z niewielką przewagą, a wychodzi na to, że oni mają praktycznie monopol.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
@simek
spotkałeś się z jakimikolwiek danymi, które prezentowałyby inny obraz niż ten, który tutaj stworzyłeś?
Nie.

Tego, co wyczyniają negry w USA (i pewnie w innych miejscach świata też), nie da się przedstawić inaczej niż jako katastrofy i zdziczenia. Można to zamilczeć, ale nie można temu zaprzeczyć.

Spotkałem się natomiast z danymi, które prezentują Latynosów w lepszym świetle niż się na ogół o nich sądzi. Nie do końca podzielam ten optymizm, niemniej na tle rasy czarnej Latynosi momentami wypadają jak aniołki z bożonarodzeniowej szopki. Swego czasu odbyła się w necie kapitalna polemika między Ronem Unzem z "The American Conservative" (trzykrotnie linkowałem do jego sztandarowego dzieła "His-Panic") i Edem Rubensteinem z VDARE.com. Unz bronił Latynosów, Rubenstein atakował (z pozycji skrajnie antyimigracyjnych). Unz zrobił na mnie lepsze wrażenie, przy czym ciągle czekam na odpowiedź Rubensteina:

Unz --> His-Panic
Rubenstein --> Ron Unz Vanishes Hispanic Criminality…Not!
Unz --> Response to Rubenstein

Do polemiki włączyło się więcej osób, np. Jason Richwine, który poddał krytyce dane zebrane przez Unza --> The Great Hispanic Crime Debate

Nie chce mi się wierzyć, że czarna społeczność działa regularnie jak automat - gdzie się pojawi tam gwałty i morderstwa
Wierz, w co tam sobie chcesz.


Ty również nie zdawałeś sobie sprawy zanim zobaczyłeś twarde dane, że czarni są aż tacy agresywni.
No raczej. W TVN o tym nie mówili.


Zbyt fajne wydają mi się też wskaźniki dla białych, którzy są potulni jak baranki. (...) wychodzi na to, że oni mają praktycznie monopol.
No nie do końca mają ten monopol, niemniej coś jest na rzeczy, skoro Marvin Arrington, czarnoskóry sędzia Sądu Najwyższego hrabstwa Fulton (Atlanta, Georgia), podczas jednej z rozpraw nie wytrzymał i wyprosił z sali wszystkich białych. Zostali tylko czarni skazańcy. Sędzia chciał im przemówić do rozsądku. Powiedział, że jest już zmęczony monopolem czarnych na przestępczość i ma serdecznie dość oglądania, jak każdego dnia paraduje na sali rozpraw łańcuszek złożony z Murzynów w pomarańczowych uniformach. Wywiad z nim: [link].


Arrington: I came out and saw the defendants, about 99.9 percent Afro-Americans, and some point time I excused some of the lawyers, most of them white, and said to the young people in here "What in the world are you doing with your lives?!" (...) Will we ever stop? We are executing each other.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Nie wiem, czy kojarzycie - na tvp leciał kiedyś serial "Savannah". Obsada była niemal w 100% biała, a już na pewno wszyscy główni bohaterowie:

3467q5y.jpg


Serial kręcono w latach 1996-97, tymczasem według danych ze spisu powszechnego przeprowadzonego w 1990 roku miasto zmieniło kolor na czarny u progu lat dziewięćdziesiątych. Dzisiaj czarni stanowią tam większość miejskiej populacji (55%). Naturalnie w miarę jak Murzynów przybywało, biali mieszkańcy emigrowali na przedmieścia. Później dołączyli do nich także niektórzy czarni, inicjując drugą falę migracji:

Savannah's black residents became the majority in the 1990 Census. In 1995, the city elected Floyd Adams Jr. as the city's first black mayor. By the November 1999 elections, council had its first black majority when Edna Jackson was elected at large and became the fifth black member of council. Doug Bachtel, a University of Georgia professor specializing in demographics, points to two underlying changes that shift a city's population to majority black. "White flight" came first after school desegregation. Middle- and upper-income white families left the city, moving onto the islands and west Chatham and later out into Effingham and Bryan counties for better schools. The next exodus is called "bright flight" and was triggered when upper- and middle-class African-American residents left for the same reasons: Fear of crime and the desire for better schools and newer homes. [link]

Razem z czarnymi przybyła do miasta przestępczość na niespotykaną dotąd skalę. Murzyni całkowicie zmonopolizowali ten sektor miejskiej działalności. Oficjalnych statystyk OCZYWIŚCIE nie znalazłem, na szczęście prócz mniej lub bardziej rzetelnych raportów lokalnej policji są jeszcze inne publikacje dokumentujące fakty. Na przykład "Midnight in the Garden of Good and Evil" autorstwa Johna Berendta --> [link]. Ogólnie to taki typowy bestseller New York Timesa, czyli lektura miła dla oka i ucha amerykańskiego liberała, niemniej parę interesujących rzeczy można z niej wyłuskać - choćby kilka akapitów dotyczących przestępczości, których na próżno szukać w policyjnych statystykach. Autor pisze, że przestępczość w Savannah to problem czarnych, co naturalnie nie jest do końca prawdą, gdyż podobnie jak w innych amerykańskich miastach KTOŚ (w większości biali podatnicy) musi za leczenie Murzynów zapłacić, a to jak wiadomo do tanich usług nie należy. W każdym razie w Savannah suche liczby prezentują się następująco:

The city manager, Don Mendosa, announced that a breakdown of police showed crime in Savannah “is a black problem". Nearly half of Savannah’s population was black, he said, but 91 percent of the murderers were black, and 85 percent of the victims were also black. The same was true for rape (89 percent of the offenders and 87 percent of the victims were black). 94 percent of assaults and 95 percent of the robberies involved black offenders. [link]
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
W temacie agresji materializującej się pod postacią morderstw, rabunków, gwałtów i pobić często przychodzi mi toczyć boje z innymi białymi, którzy forsują na upartego wersję, że praprzyczyną tych zachowań jest "ekonomiczne upośledzenie"/ "ekonomiczna dyskryminacja", czyli w ludzkiej mowie po prostu bieda. Jeszcze raz zatem: bieda nie jest przyczyną przestepczości w USA [link], a kapitalizm nie jest przyczyną wykluczenia czarnych; czarni sami się skutecznie wykluczają, a bieda jedyne, co robi, to podąża za przestępczością.

Dwa wykresy z PewHispanic Center [link]. Pierwszy pokazuje, jak kształtowała się liczba dzieci żyjących poniżej progu ubóstwa na przestrzeni ostatnich trzech dekad od 1977 do 2010 roku (wartości podane są w liczbach bezwzględnych). I tak: w 2010 roku w USA 6.1 milionów dzieci latynoskiego pochodzenia żyło w biedzie. To rekord w skali kraju. Nieco inaczej wyglądają wskaźniki ubóstwa każdej z ras, mierzone jako procent dzieci w stosunku do całkowitej ich liczby dla danej rasy. Tutaj najwyższy odsetek osiągnęli czarni - w 2010 roku 39% czarnych dzieci doświadczyło biedy. Latynosi znaleźli się niewiele niżej - 35% latynoskich dzieci żyło poniżej progu ubóstwa:

mt5tdz.png


ng98ok.png


Co to znaczy w kontekście przestepczości? Ano nic nie znaczy poza jednym: bieda nie może służyć jako wytłumaczenie tak szokująco wysokiego udziału czarnych w policyjnych statystykach. Latynosi w Ameryce doświadczają ubóstwa na tym samym, a nawet wyższym poziomie niż czarni, a mimo to popełniają znacznie mniej przestępstw przeciwko życiu i własności innych ludzi aniżeli Murzyni. Co ciekawe, progresywna lewica nigdy nie podejmuje tego wątku, tj. deliberując na temat ekonomicznych przyczyn przestepczości, nigdy nie wyciąga Latynosów jako przykładu odwrotnego: dużej biedy i relatywnie niskich wskaźników agresji. Gdyby to zrobiła, musiałaby w końcu przyznać, że przyczyny patologicznego zachowania czarnych leżą gdzieś indziej (geny, kultura, wyznawane wartości) i nierzadko są całkowicie zależne od nich samych, a co za tym idzie, hasła nawołujące do przeprowadzania inżynierii socjalnej czy redystrybucji bogactwa od "przedmieść do miast" trzeba by odłożyć do następnych wyborów [link] / [link 2].
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Nie ma Murzynów z Afryki, czarnych z Dominikany i innych negrów - jest spokój.

San Jose, Kalifornia: 29% biali, 33% Latynosi, 32% Azjaci [link] i jeden z najniższych wskaźników przestepczości w USA. Ron Unz słusznie wytknął mediom, że none of the reporters bothered mentioning that one-third Hispanic San Jose already has about the lowest homicide and violent-crime rates of any major city in the continental United States, with levels being close to those of Japan. (ostatni akapit --> [link])

Brak dużej społeczności negrów w San Jose jest tak ewidentny, że aż się prosi o jakiś hardcorowo rasistowski komentarz w stylu: "Najlepsza metoda walki z przestępczością? Nie wpuszczać czarnych do miasta". Polecam zapoznać się też z przypadkiem teksańskiego El Paso --> [link].
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Liczebność czarnej populacji w Kalifornii oscyluje w granicach 6% --> [link], podczas gdy wskaźniki uwięzienia dla czarnych mężczyzn i kobiet w stanie Kalifornia wynoszą odpowiednio:

sfywk2.jpg

Raport w całości --> Who’s in Prison?

Three of every four men in prison are nonwhite.

African American men and women have a dramatically higher probability than other groups of being imprisoned. Adult African American men are seven times as likely as white men and 4.5 times as likely as Latino men to be incarcerated.

One out of every 12 African American men ages 25 to 29 in California is currently in state prison.

Although adult women overall have much lower incarceration rates than men, African American women have a higher incarceration rate than other women. African American women are four times as likely to be imprisoned as whites and Latinas.

Zwracam uwagę na drobny szczegół: nawet w tak, wydawać by się mogło, bezstronny raport wjeżdża na pełnym gazie ideologia polit poprawności. Zaraz po wyliczeniu wszystkich "sukcesów" rasy czarnej na polu przestepczości, dostajemy tradycyjny zestaw "możliwych przyczyn" tego zdziczenia. Są wśród nich oczywiście standardowo bieda, brzemię niewolnictwa i uwaga - rasistowskie skrzywienie wymiaru sprawiedliwości, czyli trzej chłopcy do bicia dla liberalnych mediów. Innymi słowy, jak murzyn-dzikus morduje i gwałci, winni są (kolejność dowolna): "ekonomiczna dyskryminacja" - kapitalizm, pra-pra-pra-pra-pra-pra dziadek na plantacji oraz uprzedzone do wszystkiego co chodzi i jest czarne kalifornijskie sądownictwo. I CO TERAS, RASISTO?
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Coś mnie tknęło, żeby sprawdzić dwa nazwiska: Gregario Morales i Juan Nieto, gwałciciele-podpalacze, grasujący swego czasu w stanie Wisconsin. W 2003 roku ich ofiarą padła 26-letnia biała kobieta - uprowadzona sprzed nocnego klubu, wywieziona za miasto, zgwałcona i podpalona. Przeżyła. Typów złapano: Moralesa skazano na 50 lat wiezienia, Nieto dostał 70 lat. Za: Milwaukee Journal Sentinel, kwiecień 7, 2005 --> Man Enters Pleas In Kidnapping, Rape

