System edukacji jest analny

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Wklajałem tu kiedyś tekst konserwatywnego socjologa, który poszedł do pierdla i znalazł tam analogie do życia w szkole, więc to mnie nie zdziwiło. Może lekcja wychowawcza nauczy młode umysły, że ich sytuacja "na wolności" niezbyt się różni.

Gimnazjaliści na lekcji wychowawczej w więzieniu
Dzisiaj, 12 października (09:18)

Gimnazjaliści z Radomia uczestniczą w specjalnych lekcjach wychowawczych na terenie miejscowego aresztu śledczego. W ramach programu profilaktycznego "Więzienie - stracony czas" spotykają się z osadzonymi, funkcjonariuszami Służby Więziennej i psychologiem.

Program jest efektem współpracy radomskiego magistratu i Służby Więziennej. "Poprzez projekt chcemy pokazać młodym ludziom, jakie mogą być konsekwencje złych wyborów w życiu" - podkreśla dyrektor radomskiego aresztu Sławomir Grzyb.

Jego zdaniem zajęcia przeprowadzone nie w szkole, ale na terenie aresztu dodatkowo oddziałują na młodych ludzi, ukazując realia izolacji od świata zewnętrznego. - Uczniowie oglądają areszt, spotykają się z osadzonymi, którzy opowiadają im o swoim życiu, o popełnionych przez siebie błędach - wyjaśnia Grzyb.

Według odpowiedzialnego za radomską oświatę wiceprezydenta miasta Ryszarda Fałka, lekcja wychowawcza w więzieniu skłania młodych ludzi do refleksji nad konsekwencjami nieprzemyślanych zachowań, które mogą doprowadzić do konfliktu z prawem.

Wśród osadzonych, którzy opowiadali młodzieży o swoich życiowych błędach, jest Tomasz z 15-letnim wyrokiem za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. - Do więzienia jest bardzo łatwo trafić. Gdyby ktoś mi powiedział pół roku wcześniej, że zamorduję człowieka, w życiu bym nie uwierzył - mówi osadzony.

28-letni Michał podkreśla, że każdy od najmłodszych lat musi brać odpowiedzialność za swoje czyny. - Wiele osób chciało mi pomóc, ale mnie się wydawało, że wiem wszystko najlepiej i robiłem swoje. Spaprałem sobie życie: narkotyki, kradzieże, włamania. Każdego, kto złamie prawo prędzej czy później dotknie kara - tłumaczy gimnazjalistom osadzony.

Projekt jest realizowany po raz drugi. W ubiegłym roku w zajęciach w radomskim areszcie wzięło udział 2,5 tys. uczniów z 33 szkół, nie tylko z Radomia, ale także innych miast, np. z Puław czy Warszawy. Tegoroczna edycja programu zakończy się w marcu 2015 r. W zajęciach wezmą udział uczniowie 76 klas trzecich gimnazjalnych z terenu Radomia.

Bardzo dobry, przewrotny pomysł. Niech się uczą, jak być dobrymi osadzonymi.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 287
I potem niech zrobią na odwrót.
Tych pomniejszych skazańców na tydzień do szkółki, a tych uczniów do aresztu i dyrektora szkoły na naczelnika.
A potem powrót, opisanie wrażeń i zabawa w znalezienie różnicy.

Program profilaktyczny "Szkoła publiczna - stracony czas" ;).

Edit.
Każdego, kto złamie prawo prędzej czy później dotknie kara - tłumaczy gimnazjalistom osadzony.

Każdego maluczkiego bez pleców.
 
Ostatnia edycja:

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Rozmowa z neurobiologiem Geraldem Hütherem, profesorem Uniwersytetu w Getyndze - początek niezły, no ale potem zwycięża lewacka logika - "winny kapitalizm"

