Wkurzające newsy z rana

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Wcale nie. Drobne zmiany. Cały czas chodzi o walkę z karuzelami VAT-owskimi i w pewnym stopniu z rajami podatkowymi. Dla porównania:


Podatek od czynności cywilnoprawnych: Fiskus naliczy podatek od rynkowej ceny auta
09.11.2012, 10:35


Pan Janusz wiedział, że kupując samochód z drugiej ręki, musi zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych. Podatek ten jest zryczałtowany i wynosi dwa procent rynkowej wartości pojazdu. Kupował auto od znajomego, więc wpisali zaniżoną wartość pojazdu. Pan Janusz złożył w urzędzie skarbowym formularz, wpłacił wyliczoną w nim kwotę i uznał sprawę za zamkniętą. Zdziwił się, gdy otrzymał wezwanie z urzędu skarbowego.

Dowiedział się, że drastycznie zaniżył wartość samochodu, więc urząd proponuje trzykrotnie większą stawkę podatku. – Na jakiej podstawie? – pyta pan Janusz. – Przecież zapłaciłem fiskusowi dwa procent kwoty zapisanej w umowie!

To prawda, że cena samochodu zapisana w umowie sprzedaży jest podstawą do obliczenia dwuprocentowego podatku od czynności cywilnopranych, ale nie może ona odbiegać w sposób znaczny od realnej (rynkowej) wartości samochodu. Wypełniając stosowny druk o symbolu PCC-3 (dostaniemy go w urzędzie skarbowym albo wydrukujemy ze strony Ministerstwa Finansów – www.mf.gov.pl), podajemy nasze dane, markę, model i rok produkcji samochodu oraz określamy wartość rynkową pojazdu. Jeśli te informacje nie wzbudzą w urzędnikach skarbowych wątpliwości, fiskus nie będzie nas nękał. Jeśli uzna, że zaniżyliśmy wartość auta, a tym samym podatek, zaproponuje inną kwotę.

Możemy się na nią zgodzić lub nie. Jeśli się nie zgodzimy, urząd skarbowy powoła rzeczoznawcę. I tu uwaga: jeżeli rzeczoznawca potwierdzi zadeklarowaną przez nas wartość pojazdu albo nawet uzna, że jest ona wyższa od zadeklarowanej, ale nie więcej niż o jedną trzecią – jego honorarium zapłaci fiskus. Jeśli jednak zdaniem rzeczoznawcy zaniżyliśmy wartość auta w sposób znaczny, to urząd skarbowy obciąży nas kosztami jego wynagrodzenia (zwykle 200 zł). Oczywiście będziemy musieli zapłacić dodatkowy podatek, a jeśli się spóźnimy – także odsetki. Na opłacenie podatku mamy 14 dni od powstania obowiązku podatkowego, czyli od dnia transakcji.

Podatku od czynności cywilnoprawnych nie płacimy, jeśli kupujemy samochód od firmy będącej płatnikiem VAT. Dotyczy to zarówno aut kupowanych w salonach lub komisach, jak i pochodzących z wyprzedawanego przez firmę mienia. Z podatku od czynności cywilnoprawnych zwolnione są też osoby niepełnosprawne, które kupują auto na własne potrzeby. Nie zapłacimy również daniny, jeśli kupimy auto warte mniej niż 1000 zł.

Podstawa prawna

Art. 1, 6, 7 i nast. ustawy z 9 września 2000 r. o podatku od czynności cywilnoprawnych (t.j. Dz.U. 2010 r. nr 101, poz. 649).
Skoro są tacy hop do przodu to powinni o swojej "ceny rynkowej" odjąć np 10% i tyle zaproponować Januszowi. Wtedy jeśli Janusz uznaje, że zaniżył to płaci podatek, a jak nie to sprzedaje samochód państwu i jest w przód.
 
D

Deleted member 6341

Guest
proxy



Zawieszasz firmę, a tu kara. Nawet ćwierć miliona osób może mieć problem.

