piezol
Jebać życie
- 1 263
- 4 236
"Wykłady nie mają żadnego sensu" - pewien wykładowca w czasie pierwszego wykładu.
Psycholog i jego praca z trollem napisał:Bylem u psyholozka, czyli skurwielach grajacych na uczuciach, czyli na naprawde bardzo slabej taktyce nie tylko wsrod libertarian ale takze bardziej inteligetnych ludzi.
Było tak: obiecal mi ze przyjdzie po mnie bym wypelnil jakies chujowe testt od ktorych glowa boli. Nie powiedzialem mu wprost ze sie zgadzam czy nie (wiec wg. liba nie mialem zadnej umowy) ale on uznal to za tak, zreszta nie mialbym i tak innego wyjscia bo nie pozwolil mi na chocby odlozenie terminu po dniach wolnych od szkoly.
W ostatni dzien wparowal do mnie na ktoras lekcje i chcial wyprosic z sali. Odmowilem mu, a on zaczal mi klamac ze wszystko jest pod kontrola, ze to ze tamto... odpierajac mu te klamstwa w koncu nie wytrzymal i sie na mnie wydarl tak, ze cala klasa sie wystraszyla xD ja o malo nie wybuchnal smiechem na jego zachowanie i koniec koncow poszedlem, chcac miec to za soba.
Zrobilem dwa testy, niezmiernie sie nimi wkurwialem az do momentu gdy dal mi ostatni - narysuj rodzine. Nienawidze rysowac a ze zadanie nie bylo w ogole objete restrykcjami to oczywiscie moglem je nagiac. Narysowalem mu kropke. I zaczyna sie taki dialog:
-Co to jest?
-rodzina jako najmniejsza komorka spoleczna
-[chwila konsternacji] kompowcu, prosze cie wez potraktuj te zadanie powaznie i sprobuj jeszcze raz
no to chuj, narysowalem mu patyczaki. Widzac to zlapal sie za glowe
-no i co tym razem to jest?
-roodzina.
-jaka, czym ona jest?
-nie wiem, moga to byc murzyni, biali, narodowosciowcy, komuchy...
zrobil sobie plaskacza w ryj
- czlowieku, masz narysowac rodzine a nie ludzikow z etykietkami. Czym dla ciebie jest rodzina?
- juz panu mowilem, najmniejsza komorka spoleczna
- [wrzask] nie obchodza mniec socjologiczne definicje! Masz swoja definicje rodziny?!
- Nie
kolesiowi pekla zylka i w koncu (autentyk)
- [walac dlonia w stol] Kurwa! [trawi mysli] dobra, mozesz juz iscy, wracaj na lekcje.[\quote]
a teraz sytuacja z dzisiaj
Nie jest to zadna patolska szkola, ludzie sa normalni jest tylko kilka czarnych owiec (w sensie uczniow, bo wiekszosc nauczycieli jest w porzadku a nawet i lepiej) ale to tylko margines.mialem basen. Pomyslalem czy kolektywistyczne scierwo potrafi sie ustosunkowac do swoich przesadow. Moze i to chamskie, ale polozylem nogi na stole. Ratownik poswiecil troche na mnie uwagi:
- zdejmij te nogi ze stolu
- a w czym to panu przeszkadza?
- prosze je zdjac
- nie robie nikomu tym krzywdy
-(pusta gadka autokraty, polegajaca na powtarzaniu polecenia)
- mnie to przeszkadza
- dlaczego?
- wezme cie do pani dyrektor!
- dobra!
- (wtraca sie lubiana przez ze mnie nauczycielka) bo tak sie nie powino robic, wyobrazasz sobie wykladac nogi na stol u dyry?
- [wciaz mowiac do ratownika] ale dlaczego to panu przeszkadza?
nic nie mowiac,podszedl do mnie i postawil stol na koncu sali.
ok, jest juz prawie koniec tej lekcji, zostalo niecale 10 min do dzwonka. Ubieram spodnie i wychodze. Ten znow podchodzi i pojawia sie tu z razaca niekompetencja i agresja:
- gdzie sie wybierasz, jeszcze lekcja sie nie skonczyla
- zostalo pare minut, pani zrobila luzna lekcje wiec pomyslalem zeby sobie pojsc, ale jak pan chce do moge isc do biblioteki, swietlicy...
