Wkurzające newsy z rana

Volvek

Well-Known Member
797
1 916
Myślę, że istnieje granica po której przekroczeniu lud zacznie się buntować. Uważam, że próba wprowadzenia obowiązkowych szczepień spotkałaby się z ogromnym oporem, przynajmniej w Polsce. Gdyby to jeszcze był prawdziwie zagrażający ludzkości wirus i w skali kraju codziennie ginęły tysiące osób to takie przymusowe szczepienie rząd mógłby próbować jakoś usprawiedliwić. Ale w sytuacji jaka jest to po prostu nie przejdzie.
 

noniewiem

Well-Known Member
611
968
Rada Języka Polskiego: słowo "Murzyn" jest obraźliwe, nie używajmy go publicznie

"Niewątpliwie słowa »Murzyn« i »Murzynka« są obarczone bagażem negatywnych konotacji" - uznał ekspert Rady Języka Polskiego. Przypomniał, że w latach 70. i 80. XX wieku funkcjonowały jako neutralne określenia osób czarnoskórych, ale na przestrzeni lat zmieniły swoje znaczenie. "Nie można używać ich inaczej niż na prawach historycznego cytatu" - ocenił.


Rada Języka Polskiego otrzymała list, którego nadawca poprosił o opinię dotyczącą rzeczownika "Murzyn".

"Od pewnego czasu jestem nagminnie atakowany, głównie w internecie, za to, iż uważam, że słowo "Murzyn" nie ma pejoratywnego znaczenia. Grono głównie obcokrajowców mieszkających w Polsce rozpoczęło specjalną akcję w sieci pod hasztagiem #dontcallmemurzyn (pol. "Nie nazywaj mnie Murzynem"), która ma na celu piętnowanie oraz wywieranie presji na Polaków, którzy tak, jak ja, uważają, że to słowo nie jest obraźliwe" - napisał autor listu.

Tym zagadnieniem zajął się dr hab. Marek Łaziński, prof. Uniwersytetu Warszawskiego. Stwierdził, że słowo "Murzyn" i jego żeński odpowiednik "Murzynka" niegdyś neutralnie nazywały osoby czarnoskóre, ale teraz "niewątpliwie są obarczone bagażem negatywnych konotacji".


Jak przypomniał, jako obraźliwe oceniono te słowa także w "Wielkim słowniku języka polskiego", wydanym przez Polską Akademię Nauk.

"Osoby, które używały słowa »Murzyn« w latach osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych, nie mają w żadnym razie powodu do wyrzutów sumienia. Jednak słowa zmieniają skojarzenia i wydźwięk w toku naturalnych zmian świadomości społecznej. Dziś słowo »Murzyn« jest nie tylko obarczone złymi skojarzeniami, jest już archaiczne" - uznał dr Łaziński.

"Warto uszanować wrażliwość odbiorców"

Ekspert zauważył, że negatywny wydźwięk tego słowa wzmacniają powiedzenia, np. "100 lat za Murzynami", jak i skojarzenia (Murzyn - niewolnik).

"Warto uszanować wrażliwość odbiorców. Nasi sąsiedzi o czarnej skórze wolą być nazywani ze względu na konkretną narodowość (np. Senegalczyk, Nigeryjczyk), wolą być Afrykanami, czarnoskórymi, ciemnoskórymi lub po prostu czarnymi (choć jeszcze kilkadziesiąt lat temu konotacje przymiotnika czarny w odniesieniu do człowieka czarnoskórego były gorsze niż rzeczownika Murzyn)" - stwierdził dr Łaziński.

Zalecił, by słowa "Murzyn" nie używać inaczej "niż na prawach historycznego cytatu".

"Ponieważ trudno jest zmienić przyzwyczajenia mówiących, ograniczam swoją rekomendację do komunikacji publicznej: mediów, administracji, szkoły. W tych kręgach zresztą omawiane tu słowa i tak są używane coraz rzadziej, ponieważ większość mówiących ma świadomość, że budzą co najmniej kontrowersje" - podsumował.


