Ból dupy Układu w/s Korwina!

Alu

Well-Known Member
4 634
9 694
Fat, masz:

Korwin obiecuje wielki reset
Adam Leszczyński Gazeta Wyborcza | 04.07.2014

Także mili i sympatyczni młodzi ludzie mogą głosować na Korwin-Mikkego. Jego darwinizm społeczny to obietnica oczyszczenia polskiego życia z układów, które blokują im życiowy sukces

Wyhodowaliśmy pokolenie, które pogardza słabszymi" - martwi się mój redakcyjny kolega Michał Wybieralski, pisząc o najmłodszych wyborcach Korwin-Mikkego (dodatek "4 czerwca i co dalej" do "Wyborczej", 4 czerwca).

Myślę, że nie jest z nimi aż tak źle. Trzeba jednak zrozumieć, dlaczego skrajnie wolnorynkowa utopia Korwin-Mikkego może być dla młodych atrakcyjna. Przypomnijmy: nie tylko Korwin-Mikke wygrał bezapelacyjnie wśród najmłodszych wyborców (18-24 lata), wyprzedzając w tej grupie wiekowej zarówno PiS, jak i Platformę. Partię rządzącą lekko wyprzedził również PiS. W sondażu TNS Polska z 25 czerwca Korwin-Mikke miał już 10 proc. (miesiąc wcześniej, w wyborach do PE miał - 7,15 proc.).

Pozornie to bardzo dziwaczny mariaż. Korwin-Mikke ma 72 lata, nosi muszkę; także Jarosław Kaczyński mógłby być na dobrą sprawę ich dziadkiem. Co więcej, duża część młodych wyborców Nowej Prawicy głosowała wcześniej na Ruch Palikota. Można oczywiście uznać, że jedno i drugie było tylko wygłupem. Zagrali na nosie starszym, śmiertelnie przejętym odwiecznymi zmaganiami PO z PiS. Głosując na egzotycznych outsiderów, pokazali starym: "Bawcie się w to sami - w wasze lustracje, smoleńskie brzozy i inne śmieszne wojenki. Dla nas to nie ma znaczenia".

Wcześniej to Palikot, wyciągający gumowego penisa na konferencji prasowej (skądinąd w wyjątkowo słusznej sprawie), był enfant terrible polskiej polityki. Palikot jednak zawiódł - znormalniał, zużył się, wtopił w medialny szum, a jego Ruch stracił jakąkolwiek wyrazistość. Zastąpił go pan z muszką.

Być może jednak także młodych przyciąga libertarianizm, który był kiedyś obecny u Palikota (w jego wydaniu radykalnie wolnościowym), a który niestrudzenie głosi Korwin-Mikke. Wszystko sprywatyzować, oddać wszystko rynkowi, rozbić strupieszałą maszynerię niewydolnego państwa, choćby kosztem pozostawienia na pastwę losu słabych i niezaradnych - to w skrócie ta ideologia.

Głosując na Korwin-Mikkego, młodzi wybierają darwinizm społeczny - pisze z oburzeniem Michał Wybieralski. I dodaje, że to polski kapitalizm wychował takie pokolenie - zatrudniając ich na śmieciówkach, kształcąc, a potem zmuszając do pracy w londyńskiej knajpie. Nauczył ich, że życie to dżungla.

To efektowne, ale nie sądzę, żeby młodzi Polacy tacy byli. Z rozmaitych badań i sondaży - nie ma, niestety, miejsca, by je tu cytować - wyłania się zupełnie inny obraz tego pokolenia. To w większości pokolenie tolerancyjne i empatyczne, skłonne do akceptowania różnorodności, wybierające rodzinę, uczucie i samorealizację jako naczelne wartości (a karierę i pieniądze dużo rzadziej). Sam Michał Wybieralski (27 lat) jest reprezentantem tego pokolenia - i nie sądzę, żeby był w nim jedynym sprawiedliwym.

Można sobie jednak bez trudu wyobrazić sytuację, w której tacy właśnie mili i sympatyczni ludzie głosują na Korwin-Mikkego.

Darwinizm społeczny nie jest ideologią sympatyczną. Wiedział o tym doskonale sam jego twórca Herbert Spencer. Uważał, że objawia światu okrutną prawdę. W 1850 r. pisał: "Może wydawać się okrutne, że wdowy i sieroty powinny być pozostawione same sobie w walce na śmierć i życie. Tak czy inaczej, jeśli spojrzy się na to nie w oderwaniu, ale z perspektywy całej ludzkości, te twarde realia stają się całkowicie dobroczynne - tak samo jak dobroczynna jest wczesna śmierć dzieci chorych rodziców". Dokładnie to samo mógłby napisać Korwin-Mikke.