- nie mozesz nigdzie isc, jest lekcja!
- to mowie panu ze moge isc do swietlicy
- nie moge cie nigdzie puscic, pani w swietlicy nie ma
- [itd. mydlenie oczu bo babka byla]
- ja ci mowie ze masz wracac do srodka
- a ja panu mowie ze moge isc do swietlicy.
- (autentyk) chlopie bo cie pierdolne!
wzial mnie za ramie, jeszcze nie za te ktore by mogl ewentualnie, choc wcale nie powinien bo wiedza ze jestem chory i sila zaprowadzil do drzwi i mnie zamknal w szatni.
Ogolnie ciagle nauczyciele skarza sie na moje 'aroganckie' zachowanie. Z tymi nogami zrobilem podobny numer u wychowawcy a reakcja byla doslownie identyczna. Czesto tez przeklinam wiec:
- dostajesz minus piec za te odzywke
- no i chuj
- minus dziesiec
[na przerwie]
- zadzwonie do rodzicow
- no i co pani powie?
- jak sie zachowujesz. Uwazam ze to bylo aroganckie zachowanie wobec nauczyciela.
- a ja uwazam ze zachowalem sie wlasciwie a przeklenstwa przeciez nie byly do pani skierowane. i jak pani rozwiaze ten problem?
- kultura osobista wymaga tego. My nie przeklinamy wobec Ciebie
- [powiedzialem o tych autokratow ww.]
nie wiedziala co powiedziec, na chwile zastygnela i wydusila tylko 'porozmawiam z nimi'
[jakis chlopaczek placze]
- N co sie stalo?
- C a klasa zrobila film z moim udzialem i pokazuja wszystkim w szkole...
- N powinienes to zglosic na policje
- JA chyba pana pojebalo, wie pan ze to nic nie da, poniewaz policja nic nie zrobi?
- C wlasnie, a filmu nie ma w sieci tylko jest na ich komorkach
- N ale maja go na komorkach, a to juz stanowi dowod. Znajdziemy go i sprawca bedzie ukarany
- JA ale jak tylko sie dowiedza ze ktos to zglosi to film zostanie przez nich skasowany i nie ma dowodow.
- N zawsze mozna odzyskac....
- JA ...szczegolnie z karty sd ktora sie wyjebalo na smietnik.
- C on ma racje prosze pana, nic z tym nie zrobimy
- N ale nie mozna siedziec z zalozonymi rekami i czekac az film trafi do sieci
- C oni nie sa na tyle glupi by sie narazac..
- JA a nie mozna ich po prostu zwyczajnie olac? film sie w koncu znudzi i go skasuja, nie ma potrzeby interweniowac.
itd. pod koniec juz nauczyciel nic nie powiedzial . Ja natomiast pocieszal chlopaka i zaszczepial indywidualizm i jeszcze jakas inna postawe by go tam nie dreczyli (bycie stereotypowym kujonem, nie pamietam juz uzasadnienia ale rzekl ze to nie jest wcale tski glupi pomysl)[\quote]
.. załóżmy, że dzieciak kładzie giry na biurku nauczyciela, albo napierdala teksty w stylu "no i chuj" tak jak opisałeś. Jak właściwie powinien zareagować kompetentny nauczyciel ? Serio pytam - czego byś oczekiwał ?
to jest mysl satanistyczna. (przykazanie lavleya) Libowie przewiduja tylko bezposrednia agresje. Jesli siedzie w sposob jaki chce i nie zostal on pdzewidziany i dodatkowo nie ograniczam tym jego przestrzeni to nie jest agresja. Co prawda nie zmieni faktu ze dalej moge kogos tym wkurzyc juz z blizej nieokreslonego powodu jakim jest podobno niepisana norma spoleczna. Ja ją uwazam za bezsens.nie mogą potraktować go tak jak na to zasługuje
W sumie nie ma się co dziwić, to oni częściej myślą logicznie.
Albo siedząc na libnecie i rozpierdalając dylematy ideologiczne.Chyba wymyślając nowe podatki i ich wartość.
Wskaż mi dylemat ideologiczny i przykład jego rozpierdolenia.Albo siedząc na libnecie i rozpierdalając dylematy ideologiczne.