Bitcoin

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Kryptowaluty są zgodne z islamskim prawem szariatu
98afc59141c62baa5cd574a79bc4bd80.jpg

W związku z olbrzymią popularnością kryptowalut, a szczególnie najbardziej znanej, bitcoina, trudno się dziwić rosnącemu zainteresowaniu kryptowalutami różnych środowisk. Teraz do grona inwestorów handlujących cyfrową walutą mogą dołączyć muzułmanie, przynajmniej ci bardziej ortodoksyjni. Mufti Muhammad Abu Bakar, znawca szariatu i specjalista z instytucji finansowej Blossom Finance, opublikował pracę, w której twierdzi, że bitcoin może spokojnie stanowić walutę islamską, chyba że zabroni jej lokalny rząd. Według Abu Bakara bitcoiny nie naruszają znajdującego się w szariacie zakazu prowadzenia bankowości opartej na rezerwie cząstkowej.
Przyjdzie radykalny islam i zacznie się jakaś cywilizacja...
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
jedna mała uwaga techniczna
Według Abu Bakara bitcoiny nie naruszają znajdującego się w szariacie zakazu prowadzenia bankowości opartej na rezerwie cząstkowej.
Szariat mówi o klasycznej lichwie (oprocentowaniu). Trudno bez tego funkcjonować, więc muzułmanie i tak to obchodzą, trochę tak jak bogobojni żydzi obchodzący zakaz podróżowania w szabat. Natomiast rezerwa częściowa to bardziej metoda kreacji pieniądza niż lichwa. Z jednej strony stopy procentowe mogą być minimalne (i na oko nie ma prawie lichwy) a z drugiej strony jest to dużo więcej niż klasyczna lichwa (nawet taka 50% rocznie), bo sam nowo emitowany pieniądz jest czyimś długiem i nie da się emitować nowego pieniądza bez powiększania zadłużenia, a przy niskich stopach ono rośnie galopująco.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Bitcoin lepszy od dolara?

bitcoin-eb918812c16294ca11f874a6a077ace9.jpg


Już sama nazwa nie budzi zaufania: kryptowaluty. Zlepki bitów, przez wielu uznawane za pieniądz wątpliwej natury. Zaawansowane analizy statystyczne rynku bitcoina, wykonane w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie, nie wykazały jednak żadnych istotnych różnic między jego podstawowymi parametrami statystycznymi a ich odpowiednikami wyznaczonymi dla respektowanych rynków finansowych. Wszystko wskazuje na to, że bitcoin jest lepszą walutą niż na pierwszy rzut oka mógłby się wydawać.

Bitcoin, pierwsza i do dziś najbardziej rozpowszechniona kryptowaluta, przez wielu inwestorów wciąż jest traktowany ze sporą nieufnością. Potocznej opinii przeczy szczegółowa analiza statystyczna rynku bitcoina (BTC), przeprowadzona w Instytucie Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk (IFJ PAN) w Krakowie. Opublikowana w uznanym czasopiśmie naukowym Chaos: An Interdisciplinary Journal of Nonlinear Science, analiza stawia bitcoina – a potencjalnie i inne kryptowaluty – w zaskakująco pozytywnym świetle.

Wiarygodność tradycyjnych walut wydaje się być w istotnej części psychologicznym artefaktem wynikającym z charakteru ich ewolucji. Podświadomie sądzimy, że skoro kiedyś za pieniądzem stało konkretne dobro materialne, tak jest i dziś. A przecież pod względem fizycznym tradycyjne waluty już jakiś czas temu stały się tym samym, czym kryptowaluty są od chwili narodzin: zlepkiem bitów w pamięciach bankowych komputerów. O rzeczywistej wartości waluty decyduje obecnie nie to, co za nią stoi, ale przede wszystkim to, co się z tą walutą dzieje – czyli jej rynek.