Neurobiologia poczyniła w ciągu ostatnich 20 lat ogromne postępy. Dzięki temu wiemy już, że dotychczasowa koncepcja szkoły jest błędna. ..Połączenia neuronalne w mózgach zależne są od doświadczeń. Dlatego każde dziecko jest inne i wyjątkowe i w każdym tkwi potencjał, jakiego nawet nie podejrzewamy. Aby się rozwinął, dziecko musi mieć wzorce postępowania, poczucie przynależności i bezpieczeństwa i wciąż musi stawać przed nowymi wyzwaniami. Wszystko, co dzieje się na skutek nacisków, stresu lub strachu, ma negatywny wpływ na jego rozwój. Procesu uczenia się nie można wymusić z zewnątrz.
Szkoła oparta na przymusie staje się przykrym obowiązkiem, miejscem, w którym dzieci tracą chęć do uczenia się. Zmuszanie dzieci do nauki jest najgorszą rzeczą, jaką możemy im zrobić. Przekonanie, że szkoły muszą funkcjonować tak jak od stuleci funkcjonowały, jest w XXI w. przejawem kompletnej bezradności nowoczesnych społeczeństw. Nie chcąc dostrzec faktu, iż dzieci same z siebie chcą się uczyć, konsekwentnie niszczymy ich ogromną motywację wewnętrzną, zastępując ją metodami typowymi dla tresury.

Szczęśliwi ludzie nie wpadają w uzależnienia.
Żeby kapitalistyczny, oparty na ciągłym wzroście konsumpcji system mógł się rozwijać, potrzebuje jak najwięcej nieszczęśliwych ludzi, którzy, nie mogąc zaspokoić swoich prawdziwych potrzeb, szukają substytutów. Najlepszymi klientami są ludzie nieszczęśliwi. Nabywca najszybszego modelu Porsche pokazuje, że w jego życiu brakuje czegoś ważnego. Wychowując dzieci w taki sposób, by czuły się słabe, czynimy je podatnymi na wszelkiego rodzaju manipulacje. Słabymi i nieszczęśliwymi ludźmi można łatwo manipulować.
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1594757,3,czy-szkola-moze-czegos-nauczyc.read (dostęp ogr.)
 

DEZ.informacja

#osobno
118
68
Rozmowa z neurobiologiem Geraldem Hütherem, profesorem Uniwersytetu w Getyndze - początek niezły, no ale potem zwycięża lewacka logika - "winny kapitalizm"
Haha! czytałem wczoraj dokładnie ten sam art. i wyłapałem dokładnie tego babola o kapitalizmie. ten wywiad jest ciekawy, na końcu jest opisane jak aktualni nauczyciele jadą starym systemem, bo tylko taki znają - to samo mówi Korwin o profesorach ekonomii, że najpierw taki doktor musiał zrobić u marksisty doktorat, tak samo jak ten profesor. Takie błędne koło.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
źródło http://michalpasterski.pl/2014/04/13-bledow-polskiego-systemu-edukacji/
wybór fragmentów i pogrubienia moje

1. Schemat “Popełnianie błędów jest złe”
To założenie, które leży u podstaw obecnego systemu edukacji. Przenika przez każdą jego płaszczyznę i jest obecne w codziennym życiu każdej szkoły. Już od pierwszej klasy szkoły podstawowej dzieci są ofiarami polityki strachu, według której nauczyciele traktują popełnianie błędów jako oznakę bycia “gorszym uczniem”.

Taki sposób myślenia niszczy kreatywność dzieci i buduje u nich stałe poczucie strachu przed podejmowaniem działań i eksperymentowaniem. To w większości przypadków na zawsze kształtuje psychikę człowieka i jest jednym z najważniejszych powodów, dla których tak wielu z nas żyje przeciętnym życiem.

Popełnianie błędów jest nieodłącznym i koniecznym elementem nauki i każdy człowiek powinien być gotowy, a nawet ciekawy niepowodzeń – to najlepszy sposób na szybkie uczenie się na bazie doświadczenia, a nie suchej teorii.

2. Schemat “Na każde pytanie jest tylko jedna odpowiedź”
To założenie również jest głęboko zakorzenione w systemie edukacji i posłuszeństwo wobec tego schematu jest wymagane na każdym kroku ścieżki edukacji dziecka – “Wpasuj się w nasz sposób myślenia, albo zgiń”.

Najlepszym przykładem jest matura, na której uczeń musi idealnie wpasować się w określony klucz, który określa jaka interpretacja zadania jest prawidłowa, a jaka nie. Wszelkie twórcze pomysły uczniów są z miejsca krytykowane przez nauczycieli, którzy sami tkwią od wielu lat w ścisłych schematach.