Okrutne gwałty to nie tylko domena Latynosów czy czarnych, biali też gwałcą i podpalają swoje ofiary [link], nie w tym rzecz, żeby się licytować, kto jest w danym przypadku większym zwyrolem. Latynosami zainteresowałem się z innego powodu. Stan Wisconsin - co nie jest żadną niespodzianką, wiele stanów robi dokładnie to samo - otóż władze stanu Wisconsin nie odróżniają Latynosów od ludzi rasy białej, europejskiego pochodzenia. Zauważyłem to już dawno temu przy okazji wertowania raportu "Arrests in Wisconsin, 2010" --> [link]. Postanowiłem sprawdzić w bazie danych Wisconsin Department of Corrections, do jakiej rasy tamtejsza policja zakwalifikowała obydwu gwałcicieli.

Okazało się, że podobnie jak na Florydzie [link], tak i tu policja zalicza wszystkich gwałcicieli pochodzenia latynoamertykańskiego do kategorii "biały". Wchodzicie na tę stronę --> [link], wpisujecie w polu Last Name - Morales, First Name - Gregario, klikacie "Submit" i voilà - oto twarz "białego" człowieka. To samo z Nieto Juan - "biały" człowiek jak się patrzy.

Wygląda na to, że ten prawdziwy biały człowiek po prostu nie może wyglądać za dobrze w statystykach.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Rozwalają mnie niektóre nagłówki w gazetach: "New Hampshire ma niskie wskaźniki przestepczości, ale wysokie wskaźniki uwięzienia mniejszości etnicznych"--> The Telegraph [link]

Tak, ja też jestem w szoku: lamentować z powodu rosnącej populacji "napływowych" więźniów, wyrażając równocześnie zdumienie niską przestępczością. Jakby związek między tymi dwoma zjawiskami był czymś zaskakującym. Wszystkie stany leżące na północnym-wschodzie USA na historycznych terytoriach Nowej Anglii: New Hampshire, Connecticut, Maine, Rhode Island i Vermont - pomimo że są obszarami w dużej mierze wolnymi od Murzynów i latynoskich negrów i zasiedlonymi w większości przez przedstawicieli rasy białej pochodzenia europejskiego, w dodatku z mocno liberalnymi gun laws - otóż wszystkie te stany i tak mają jedne z najwyższych wskaźników uwięzienia mniejszości etnicznych w kraju [link]. Być może chcą za wszelką cenę utrzymać status najbezpieczniejszych w USA?

Żeby było śmieszniej - wszystkie te stany uważane są za niebieskie (ludzie w większości oddają tam głosy na demokratów). Czy nie jest super być demokratą w stanie zamieszkanym w 80-90% przez rasę białą, wolnym od gangów, patologusów, gett i negrów i nawoływać do tego, żeby "ciemnogród" przyjął na siebie dobrodziejstwa tolerancji i multikulti? Przecież wiadomo, że czarni, którzy napłyną do USA w wyniku ogólnokrajowej kampanii "kolorowe USA", nie osiedlą się masowo w Nowej Anglii. Jak to mówią - tolerancja rośnie wraz z odległością od problemu.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Chyba najbardziej niepoprawny politycznie art w mediach głównego nurtu, jaki miałem okazję czytać ostatnio, opublikowano na łamach amerykańskiego Forbesa --> America's Most Livable Cities. Żeby wzmocnić przekaz, opatrzono go zdjęciem białej rodziny na wycieczce rowerowej:

2je1b3p.jpg


Oczywiście nie podejrzewam autorów, że z premedytacją osiągnęli taki efekt. Ron Unz, publikując swoją analizę latynoamerykańskiej przestepczości w miastach Pogranicza ("His-Panic"), też nie zamierzał być politycznie niepoprawny. Że przypadkowo udało mu się obronić tezę o pozaekonomicznych przyczynach zdziczenia negrów - inna historia.

