Wkurzające newsy z rana

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Ale gdy sprzedający poinformuje kupca, że cofnął licznik i uczciwie powie o ile go cofnął, to jest w porządku.

Co się nigdy nie dzieje, litości. Nie cofa się liczników, aby patrzeć sobie na niższy przebieg. Cofa się je praktycznie wyłącznie, aby oszukać sprzedającego, więc nie ma co zgrywać libowego purysty w tej życiowej kwestii.

Natomiast samo zbieranie informacji o stanie licznika przez różne instytucje (najlepiej prywatne) nie jest inwigilacją. W USA te informacje zbierają np. ubezpieczyciele i historie przebiegów są powszechnie dostępne. Pytanie, czemu u nas prywatne instytucje nie robiły (robią) tego? Jaki mają w tym interes, że polski rynek samochodów używanych (ogólniej, EU) opiera się na cofaniu liczników? Dlaczego w tej kwestii rynek zawiódł.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Nie cofa się liczników, aby patrzeć sobie na niższy przebieg. Cofa się je praktycznie wyłącznie, aby oszukać sprzedającego, więc nie ma co zgrywać libowego purysty w tej życiowej kwestii.
Rzeczywisty stan silnika i samochodu bardzo łatwo ustalić w warsztacie.
Normalny człowiek zawsze łazi do jakiegoś mechanika, który może robić wpisy w swojej bazie danych, jak ma ubezpieczyciela (OC powinno być dobrowolne!) to ten też może robić wpisy do swojej db i w przypadku sprzedaży udostępnić te wpisy. Co więcej, każdy może mieć swoją politykę prywatności w udostępnianiu innym bazy danych.

Co do karania za cofanie licznika bez informowania kupującego, to jestem za. Nawet przez obcięcie rąk.

Natomiast samo zbieranie informacji o stanie licznika przez różne instytucje (najlepiej prywatne) nie jest inwigilacją. W USA te informacje zbierają np. ubezpieczyciele i historie przebiegów są powszechnie dostępne. Pytanie, czemu u nas prywatne instytucje nie robiły (robią) tego?
To jest inwigilacja. Jeśli to robią prywatne firmy, to jest to inwigilacja robiona prywatnie.
Pytanie: Kto ma za to wszystko płacić i dlaczego?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Z oględzin stanu pojazdu i silnika nie da się ustalić przebiegu. Można, co najwyżej, próbować go odgadnąć w jakimś zakresie. I nie są tożsame - mogą być dobre samochody z dużym przebiegiem oraz złe z małym. To jest osobne zagadnienie.

Przebieg pojazdu jest od dawien dawna jednym z najistotniejszych opisów stanu samochodu używanego, na podstawie którego podejmuje się decyzje, co dalszego postępowania z danym samochodem. Gdyby to nie było istotne, to by się nie fałszowało przebiegów na potęgę.

Więc pytam, dlaczego rynek nie zaproponował w tej kwestii satysfakcjonujących rozwiązań? Skoro w interesie wszystkich samochodziarzy jest, aby liczniki nie były cofane, dlaczego dopiero trzeba interwencji Kapitana Państwo, aby coś w tej sprawie zrobić?

A inwigilacja to «tajna obserwacja kogoś lub tajny nadzór nad kimś», więc jawne zbieranie danych przez organy państwa czy firmy prywatne nie spełnia tej definicji.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Więc pytam, dlaczego rynek nie zaproponował w tej kwestii satysfakcjonujących rozwiązań?
Odpowiedź jest prosta:
Bo państwo zawczasu zastąpiło rynek. Gdyby państwa nie ingerowały, to rynek by coś wymyślił i byłoby to napewno lepsze. Może producenci by coś wymyślili, a jak nie oni, to ktoś inny.