Od uczniów oczekuje się tylko “prawidłowych” odpowiedzi – wymusza się na nich sposób myślenia, który został z góry określony w kluczu. Dzieci, których osobowość wyłamuje się ze ścisłego schematu, są traktowane z pogardą jako jednostki bezwartościowe.

Takie podejście upośledza umiejętność poszukiwania kreatywnych i oryginalnych rozwiązań, zabija innowacyjność i zdolność do twórczego rozwiązywania codziennych problemów.

5. Sposób rozumienia ludzkich talentów

To ograniczone myślenie w stylu: „Albo masz talent, albo go nie masz.” Najgorsze jest to, że jedno stwierdzenie nauczyciela może ukształtować dziecko na całe życie.

Wystarczy, że przy jednej okazji powie on dziecku “Nie masz talentu do matematyki, lepiej zabierz się za coś innego”. Jak myślisz, jak to wpłynie na psychikę dziecka, jeśli uwierzy w te słowa (a w większości sytuacji uwierzy, bo nauczyciel jest dla niego naturalnym autorytetem)?

Oczywiście do talentu potrzebne są pewne predyspozycje ale kluczowa jest ciężka, wytrwała praca.

Szkoła ma również tendencję do określania i wyodrębniania grupy talentów: plastyczny, muzyczny, matematyczny i pisarski. Nauczyciele zapominają o tym, jakie bogactwo tkwi w łączeniu dyscyplin. Leonardo da Vinci był jednocześnie malarzem, architektem, filozofem, muzykiem, pisarzem, odkrywcą, matematykiem, mechanikiem, anatomem, wynalazcą i geologiem.

9. Przeładowanie dzieci ilością wiedzy
Każde dziecko jest zmuszone do czytania stosów książek każdego miesiąca, kuć na pamięć daty i formułki, pisać trzy kartkówki każdego tygodnia i codziennie odrabiać ogrom zadań domowych.

Umysł dziecka szybko staje się przeładowany informacjami, co wpływa niekorzystnie na rozwój umiejętności, przy których nie jest potrzebna wiedza, ale praktyka (czynności manualne, aktywności związane z ciałem, empatia, relacje międzyludzkie).

Ponad 70% tak zdobytej wiedzy uleci z młodych głów jeszcze przed ukończeniem szkoły, a co gorsza, upośledzi dziecko w poszukiwaniu i zdobywaniu wiedzy w życiu dorosłym.

Przytłaczająca ilość testów, kartkówek, sprawdzianów i egzaminów to sposób na wywieranie na dzieciach wielkiej presji (co jest przyczyną chronicznego stresu, który skutecznie zabija komórki mózgowe), podczas gdy w tym okresie powinny mieć one komfortową przestrzeń do nauki poprzez zabawę, eksplorowanie i doświadczanie.

10. Wszystkie dzieci są w klasach z dziećmi w tym samym wieku

Zabieg utworzenia klas dzieci w tym samym wieku świetnie działa na egzekwowanie dyscypliny – podobny etap w rozwoju psychicznym, więc i podobne reakcje. Kompletnie ignorujemy fakt, że dzieci są na zupełnie innym poziomie intelektualnym i poznawczym i nie powinny uczyć się tych samych rzeczy.

Mało tego, wprowadza to fałszywy obraz świata – nigdzie bowiem poza szkołą nie ma sytuacji gdzie obracamy się wyłącznie wśród rówieśników. W kościele, w pracy, w klubie fitness, w restauracji – wszędzie poznajemy ludzi w bardzo zróżnicowanym przedziale wiekowym i musimy nauczyć dziecko życia w takim społeczeństwie.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 287
To założenie, które leży u podstaw obecnego systemu edukacji. Przenika przez każdą jego płaszczyznę i jest obecne w codziennym życiu każdej szkoły. Już od pierwszej klasy szkoły podstawowej dzieci są ofiarami polityki strachu, według której nauczyciele traktują popełnianie błędów jako oznakę bycia “gorszym uczniem”.

Taki sposób myślenia niszczy kreatywność dzieci i buduje u nich stałe poczucie strachu przed podejmowaniem działań i eksperymentowaniem. To w większości przypadków na zawsze kształtuje psychikę człowieka i jest jednym z najważniejszych powodów, dla których tak wielu z nas żyje przeciętnym życiem.