Gdy po upadku socjalizmu w Europie Środkowej i Wschodniej zaczęły się kształtować nowe, wschodzące rynki finansowe, w naturalny sposób pojawiło się pytanie o ich stabilność. Zidentyfikowano wówczas szereg kryteriów statystycznych, ułatwiających ocenę dojrzałości rynku. Zaciekawiło nas, jakie wyniki otrzymalibyśmy, gdybyśmy za ich pomocą przyjrzeli się wycenianemu obecnie na setki miliardów dolarów rynkowi bitcoina? - mówi prof. dr hab. Stanisław Drożdż (IFJ PAN, Politechnika Krakowska).

Analizie poddano zmiany cen bitcoina w okresie od 2012 roku do kwietnia 2018 roku, notowane w sekwencjach jednominutowych. Na pierwszy ogień trafiły stopy zwrotu. Istnieje dobra ilościowa ewidencja na to, że na dojrzałym rynku i w dostatecznie krótkich skalach czasowych ich rozkłady prawdopodobieństwa podlegają odwrotnemu prawu kubicznemu. Pod tą groźnie brzmiącą nazwą kryje się prosta zależność: rozkład jest opisany odwrotnością trzeciej potęgi badanej wielkości.

Początkowo otrzymywane przez nas wykresy wyglądały dość koślawo, co nie wróżyło niczego obiecującego. Gdy jednak uważniej przyjrzeliśmy się danym, raptem się okazało, że owa koślawość pochodzi z pierwszych dwóch lat badanego okresu, a więc z czasu, gdy rynek dopiero się kształtował. Później stopy zwrotu fluktuowały już zgodnie z odwrotnym prawem kubicznym - mówi prof. Drożdż.

Pod lupę badaczy trafiła następnie zmienność stóp zwrotu. Na dojrzałych rynkach globalnych znaki stóp zwrotu (informujące o tym, czy zarabiamy, czy tracimy) nie są ze sobą skorelowane – i taką właśnie cechę wykazuje rynek bitcoina. Korelacje czasowe w dynamice finansów mogą się jednak pojawić w subtelniejszych zależnościach, na przykład w różnych formach klasteryzacji zmienności. O tego typu efekcie mówi się wtedy, gdy zakres zmienności badanej wielkości ustala się na mniej więcej stałym poziomie na pewien czas określający rozmiar klastra, po czym zakres się zmienia do wielkości znacząco mniejszych lub większych od poprzedniej – i tego typu przemienność ewoluuje w czasie.

Z klasteryzacją zmienności wiąże się inna cecha: niechęć układu do zmiany trendu. Niechęć ta jest opisywana za pomocą parametru znanego jako wykładnik Hursta. Przyjmuje on wartości od 0 do 1. Wykładnik równy 0,5 oznacza, że przy kolejnym pomiarze badana wielkość ma takie samo prawdopodobieństwo zmiany na plus, co na minus. Wartości poniżej 0,5 sygnalizują skłonność do fluktuowania i odpowiadają sytuacji, gdy wzrost zwiększa prawdopodobieństwo spadku (lub odwrotnie). Wartości powyżej 0,5 wskazują na persystentny charakter zmian: po wzroście mamy większe prawdopodobieństwo kolejnego wzrostu, po spadku – większe kolejnego spadku. Okazuje się, że dla rynku bitcoina wykładnik Hursta zbliża się do wartości 0,5, charakterystycznej dla rynków o wysokiej renomie.

Jedną z bardziej wyrafinowanych cech sygnalizujących dojrzałość rynku jest multifraktalna natura jego charakterystyk. Multifraktale to fraktale fraktali, czyli obiekty, w których żeby zobaczyć samopodobieństwo, różne fragmenty fraktala trzeba powiększać z różną szybkością. Analizy multifraktalne ujawniają zależności istniejące w wielu skalach. W przypadku bitcoina wykryliśmy multifraktalność właśnie w funkcjach fluktuacji stóp zwrotu, szczególnie dobrze widoczną w ostatnim półroczu badanego okresu. Była ona tego samego typu jak dla normalnych, dojrzałych rynków, takich jak rynki akcji, dolara, ropy czy obligacji - mówi prof. Drożdż i podsumowuje: Najważniejsze parametry statystyczne rynku bitcoina bardzo jednoznacznie wskazują, że już od wielu miesięcy spełnia on wszystkie istotne kryteria finansowej dojrzałości. Wydaje się, że w przypadku innych kryptowalut można będzie oczekiwać pojawienia się podobnej transformacji. Jeśli to się stanie, największy rynek świata, Forex, może się doczekać bardzo realnej konkurencji.