Dzisiaj trafiłem na kolejny tekst w klimatach "białe miasta rządzą" - tym razem jego niepoprawność została wykalkulowana co do literki. Gwoli ścisłości: białe miasta rządzą i biało-latynoskie, gdyż biali i Latynosi mogą spokojnie żyć obok siebie w pokoju --> San Jose.

Austin, stolica Teksasu - miasto bez Murzynów --> The White City. Ściślej rzecz biorąc, Murzynów tam jest ok 8%, czyli mniej niż wynosi średnia krajowa przypadająca na miasta powyżej 500.000 mieszkańców:

330wpq9.png

Generalna zasada nie zmienia się: im mniej czarnych w mieście (w sąsiedztwie), tym lepiej - lepiej dla obydwu grup etnicznych: białych i Latynosów. W sumie bez znaczenie jest, czy Murzyni stanowią 20% populacji czy - jak w przypadku ultra białych miast typu Pittsburgh - raptem 8%. Zawsze będą sprawiać problemy i generować koszty. W Pittsburghu 4% czarnych mężczyzn w ciągu ostatnich 10 lat popełniło 80% morderstw - dokładnie 307 z 385 odnotowanych przez policję [link]. Naturalnie mowa tutaj wyłącznie o "black-on-black crime". Ilu do tej puli dołożyli zabitych białych i Latynosów - nie wiem i pewnie się nie dowiem.

Autor tekstu "The White City" (jak mówię, tytuł jest trochę mylący, powinno być "The White-Hispanic City", Austin jest w 49% białe i 35% latynoskie) zauważył jedną kapitalną rzecz, mianowicie pisząc o "postępowym" (progressiveness, progressive) charakterze danej metropolii, nie powinno się zwracać uwagi na to, czy jest ona rządzona przez demokratów (Pittsburgh) czy republikanów (Austin), innymi słowy, czy jest niebieska czy czerwona. Ważny jest inny kolor:

Perhaps not progressiveness but whiteness is the defining characteristic of the group. (...) In fact, lack of ethnic diversity may have much to do with what allows these places to be “progressive”. It's easy to have Scandinavian policies if you have Scandinavian demographics. Minneapolis, of course, is notable in its Scandinavian heritage; Seattle and Portland received much of their initial migrants from the northern tier of America, which has always been heavily Germanic and Scandinavian. (...) Lack of diversity in culture makes it far easier to implement “progressive” policies that cater to populations with similar values; much the same can be seen in such celebrated urban model cultures in the Netherlands and Scandinavia.

W każdym razie Austin jest najbardziej "odmurzynionym" dużym miastem w Teksasie. Cytowany wyżej Forbes nazwał je "America's best city for young adults": za nocne życie (kluby, imprezy, muzyka), za to, że oferuje najlepsze warunki do zarabiania pieniędzy małym i średnim firmom oraz ogólnie za "nowoczesny feeling" --> [link].
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Wracam na moment do Kalifornii, bo ciekawy raport wpadł mi w ręce - kolejny, w którym autorzy wyrażają zdumienie osiągnięciami rasy negroidalnej na odcinku przestepczości i wzajemnego odjebywania się, kolejny, w którym broń palna uzyskuje status "wroga ludzkości nr 1" i wreszcie kolejny, gdzie pc wjeżdża na pełnym gazie (zero informacji na tematy rasy agresorów) - Lost Youth: A County-by-County Analysis of 2009 California Homicide Victims Ages 10 to 24 --> [link]. Trzy tabelki z tego raportu zamieszczam poniżej:

14npgky.jpg


Spośród wszystkich przyczyn śmierci dla rasy czarnej najczęstszą jest morderstwo. Dla rasy białej morderstwo znalazło się dopiero na czwartym miejscu: za nowotworami, samobójstwem i wypadkami.

yl27a.jpg

2dac9di.jpg


Czarni deklasują wszystkich - wschód, zachód, północ, południe - bez znaczenia, czarne musi być na wierzchu.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Postanowiłem się nieco zagłębić w ranking Forbesa --> America's Most Livable Cities. Zaskoczenia nie było: większość wymienionych w nim miast zdominowana jest przez rasę białą. Z jednym wyjątkiem:

10. Lincoln, Nebraska --> 83% biali, 6% Latynosi, 4% czarni
9. Norwalk-Stamford-Bridgeport, Connecticut --> 56/53/23% biali, 24/24/38% Latynosi, 14/14/34% czarni
8. Ewing, Nowy Jork --> 63% biali, 7% Latynosi, 27% czarni
7. Manchester-Nashua, New Hampshire --> 82/83% biali, 8/10% Latynosi, 4/3% czarni
6. Omaha-Council Bluffs, Nebraska-Iowa --> 68/87% biali, 13/8% Latynosi, 14/2% czarni
5. Harrisburg-Carlisle, Pensylwania --> 25/89% biali, 18/2% Latynosi, 52/6% czarni
4. Ann Arbor, Michigan --> 70% biali, 4% Latynosi, 8% czarni
3. Provo-Orem, Utah --> 84/77% biali, 15/16% Latynosi, 1/1% czarni
2. Ogden-Clearfield, Utah --> 63/75% biali, 30/16% Latynosi, 2/3% czarni
1. Pittsburgh, Pensylwania --> wiadomo

Harrisburg, stolica stanu Pensylwania. ~50 tysięcy mieszkańców, z czego 26 tysięcy to Murzyni. 5 miejsce w rankingu. Co jest kurwa? :) Czyżby powietrze tam było inne? Może jakieś żyły wodne? A może zjechali się tam wszyscy czarni absolwenci Harvarda? Szczerze? Nie wiem, czemu Harrisburg znalazł się w tym zestawieniu i pewnie pozostanie to słodką tajemnicą autorów układających ten ranking.

- pod względem zagęszczenia przestępczości tragedii jeszcze nie ma, ale do białych osiedli i tak daleko - w-połowie-czarny-Harrisburg zamyka pierwszą dwudziestkę najniebezpieczniejszych miast w USA: [link]

- nie dalej jak kilka lat temu tamtejszy prezydent NAACP (Krajowego Stowarzyszenia Postępu Ludzi Kolorowych - jednej z najstarszych i najbardziej wpływowych amerykańskich organizacji walczących o prawa człowieka) zaapelował do gubernatora Pensylwanii, by ten - uwaga - zawiesił niektóre z praw obywatelskich i w odpowiedzi na narastającą falę przestepczości wprowadził stan wojenny oraz wezwał na 30 dni Gwardię Narodową --> [link]. Czaicie to? W miasteczku liczącym 50 tysięcy mieszkańców stan wojenny i Gwardia Narodowa. Ja myślałem, że takie rzeczy to tylko w East St. Louis [link]. Koniec końców stanu wojennego nie wprowadzono, ale pokażcie mi białe miasto/miasteczko, w którym ktoś nawołuje (w czasie pokoju) do zaprowadzenia porządku przy pomocy wojska. Niewyobrażalne.

- wreszcie: Harrisburg to praktycznie miasto-bankrut --> City Council in Harrisburg Files Petition of Bankruptcy. Jedynym pewnym źródłem dochodu dla miejskiego budżetu, pozwalającym spłacać wierzycieli i finansować bieżące potrzeby, są tam... automaty parkingowe i opłaty za garażowanie --> [link]. Welcome to Murzynowo City.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
50 tys mieszkańców ma samo Harrisburg. A Harrisburg-Carlisle to jakiś wyższy szczebel administracyjny. Takie Carlisle to białe borough.
As of the census of 2000, there were 17,970 people, 7,426 households, and 4,010 families residing in the borough. (...) The racial makeup of the borough was 88.93% White, 6.92% African American, 0.14% Native American, 1.60% Asian, 0.02% Pacific Islander, 0.71% from other races, and 1.69% from two or more races. Hispanic or Latino of any race were 1.96% of the population.
 
Do góry Bottom