Tak samo mógłby powtórzyć gniewną diatrybę Spencera wymierzoną w londyńskich biedaków, którą zawarł w swoich „zasadach socjologii” (nie mogłem znaleźć tego fragmentu w polskim wydaniu z 1886 r., więc przekład jest mój). Spencer pisał: „ » Nie mają pracy «- mówicie. Powiedzcie raczej, że albo odmawiają pracy, albo szybko się z niej wykręcają. Są po prostu nicponiami, którzy do niczego się nie nadają i którzy w ten czy inny sposób żyją z ciężko pracujących ludzi, włóczęgami i nierobami, przestępcami i tymi, którzy są na drodze do zbrodni, młodymi, którzy obciążają zarobionych rodziców, mężczyznami, którzy przywłaszczają sobie zarobki ich żon, facetami, którzy dzielą zyski prostytutek”. Miły portret, prawda?

Takie cytaty pozwalają jednak łatwo zapomnieć, że darwinizm społeczny w XIX w. był - paradoksalnie - ideologią przynoszącą nadzieję. Na tym opierała się jego popularność. Odwrotną stroną nierówności jest tu bowiem szansa na sukces. Każdemu może się udać, jeżeli tylko ciężko pracuje, ma odrobinę talentu i skłonność do ryzyka. Świat darwinowski jest więc okrutny, ale - w bardzo przewrotnym sensie - może się wydawać sprawiedliwy, bo twierdzi, że każdego ocenia według tych samych kryteriów.

Na tej nucie grają często amerykańscy konserwatyści. Np. w 2012 r. podczas kampanii wyborczej kandydat na kandydata na prezydenta Rick Santorum mówił w przemówieniu w Detroit Economic Club: "Jestem za równością szans. Nie jestem za równością rezultatów, jeśli chodzi o dochody. Istnieje nierówność dochodów w Ameryce. Zawsze była i - mam nadzieję - zawsze będzie".

Ten radykalny konserwatysta mówił to w upadającym Detroit, którego większość mieszkańców żyje poniżej amerykańskiej granicy ubóstwa! "Dlaczego tak myślę? Ponieważ ludzie osiągają różny poziom życiowego sukcesu na podstawie swojego wkładu w społeczeństwo i w rynek. I to jest tak, jak powinno być".

Wróćmy jednak do Polski, w której ostatnia afera podsłuchowa - taśmy ujawnione przez "Wprost" - jest związana z nagraniem dwóch polityków, ministra spraw wewnętrznych i szefa banku centralnego, którzy spotkali się w restauracji. Mniejsza o to, o co im chodziło i czy robili to z dobrych, czy złych pobudek. Ta afera - podobnie jak hazardowa i dziesiątki innych sytuacji omawianych w mediach - wysyła jasny sygnał: tak się w Polsce załatwia sprawy.

Tak się również załatwia pracę. W niedawnym sondażu zrobionym przez portal Praca.pl 44 proc. ankietowanych uznało, że nie może dostać pracy, bo dostaje się ją po znajomości! W takim świecie normalne procedury są traktowane jako zasłona dymna. Konkursy, staże, przetargi to tylko fikcja. Wyłącznie frajer dałby się na to nabrać. Prawdziwe interesy załatwia się ze znajomymi w restauracji (w przypadku warszawskich polityków), a w mniejszym mieście - przy grillu i wódeczce.

Z sondażu, który TNS Polska przeprowadził w marcu dla "Wyborczej" i w którym pytał Polaków o sukcesy i porażki 25-lecia demokracji, wynikało, że najbardziej zadowolone z przemian jest pokolenie pomiędzy 40. i 50. rokiem życia. I starsi, i młodsi oceniali transformację wyraźnie bardziej krytycznie. To ci, którzy weszli w dorosłe życie u schyłku komunizmu, poradzili sobie najlepiej. To oni w latach 90. zbudowali sobie społeczny kapitał kontaktów - prezes Kaczyński nazwałby je układem - pozwalający im dziś chronić swoją społeczną pozycję przed młodymi, nawet jeśli ci młodzi skończyli lepsze studia i znają więcej obcych języków.

