kuguar
Member
- 31
- 17
http://www.nowakonfederacja.pl Na niniejszej stronie można znaleźć kilka ciekawych artykułów w kontekście geopolityki Ukrainy i nie tylko. Warto przejrzeć.
Właśnie.upa była odpowiednikiem ak, ino lepiej zorganizowana...
upa broniła rusińskich wsi w czsie akcji wisła, a ak nie... jakby sie koncentrowali na obronie ludności zamaist planować samodestrukcyjne akcje typu powstanie warszawskie może by nie doszło do ludobójstwa...
Jak dojdą do władzy, to będą musieli być tolerancyjni do innych nacji. Bo jak zaczną się dobierać do innych, to mogą stracić poparcie Tatarów i Kozaków (ci pamiętają jak ich sprzedano Ruskim jak świnie, za Chmielnickiego), bez których nie są w stanie osiągnąć większości.wali mnie to że dojdą tam do władzy...
Ja bym wolał żyć w latach 50-tych w USA niż w ZSRR. Więc, mimo że najchętniej widziałbym wszędzie akap, jako realista czasem muszę przyznać, że "wspólnota A" może być lepsza od "wspólnoty B".W sumie zabawne jest to poczucie przynależności do jakichś wspólnot, zwłaszcza gdy ujawnia się na forum, jakby nie patrzeć, zwolenników indywidualistycznego stylu myślenia. No ale nagle wspólnota wyrasta na gwaranta praw jednostki i trzeba kibicować jednym zamordystom, aby zrobili raczej tak niż inaczej.
Wypraszam sobie. Nikogo nie usprawiedliwiam. To ich się usprawiedliwia. Poza tym, nienawiść jest stopniowalna. O wiele bardziej nienawidzę tych, którzy czynili te straszne rzeczy, a czynili je głównie dla łupów od tych, co chcą zakazać papierosów smakowych, tudzież sankcjonowały monopol na produkcję zapałek i uczyły polskie dzieci pod przymusem ukraińskiego (tzw. II RP). Polscy naziole dziś, o ile dobrze się orientuję, nie chcą nawet nacjonalizować przemysłu.Na przykładzie tego tematu widać, jak bardzo niezdrowa jest wiara w różne kolektywne fikcje, w tym narodowe. Nawet Karmazynowy Mściciel dał się złapać na ich lep.
Można sobie oceniać, która wspólnota jest lepsza, co nie znaczy, że trzeba na jej rzecz coś robić, tym bardziej wzmacniając ją propagandą i wybielaniem swoich, tylko dlatego, że są inne - gorsze.Ja bym wolał żyć w latach 50-tych w USA niż w ZSRR. Więc, mimo że najchętniej widziałbym wszędzie akap, jako realista czasem muszę przyznać, że "wspólnota A" może być lepsza od "wspólnoty B".
Czyli nie można mówić, że w USA w latach 50-tych było lepiej niż u Sowietów?Można sobie oceniać, która wspólnota jest lepsza, co nie znaczy, że trzeba na jej rzecz coś robić, tym bardziej wzmacniając ją propagandą i wybielaniem swoich, tylko dlatego, że są inne - gorsze.
Tam nie ma niczego takiego, co stopniując, jak my to tutaj robimy, możnaby przyrównać do polityki po tej stronie Buga. Jak nie jest się agentem moskiewskim i nie ma się pleców, to za pisanie źle o Banderze dostaje się czapę. Vide Witalij Masłowśkyj.(...) wybierać dobrych przywódców, bo inaczej źli dojdą do władzy.
Zaczyna się to całe usprawiedliwianie jednych, "swoich" morderców względem innych, zaangażowanie w politykę legitymizujące działania jakichś wielkich organizacji.
Gazda moralnie ma tak naprawdę rację, olewając równie wszystkich. Gdyby każdy poszedł w jego ślady, nie byłoby żadnych narodowców: ani ukraińskich, ani polskich. I problemu też by nie było. A teraz nakręca się spiralę - niechybnie na zdobycie władzy przez ukraińskich nacjonalistów, społeczeństwo polskie wystawi swoich, jako przeciwwagę. Bo skoro u nich dochodzą do władzy twardzi, zdecydowani i agresywni, to my też musimy takich wystawić, aby nie ulec. No i szaleństwo gotowe.
tak jestem z podhala pisałem o tym kilka postów wyżej...
babcia za okupacji pracowała dla niemców, podawała jedzenie...