No i doszło do tego, że murzyni uczą Polaków jak mają mówić po polsku.
 

draq

Well-Known Member
197
274



Gingrich ( straszna menda swoją drogą ale...) na antenie fox news ośmiela się wypowiedzieć słowa że soros finansuje kampanie wyborcze prokuratorów którzy głaszczą po główkach zbirów z BLM i co robi fox news?

Ucisza gingricha haha

"George Soros doesn't need to be a part of this conversation" -> czyste złoto prosto z ust konserwatywnej dziennikarki fox news.
Już nawet nie ukrywają kto za nimi stoi.

I tak po raz kolejny fox news pokazuje że jest kontrolowane przez starszych i mądrzejszych...
 
Ostatnia edycja:

draq

Well-Known Member
197
274
Polin pod rządami pisu:


Reformowany Kościół Katolicki w Polsce został zdelegalizowany.

28 stycznia 2020 roku Reformowany Kościół Katolicki został wpisany do rejestru Kościołów i innych związków wyznaniowych, o czym zadecydowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Teraz MSWiA cofnęła tą decyzję i zrobiło to na wniosek Prokuratora Generalnego.

Skąd taka zmiana decyzji? Po drodze okazało się że członkowie RKK mogą zawrzeć małżeństwo jednopłciowe. Tego typu akty o charakterze religijnym nie wywołują żadnych skutków w polskim porządku prawnym. Są wewnętrzną sprawą wspólnoty i dotyczą tylko osób do niej przynależących.

Dr hab. Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego UW: – Ingerencja Prokuratora Generalnego jest precedensem, nie było takiej od upadku komuny.



Ciekawe że konfederacja o tym akurat ani słowem nie piśnie...
 

draq

Well-Known Member
197
274

Przed południem w Warszawie, przed siedzibą PiS na ul. Nowogrodzkiej, rozpoczął się protest górników. Protestujący sprzeciwiają się tzw. polityce „Zielonego Ładu”. Na miejscu są politycy Konfederacji.​

„W ramach polityki tzw. „Zielonego Ładu” Unia Europejska narzuca państwom członkowskim cele redukcji emisji gazów cieplarnianych, kompletnie ignorując uwarunkowania, zasoby i możliwości technologiczne poszczególnych krajów. Rząd Mateusza Morawieckiego nie skorzystał z prawa weta, by przeciwstawić się tym planom zniszczenia polskiego bezpieczeństwa energetycznego” – czytamy na stronie zbiórki ratujmygornictwo.pl dostępnej TUTAJ.

„Dziesiątki tysięcy Polaków stracą pracę, setki tysięcy – źródło utrzymania, a Polska każdego dnia będzie traciła miliony złotych. Dysponujemy największymi złożami węgla w Europie, tymczasem rząd PiS dąży do oddania kolejnej branży w ręce obcych mocarstw” – twierdzą górnicy, którzy wyszli dziś na ulice.


Na proteście górników pojawili się przedstawiciele Konfederacji. Poprzednio Konfederaci wspierali również protestujących w Warszawie rolników.

Z organizacji górników protestuje m.in. ZZG KWK Wujek.

Widzę że korwinizm staje się nieodróżnialny od nacjo-komunizmu.
Kiedyś kuce domagały się prywatyzacji kopalni z licytacji ( także obcym mocarstwom ), teraz walczą z górnikami o kopalnie i miejsca pracy.
A do niedawna podobno konsumenci mieli być najważniejsi a nie "miejsca pracy"...
Albo kiedyś mikke łgał jak mówił że najważniejszy jest konsument albo wychodzi teraz szydło z worka i korwiniści to zdrajcy prawicy.