Gdzie tu Korwin-Mikke? Korwin obiecuje wielki reset. Obiecuje utopię, w której będzie się liczył tylko rynek - a więc tylko to, kto i co sobą reprezentuje. W której znajomości przestaną się liczyć, będzie tylko obiektywny, bezosobowy werdykt wielkiego społecznego rynkowego mechanizmu. Może to być werdykt okrutny - ale daje przynajmniej zdolnym szansę! Jest to propozycja na tyle pociągająca, że na jego chamskie i skandaliczne wypowiedzi nie reagują odrzuceniem.

Drogi czytelniku, jeżeli sam należysz do pokolenia 40- i 50-latków dobrze osadzonych w rzeczywistości III RP, spróbuj przez chwilę wczuć się w emocje młodych. Czy taka propozycja nie byłaby dla ciebie atrakcyjna?
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Ból dupy prezesa UPR (a może zazdrość?)
....
Czy można nazywać wolnościowcem kogoś kto koncentruje się na pluciu jadem w kierunku lidera zamiast cieszyć się z pierwszego w historii Polski sukcesu wolnorynkowej partii. Czy może parszywą gnidą?
To mała gnida. Gdy byłem w UPR, było tego pełno. Małe bezpłciowe capiące gnidy, w oschłych komuszych garniturach i zawsze w skarpetkach ze sztucznego tworzywa. O dyskusji ideologicznej z takimi osłami nie było mowy. To były kompletne pizdy, które w wolnorynkowym systemie nie byłyby w stanie przekazać swego DNA.
Wiekszość z nich miała pewną ciekawą cechę. Jak jechałeś z takim jako pasażer, to dostawałeś kurwicy, bo taki piździec potrafił wyprzedzać ciężarówkę przez ponad minutę, jadąc z nią równolegle. Jak taki piździec jechał z tobą jako pasażer, to po przekroczeniu 130 zaczynał się rzucać, jak jakiś knur wieziony na przyczepce. Parę razy "przewiozłem" tych palantów. ;) Jeden po 20 minutach stracił przytomność. Inny tak się rzucał, że uszkodził fotel. Kolejny po pół godzinie zastosował broń gazową - zesrał się. A ja aż tak szybko nie jeżdżę. Sierp i Stasiu z żoną jakoś mnie przeżyli.

Potwierdza się tylko to co Krzysio bodajże pisał - że obok Korwina zawsze było kretowisko.
A nie mówiłem. :p
Łachudry szczekają, karawana jedzie dalej.
Ich szczekanie to chorał ku sławie Krula ;) Szczekajcie dalej psy i ujadajcie głośniej.
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 694
Najśmieszniejsze, że to są ludzie, którzy twierdzili, że Krul im przeszkadza w przekroczeniu progu wyborczego.
No i teraz wychodzi na to, że to jednak oni Krulowi przeszkadzali a nie on im.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Najśmieszniejsze, że to są ludzie, którzy twierdzili, że Krul im przeszkadza w przekroczeniu progu wyborczego.
No i teraz wychodzi na to, że to jednak oni Krulowi przeszkadzali a nie on im.

Nie do końca tak, sam Krul też nie jest bez winy. Ale nie to jest najistotniejsze.
Oni zrobili ogromną szkodę dla ruchu wolnościowego. Na początku UPR było w tej partii sporo libertarian. W tej partii było coś takiego, co było zalążkiem środowiska politycznego. Przychodzili tam różni ludzie, sympatycy wolnego rynku, spotkać się face2face i pogadać. Ta zaraza tylko swym jestestwem, swą obecnością w tamtym miejscu i czasie, to środowisko rozbiła. Gdyby nie oni, to dziś scena polityczna, wyglądała by inaczej, a my mielibyśmy "wolnościową masonerię" zwykłych zwolenników wolnego rynku, z których większość ma wyjebane na kościół a niemal wszyscy maja wyjebane na państwo. Służby dziś nie byłyby w stanie w pełni kontrolować tego środowiska. Nie były by w stanie na nic skutecznie nacisnąć, nie byłyby w stanie promować na nim swych przydupasów i nie byłyby w stanie śledzić powiązań międzynarodowych. I to jest największa nasza strata.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
W tym wywiadzie ze Stokrotą Korwa dał niestety mega popis zakłamania. Propsuje ruskich separatystów na Ukrainie, że walczą o wolność, że chcą do Rosji bo się czują Rosjanami, a kiedyś czytałem/słyszałem wywiad z nim jak pierdolił, że popiera szerokie autonomie, ale gdyby ktoś w Polsce chciał dokonać secesji to on by takie działania brutalnie stłumił.
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Ból dupy prezesa UPR (a może zazdrość?)