Jeśli zawiesiłeś parę lat temu firmę, to lepiej sobie o niej przypomnij. Brak przy tej okazji wykreślenia z listy Centralnej Ewidencji i Informacji Gospodarczej może przypomnieć ZUS. I oczywiście naliczyć zaległe składki.
Walka o sprawiedliwość może zająć lata.

"Rzeczpospolita" opisuje przypadek dziennikarza motoryzacyjnego. Ten w latach 80. założył firmę przewozową. Kilka lat później stracił jednak koncesję. przestał świadczyć usługi i biznes zawiesił. To był początek jego prawdziwych problemów.

O zawieszonej firmie przypomniał sobie po paru latach ZUS. Powód? Przedsiębiorca wprawdzie działalność zawiesił, ale nie wykreślił z CEIDG. Z danych urzędu skarbowego wynikało też, że nadal składał deklaracje VAT czy PIT, choć de facto już nic w firmie nie robił. Koniec końców ZUS nakazał zapłatę ponad 43 tys. zł za zaległe składki.

Eksprzedsiębiorca oczywiście na karę się nie zgodził. I poszedł do sądu. W pierwszej instancji wygrał, w drugiej przegrał i musiał płacić zaległe zdaniem ZUS składki.
Ostatecznie sprawa wylądowała w Sądzie Najwyższym. Ten wydał wyrok: firma w rzeczywistości nie działała, więc nie mam mowy o płaceniu składek. Inna sprawa, że decyzja w tej sprawie zapadła... 20 lat od czasu zawieszenia działalności.
"Rz" pisze, że podobne problemy może mieć nawet 235 tys. osób. Taka jest bowiem różnica pomiędzy osobami z ewidencji CEIDG, a ZUS.
https://msp.money.pl/wiadomosci/pod...rytura-wyrok-sad-najwyzszy,175,0,2413231.html
 

The Silence

Well-Known Member
429
2 591
Chiny postanawiają rozjebać rynek gier.

Prezydent Chin ogranicza Chińczykom dostęp do gier… w ramach walki z krótkowzrocznością
Chiński prezydent Xi Jinping walczy z krótkowzrocznością obywateli jego kraju. Robi to poprzez nałożenie ograniczeń... na producentów i wydawców gier. Młodzież ma też spędzać mniej czasu przed monitorami. Cierpią i dzieci, i rynek - np. giełdowe notowania firmy Tencent z dnia na dzień poleciały na łeb, na szyję.

Młodzi obywatele Chińskiej Republiki Ludowej na nowo odkrywają sens powiedzenia „nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu”. Chiński prezydent Xi Jinping oznajmił, że jego rząd zadba o wzrok dzieci („żeby mogły widzieć przed sobą świetlaną przyszłość”) m.in. poprzez ograniczenie im dostępu do gier. Rzecz jasna na tym sprawa się nie kończy – a decyzja już odbija się czkawką chińskim i światowym przedsiębiorcom.

Co taki ogólnik jak „ograniczenie dostępu do gier” oznacza w praktyce? Chińskie ministerstwo edukacji nie jest w tym względzie precyzyjne, ale do najważniejszych regulacji należą: wprowadzenie „środków” mających na celu zmniejszenie czasu, jaki młodzież spędza przed monitorami; ograniczenie liczby gier online dostępnych na chińskim rynku; ściślejsza kontrola nowych produkcji przed dopuszczeniem ich do obrotu; modernizacja chińskiego odpowiednika PEGI, czyli oznaczeń dotyczących sugerowanego wieku gracza i zawartości gier.