gadała ze normalni ludzie...
a ogień to zwykły bandyta był, odjebywał bo ktoś był dla niego zdrajcą, (pomijamy teroz fakt ze coby być zdrajcą musi być jakaś przysięga abo coś) ale oni odjebywali wszystkich którzy im nie pasowali...
babcia od strony matki była ze wschodu bardziej, wpierw przyszły sowiety i wywiezli ją na sybir a jak wróciła to polacy w ramach rozwiązania problemu ukraińskiego wywieźli wszystkich a wieś zrównali z ziemią...
jak już pisałem okoliczności... onr'owcy gdyby byli w sytuacji upa też by tak samo zrobili, moge sie załozyć...
a to że interesuje mnie ino moje to jest wiesz taka właściwość indywidualistów która odróżnia ich od komuchów...
jakby ukraince zajęli linanową to by mnie tak samo waliło... jak pisałem jestem z podhala...
a nawet jakby przyszli na podhale to po co? by zamordować wszystkich? sowieckich bajek o złych ukraińskich upowcach sie nasłuchałeś...
Na przykładzie tego tematu widać, jak bardzo niezdrowa jest wiara w różne kolektywne fikcje, w tym narodowe. Nawet Karmazynowy Mściciel dał się złapać na ich lep.
No ale nagle wspólnota wyrasta na gwaranta praw jednostki i trzeba kibicować jednym zamordystom, aby zrobili raczej tak niż inaczej.
Dlaczego? Jak widzę, też się łapiesz do tej gromady.ad. 1 Chyba nie mówisz o mnie?
Groźba zawsze będzie. Nie ma się co oglądać na resztę świata, tylko robić swoje - nawet jeśli miałoby to być zachowanie swojego stylu myślenia. Natomiast już samo stworzenie lokalnego precedensu, na jaki kolejne pokolenia mogłyby się powoływać, byłoby czymś wielkim. Bez względu czy zagranica by nas zalała i rozbroiła, czy nie. Tak jak było to z hiszpańskimi anarchistami podczas wojny domowej, tworzącymi jakiś historyczny wzorzec. Istnienie groźby nie może być usprawiedliwieniem dla porzucania swoich poglądów.ad. 2 Problem w tym, że jak w jednym kraju oleją wszystko i przejdą na akap to nie oznacza, że w kraju obok wszyscy chóralnie zrobią to samo. Gdyby tak było już dawno panowałby akap, a jakoś tendencja ma się odwrotnie. To jest właśnie błąd w libertarianizmie- myślenie, że trzeba wprowadzić akap u nas, a potem to już wszyscy dookoła zobaczą jak nam dobrze i zrobią to samo. Żeby zlikwidować państwowość wszystkie kraje na świecie (przynajmniej te bardziej znaczące militarnie) musiałyby zlikwidować swoje państwa, żeby nie było groźby, że jedno takie pozostałe państwo zacznie terroryzować spory bezpaństwowy obszar, bo dojdą w nim do władzy ludzie pokroju Bandery.
Jest antonimem raczej kolektywizmu. Poza tym, tutaj nie mamy do czynienia z czymś podobnym, bo to państwo przejmuje kapitał jakim są tacy dobrowolni (mimowolni) narodowi kolektywiści. Można jednoczyć się, aby zajebać bandziora, a można się jednoczyć na rzecz interesu państwa.ad. 4 Indywidualizm nie jest antonimem komunizmu. Możliwe jest działanie w grupie dla wyższego celu nawet w warunkach akapu. Np. zajebanie bandziora we Włodowie. Znów dałeś plamę.
A jak ludzie dobrowolnie się skrzykną, aby obrobić Ci piwnicę, to taki kolektywizm jest zły? Jeżeli poddajecie się etatystycznej narracji i uznajecie państwo pożyteczne do jakiegoś celu (chociażby walki z faszyzmem na Ukrainie), wspieracie taki właśnie kolektywizm piwnicznych złodziei. Nie uczestniczycie już nawet w państwie, po to aby je przejąć i unicestwić, a poddajecie się mu, by zrealizowało Waszym i naszym kosztem jakiś cel. Nie służy to rozmontowaniu tego państwa, ale jego wzmocnieniu. Dalej tłumaczyć?ad. 1 Czym złym jest kolektywizm jeśli ludzie w nim uczestniczą dobrowolnie? To już nie wolno np. chwycić za broń i zrobić pospolitego ruszenia, bo to by był kolektywizm?... "Jebłem"