Przebieg pojazdu jest od dawien dawna jednym z najistotniejszych opisów stanu samochodu używanego,
Może spopularyzowały by się inne cechy opisujące używany samochód.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Odkryto, że zjedzony przez larwy komarów mikroplastik wzbija się w ciałach dorosłych owadów w przestworza


komarzy-mikroplastik-161a7619b88f2fcfec29474e178a1453.jpg


Mikroplastik jest zjadany przez larwy komarów oraz innych owadów latających, które składają jaja w wodzie, i koniec końców w wyniku przeobrażenia dostaje się do ciał dorosłych osobników (imago). W ten sposób mikroplastik opuszcza wodę i trafia w przestworza, by zostać zjedzonym przez kolejny element łańcucha pokarmowego - ptaki.

Autorzy publikacji z pisma Biology Letters podkreślają, że to nieznany dotąd szlak skażenia środowiska mikroplastikiem.

Zespół z Uniwersytetu w Reading odkrył, że spożyte przez larwy drobne fragmenty tworzyw sztucznych pozostają w organizmie podczas metamorfozy w nieżerującą larwę, a później w imago. Owady latające są zaś zjadane przez ptaki i nietoperze i tak mikroplastik dostaje się do łańcucha pokarmowego.

Ostatnio dużą część uwagi naukowców pochłaniał plastik zanieczyszczający oceany. Nasze badanie pokazuje jednak, że podobne zjawisko dotyczy przestworzy. [...] Studium unaoczniło nam, że mikroplastik jest transmitowany między stadiami rozwojowymi owadów latających i może skazać różne istoty, które normalnie by się z nim nie zetknęły. To szokująca prawda, że plastik dociera do niemal wszystkich zakątków środowiska [...] - podkreśla prof. Amanda Callaghan.

W ramach eksperymentu doktorantka Rana Al-Jaibachi podawała fluorescencyjne mikrodrobinki plastiku larwom komarów i monitorowała ich los na różnych stadiach rozwoju owadów. Za pomocą mikroskopu sprawdzała, czy drobinki dostały się z żerujących larw do nieżerujących poczwarek, a później do imago.

http://kopalniawiedzy.pl/komary-owa...zenie-Amanda-Callaghan-Rana-Al-Jaibachi,28827
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
http://korwin-mikke.pl/polska/zobacz/polacy_zaczynaja_dostrzegac_do_czego_prowadzi_demokracja/170559

"Zamiast pokazywania zachowań pozytywnych, internet promuje zachowania ludzi psychicznie chorych, dewiantów lub zwykłych przestępców. Jedynie ustroje totalitarne są w stanie sobie poradzić z takimi zachowaniami i je wyeliminować. Demokracja ma tylko jedną możliwość, zaakceptować je - komentuje jeden z internautow."

Polacy tesknia za cenzura i totalitarnym panstwem.

Tak wiec odwracaja sie od demokracji...ale nie w ta strone jaka wymarzyli sobie korwinisci...
 

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 037
Przebieg pojazdu jest od dawien dawna jednym z najistotniejszych opisów stanu samochodu używanego, na podstawie którego podejmuje się decyzje, co dalszego postępowania z danym samochodem. Gdyby to nie było istotne, to by się nie fałszowało przebiegów na potęgę.

Więc pytam, dlaczego rynek nie zaproponował w tej kwestii satysfakcjonujących rozwiązań? Skoro w interesie wszystkich samochodziarzy jest, aby liczniki nie były cofane, dlaczego dopiero trzeba interwencji Kapitana Państwo, aby coś w tej sprawie zrobić?.
Niski przebieg to kwestia czysto psychologiczna, która nie ma przełożenia 1:1 na stan auta. Samochód z niskim przebiegiem może być zajeżdżony i rozmiękczony na jakiejś dziurawej drodze na prowincji, a duże kombi z 300 tyś. jeździło w 80% po autostradzie i jest sztywne jak by wyjechało z fabryki. Myślę, że większość z nas to wie, ale zauważyłem, że ludzie rzeczywiście tak myślą. Kiedy ja kupiłem swoje auto, to pierwsze pytanie jakie padało to właśnie to o przebieg. Poza tym duży przebieg też może być atutem - 700 tyś. w takim Volvo robi mega wrażenie.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Niski przebieg to kwestia czysto psychologiczna, która nie ma przełożenia 1:1 na stan auta.