comment_1601641091gNH3gxiWTA9lg23EvpKtyb.jpg
 
Ostatnia edycja:
19
26
https://next.gazeta.pl/next/7,15100...finansow-w-rzadzie-pis-zadluzenie-polski.html Być może jestem foliarzem, ale nie podoba mi się to. Dług naszego rządu przekroczył 1,5 bln zł, a na horyzoncie czeka nas kolejny lockdown. Większość krajów świata zatrzymuje gospodarkę, zadłużając się przy tym.W styczniu w Davos odbędzie się WEF, myślę, że wtedy przedstawią nam lukratywną ofertę nie do odrzucenia, wprowadzając globalny reset.https://independenttrader.pl/globalisci-planuja-wielki-reset.html Być może banksterzy wyjdą z ofertą anulowania długów do zadłużonych rządów pod paroma warunkami. Pozbawią nas własnosci prywatnej, ubezwłasnowolnią nas nie będziemy mieć praw nawet do własnego ciała (nawet na stronie WEF widniało, że chca polączyć mozg czlowieka z maszyną.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
„Czym jest CO2? To nie zanieczyszczenie, to efekt oddechu każdej żywej istoty, jak i produkt oddychania roślin. Jest niezbędny do fotosyntezy. Jest również produktem działalności przemysłowej oraz efektem przemieszczania się ludzi. A zatem jeśli chciałbyś kontrolować różne aspekty życia na ziemi - od działań przemysłowców po transport ludzi, to CO2 jest rozwiązaniem. Takie myślenie przyciąga ludzi o biurokratycznej mentalności.”
i jak mam takie źródło traktować poważnie?
 

ukos

Well-Known Member
505
971
Nowa broń fiskusa?

Do Polaków dzwonią "urzędnicy przeszkoleni w zakresie technik manipulacyjnych"

Zwykła telefoniczna rozmowa z urzędnikiem fiskusa może być dowodem w postępowaniu - przestrzega ekspertka od przepisów podatkowych. Jej zdaniem urzędnicy są szkoleni, by manipulować i dokonywać perswazji.

Epidemia koronawirusa sprawiła, że i urzędnicy jak najwięcej pracy starają się wykonać bez bezpośredniego kontaktu z obywatelem. Dlatego też coraz częściej zdarza się, że przedsiębiorcy odbierają telefony od przedstawicieli fiskusa. Są proszeni zarówno o podanie informacji mniejszej wagi jak i szczegóły dotyczące kontrahentów. Zdarza się nawet, że urząd skarbowy prosi o skany dokumentów.

Ekspertka: Z każdej rozmowy urzędnik musi sporządzić notatkę​

Kinga Hanna Stachowiak, wspólniczka w Kancelarii Prawnej Skarbiec, cytowana przez portal PIT.pl radzi, by swoje odpowiedzi udzielane urzędnikowi przez telefon dokładnie przemyśleć. - Przeszkoleni w zakresie technik manipulacyjnych urzędnicy potrafią wydobyć trakcie rozmów pożądane przez siebie wrażliwe informacje na temat podatnika lub prowadzonej przez niego działalności - ostrzega ekspertka. - Nie wiadomo jednak, kto i w jakim celu później te informacje wykorzysta - dodaje.

Argumentuje, że urzędnik z każdej takiej rozmowy musi sporządzić notatkę służbową, która później może stać się dowodem w sprawie ewentualnych zarzutów skierowanych przeciwko podatnikowi w toczącym się postępowaniu.


Fiskus będzie mógł zajmować prywatne konta​

Urzędy skarbowe mają wkrótce zyskać nowe uprawnienia, do których realizacji z pewnością przydadzą się informacje "wydobyte" od podatnika nawet podczas rozmowy. Z ustaleń "Dziennik Gazety Prawnej" wynika, że fiskus ma zyskać możliwość blokowania rachunków prywatnych. Chodzi o konta oszczędnościowe, oszczędnościowo-rozliczeniowe, jak i lokaty terminowe.


Ministerstwo Finansów twierdzi, że zmiana jest konieczna. Nieuczciwi przedsiębiorcy ukrywają bowiem wpływy na prywatnych kontach. Tymczasem według dziś obowiązujących przepisów o STIR (System Teleinformatyczny Izby Rozliczeniowej) konto, które może zając fiskus, musi być kontem firmowym. Przestępcy i właściciele firm "uciekających" przed aparatem skarbowym mają tę lukę wykorzystywać do transferowania środków, które są poza zasięgiem państwa.