Ujęte w szerszym kontekście, powyższe stwierdzenia prowadzą do intrygującej obserwacji. Rzeczywisty rynek walutowy osiąga dojrzałość przy wydatnej pomocy banku centralnego lub rządu. Bitcoin natomiast dojrzał samodzielnie, wyłącznie dzięki własnym cechom, integralnie wkomponowanym w fundamenty swego rynku. Zatem którą z tych walut powinniśmy uważać za strukturalnie lepszą?

https://kopalniawiedzy.pl/bitcoin-dolar-multifraktale-klasteryzacja-Stanislaw-Drozdz,28941
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
https://10-procent-rocznie.blogspot.com/2016/10/inflacja-zniszczy-bitcoina.html

nie wklejam tego jako tekst z którym się utożsamiam. Po prostu autor bloga to łebski facet
Śmiem rzucić nieco zwątpienia na tak optymistyczną ocenę...

https://10-procent-rocznie.blogspot.com/2017/07/mit-zbitej-szyby-nie-jest-mitem.html

Gość uważa, że niszczenie tworzy bogactwo, o ile niszczy się bogaczom a nie biedakom. Ogólnie prezentuje typowo współcześniackie podejście do oszczędzania - traktuje je jako zło, które dusi gospodarkę. Ważne żeby robić cokolwiek, nawet jeśli bez sensu, byle piniondz był w ruchu, nawet gdy kończy się to nietrafionymi inwestycjami.

To i niech bogacze opłacają szklarzy, bo ich stać - a co! Dup cegiełką!
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
The death of a Canadian entrepreneur has left a huge stash of cryptocurrencies locked off from the people who own them.

Quadriga, Canada's biggest cryptocurrency exchange, said it's unable to gain access to $145 million of bitcoin and other digital assets after Gerald Cotten, its 30-year old CEO and co-founder, died of complications arising from Crohn's Disease while traveling in India.

Many of the digital currencies held by Quadriga are stored offline in accounts known as "cold wallets," a way of protecting them from hackers. Cotten appears to have been the only person with access to the wallets, according to court documents cited by Canadian media and posted online by cryptocurrency news site CoinDesk.

https://edition.cnn.com/2019/02/05/tech/quadriga-gerald-cotten-cryptocurrency/index.html

W innych źródłach mówi się o kwotach sięgających $190M.
 
T

Tralalala

Guest
Ponoć certyfikaty śmierci w Indiach są tanie. Sprawa śmierdzi na kilometr, nikt nie wiedział o nowej żonie a gość sobie pojechał do Indii budować domki dla sierot gdy miał chorobę przy której się ciągle sra.



PS. to dobry moment na kupowanie btc, traktujcie to jako inwestycję na >2 lata.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Bitcoin jest halal
1 lipca 2019|Świat
Imam Muhammad Abu-Bakar z Blossom Finance w Indonezji orzekł, że bitcoin jest pieniądzem, a jako taki jest zgodny z szariatem, czyli jest halal. W tej sprawie wypowiadali się już różni imamowie, z opiniami zarówno za, jak i przeciw, ale opinia Muhammada Abu-Bakariego ma szansę być uznawana powszechnie, bo zajmuje się zawodowo zgodnością instrumentów finansowych z szariatem.

W ciągu godziny od ogłoszenia fatwy kurs bitcoina skoczył o tysiąc dolarów, a handel tą kryptowalutą był rekordowy w historii. Przypuszczalnie jakiś duży inwestor związany z krajami muzułmańskimi zdecydował się kupować bitcoiny. (g)

Źródło: independent.co.uk

Islam zawalczy z rezerwą cząstkową... :)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Confessions of a Reformed Crypto Doubter
There has never been a greater need for a system of stateless currencies.
By
Jared Dillian
3 października 2019, 13:00 CEST
The cryptocurrency world was the subject of much derision in early 2018. It had all the signs of a bubble, complete with shady promoters, a speculative frenzy and investors with precious little knowledge piling into the market. I was a vocal bear at the time, but no longer. There has never been a greater need for a stateless currency and store of value held outside the financial system.