Wszystko – raz jeszcze – w ramach walki z krótkowzrocznością. To chyba pierwszy w historii zdrowotny środek prewencyjny, który tak mocno uderzył w notowania giełdowe nie koncernów farmaceutycznych, a producentów gier. Branżowy behemot Tencent – właściciel takich gigantów jak Riot Games (League of Legends), Grinding Gear Games (Path of Exile), a także współwłaściciel m.in Blizzarda (Overwatch) i Epic Games (Fortnite) – odnotował nagły, 5-procentowy spadek wartości akcji. Czas pokaże, jak mocno decyzje chińskiego rządu odbiją się na ogólnoświatowym rynku growym.

Źródło: https://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=110938
 

snajper

Well-Known Member
376
1 523
https://www.radiozet.pl/Nauka-i-Tec...ol-godziny-korzystania-z-internetu-za-granica


50 000 zł rachunku za pół godziny korzystania z internetu za granicą.


Amerykańska rodzina po powrocie z wycieczki do Wietnamu odkryła, że T-Mobile wystał im rachunek na 13 470 dolarów za transfer danych – mimo że telefony mieli ustawione na tryb samolotowy

Chungowie wybierają się do Wietnamu co roku na zjazd rodzinny – wiedzą więc, jak droga potrafi być transmisja danych w roamingu międzynarodowym i podczas wizyty pilnuje, żeby telefony działały w trybie samolotowym, żeby uniknąć opłat.

Po powrocie do Stanów okazało się jednak, że T-Mobile wystawił im rachunek na 13 470 dolarów. Z udostępnionych przez operatora informacji wynika, że opłata została naliczona za transfer danych dokonany przez telefon w półgodzinnym okienku, gdy samolot z rodziną leciał nad terytorium Wietnamu.

Osoba, której iPhone miał połączyć się z internetem utrzymywała, że telefon był cały czas w trybie samolotowym, nie mogło więc dojść do remisji danych. Operator przychylił się do tych wyjaśnień i postanowił obniżyć opłatę o 10 000 dolarów. Chungowie jednak nie poddawali się – rodzina była przekonana, że opłatę nałożono na nich bezpodstawnie.

W końcu zwrócili się o pomoc do mediów – po nagłośnieniu sprawy w lokalnej sieci telewizyjnej w San Jose T-Mobile całkowicie anulował wystawiony rachunek.
 

snajper

Well-Known Member
376
1 523
Płatny wjazd do centrum wchodzi w życie. Prezydent podpisał ustawę, która zezwala miastom na pobieranie opłat od kierowców, którzy chcą wjechać do śródmieścia samochodem spalinowym i z silnikiem diesla.

Za rower też będziemy płacić.
https://autokult.pl/32042,rower-nie...-czystego-transportu-tez-trzeba-bedzie-placic

Rower nie nadaje się do strefy czystego transportu? Też trzeba będzie płacić.

Od 29 sierpnia 2018 roku w Polsce obowiązują dwa nowe znaki. Widząc biały prostokąt z zielonym samochodem w okręgu trzeba przygotować się do sięgnięcia do kieszeni. Za wjazd do strefy nim oznaczonej trzeba będzie zapłacić – do 2,50 zł za godzinę zależnie od decyzji władz miasta. Zwolnione są z takiej opłaty są jedynie pojazdy napędzane prądem, wodorem lub gazem CNG/LNG. Reguluje to art. 39 Ustawy o paliwach alternatywnych.

Z opłaty zwolnione są samochody służb państwa (jak np. radiowozy czy karetki), a także te należące do mieszkańców danej strefy, o ile DMC wynosi mniej niż 3,5 tony. To wszystko było wiadome od dawna, lecz – jak zauważa Olgierd Rudak na łamach bloga "Czasopismo Lege Artis" – jest pewne niedopatrzenie. Zupełnie pominięto kwestię rowerów.

"Wszystko wskazuje na to, że racjonalny ustawodawca ograniczył wjazd rowerów do strefy czystego transportu" – pisze Rudak. "Za wjazd zero-emisyjnym bicyklem do obszaru mającego za zadanie chronić ludność przed zanieczyszczeniami będzie można zarobić 500 zł mandatu" – zauważa.