Źródło – https://next.gazeta.pl

Mogą sobie dzwonić. Nie odbieram obcych numerów.
 

Finis

Anarcho-individual
439
1 919
Nowa broń fiskusa?

Do Polaków dzwonią "urzędnicy przeszkoleni w zakresie technik manipulacyjnych"

Zwykła telefoniczna rozmowa z urzędnikiem fiskusa może być dowodem w postępowaniu - przestrzega ekspertka od przepisów podatkowych. Jej zdaniem urzędnicy są szkoleni, by manipulować i dokonywać perswazji.

Epidemia koronawirusa sprawiła, że i urzędnicy jak najwięcej pracy starają się wykonać bez bezpośredniego kontaktu z obywatelem. Dlatego też coraz częściej zdarza się, że przedsiębiorcy odbierają telefony od przedstawicieli fiskusa. Są proszeni zarówno o podanie informacji mniejszej wagi jak i szczegóły dotyczące kontrahentów. Zdarza się nawet, że urząd skarbowy prosi o skany dokumentów.

Ekspertka: Z każdej rozmowy urzędnik musi sporządzić notatkę​

Kinga Hanna Stachowiak, wspólniczka w Kancelarii Prawnej Skarbiec, cytowana przez portal PIT.pl radzi, by swoje odpowiedzi udzielane urzędnikowi przez telefon dokładnie przemyśleć. - Przeszkoleni w zakresie technik manipulacyjnych urzędnicy potrafią wydobyć trakcie rozmów pożądane przez siebie wrażliwe informacje na temat podatnika lub prowadzonej przez niego działalności - ostrzega ekspertka. - Nie wiadomo jednak, kto i w jakim celu później te informacje wykorzysta - dodaje.
t
Argumentuje, że urzędnik z każdej takiej rozmowy musi sporządzić notatkę służbową, która później może stać się dowodem w sprawie ewentualnych zarzutów skierowanych przeciwko podatnikowi w toczącym się postępowaniu.


Fiskus będzie mógł zajmować prywatne konta​

Urzędy skarbowe mają wkrótce zyskać nowe uprawnienia, do których realizacji z pewnością przydadzą się informacje "wydobyte" od podatnika nawet podczas rozmowy. Z ustaleń "Dziennik Gazety Prawnej" wynika, że fiskus ma zyskać możliwość blokowania rachunków prywatnych. Chodzi o konta oszczędnościowe, oszczędnościowo-rozliczeniowe, jak i lokaty terminowe.


Ministerstwo Finansów twierdzi, że zmiana jest konieczna. Nieuczciwi przedsiębiorcy ukrywają bowiem wpływy na prywatnych kontach. Tymczasem według dziś obowiązujących przepisów o STIR (System Teleinformatyczny Izby Rozliczeniowej) konto, które może zając fiskus, musi być kontem firmowym. Przestępcy i właściciele firm "uciekających" przed aparatem skarbowym mają tę lukę wykorzystywać do transferowania środków, które są poza zasięgiem państwa.

Źródło – https://next.gazeta.pl

Mogą sobie dzwonić. Nie odbieram obcych numerów.
Trzeba być totalną ludzką szumowiną, żeby pracować dla Fiskusa - i to na tyle w temacie. Teraz pod byle pretekstem państwo będzie mogło przejąć czyjeś oszczędności - wiadomo, że "cel uświęca środki" a skoro tym patałachom brakuję kasy, to kombinują aby skubnąć obywatela na wszelkie możliwe sposoby.

Notatka służbowa jako dowód? No ja pier#$le. To już przechodzi ludzkie pojęcie.
 

Slavic

Wolnorynkowiec
577
1 688

Od 1 czerwca nie będzie można wchodzić z telefonem na pasy. Sejm zmienia przepisy​


Nie tylko na kierowców spadnie większa odpowiedzialność. Od 1 czerwca za używanie telefonu w trakcie przechodzenia może czekać słona kara.

Mandat od 1 czerwca dostać będzie można zarówno przez korzystanie z telefonu podczas przechodzenia, jak i za używanie smartfonu przy samym krawężniku.