Sure, Bitcoin behaves a bit more like an asset than a currency at this point; there’s not much you can buy with it, and most people intend to simply buy and hold it forever. And the “forever” part doesn’t really make any sense, with the die-hard crypto fans thinking that someday there will be no cash and we will just be zipping Bitcoin around between our phones to pay for things. Maybe. Admittedly, it hasn’t been a terrific store of value, as it is prone to getting vaporized fairly frequently. Perhaps it is a feature, not a bug.

The more immediate issue for me is that the philosophical basis for fiat currencies has never been more fragile. No politician in the U.S. is talking about the need to shrink what are becoming very large budget deficits, with the possibility that they can only be financed directly by central banks. This is known as Modern Monetary Theory, or the printing of as much cash as a government needs to fund its spending.

Governments can print currencies, but not Bitcoin. You can mine it, but there is not much mining left to do. Governments can’t print gold, either, though I suppose we could discover a lot more of it. Despite an almost doubling in dollars outstanding since before the financial crisis to $15 trillion as measured by M2 to pay for three rounds of quantitative easing by the Federal Reserve, there is no inflation. In fact, the concern is deflation. I’m not smart enough to figure out why it played out this way, but it just seems like common sense that you would want to avoid any currency that is being debased to such a degree.

We are very early in the 2020 presidential campaign. The types of things we are talking about—student loan forgiveness, medical debt forgiveness, Medicare for all, a wealth tax—would require bond issuance that might not easily be absorbed by the capital markets. Of course, even that idea seems ludicrous today, as debt outstanding has tripled and interest rates have done nothing but go down. We seem to be past the point where we worry about paying for stuff.

Direct financing by the central bank is probably the only way to accomplish these goals. President Donald Trump has been busy obliterating presidential norms through his harassment of the Fed, and it’s not unreasonable to conclude that his successor will do the same or maybe even eliminate the institution altogether. The Libertarians like to point out that the dollar has lost 96% of its value since the Fed was created in 1913. Wait until they see what happens when there is no Fed, which at least makes some pretense at maintaining purchasing power.

I like gold, but I like Bitcoin better - and I own both. The technology of blockchain is actually quite boring (a distributed, open ledger), and if you didn’t take the time to learn about it, it would be easy to miss its significance. No government can ban Bitcoin or seize it. It is technologically impossible, without a piece of technology known as a quantum computer. It is the ideal way to move capital seamlessly and secretly around the globe at minimal cost.

I’ve found that people tend to be attracted to cryptocurrencies for different reasons. The true Bitcoin geeks are Utopians who envision a society unencumbered by centralized central banks with policy makers who tend to concentrate risk and mistakes. The finance guys, like myself, see a creeping authoritarianism in politics, which has the potential to translate into very illiberal economic policies. But there is more to it than that.

If you believe that Bitcoin has a future, then the math is simple. If you assume that only 0.5% of the population has adopted Bitcoin, and that there are only 16 million to 17 million Bitcoins available, then as adoption inevitably increases the price of Bitcoin will rise significantly. But I also look at it in another way, which is that with every new technology, there is an initial bubble phase. Dot-com stocks in 1999, for example. The Internet held such promise, and investors were discounting that promise out into infinity and the bubble eventually burst.

But the promise of the Internet was real, and over 20 years that promise came to be realized, and a real bull market—not a bubble—developed. It seems like 99% of the dot-com stocks disappeared, but a handful went to $1 trillion market caps.

This pattern will be repeated with Bitcoin and blockchain. We’ve already had the initial bubble, replete with “CoinDaddy” and “Bitcoin Jesus.” Now we get down to the hard work of realizing the potential of the technology, which could be as influential as the internet itself. I believe there will be another bull market, much larger than the first one where the potential is finally realized. Bitcoin is currently in a state of neglect. I don’t think we’ll have to wait 20 years for the second act.
Bloomberg doszukuje się pozytywów odpaństwowionych walut.
 
Do góry Bottom