Oczywiście mandatu nie będzie, jeśli rowerzysta uiści odpowiednią opłatę. Do 2,5 zł za godzinę płatne między 9:00 a 17:00. A co w pozostałej części dnia? Tutaj sprawa jest prosta. Jak ustalił portal Transport Publiczny, wjazd do tej strefy wtedy w ogóle będzie zakazany.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Chcą się dobrać do Aliexpress. Jedni twierdzą, że chodzi o przesyłki o wartości pomiędzy 22-45 Euro, oznaczonymi jako prezent. Poczekamy, zobaczymy. Ale to nic dobrego nie wróży, bo kurwom z rządu zawsze będzie mało.

Na AliExpress kupują miliony Polaków. Właśnie się dowiedzieli, że muszą odprowadzać od tego podatek
Polscy klienci AliExpress przez długi czas byli przekonani, że od zakupów na tej platformie nie muszą odprowadzać żadnego podatku. Resort finansów właśnie wyprowadził ich z błędu.

Do tej pory popularna wśród klientów AliExpress interpretacja mówiła, że kupując towary spoza Unii Europejskiej o wartości do 22 euro nie trzeba płacić VAT-u ani cła. Całość formalności miał załatwiać na przesyłce napis „prezent”.
Dlaczego klienci AliExpress muszą płacić podatek?
Okazało się, że nie do końca tak jest. Ministerstwo Finansów poinformowało, że zwolnienie z podatki nie dotyczy przedmiotów importowanych w ramach zamówienia wysyłkowego – podaje „Rzeczpospolita”.

Według tej interpretacji każdy, kto dokonuje importu towarów, np. poprzez e-commerce, dostarczanych do kraju w przesyłkach wysyłanych z państwa trzeciego bezpośrednio do odbiorcy, staje się podatnikiem z tytułu importu towarów i nie korzysta ze zwolnienia. Przepisy dotyczą zarówno osób fizycznych jak i prawnych.
Na dodatek okazuje się, że kurwy z Allegro mają dość konkurencji z Aliexpressu i cała ta operetka wyszła od Allegro.

 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Bielenie koralowców na Wielkiej Rafie nie ogranicza się do płycizn

nurek-f03d7be530e5574322021ea86370d71b.jpg


Badanie epizodu masowego bielenia koralowców Wielkiej Rafy w 2016 r. wykazało, że nie ograniczało się ono do płycizn.

Podczas epizodu bielenia upwelling zimnej wody początkowo zapewniał głębiej położonym rafom chłodniejsze warunki. Kiedy jednak upwelling zakończył się pod koniec lata, także tam temperatury wzrosły do rekordowych wartości - opowiada dr Pim Bongaerts z Kalifornijskiej Akademii Nauk.

Dr Pedro Frade z Centrum Nauk Morskich podkreśla, że zespół był zdumiony, widząc, że kolonie koralowców uległy bieleniu nawet na głębokości 40 m (131 stóp). To szokujące, że bielenie sięgało tych słabo oświetlonych raf. Mieliśmy nadzieję, że głębokość uchroni je przed tym spustoszeniem.

Za pomocą zdalnie sterowanych pojazdów podwodnych naukowcy rozmieścili czujniki na głębokości 100 m. Chcieli sprawdzić, jak tutejsze warunki temperaturowe różnią się od warunków panujących w płycej położonych habitatach.

Dodatkowo w szczycie bielenia zespół nurków prowadził badania w kilku lokalizacjach na północy Wielkiej Rafy Koralowej. Okazało się, że silne bielenie i śmiertelność dotyczyły niemal 1/4 koralowców z głębiej położonych stanowisk próbkowania. W przypadku koralowców występujących w płytszych wodach potwierdziły się statystyki z wcześniejszych raportów, które wspominały o blisko 50%.

