Najciekawsze teorie ekonomiczne zwykłych ludzi :)

Hitch

3 220
4 872
Albo na jeden porządny film, który mógłby zapoczątkować machinę prawdziwego przemysłu filmowego w Polsce. Jeśli same by na siebie zarabiały, PISF nie miałby racji bytu żadnej. Niby już nie ma, ale wiadomo o co chodzi.
 

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
Albo, zgadnij co?, dużo uczciwych, bogatych, skłonnych do ryzyka, a nie do układania się z mafią ludzi na poziomie, z których ktoś mógłby na taki „ambitny film” wyłożyć prywatne pieniądze.

I to „ambitny” w sensie artystycznym albo ambitny w sensie biznesowego ryzyka przedsięwzięcia, albo jedno i drugie.
 
D

Deleted member 4151

Guest
Jeden koleś z mojej klasy stwierdził ,że powinno się wydrukować dużo kasy i rozdać biednym.
A z nieekonomicznych mój tata pokazał mi jakiś film sensacyjny z jaką prywatną agencją zajmującą się więźniami w teksasie gdzie bili owych panów i tekst widzisz co się dzieje jeśli państwo czegoś nie kontroluje :)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Z jakiegoś artykuliku, teroria dostawcy pizzy:
"Jeśli chodzi o napiwki, nie ma żadnej reguły. Marek zauważył, że zamożność nijak się ma do hojności. Ma na ten temat własną teorię: kapitalista, który się dorobił ciężką pracą, nie daje. Ale jak ktoś się urodził bogaty, to jest nauczony dawania."
W sumie to chyba nawet prawda.
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Z jakiegoś artykuliku, teroria dostawcy pizzy:
"Jeśli chodzi o napiwki, nie ma żadnej reguły. Marek zauważył, że zamożność nijak się ma do hojności. Ma na ten temat własną teorię: kapitalista, który się dorobił ciężką pracą, nie daje. Ale jak ktoś się urodził bogaty, to jest nauczony dawania."
W sumie to chyba nawet prawda.


No to niezbyt się tutaj nadaje, bo to nie jest absurdalna teoria ekonomiczna, tylko interesująca obserwacja socjologiczna.
 

military

FNG
1 766
4 727
Po pierwsze - napiwkowanie to głupi zwyczaj, w Japonii wręcz obraźliwy (i mają rację). Po drugie - czasem napiwkuję, ale to nie zależy od tego, czy mnie "nauczono dawania", tylko od tego, czy obsługa/jedzenie przekroczyło moje oczekiwania. Of kors w związku z tym nie napiwkuję gościom od pizzy, za którą płacę przed spożyciem. Jedynym wyjątkiem są dostawcy z mojej ulubionej knajpy - bo wiem, że będzie dobre, i że się wszędzie spieszą, więc jak miałbym czekać aż wygrzebią resztę, to już wolę to olać.

Tylko że nie twierdzę, że tak robią wszyscy, w przeciwieństwie do autora powyższej teorii, który swoją miarą najwyraźniej mierzy cały świat.
 

Hitch

3 220
4 872
Też nie kumam napiwkowania. Dostawca przecież zarabia za sam fakt dowożenia, a i restauracje sobie słono liczą za posiłki. Czasami macham ręką jak nie mam drobnych i reszty by było z 50 groszy. Tyle napiwkuję, o :)
 