- Kiedy pieszy nie jest skupiony na tym, żeby sprawdzić, czy wchodzi na puste przejście czy też pod nadjeżdżający pojazd, to może doprowadzić do tragedii i powinniśmy zrobić wszystko, by tego unikać - wyjaśniał poseł Stefan Krajewski z Koalicji Polskiej, cytowany przez prawo.pl.

Serwis zaznacza, że nowelizację musi jeszcze rozpatrzyć Senat. Wątpliwości budzi pojęcie sprzętu elektronicznego. Nie wiadomo obecnie, czy chodzi wyłącznie o telefon komórkowy, czy tak samo zakazane będzie słuchanie muzyki w słuchawkach.

Co ciekawe, jeszcze kilka miesięcy resort infrastruktury tak oceniał zagrożenie spowodowane gapieniem się w smartfony:

"Badanie zachowań pieszych i relacji pieszy–kierowca wykazało, że wśród pieszych przechodzących przez jezdnię 5 proc. używa telefonów komórkowych. Pisanie wiadomości czy posiadanie słuchawek w uszach rejestrowane było dużo rzadziej i nie przekracza 1 proc. Wyniki badań wskazują, wbrew powszechnej opinii, na nieduży odsetek tego niebezpiecznego zachowania wśród pieszych"

Nowe przepisy wejdą w życie 1 czerwca 2021 roku. Co ważne, kierujący pojazdem zbliżający się do przejścia będzie musiał przepuścić osoby chcące przejść przez pasy.


Ja tam proponują aby jeszcze zakazać drapania się po dupie kiedy przechodzi się przez przejście dla pieszych. Przecież tyłek może tak swędzieć, że aż zatrzymasz się na pasach aby się podrapać. A człowiek zawsze myśli, że nic totalitaryści głupszego już nie wymyślą i jak widać stare przysłowie mówi prawdę, że człowiek uczy się przez całe życie.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 200
Nawet jeśli to tylko 5% osób, to całkiem widoczne 5% osób. Całkiem skutecznie tamują ruch na przejściach na których nie ma sygnalizacji świetlnej. Po pierwsze takie wpatrzone osoby w telefon przechodzą z połowę wolniej niż 70 letnia baba przez przejście, ale co najgorsze są mało przewidywalne i nie wiadomo kiedy zaczną przechodzić, więc trzeba bardziej i wcześniej zwolnić przed takim przejściem.
To nie ogranicza się tylko do przejść bez sygnalizacji. W tamtym tygodniu byłem świadkiem sytuacji, jak pojazd uprzywilejowany omal nie rozjechał jakiejś młodej idiotki patrzącej na telefon i przechodzącej "bo zielone".
 

myname

Active Member
307
218
D

Deleted member 6610

Guest
Dostał pismo z ING. Chcą wiedzieć, skąd ma pieniądze.

Już nie tylko urząd skarbowy żąda wyjaśnień, a nawet dowodów, skąd mamy pieniądze. Coraz częściej robią to też banki. Przekonał się o tym klient ING Banku Śląskiego, któremu - jak sam twierdzi - kolega wpłacał przez kilka miesięcy po kilka tysięcy złotych w ramach pożyczki. Teraz będzie musiał dostarczyć umowę z kolegą albo czekają go poważne kłopoty.

"Zweryfikowaliśmy, że na Twoje konto wpływają pieniądze, których pochodzenie nie zgadza się z Twoim wcześniejszym oświadczeniem. Rozumiemy, że mogło się coś zmienić i że możesz mieć inne dochody, ale w tej sytuacji musimy mieć Twoje potwierdzenie. Prosimy o przesłanie dokumentacji, (skanów) potwierdzających Twoje źródło dochodów najpóźniej do 10 marca 2021 r." – takiej treści pismo dostał kilka dni temu klient banku ING Banku Śląskiego (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Z relacji mężczyzny wynika, że przez ostatnie kilka miesięcy faktycznie na jego rachunek wpływała dodatkowa gotówka w kwocie kilku tysięcy złotych. Jak zapewnia, nie były to jednak pieniądze z nielegalnych interesów ani z pracy na czarno, ale pożyczka od kolegi, który mu finansowo pomaga. Umowy jednak nie spisali.

