OP
OP
Deleted member 427
Guest
Masz rację, kasujemy ten wątek.
To był żart oczywiście.
To był żart oczywiście.
W społeczeństwie libertariańskim utworzy się mnóstwo dzielnic/społeczności monolitycznych rasowo obwarowanych właśnie takimi przepisami za zgodą mieszkańców, którzy będą chcieli dyskryminować innych na podstawie rasy. Nie można zakazać dyskryminacji.Ja natomiast się zastanawiam po co wrzucać tutaj te wszystkie statystki. Bo w mojej opinii może to przysporzyć argumentów:
a) różnej masy rasistom-kolektywistom twierdzącym, że należy za pomocą dziesiątek bzdurnych przepisów prawnych oddzielić od siebie rasy (np. poprzez zakaz mieszanych małżeństw, przypisanie poszczególnym rasom oddzielnych stref mieszkaniowych etc.)
b) lewakom, którzy z radością przylepią libertarianizmowi łatkę pt "rasizm" (którą potem bardzo trudno będzie odlepić)
Czyli jak demokratyczna większość mieszkańców danej dzielnicy zechce wywalić kogoś z jego mieszkania na podstawie koloru skóry to nie jest naruszenie praw własności i inicjowanie agresji?W społeczeństwie libertariańskim utworzy się mnóstwo dzielnic/społeczności monolitycznych rasowo obwarowanych właśnie takimi przepisami za zgodą mieszkańców, którzy będą chcieli dyskryminować innych na podstawie rasy. Nie można zakazać dyskryminacji.
Nie o to mi chodziło. Hipotetycznie: jest właściciel dużego obszaru i chce na nim zbudować duże osiedle. Wyżej zostały przytoczone statystyki i argumenty świadczące, że czarni są bardziej skłonni do przestępstw zwłaszcza tych cięższych. Właściciel chcąc, aby jego osiedle było bardziej bezpieczne i przyjazne do zamieszkania, a tym samym ceny mieszkań większe stworzy taki przepis i osiedlać będą się ludzie, którym będzie to odpowiadać.Czyli jak demokratyczna większość mieszkańców danej dzielnicy zechce wywalić kogoś z jego mieszkania na podstawie koloru skóry to nie jest naruszenie praw własności i inicjowanie agresji?
Nawet tzw "demokratyczna większość" nie ma żadnych praw by decydować o cudzej własności...
Nie o to mi chodziło. Hipotetycznie: jest właściciel dużego obszaru i chce na nim zbudować duże osiedle. Wyżej zostały przytoczone statystyki i argumenty świadczące, że czarni są bardziej skłonni do przestępstw zwłaszcza tych cięższych. Właściciel chcąc, aby jego osiedle było bardziej bezpieczne i przyjazne do zamieszkania, a tym samym ceny mieszkań większe stworzy taki przepis i osiedlać będą się ludzie, którym będzie to odpowiadać.
Bo nas to ciekawi? Szukamy prawdy? Mamy wyjebane na lewaków i politpoprawnych?Ja natomiast się zastanawiam po co wrzucać tutaj te wszystkie statystki.
Podmiot (właściciel/spółka/właściciele osiedla) może wprowadzić przepis jaki chce na swojej własności i każdy kto na niej jest musi się dostosować. Inaczej to zaprzeczenie prawa własności.Jaki przepis? Może najwyżej sprzedać/nie sprzedawać mieszkania czarnemu i nic poza tym. Jak czarny zapłaci i się na takie osiedle wprowadzi to ani żadna większość, ani były właściciel nie może nic zrobić. Mógł nie sprzedawać. Jak większość na danym terenie będzie rasistami to lepiej sobie poszukać innego osiedla.A mieszkańcy w akapie będą mieli prawo "dyskryminować" kogo będą chcieli na swoim terenie. Nie będę miał nic przeciwko jak jakiś komuch kupi bar i nie będzie wpuszczał "burżujów". To jego ziemia to jego prawo.
Ale przecież w którymś poście Kawador podawał info, że takie dzielnice tworzą się same
Co do wykładu kr2y51@ już chciałem napisać, że nie widzę, żeby wrodzona agresywność Murzynów przekładała się jakoś na ich kreatywność.
Kreatywność, to niekoniecznie technika [...] wymyślaniem nowych przekrętów (np. nigeryjskie szwindle)
Czekaj, a za taką kreatywność nie należy się zapalona opona na łeb?
Bo nie wiem, czy mam nimi gardzić, czy podziwiać?