Niestety, to badanie uwypukliło wrażliwość Wielkiej Rafy. Wiedzieliśmy już, że azylowa rola niżej położonych raf jest ograniczona przez wzorce występowania gatunków na różnych głębokościach (pokrywają się one tylko do pewnego stopnia). Teraz ujawniono kolejny czynnik; na głębokie rafy także działają wyższe temperatury wody.

Naukowcy kontynuują badania, by ocenić, jak przebiega regeneracja głębiej i płycej położonych raf.

http://kopalniawiedzy.pl/bielenie-k...g-temperatury-Pim-Bongaerts-Pedro-Frade,28752
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Kolejne potwierdzenie, że unijne urzędasy to skurwysyny odbierające smak życia w każdej dziedzinie jaką można sobie wyobrazić. Wystarczy coś lubić, żeby ci tego zabronili albo uprzykrzyli życie. Tym razem wzięli się za drony.

Sign Up to Say NO to the Unrealistic EU Noise Restriction for Drones

Soon Europe will have uniform rules for drones in all Member States thanks to the recently adopted ‘European Aviation Safety Agency (EASA) Basic Regulation’. Based on the key principles, the EU Commission, EASA and the Member States will further define the details in Delegated Regulation and Implementing Regulation.

However, the drone community is endangered by a proposed noise limitation for C1 and C2 classes of drones, which means all drones below 4kg used for operations over or close to people. The new rule would impose that “Class C1 and C2 UAS of unmanned aircraft systems shall have a sound power level not exceeding [80-90] dB(A) determined in full power and stationary conditions using the basic noise emission standard EN ISO 3744:2010”.

Why does it matter to you?

Almost all drones on the market currently, which belong to class C1 and C2, do not meet the targets that the European Commission is aiming to set. If this goes through unnoticed, your drones will most likely not comply with the regulations and soon you will not be allowed to fly unless you sit a theoretical test at a test center and even after that be limited to fly further away from people. Just imagine the impact this can have on leisure use as well as conducting business!

What is the problem?

This new requirement is being proposed without any technical explanation nor scientific evidence, and the potential impact for the industry has never been properly assessed. To take a concrete example, the use of the ISO 3744:2010 is completely irrelevant considering that this standard is designed for stationary machines and does not fit with how drones are being used.

What are we asking for?

We urge the European Commission to reconsider the thresholds, the transition period and the methodology used to justify the proposed noise requirement so that it does not discourage the use of drones. Meanwhile, we propose that the EU Commission to make the latest draft Delegated and Implementing Acts available for public feedback.

Act Now!

Join the campaign and express your concerns about the planned drone regulation. Let policy makers know that responsible drone users are raising their voice in favour of realistic rules.
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Jeszcze jako młokos w latach 90 dziwiłem się gdy z ekspert z telewizora chwalił, że w Polsce nie istnieją spory/dyskusje na tematy polityki międzynarodowej. Nasunęło mi to wówczas podejrzenia, że Polska nie prowadzi żadnej polityki międzynarodowej, że ta polityka jest formułowana gdzieś za granicą, że polscy politycy to marionetki od przyklepywania ustaw których nie czytali i wzniecania od czasu do czasu gównoburzy aby atrapa demokracji nabrała pozorów autentyzmu. W latach 90 takim tematem była aborcja, precze z komuną i lustracja, a dziś spór o trybunał konstytucyjny (którego obie strony do wyborów nie zamierzają kończyć), choć aboracja to taki bumerang. W czasie podpisywania TTIP na krótko wypłynęła, bo władza nie chciała dyskusji na jego temat.

Czytam właśnie:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/sen...m_campaign=allonet_nitro_new&srcc=ucs&utm_v=2

rozumiem, że po takim czymś nie będzie kandydatem na premiera z ramienia PO. Ale skoro tak szybko zawiesili, to jak widać dyscyplina myślenia jest posunięta daleko. Tak oto po raz kolejny system partyjny z jego ordynacją wyborczą pokazuje swoją antydemokratyczną twarz. Możesz sobie głosować na ponad 4 setki posłów, a oni i tak potem trzęsą portami przed 2, 3 partyjnymi wodzami, a ciebie wyborco mają w dupie. To jest esencja demoliberalizmu.
 