Mężczyzna boi się, że jeśli nie dostarczy dokumentów, których nie ma, a których żąda bank, ten wypowie mu umowę na prowadzenie rachunku, odetnie dostęp do pieniędzy oraz powiadomi urząd skarbowy. - Czy bank doniesie na mnie teraz do urzędu skarbowego i ten opodatkuje te przelewy? – pyta przerażony.

Biuro prasowe ING przyznaje, że bank wysłał wezwanie do swojego klienta i że nie jest to pojedynczy przypadek.
Jak tłumaczą bankierzy, mają oni obowiązek badania źródeł finansowych będących w dyspozycji ich klientów. Wynika on z przepisów, które zostały na nich nałożone ustawą z 1 marca 2018 roku o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
Na pytanie, dlaczego skontrolowali ten konkretny rachunek, skoro wpływały tam stosunkowo nieduże kwoty (jak twierdzi klient po kilka tysięcy złotych miesięcznie) i jakie podejmą dalsze kroki? - tego zdradzić nie mogą.
ING tłumaczy, że są wewnętrzne procedury bezpieczeństwa, które stosują wobec wszystkich swoich klientów, przy których rozpoznali ryzyko prania pieniędzy związane z obrotem gospodarczym.

"Art. 54 wspomnianej wyżej ustawy obliguje ING Bank Śląski, pracowników oraz osoby działające w jego imieniu i na ich rzecz do zachowania w tajemnicy informacji o prowadzonych analizach dotyczących prania pieniędzy i finansowania terroryzmu, dlatego nie możemy udzielić odpowiedzi na pytanie dotyczące tego do kogo i ile razy była formułowana podobna komunikacja" - czytamy w oświadczaniu.


 
D

Deleted member 6610

Guest
Skarbówka z kompetencjami jak ABW. Zrobisz duży przelew, oni będą to wiedzieć.

Nie tylko banki i Generalny Inspektor Informacji Finansowej będą miały swobodny dostęp do transakcji, które przeprowadzasz na swoim koncie. O dużych przelewach dowie się też KAS. Sejm znowelizował właśnie ustawę o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.

Zgodnie z obecnymi przepisami banki mają również obowiązek przesyłania do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej plików z danymi osób, które przeprowadzały tzw. transakcje ponadprogowe. To transakcje, których wartość to co najmniej 15 tys. euro (przy dzisiejszym kursie euro to niecałe 68 tys. zł).

Jak wynika z raportu GIF za 2018 r., takich ponadprogowych transakcji w 2018 r. było w Polsce całkiem sporo, bo blisko 36 milionów. Dostarczone przez banki dokumenty posłużyły do wszczęcia 2160 postępowań. W 184 przypadkach zawiadomiona została prokuratura. Łączna wartość podejrzanych transakcji wyniosła aż 6,2 mld zł.

Skarbówka dowie się szybko.

Przegłosowana w czwartek przez Sejm ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu poszerza grono instytucji, które będą miały swobodny dostęp do katalogu transakcji ponadprogowych. Dołączy do nich Krajowa Administracja Skarbowa.
- Projekt zakłada uzyskanie przez szefa KAS dostępu do tych informacji bez konieczności składania pisemnych wniosków do GIF o udostępnienie danych – tłumaczy dr Mariusz Rypina, adwokat i partner w Kancelarii prof. Marek Wierzbowski i Partnerzy.

Co KAS może zrobić z wiedzą o dużych przelewach? Wykorzystać ją w nastawionych na realizację dochodów budżetowych państwa postępowaniach podatkowych i karno-skarbowych - jak na przykład ściągnięcie podatku od pożyczki, która wcześniej nie została do skarbówki zgłoszona.

 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 726
Widocznie to najlepszy rząd na trudne czasy. ;)
Suweren się demokratycznie wypowiedział, sprawa zamknięta.
 
Do góry Bottom