Przemówił Janusz Mikke – moment historyczny niczym przejazd Lady

Zainaugurował swoje działania (choć to słowo zdecydowanie na wyrost) Parlament Europejski. Tym razem w nowym składzie. W składzie, w którym są też i specjaliści od oceny gwałtów, kar cielesnych dla żon oraz Hitlera i zasobów jego wiedzy, pod przywództwem samego Janusza Mikke, przez wyznawców nazywanego Jego Królewską Mością (co chyba jest realizacją upodobań narcystycznych lidera KNP, albowiem nie dość, że nie protestuje i nie prostuje tego typu żenujących określeń swojej osoby, to jeszcze dodatkowo, niejako sam, o nie prosi).

Czy można nazywać wolnościowcem kogoś kto koncentruje się na pluciu jadem w kierunku lidera zamiast cieszyć się z pierwszego w historii Polski sukcesu wolnorynkowej partii. Czy może parszywą gnidą?
Ten Jozwiak to od zawsze był dla mnie złamanym chujem. Kiedy był w komitecie z inną cipą Jurkiem to jako główny punkt swojego programu zrobili niedoprowadzenie do powstawania "dzielnic uciech".

Nie mogę znieść tych klerolubnych kolesi z cienkimi głosikami.
 
Ostatnia edycja:

Imperator

Generalissimus
1 569
3 555
Racja UPR się psuje:

"Patrząc na to zestawienie widać wyraźnie, że nie są to ugrupowania tożsame, a zasadnicze różnice wynikają z trzech założeń podstawowych. Uznania przez UPR realnej prawdy, że kapitał ma narodowość i odejście od teoretycznego założenia, że jest przeciwnie (KNP ma odmienne zdanie) – oczywiście model wolnorynkowy byłby bardziej sprawny, ale w obecnych warunkach pozostaje jedynie rozwiązaniem teoretycznym -, uznania poglądów gospodarczych, jako konsekwencji przyjętych wartości światopoglądowych, przy uznaniu przez KNP elementów gospodarczych, jako nadrzędnych oraz uznanie przez UPR za podstawę programu wolnorynkowego w wersji pronarodowej, przy pozostaniu KNP przy swoistym internacjonalizmie wolnorynkowym. "

A i jeszcze
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 145
Ten Jozwiak to od zawsze był dla mnie złamanym chujem. Kiedy był w komitecie z inną cipą Jurkiem to jako główny punkt swojego programu zrobili niedoprowadzenie do powstawania "dzielnic uciech".

Nie mogę znieść tych klerolubnych kolesi z cienkimi głosikami.

Przecież Jego Królewska Mość to żarcik powstały od inicjałów Janusza Korwin Mikkego. Korwin wielokrotnie żartował, że "ostatecznie, w razie czego mógłby zostać monarchą, bo ma dobre inicjały"

Jóźwiak zawsze wydawał mi się strasznym, nadętym bucem który na siłę doszukiwał się ułomności własnego charakteru w innych ludziach (projekcja), a teraz jeszcze okazało się że jest pospolitym idiotą.
 
D

Deleted member 427

Guest
Wywiad dla BBC.

Koment pod wywiadem, imo słuszny:

Korwin powinien w Europarlamencie mówić po polsku, jak Shulz napierdala po niemiecku jakoś nikt nie sapie. Ozjasz chciał pokazać, że umie, ok, widzimy. Ale niech masakruje po polsku, większe pole do popisu. Swoją drogą dawno nie widziałem takiego rozstrzału pomiędzy swobodą wypowiedzi a akcentem jak u Korwina.
 