Patriciush

akcjonariusz Najjaśniejszej RP Sp. ZOO
118
281
Grzeczny Eddie: Dobra, wszyscy dają po zielonym dla panienki. (wszyscy sięgają do kieszeni, Pan Różowy siedzi bezczynnie) Dorzuć się.
Pan Różowy: Nie ma mowy. Nie daję napiwków.
Grzeczny Eddie: Nie dajesz napiwków?
Pan Różowy: Nie, nie wierzę w to.
Grzeczny Eddie: Nie wierzysz w napiwki?
Pan Niebieski: Wiesz, ile te babki zarabiają? Gówno zarabiają!
Pan Różowy: Nie pierdol. Jeśli jej za mało, to może odejść.
Grzeczny Eddie: Nie znam nawet Żydka, który by tak powiedział. Wytłumacz mi to: Nigdy nie dajesz napiwków?
Pan Różowy: Nie, bo społeczeństwo sądzi, że tak trzeba. No dobra, jeśli ktoś zasłuży, naprawdę się postara, coś mu dorzucę. Ale automatyczny napiwek to jakieś jaja. Z tego co wiem, one tylko wykonują swoją robotę.
Pan Niebieski: Hej, ta laska była miła.
Pan Różowy: Była w porządku. Nie zrobiła nic szczególnego.
Pan Niebieski: Co szczególnego? Miała obciągnąć ci na zapleczu?
Grzeczny Eddie: Za to bym jej jeszcze dopłacił.
Pan Różowy: Słuchaj, zamówiłem kawę. Byliśmy tu zajebiście długo i przez ten cały czas dolała mi trzy razy. Kiedy zamawiam kawę, to chcę sześć dolewek.
Pan Blond: Sześć dolewek? Może ma ostry zapierdol?
Pan Różowy: Hasło „ostry zapierdol” nie powinno znajdować się w słowniku kelnerki.
Grzeczny Eddie: Wybacz, Panie Różowy, ale następny kubek kawy to ostatnia jebana rzecz, jakiej potrzebujesz.
Pan Różowy: Przecież te babki nie umierają z głodu. Dostają minimum socjalne. Kiedy ja pracowałem za minimum socjalne, nikt nie uważał mojej pracy za godną napiwku.
Pan Niebieski: Czyli masz w dupie, że one liczą na twój gest, by przeżyć?
Pan Różowy: Wiesz co to jest? (pociera środowy palec kciukiem) Najmniejsze skrzypeczki świata grające tylko dla kelnerek.
Pan Biały: Nawet nie wiesz, co mówisz. Ci ludzie wypruwają sobie żyły. To ciężka praca.
Pan Różowy: Tak samo pracują w McDonaldzie, ale nie czujesz potrzeby dawania im napiwków. Karmią cię, mógłbyś im dać. Ale nie, społeczeństwo mówi „Tym dawać napiwek, ale tamtym nie.” To jakieś pierdoły!
Pan Biały: To najczęstszy zawód dla kobiet bez studiów w tym kraju. Jedyny, który kobieta może dostać i z którego może wyżyć. Tylko dzięki napiwkom.
Pan Różowy: Jebać to!
Pan Brązowy: Jezu Chryste!
Pan Różowy: Przykro mi, że rząd opodatkował im napiwki. To skurwysyństwo. Ale to nie moja wina. Kelnerki są jedną z wielu grup regularnie dymanych w dupę przez rząd. Słuchaj, jeśli poprosisz mnie, żebym podpisał jakiś papier, żeby rząd tak nie robił, podpiszę go, poprę, będę za tym głosował, ale nie będę tańczyć, jak mi zagrają. A na to pieprzenie o braku studiów mam dwa słowa: opanuj, kurwa, komputer, bo jeśli liczysz, że pomogę ci z czynszem, to się, kurwa, zdziwisz.
Pan Pomarańczowy: On ma rację. Oddawaj mojego dolara.
Grzeczny Eddie: Hej, zostaw dolce w spokoju.
Joe Cabot: Dobra, wędrowcy, pora na wędrówkę. (zabiera napiwek) Chwila, kto się nie dorzucił?
Pan Pomarańczowy: Pan Różowy.
Joe Cabot: Pan Różowy? Dlaczego?
Pan Pomarańczowy: Nie daje napiwków.
Joe Cabot: Nie dajesz napiwków?
Pan Pomarańczowy: Nie wierzy w to.
Joe Cabot: Zamknij ryj. Co to ma znaczyć, że nie wierzysz w napiwki? Dawaj dolara, ty skąpy kutafonie. Zapłaciłem za twoje zasrane śniadanie.
Pan Różowy: Postawiłeś śniadanie, to się dorzucę. Ale normalnie w życiu bym tego nie zrobił.
Joe Cabot: W dupie mam, co byś normalnie zrobił. Po prostu daj mi tego pieprzonego dolara, jak wszyscy. (zabiera Panu Białemu notes) Dzięki.
 

matiej

The Member
71
23
Argumentacja "jak im źle to mogą odejść" w tym przypadku nie działa. Im nie jest źle właśnie dzięki napiwkom, to jest jakby wliczone w ich płacę. Sam napiwków zwykle nie daję, chyba że akurat mam dużo kasy. Co do tematu:
Mój kumpel: "Nie rozumiem problemu długu publicznego, ja bym kazał wszystkim złożyć się po 20 tysięcy i by nie było żadnego długu."
Ja:"Ale skąd ci biedni ludzie wzięli by te pieniądze?"
MK:"Jakby musieli to by znaleźli, harowali by najwyżej na trzy zmiany."
Ja:"Ale... Skąd wzięli by pracę, skoro zabrałbyś też pracodawcom i musieliby ograniczyć zatrudnienie z braku środków?"
MK:"Eee... Hmn."
 

Nene

Koteu
1 094
1 689
Nie ogarniam ostatnio napiwków. Wszędzie trąbią, że trzeba dawać kelnerom, dostawcom pizzy, kosmetyczkom, fryzjerkom... w sumie to najlepiej dawać każdemu kto pracuje u złego prywaciarza
 
D

Deleted member 4151

Guest
,,USA w XIX wieku nie było wcale bogate dowodem na to jest to ,że mieli małą armie''
,,ten twój akap to był w średniowieczu i jest teraz w krajach arabskich'' po moim długim tłumaczeniu dlaczego to nie jest akap ,,a i tak na końcu do tego to się sprowadza''
:)
 
  • Like
Reactions: MvL

freelancer

Dobrowolnościowiec
163
184
998165_550506235006816_421741831_n.jpg

o_O
 

Patriciush

akcjonariusz Najjaśniejszej RP Sp. ZOO
118
281
Dziżys, miałem jakąś pomroczność jasną i przez chwile nie mogłem dojść co jest nie tak z tym wyliczeniem:confused:
 
Do góry Bottom