Wkurzające newsy z rana

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 521
Marek Kondrat ? ten sam Marek Kondrat, który wycyganił w ustawionym przetargu lokal w kamienicy na środku Długiej w Gdańsku od swojego kumpla, prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza?

tak, ten sam!:D
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Krótka piłka, o za dużych by upaść, a więc potrzebujących naszej kasy:

Jeśli przyszłoroczny przegląd kondycji europejskich banków ujawni dziury kapitałowe, będą one uzupełnione najpierw ze środków prywatnych, potem z krajowych środków publicznych, a na końcu z funduszu eurolandu – zapowiedział szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem.
http://naszdziennik.pl/swiat/56860,zasypia-dziury-kapitalowe-w-bankach.html

Eurogrupa (ang. Eurogroup, Euro Group, znana także jako Euro-X-council) - powstały w 1997 roku nieformalny element struktury decyzyjnej w Unii Gospodarczej i Walutowej. W jej skład wchodzą ministrowie finansów z państw strefy euro. Przyjęty wraz z traktatem lizbońskim Protokół w sprawie Eurogrupy dokonuje jej instytucjonalizacji.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Eurogrupa

Edytka: tak sobie skojarzyłem jak kiedyś gadaliśmy o grypserze. Myślę, że do tego newsa by pasował komentarz "Jo! Smaruj styję, bo ułani jadą" :)
 
Ostatnia edycja:

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Państwo rosyjskie nie dysponuje dokumentacją dotyczącą właścicieli blisko 40 proc. nieruchomości w całym kraju - donosi agencja RIA Novosti, powołując się na oficjalne dane.
W latach 2014-18 w Rosji ma znacząco wzrosnąć podatek od nieruchomości. Nowy podatek ma mieć charakter katastralny, czyli zależny od wartości nieruchomości, wyliczonej przez urzędy podatkowe, zamiast stosowanej do tej pory wartości księgowej. W związku z tym Federalna Służba Podatkowa przygotowała raport dotyczący właścicieli nieruchomości w całym kraju.

W 18 z 83 jednostek administracyjnych nieznani są właściciele ponad 50 proc. nieruchomości, najwyższy zaś poziom tego wskaźnika osiąga obwód smoleński, gdzie doliczono się 77 proc. "bezpańskich" nieruchomości. Średnio nieznanych pozostaje 40 proc. właścicieli.

Problem powstał, ponieważ dane o zmianach właścicieli nieruchomości są oficjalnie rejestrowane od 1998 roku. Wcześniej nie istniała spójna baza z takimi danymi.

Według źródła, na które powołuje się serwis Wiedomosti, budżety samorządowe tracą na braku identyfikacji właścicieli nieruchomości około 45 miliardów rubli (1,4 miliarda dolarów) rocznie.

Władze zamierzają "zmusić" właścicieli nieruchomości do ujawnienia się, poprzez klasyfikowanie nieruchomości bez właściciela jako porzuconych. Według urzędnika ministerstwa rozwoju gospodarczego porzucona nieruchomość może być skonfiskowana na rzecz skarbu państwa.

Na wybór pomiędzy konfiskatą a opodatkowaniem właściciele dostaną czas do 2018 roku.
Rosyjski_fiskus_nie_zna_wlascicieli_40_proc__nieruchomosci
Demokratyczne państwo prawa w całej okazałości. Możesz sobie wybrać rodzaj stryczka...

Swoją drogą jak jest u nas ? Widzę w okolicy sporo porzuconych nieruchomości za które prawdopodobnie nikt nie płaci podatku. Jak po 20 latach pojawi się właściciel to musi zapłacić za poprzednie lata podatek gruntowy ?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Chcieli się pozbyć niechcianych lokatorów z własnej kamienicy. Teraz zapłacą prawie 140 tysięcy odszkodowania. Mieszkanie prawem, nie towarem.

http://wiadomosci.onet.pl/poznan/gazeta-wyborcza-czysciciele-z-poznania-przegrali/flzqd

Heroiczna walka lokatorów za darmochę:
"(...) każdego dnia musiała skuwać fekalia ze schodów, ponieważ płynące ścieki zamarzały".

"Prawo stanowi, że jeśli właściciel chce zająć mieszkanie, może rozwiązać umowę najmu z zachowaniem trzyletniego okresu wypowiedzenia. Przepisy te mają chronić lokatorów." :D
 
Ostatnia edycja:

adamus

Member
44
54
Biorąc pod uwagę tempo rozwoju gospodarki cyfrowej, potrzebna jest natychmiastowa reakcja.

http://tech.wp.pl/kat,1009785,title...y-podatek-cyfrowy,wid,16099394,wiadomosc.html

Komisja Europejska podjęła decyzję o utworzeniu grupy ekspertów wysokiego szczebla, zajmującej się opodatkowaniem gospodarki cyfrowej.

No tak.. "Jeśli coś działa, opodatkuj to, jeśli działa dalej, wprowadź regulacje, jeśli przestaje działać, zacznij to dotować".
 

military

FNG
1 766
4 727
http://di.com.pl/news/49025,0,Zawyz...nister_kultury_najwyrazniej_w_to_wierzy.html#

Jakieś lewackie pojeby chcą, żeby wszystkie nowe książki kosztowały tyle samo. Czyli, jeśli dobrze rozumiem, cena książki będzie taka sama niezależnie od tego, czy ta książka ma 200 stron, czy 900; czy została wydana na kredowym papierze, czy na papierze niskiej jakości; czy jest to książka dla dzieci, o objętości 50 stron, czy encyklopedia; czy koszt składu i wydruku liczy się w tysiącach, czy w dziesiątkach tysięcy; czy jest to tania pulpa do pociągu, czy arcydzieło literatury.