No tak, przecież coś takiego napisałem - problem w tym, że przebieg stał się jakimś czynnikiem wstępnej oceny stanu auta i ma znaczące przełożenie na cenę (chyba drugie po roczniku). Możemy zżymać się, że nie ma to sensu, ale tak po prostu jest. I brakuje dobrych mechanizmów rynkowych, które pozwalają skutecznie (w miarę) ten element weryfikować. Może poza stałym założeniem, że przebieg jest fałszywy. W przebieg mojeg auta nikt też nie uwierzy, choć jest prawdziwy.
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
W norwegii stan licznika jest wpisywany przy każdym obowiazkowym przegladzie technicznym, który jest przy samochodach osobowych co 2 lata, oczywiscie nie jest to 100% miarodajne bo przez dwa lata można nakręcic 200tys i cofnać 150tys przed przegladem ale możesz na stronie internetowej sprawdzić ile mniej wiecej samochód przejeżdzał od przegladu do przegladu i sprawdzić czy nie bylo jakiś wzbudzajacych podejżenia róznic w przebiegach, daje to jakis obraz, tez jest info kiedy samochód zmieniał właścicieli.
Można też brać pod uwagę wyśmulanie wnętrza(wytarcie kierownicy, dźwigni zmiany biegów, włączników świateł...), zwłaszcza jak ogladasz kilka takich samych aut z tego samego lub podobnego rocznika. Miałem tak, ze pomagałem kupić synowi audi a3 , przed tym obejrzelismy jakieś 20 takich samych, najbardziej wyśmulane miały przewaznie tuz ponizej 200tys, wybralismy z przebiegiem 270tys, znaleźlismy go w komisie przykurzone w zapomnianym kącie, wnętrze miał w super stanie, poza wymiana rozrządu, na który był juz i tak czas i podstawowych wymian klocków i oleju i później jakis pierdół elektrycznych w styluu wycieraczka tylnej szyby, syn przejechał nim 100tys i jeszcze sprzedal w całkiem przyzwoitym stanie.
Jego kolega kupił dokładnie taka samą z tego samego 2003r z przebiegiem 190tys i wyraźnie było czuć róznicę podczas jazdy na korzyść tego z wieszym przebiegiem przy kupnie. Znajomy diagnosta stwierdził, że jego zdaniem to auto z 190tys tak naprawde wyglada mu na jakieś pomiedzy 400 a 500tys
I wydaje mi sie, że to audi co mój syn kupił by tam zgniło w tym komisie tylko dlatego że miało prawie 300tys km przebiegu.
 