To jest największy grzech szkoły. Kurwy, które to zaimplementowały, zniszczyły niezliczoną życiorysów i powinny być za to katowane do nieprzytomności. Przez ten system osoby, które mogłyby jeszcze w młodym zbijać majątki, dokonywać epokowych odkryć, tworzyć wynalazki o dziejowym znaczeniu (bo mają ku temu naturalne skłonności, które są miażdżone w zarodku przez szkolne pranie mózgów) roztapiają się w ogólnej szarości, a ich talenty niszczeją bezpowrotnie. Naczelną zasadą życia staje się strach i konformizm ("lepiej się nie wychylać"). Objawy tego widziałem często w szkole i na studiach - nauczyciel zadawał pytanie, a grupa uczniów milczała - nawet ci którzy kojarzyli zagadnienie, albo nawet znali prawidłową odpowiedź. W ich głowach zapewne pojawiała się myśl: "po co się wyróżniać? jeśli odpowiem źle to nauczyciel mnie źle zapamięta, klasa wyśmieje, a może nawet znienawidzi..." System powszechnej państwowej "oświaty" to tresura grzecznych niewolników, a nie odpowiednia edukacja.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 510
Szkoła od zawsze wkurwiała, ale najbardziej to wkurwiali uczniowie i ich idiotyczne zachowania. W szkole jest łatwy podział - leser albo kujon i nie ma czegoś po środku, tak samo jak ktoś siedzi z boku to jest automatycznie spokojny i cichy lub nas nie lubi i głupek. Najbardziej wygadany to guru, nie ważne jak mówi i czy jest to coś warte. Jak ktoś był cichy i spokojny to automatycznie nie ruchał i nie pił i pewnie pierdoła.
Przed łatką nie ma ucieczki, a najbardziej kluczowe są pierwsze dni w nowej szkole. Jak ktoś przez pierwsze dni siedzi cicho to już na zawsze będzie cichy i jak coś wygada na lekcji to będzie wielkie poruszenie na sali. Z drugiej strony jak ktoś wygadany nie będzie chciał z nikim gadać w dany dzień to też wzbudzi poruszenie i pytający/ciekawski wzrok u większości swoich rówieśników.
Do mnie przylepili łatkę śmieszka, bo nawet jak mówiłem poważnie to często rzucałem uszczypliwy żarcik w stronę nauczyciela.
Jak nie rzucałem żarciku to często wybuchałem śmiechem - to był mój komentarz na głupkowate zachowanie klasy lub słowa nauczyciela.
Potem zauważyłem pewną rzecz - nawet jak powiedziałem coś całkowicie poważnie to w klasie było słychać automatycznie śmiechy, bo po prostu utożsamiali mnie z tym gościem od dobrego humoru i wesołych min. W takich chwilach miałem ochotę zabić tych chujów, ale z drugiej to też często mimowolnie reagowałem zdziwieniem na podniesiony głos u jednego z cichych.
Nauczyciele dopełniają obraz tego wszystkiego i lesera traktują jak lesera, a kujonka jak kujonka i każda jego słabsza ocena jest witana wielkim zdziwieniem wśród grona umiłowanych profesorów. Ja jako leser dostałem kiedyś najlepszą ocenę w klasie i to bez nauki - pamiętam to poruszenie w klasie i u samego nauczyciela, co te kurwy o mnie wiedziały.
A wychylać to nikt nie chciał ryjka, bo jak taki nauczyciel raz zauważył twoją wiedzę to potem cały czas męczył i większość zwyczajnie wolała mieć święty spokój. A to było chujowe - potem tylko truł taki o wysyłaniu na konkursy, a nawet tytułował: "To może nasz ekspert od historii...". Czasami nawet kujonki miały dość, bo ile można słuchać tego trucia i być ekspertem od wszystkich problemów świata? Często tak wyglądały zajęcia - rozmowa kujonka i profesora z naciskiem na profesora jako tego pytającego całą klasę w postaci jednego reprezentanta tej klasy i to na wszystkich lekcjach.
Dlaczego często ciche kujonki kończą jak kończą? Dlaczego wygadani pracują za głodowe stawki i siedzą jak ciche myszki? Bo nie gadać na lekcji to nie znaczy być spokojnym i miłym lub odwrotnie.
A czasami ktoś cichy i spokojny ma dosyć bycia cichym i spokojnym, a ten wygadany jest księżulkiem - dużo takich historii, a wszystko to chęć zrzucenia tej przypiętej łatki i powiedzenia: "Nie jestem spokojny/wygadany, a wy wszyscy chuja o mnie wiecie".
 

