L
lebiediew
Guest
Ostatnio odwoziłem pewną (bardzo miłą i inteligentną) starszą panią ulicą Garbary. I by zagaić rozmowę, powiedziałem:
- Ładną kamienicę tu stawiają.
- Tak, jakieś biura tu będą.
- Ale na dole będzie Rosmann.
- Tak, już moja pani z drogerii strasznie narzeka, bo boi się, że zabiorą jej klientów...
- No, ale ceny w Rosmannie są dużo niższe niż w takiej drogerii.
- No właśnie i ta pani z drogerii nie ma z nimi szans. Powinno być jakieś prawo, które by uniemożliwiało wypierania małych przedsiębiorców.
- ... - powstrzymałem się od komentarza, ale postanowiłem zadać jeszcze jedno pytanie - A pani gdzie będzie kupować?
- No jak to gdzie, w Rosmannie, tam jest taniej.
- Ładną kamienicę tu stawiają.
- Tak, jakieś biura tu będą.
- Ale na dole będzie Rosmann.
- Tak, już moja pani z drogerii strasznie narzeka, bo boi się, że zabiorą jej klientów...
- No, ale ceny w Rosmannie są dużo niższe niż w takiej drogerii.
- No właśnie i ta pani z drogerii nie ma z nimi szans. Powinno być jakieś prawo, które by uniemożliwiało wypierania małych przedsiębiorców.
- ... - powstrzymałem się od komentarza, ale postanowiłem zadać jeszcze jedno pytanie - A pani gdzie będzie kupować?
- No jak to gdzie, w Rosmannie, tam jest taniej.