Ostatnia edycja:
  • Like
Reactions: fds

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 037
No tak, przecież coś takiego napisałem - problem w tym, że przebieg stał się jakimś czynnikiem wstępnej oceny stanu auta i ma znaczące przełożenie na cenę (chyba drugie po roczniku). Możemy zżymać się, że nie ma to sensu, ale tak po prostu jest. I brakuje dobrych mechanizmów rynkowych, które pozwalają skutecznie (w miarę) ten element weryfikować. Może poza stałym założeniem, że przebieg jest fałszywy. W przebieg mojeg auta nikt też nie uwierzy, choć jest prawdziwy.
Chyba niektórzy producenci stosowali mechanizm zapisywania przebiegu w kilku miejscach w aucie. Tak, żeby kręcenie przebiegu było trudniejsze i droższe, aczkolwiek dalej do wykonania. A może w ogóle zrezygnować z ogólnodostępnej informacji o ogólnym przebiegu w aucie? Niech liczy się tylko stan auta. A o przeglądach niech kierowcę informuje jednorazowy komunikat na desce rozdzielczej. No bo rozumiem, że taki był cel umieszczenia przebiegu na wysokości oczu kierowcy - kontrola terminu przeglądów?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
A o przeglądach niech kierowcę informuje jednorazowy komunikat na desce rozdzielczej.
I znów elektroniczna inwigilacja. :(
Bo wtedy jak samemu wymienić olej?
Albo do własnego auta, trzeba będzie kupić za ekstra kasę urządzenie do hakowania komputera. Bez sensu. Lepiej na warsztacie, na hamowni, sprawdzić silnik i przy okazji zmierzyć ciśnienie w każdym cylindrze itd.
Poza tym ja bym wolał 10-letni model tego samiuśkiego auta jeżdżony w Kalifornii od 5-latka z 3 razy mniejszym przebiegiem, który jeździł na zadupiu, gdzieś pod Murmańskiem. Ale też nie do końca, bo wszystko zależy kto nim jeździł i jak o niego dbał.
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
A może w ogóle zrezygnować z ogólnodostępnej informacji o ogólnym przebiegu w aucie? Niech liczy się tylko stan auta. A o przeglądach niech kierowcę informuje jednorazowy komunikat na desce rozdzielczej. No bo rozumiem, że taki był cel umieszczenia przebiegu na wysokości oczu kierowcy - kontrola terminu przeglądów?
Ale takie komunikaty o wymianach oleju już funkcjonują,wystarczy pojeździć wyżej wymienionym audi, w tym wypadku informacja o ty, ze trzeba wymienić oleje i filtry pokazuje się co 15000km, trzeba to tylko po wymianie wyzerować manetkami ta tablicy zegarów, więc to nie jakaś inwigilacja tylko przypominacz.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Ale takie komunikaty o wymianach oleju już funkcjonują,wystarczy pojeździć wyżej wymienionym audi, w tym wypadku informacja o ty, ze trzeba wymienić oleje i filtry pokazuje się co 15000km, trzeba to tylko po wymianie wyzerować manetkami ta tablicy zegarów, więc to nie jakaś inwigilacja tylko przypominacz.
W niektórych autach nie da się tego zrobić z deski rozdzielczej, trzeba kupić stosowne urządzenie u niezależnego producenta.
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 187
Emeryt wybudował schody w parku sto razy taniej niż planowali wydać urzędnicy


Urzędnikom to się nie spodobało...
https://img.joemonster.org/upload/rer/17189262595d000rozbiorka_schodow_w_.mp4

Mieszkańcy, którzy domagali się schodów w popularnym przejściu usłyszeli od miasta, że będę one kosztowały co najmniej 65 tys. dolarów. Wtedy 73-letni emeryt z pomocą bezdomnego mężczyzny za 550 dolarów wybudował schody, które spełniały swoje zadanie. Mieszkańcy byli zadowoleni, ale nie urzędnicy, którzy... nakazali rozbiórkę schodów.
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
https://euroislam.pl/skandal-w-holandii-czy-rzad-wspomagal-terrorystow/

Raport holenderskiego dziennika „Trouw” oraz programu informacyjnego „Nieuwsuur” wykazał, że rząd wydał dwadzieścia pięć milionów euro na wsparcie dwudziestu dwóch zbrojnych ugrupowań w Syrii – w tym Frontu Lewantu.

Wojna jak wojna, ale mamy tutaj N-ty dowód na działanie rządu światowego (równie mocny jak koordynowanie polityki banków centralnych, aplikowanienie wszędzie ni z gruchy ni z pietruchy identycznej ideologii itp.): kilkadziesiąt nominalnie demokratycznych krajów, w tym większość niemających imperialnych/globalnych interesów:
1. zgodnie uderzyło w Syrię.
2. utrzymuje w tajemnicy przed opinią publiczną finansowanie dżihadystów. Co prawda tajemnica nie jest w 100% szczelna, ale wystarczy, że zdecydowana większość ludzi pozostaje w nieświadomości.

Mieszkańcy, którzy domagali się schodów w popularnym przejściu usłyszeli od miasta, że będę one kosztowały co najmniej 65 tys. dolarów.

ciekawe ile oni liczą za lotnisko. :)
 
Do góry Bottom