Volvek

Well-Known Member
797
1 919
Daję korepetycję z angielskiego takiej dziewczynce, która właśnie poszła do pierwszej gimnazjum. Kilka miesięcy temu, jak przerabialiśmy temat o Londynie, to nie wiedziała, w jakim kraju to miasto leży, a jak powiedziałem, że w Anglii, to się okazało, że nie wie, gdzie leży Anglia.

Z geografii kompletne zero, ale z angielskiego już bije na głowę całą swoją klasę, bo ją specjalista nauczył. :D I oczywiście teraz kisi się na lekcjach w szkole, nie może pójść do przodu, bo cały czas są te same pierdy, 5 nowych słówek na lekcję, jakiś prosty test, nic nowego. Nudzi się biedactwo.

To tyle, jeśli chodzi o państwowe nauczanie. Jak dziecku się temat nie podoba, to się nie nauczy i tyle. Z historii też prawie nic nie wie, ale do cholery, co z tego? Sprawdzianu nie zaliczy, o k*rwa, świat się zawali.
 
Ostatnia edycja:

piezol

Jebać życie
1 257
4 229
Nie wiedziałem, gdzie wstawić...
Zadanie z podręcznika (hameryka):
Przepisać zdanie używając zaimka dzierżawczego:
1. The job of a president is not easy.
2. The people of a nation do not always agree.
3. The choices of the president affect everyone.
4. He makes sure the laws of the country are fair.

5. The commands of government officials must be obeyed by all.
6. The wants of an individual are less important than the well-being of the nation.


http://stopcommoncorenc.org/files/2013/11/r11_nl_en_LPI_t_g5u2w2.pdf
 

Troglodytka

dama ze wsi
58
207


Zobacz, jakie błędy odkryliśmy w podręcznikach z których korzystają obecnie uczniowie

Urynkowienie oświetlenia ulic miasta stworzyłoby wiele barier nie do pokonania, na przykład: w jaki sposób właściciel latarni miałby ustalić, kto i jak często korzysta z tego oświetlenia? – Odkrywamy na nowo str. 133

Obecnie większość istotnych problemów gospodarczych rozwiązywana jest poprzez pośrednią lub bezpośrednią interwencję państwa. – Jak być przedsiębiorczym, str. 226

Interwencjonizm państwowy opiera się na koncepcjach liberalnych lub etatystycznych. – ibid.

Interwencja państwa w strukturę podmiotową rynku polega na popieraniu powstawania nowych, efektywnych podmiotów rynku oraz eliminowaniu z rynku producentów nieefektywnych – ibid.

W ramach polityki płacowo-cenowej państwo (…) wpływa na proces kształtowania się płac i cen w ramach wolnego rynku. – ibid., p. 228

Do złagodzenia przebiegu [cykli koniunkturalnych] przyczyniło się m.in. (…) wieloletnie oddziaływanie państwa w zakresie stabilizacji procesów gospodarczych. – Krok w przedsiębiorczość, str. 54

Wielki kryzys lat trzydziestych pokazał, że mechanizm rynkowy nie funkcjonuje w sposób doskonały. Zamiast bezczynnie czekać, aż kryzys sam minie, państwo ingerowało w gospodarkę, a efekty takiej interwencji okazały się pozytywne. – Ekonomia Stosowana, str. 143

Społeczeństwa mogą więc dokonać wyboru: albo równiej, sprawiedliwiej, bezpieczniej, ale z wysokimi podatkami, albo „każdy jest kowalem własnego losu” i powinien samodzielnie zapewniać środki do zycia dla siebie i rodziny. – ibid., str. 144

Niezależnie od poglądów politycznych i ekonomicznych panuje powszechna zgoda, że państwo jest odpowiedzialne za stanowienie i egzekwowanie prawa, którego rynek nie jest w stanie ani ustanawiać, ani egzekwować. – ibid., str. 145

Należy zaznaczyć, ze wymienione błędy stanowią jedynie wierzchołek góry lodowej. Osoby zainteresowane zapoznaniem się z pozostałymi błędami odsyłamy do lektury dowolnego podręcznika do „Podstaw przedsiębiorczości”