The Silence

Well-Known Member
429
2 591
Tak się właśnie kończy tzw. "Obrona praw zwierząt" w wykonaniu różnych zielonych świrów.

Aktywiści uwolnili krowy w Niemczech. 4 nie żyją, 40 jest w stanie krytycznym
Po wypuszczeniu z zagród na farmie Lebenwalder Agrar w północno-wschodnich Niemczech krowy zaczęły bez opamiętania jeść skoncentrowaną paszę.

4 zwierzęta zmarły z przejedzenia, a 40 jest w stanie krytycznym. Zwierzęta są teraz pod stałą opieką weterynarzy. Niektóre z nich pożarły nawet 10 kilogramów paszy, podczas gdy zwykła dzienna porcja to 2 kilogramy - podaje "Berliner Zeitung".

Setki krów uwolnili obrońcy praw zwierząt. Aktywiści wcześniej zakradli się na teren farmy. Jej właściciele oferują 1000 euro (około 4300 zł) nagrody za informację, która pozwoli im złapać sprawców. Śledztwo prowadzi też policja.

Zbyt duża ilość skoncentrowanej paszy prowadzi do poważnego uszkodzenia żwacza. Następuje też zatrucie wątroby - mówi Anja Schieman, dyrektor zarządzająca obiektu.

Kobieta dodała, że śmierć krów oznacza dla farmy straty finansowe. Chore zwierząta przez dłuższy czas trzeba będzie karmić paszą dietetyczną. Jak podkreśla Schieman, w efekcie zmaleje produkcja mleka.

https://www.o2.pl/artykul/aktywisci...a--jest-w-stanie-krytycznym-6294560688469633a
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
Sucze syny z chinskiej skarbowki dorwaly piekna Fan Bingbing:

http://korwin-mikke.pl/daleki_wscho...ina_zatrzymana_za_nieplacenie_podatkow/170212

Wielu zawistnych chujow w Chinach sie cieszy, ze "dorwali oszustke". Bleh.

P.S. Kupa ludzi zajmuje sie dawaniem prywatnych pozyczek w Chinach bo system bankowy to wyregulowany do granic mozliwosci syf, a na rynku sa tylko ze 4 prywatne banki (z mala kasa w porownaniu z panstwowymi gigantami).
 

snajper

Well-Known Member
376
1 523
Pan Henryk wziął kredyt i umarł. Ale się ubezpieczył. SKOK "wątpi" w zawał.

Ubezpieczyciel SKOK odmówił wypłaty odszkodowania z ubezpieczonego kredytu, bo przyczyna zgonu dłużnika "nie została precyzyjnie określona". Dług spłacili spadkobiercy, którzy próbują odzyskać pieniądze. Szanse mają niewielkie, bo "nie są stroną w sprawie".

Zadłużenie wyszło na jaw dopiero po śmierci pana Henryka. Troje spadkobierców udało się do SKOKu, żeby sprawdzić stan zadłużenia.

Panie nie chciały nam udzielić informacji, ale widać było, że ojciec nie był im obcy, od razu skojarzyły człowieka - opowiada pan Sławomir. - Panie powiedziały, aby się nie martwić, bo wszystko jest ubezpieczone. Zresztą ojciec zawsze mówił, żeby się nie przejmować, że on ma nad wszystkim pieczę i kontrolę.

Pożyczka, którą wziął pan Henryk, była ubezpieczona. Musiała być, inaczej SKOK nie wypłaciłby pieniędzy. Polisę wystawiło Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK, powiązane z parabankiem. Ubezpieczenie kosztowało około 7 tys. złotych. Pobranych jednorazowo, przy wypłacie pożyczki.
Pożyczka była ubezpieczona m.in. na wypadek śmierci dłużnika w wyniku nieszczęśliwego wypadku, udaru czy zawału serca. Dzieci pana Henryka przyjęły spadek.