Nie znajduję przekleństw, które mogłyby oddać moje odczucia wobec tego pomysłu. Nawet z trudem przechodzi mi przez gardło określenie "pomysł" - to raczej umysłowy bełt ludzi z syfilisem mózgu.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Wydaje mi się, że chodzi o coś innego.

"Podstawowym założeniem ustawy jest wprowadzenie stałej ceny na nowości wydawnicze. Ta cena będzie ustalana przez wydawcę i przez określony czas będzie obowiązywać u wszystkich sprzedawców końcowych".

Czyli wydawca ustala ile ma kosztować wydawana przez niego książka. Konkretna książka. X 20 zł, Y 40 zł, Z 100 zł, a nie wszystkie X Y Z po 30 zł każda. Nie wiem jak działa ten rynek, ale na pierwszy rzut oka bym nie skreślał tego projektu. Jako osoba wprowadzająca rzecz do obrotu mogę wymagać od pośrednika zobowiązania, że będzie sprzedawać za określoną cenę, bo w sumie czemu nie, w końcu jest swoboda umów. Natomiast czy tu jest potrzebna jakaś ustawa, to wątpię :) Taka ostra polityka co do cen ma pewne uzasadnienie, powiedzmy, że jako producent napoju robię kampanię reklamową, że "puszka po 99 groszy". Ludzie idą do sklepu, a tam cena 2 zeta, tym sposobem ponosiłbym nakłady, a zamiast spodziewanego efektu miałbym wkurwionych konsumentów.
 

military

FNG
1 766
4 727
Wiesz, jest proste rozwiązanie tego problemu - nie kupować w sklepach zawyżających cenę. Ja na przykład nie kupuję w Empiku. Empik od tego nie upada, a ja i tak mam dostęp do rzeczy, które chcę kupić.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Tylko zgodnie z moim przykładem to jest problem wydawcy/producenta, nie odbiorcy. Jak polecisz do sklepu bo usłyszałeś, że jest promocja i się okaże, że jej nie ma, to będziesz wkurwiony. Reguła kciuka mówi, że jeden zadowolony klient może przyciągnąć jednego kolejnego, natomiast jeden wkurwiony zniechęci 10 :) Być może uznano, że umownie nie da się rozwiązać tego problemu, bo ja mogę sobie zastrzec jako wydawca coś w umowie z tobą, jako pierwszym pośrednikiem, natomiast nie mam wpływu na pośredników dalszych.

Oczywiście to teoretyczne pierdololo, bo w praktyce pewnie jakieś lobby posmarowało za ustawę, żeby ukręcić łba tym sprzedawcom, którzy się wyłamują i oferują towar za niższą cenę :)
 

Nene

Koteu
1 094
1 690
Tylko, że tu chodzi nie, że sprzedają drożej, tylko że tanie. Wychodzi jakaś cegła za 60 zeta na okładce, w jakiejś zapyziałej księgarni na rogu książka stoi po 60 zeta, a wchodzisz sobie na allegro, selkar, czy idziesz do Matrasa i masz to samo za 40 zeta...
Rozumiem, że jakieś leśne dziady z zapyziałych księgarń się plują, ale wydawnictwa? Przecież to im tylko podnosi sprzedaż... Nie będę mogła kupić za 40, będę musiała dać 60... pierdolę, ściągnę w pdf więcej książek i wychodzą na minus.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
http://www.imf.org/external/pubs/ft/fm/2013/02/pdf/fm1302.pdf strona 49:

Towarzysze finansiści z MFW bez skrępowania rozwodzą się jakim to fajnym i właściwie akceptowalnym rozwiązaniem jest przystrzyżenie owieczek z oszczędności, jak to ostatnio miało miejsce na Cyprze. Co ciekawe (i znamienne), nie pierdolą się już w jakieś szmery - bajery, że dorzucać powinni się "najbogatsi", tylko prosto z mostu jest gadka o "households with positive net wealth":

The sharp deterioration of the public finances in
many countries has revived interest in a “capital levy”—
a one-off tax on private wealth—as an exceptional
measure to restore debt sustainability.

The appeal is that such a tax, if it is implemented before avoidance
is possible and there is a belief that it will never be
repeated, does not distort behavior (and may be seen
by some as fair)
. There have been illustrious supporters,
including Pigou, Ricardo, Schumpeter, and—until he
changed his mind—Keynes. The conditions for success
are strong, but also need to be weighed against the risks
of the alternatives, which include repudiating public
debt or inflating it away (these, in turn, are a particular
form of wealth tax—on bondholders—that also falls on
nonresidents).

There is a surprisingly large amount of experience to
draw on, as such levies were widely adopted in Europe
after World War I and in Germany and Japan after
World War II. Reviewed in Eichengreen (1990), this
experience suggests that more notable than any loss of
credibility was a simple failure to achieve debt reduc
-
tion, largely because the delay in introduction gave
space for extensive avoidance and capital flight—in turn
spurring inflation.
The tax rates needed to bring down public debt to
precrisis levels, moreover, are sizable: reducing debt
ratios to end-2007 levels would require (for a sample of
15 euro area countries) a tax rate of about 10 percent
on households with positive net wealth.


Ja to czytam jak wytyczne dla naszych Umiłowanych Przywódców :) Podkreślenie jest moje i potwierdza znaną od dawna prawidłowość, że bydło się strzyże, bo nie gryzie.
 

Cptkap

Well-Known Member
701
3 229
ale jak zapłacicie?

Przecież oni to sobie po prostu z konta ściągną.

I jeszcze będą chwalić jakie to wygodne dla podatnika, bo nie wymaga od niego żadnych dodatkowych czynności.
 
Do góry Bottom