źródło: http://mises.pl/projekty/wolna-przedsiebiorczosc/
 

tomahawk

Well-Known Member
736
1 295
Urynkowienie oświetlenia ulic miasta stworzyłoby wiele barier nie do pokonania, na przykład: w jaki sposób właściciel latarni miałby ustalić, kto i jak często korzysta z tego oświetlenia? – Odkrywamy na nowo str. 133
Pamiętam, jak kiedyś na osiedlu nie było oświetlenia w nocy - jedynym miejscem, w którym było oświetlenie był parking supermarketu i jego okolice, hehe.
Wielki kryzys lat trzydziestych pokazał, że mechanizm rynkowy nie funkcjonuje w sposób doskonały. Zamiast bezczynnie czekać, aż kryzys sam minie, państwo ingerowało w gospodarkę, a efekty takiej interwencji okazały się pozytywne. – Ekonomia Stosowana, str. 143
O kurwa...

Dzieciaki i tak tych wypocin nie czytają, tylko przepisują ze ściągi, nie myśląc, co tam jest napisane. Oczywiście zawsze znajdą się jakieś zjeby typu Szumlewicz, które będą takie coś czytały i podniecały się tym - ale to margines. Znacznie większą propagandę ekonomiczną sieje telewizja. Szkoła ma raczej za zadanie ogłupić, otłumanić, pozbawić własnego zdania, przestraszyć, stłamsić logiczne myślenie.
 
T

Tralalala

Guest
Dzieciaki i tak tych wypocin nie czytają, tylko przepisują ze ściągi, nie myśląc, co tam jest napisane. Oczywiście zawsze znajdą się jakieś zjeby typu Szumlewicz, które będą takie coś czytały i podniecały się tym - ale to margines. Znacznie większą propagandę ekonomiczną sieje telewizja. Szkoła ma raczej za zadanie ogłupić, otłumanić, pozbawić własnego zdania, przestraszyć, stłamsić logiczne myślenie.

Informacja przepisywana również pozostaje w głowie.
Jednocześnie za gadanie takich bzdur dostaje się dobre oceny tym samym osoba pierdoląca debilizmy jest uznawana za mądrzejszą lub/i bardziej inteligentną, tym samym dodając powagi propagandzie. Możliwe, że takie odpowiedzi znajdują się w kluczu maturalnym tym samym na studia idą ludzie po części wierzący w kłamstwa, co skutkuje wytwarzaniem "inteligencji" o umysłach przepełnionych gównem.
Szkoła i to co się przekazuje ludziom, szczególnie w młodym wieku jest ważne z punktu widzenia państwa.
 

Konfiskator-Redystrybutor

Kurew intelektualna
6
13
Państwowa szkoła początku XIX wieku (przywołana francuska: napoleońska, "restauracyjna", Monarchii Lipcowej) była totalitarnym tworem, którego racją istnienia było zmuszenie "żołnierzy i robotników" do karności wobec państwa, przekazanie im wiedzy niezbędnej do wykonywania owych nieskomplikowanych funkcji - niski poziom wiedzy jako środek do manipulowania uczonymi indywiduami. Wszystko ku chwale socjalistycznej monarchii Ludwika Filipa.

Pani jest elokwentną debilką; gdybyśmy podążyli śladem jej myśli, musielibyśmy przypisać źródło jej wiedzy... Państwowej szkole. Pani ma zaletę - zerżnąłbym kurwę, ładniutka.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 510
Wikipedyści z robotniczej Polski wychwalają radziecki system oświaty.
Edukacja w Związku Radzieckim była wysoce scentralizowana i zależna od rządu. Jej zaletami były powszechny dostęp do szkół dla wszystkich i pewność zatrudnienia bezpośrednio po zakończeniu nauki (realizacja obowiązku pracy). System oświaty został zreformowany według zasad wychowania przez pracę, podporządkowania jednostki państwu, połączenia edukacji ze szkoleniem wojskowym. Stawiano na kształcenie specjalistyczne w dziedzinie inżynierii oraz propagowano wyższość dziedzin matematyczno-przyrodniczo-społecznych nad humanistycznymi.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Oświata_w_Związku_Radzieckim
 
Do góry Bottom