Szybko jednak okazało się, że zawał nie zawsze i nie dla wszystkich oznacza to samo. TUW SKOK uznał, że sprawa przyczyny śmierci pana Henryka nie jest jasna, bo na karcie zgonu lekarz wpisał kod oznaczający "zatrzymanie akcji serca". Co oznacza, że mógł to być zawał, ale wcale nie musiał.

To dla ubezpieczyciela doskonały pretekst do tego, by odszkodowania odmówić.

- TUW SKOK kilkakrotnie przesyłał odmowy o wypłacie odszkodowania dla mnie i siostry ze względu na to, że nie jesteśmy uposażonymi. Mamie też odmówiono, bo nie jest objęta ubezpieczeniem - mówi pan Sławomir. - SKOK im. F. Stefczyka nigdy nie zwrócił się ani do mnie, ani do siostry i brata z informacją o zadłużeniu ani z prośbą o spłatę zaległości. Zamiast tego, dług sprzedał firmie windykacyjnej.
Firma zaczęła domagać się spłaty pożyczki, choć sprawa jej ubezpieczenia i ewentualnej wypłaty odszkodowania na rzecz wierzyciela nie była jeszcze w pełni zamknięta.
https://www.money.pl/gospodarka/wia...zial-kredyt-i-umarl-ale-sie,74,0,2415946.html
Czytajcie dalej na money, bo news jest bardzo długi.
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 187
Zgoda na wycinkę drzew na cudzych posesjach. Nowa propozycja komisji sejmowej
417112_abig.jpg

Nowy pomysł nie spodobał się na razie rządowi
- Będzie można wyciąć drzewo na cudzej posesji, jeśli zagraża ono ludziom lub sąsiednim budynkom - takiego rozwiązania chce jedna z sejmowych komisji. Rządowi pomysł się jednak nie podoba. Mówi, że to doprowadzi do sąsiedzkich konfliktów.

Pomysł przedstawiła sejmowa Komisja ds. Petycji. Chce wprowadzenia szybkiej ścieżki dla wycinania drzew z prywatnych posesji. By takie drzewa można było jednak wyciąć, musiałyby zagrażać zdrowiu lub życiu ludzi lub być niebezpieczne dla okolicznych budynków - opisuje "Rzeczpospolita". Do wójta, burmistrza czy prezydenta miasta w sprawie takiej wycinki będzie mógł się zgłosić każdy. Wójt wyda decyzję. Właściciel działki będzie musiał się do niej zastosować.

Jeśli odmówi - wójt będzie mógł wycinkę zorganizować sam, a kosztami obciążyć właściciela posesji. Pomysł sejmowej komisji nie podoba się Komisji ds. Ochrony Środowiska, która mówi wprost, że nadaje się do kosza. Wiceminister środowiska Małgorzata Golińska również ostro skrytykowała projekt. Według niej, jest on niedopracowany i ma mnóstwo luk - czytamy w "Rz".

Losy projektu rozstrzygną się prawdopodobnie już na początku października.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Inwigilacja postępuje.
Więzienie za cofnięty licznik w samochodzie
...
Kara grzywny do 3 tys. zł ma grozić, gdy właściciel samochodu nie zgłosi w stacji kontroli pojazdów faktu wymiany całego licznika na nowy (np. z powodu jego awarii).

Projekt przewiduje ponadto, że przy każdej kontroli policja, Straż Graniczna, Inspekcja Transportu Drogowego, Żandarmeria Wojskowa i służby celne będą miały obowiązek spisywania aktualnego stanu licznika kontrolowanego samochodu. Te dane trafią do centralnej ewidencji pojazdów.
...​
 
Do góry Bottom