A

Antoni Wiech

Guest
@Imperator - owi ucięła się wypowiedź, całość jest w linku, ale najważniejsza jest tabelka z tej strony:

http://mysl24.pl/polityka/1716-dlaczego-unia-polityki-realnej-jest-z-ruchem-narodowym.html

Oprócz potępienia Jaruzela i podobnych i ubeckich emerytów (co jest lepsze od KNP) to UPR dryfuje w kiepską stronę. Widzę, że to, że podpięli się Ruch Narodowy spowodowało przyjęcie ich optyki, czyli niby wolny rynek, ale nie od końca, zamiast trzymać się twardo wolnorynkowości i próbować ich konwertować na swoją stronę.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 794
8 465
Ozjasz znowu dojebał do pieca :(

Z Fejsa:

Według ostatnich doniesień wojska Republiki Ukraińskiej odbiły większość Obwodu Ługańskiego (po ukraińsku Łuhanśk) – i w rekach separatystów pozostało samo miasto Ługańsk oraz Obwód Doniecki.
Wydaje się, że koniec jest blisko.
Żołnierzom walczącym o rosyjskość Doniecka i Ługańska można współczuć – i należy podziwiać. Tak samo jak podziwiamy naszych Żołnierzy Wyklętych. Wiedzieli oni, że nie pomoże im Zachód, że mają przeciwko sobie Sowiety – dokładnie tak samo, jak bohaterscy żołnierze Doniecka mają przeciwko sobie Zachód i wiedzą, że nie pomoże im Rosja.
Choć i jedni i drudzy na taką pomoc do ostatniej chwili w głębi serca wierzyli – i wierzą.

Na próżno.
JE Włodzimierz Włodzimierzowicz Putin wie, że JE Barak Hussein Obama tylko czeka na okazję, by uderzyć na Rosję – nawet ryzykując III Wojnę Światową. Więc zacisnął zęby – i stoi z bronią u nogi.
Być może wytargował za to wycofanie się USA z popierania separatystów w Syrii?
Jednak popatrzmy na tę sytuację z punktu widzenia Rosjan.
Ich rodacy bohatersko walczą – i giną. Nie są przy tym traktowani jak ludzie – tylko jak wściekłe psy. Pamiętam doniesienia polskiej prasy, że na Ukrainie trwa żałoba bo zginęło 15 żołnierzy w samolocie zestrzelonym przez terrorystów – i, tego samego dnia, na tej samej stronie, że „wyeliminowano” 200 terrorystów.
Czy my byśmy to znieśli?
Wyobraźmy sobie, że mamy Państwo Polskie, cztery razy silniejsze od państwa ukraińskiego - i tuż za naszą granicą o polskość swoich ziem walczą Polacy z Wołynia. I nie możemy im pomóc...
Nie możemy? Pewno opinia publiczna jednym głosem domagałaby się, by im pomóc!! Pomagaliśmy przecież w 1920 (nielegalnie, oczywiście – i wbrew Piłsudskiemu) Ślązakom walczącym o polskość Śląska.
Ten, kto pochwala tę pomoc, nie mógłby mieć pretensji, gdyby JE Włodzimierz Putin pomagał Rosjanom.
Jednak Federacja Rosyjska nie jest, na szczęście, państwem d***kratycznym – więc Prezydent Federacji może zachowywać się rozsądnie. Działać w kategoriach dobra państwa – nie ulegając prymitywnym uczuciom.
Bo, jak to ujął był słynny lord Acton: „To, by narodowość stanowiła państwo, sprzeczne jest z zasadami nowoczesnej cywilizacji”.
A Żołnierze Wyklęci jeszcze walczą... Ale flagi "Noworosji" niedługo znikną z ulic Ługańska
Niektórzy Polacy wzruszają ramionami.
Dokładnie tak samo, jak w 1947 roku wzruszał ramionami Francuz czy Anglik, gdy usłyszał, że w dzikiej Polsce ktoś jeszcze strzela do komunistów...


Sorry, ale takich bredni nie da się obronić. Może to rzeczywiście ruski agent? :confused:
 
Ostatnia edycja:

orcen92

Active Member
151
205
Korwin i jego środowisko są wyczuleni na faszystowskich banderowców biorących udział w majdanie i przemianach na Ukrainie (co widać np. w Najwyższym Czas!ie), dlatego jest po stronie Rosjan. Jest też przecież przekonany, że cały majdan był z góry ustawiony przez zachód - jego logika każe mu w tym wszystkim popierać rosyjską stronę. Druga sprawa jest taka, że prowadzi swoją przekorną retorykę i pewnie ma w tym cel ułożenia w przyszłości lepszych stosunków z Rosją (co jest wg niego alternatywą dla zgniłego zachodu), vide wizyta w ambasadzie rosyjskiej.
Ja tam te jego wypowiedzi mam gdzieś, Korwin jest jaki jest i trzeba zacisnąć zęby.
 
Do góry Bottom