[split] O aborcji i dzieciach

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
To nie ma znaczenia. Właściciel ciała, tu kobieta, ma prawo je usunąć.
A to już jest insza inszość. Ja mam wątpliwości do stwierdzenia, że płód jest częścią ciała kobiety. Sprawa, czy kobieta może go usunąć, to nie jest problem, który chcę wywołać.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Sprawa, czy kobieta może go usunąć, to nie jest problem, który chcę wywołać.
Ktoś się tutaj wstydzi swoich poglądów? :p

Ja mam wątpliwości do stwierdzenia, że płód jest częścią ciała kobiety.
Nie, to kobieta jest częścią płodu. I to płód może wykończyć kobiecinę w czasie porodu, nigdy odwrotnie.
 

Kompowiec2

Satatnistyczny libertarianin
459
168
Echh, no i po co ja tu wchodzę... acha, kwestia aborcji i czy dzieci są włanością rodziców nigdy nie zostanie rozwiązania ponieważ następuje tu konflikt własnosć === własność gdzie w dotrynie przyjmuje się że obie rzeczy mają taką samą wartość nadrzędną.

A tu wszyscy walczą każdy z każdym bo ma inną moralność. I srają która ze stron może być wyżej w hierarchii. W akapie każde nowe dziecie to mógłby by być zysk w postaci adopcji. Dzisiaj możesz to zrobić tylko bez kasy za to...

a ludzie już dawno wybrali - własność stoi po stronie rodziców. X-post:

W najwcześniejszych latach dziecko będzie własnością rodziców, po usamodzielnieniu się, jest właścicielem samego siebie. Tak było od zawsze. Jak będziesz komuś wytykał błędy rodzicielskie to możesz się spotkać nierzadko z obitym ryjem (to mój syn i od niego mi wara!). Zupełnie indentyczny konflikt zależności jak przy słynnej aborcji...

Inny przykład

mieszkają dwie osoby, po jakimś czasie nie mogą znieść siebie nawzajem. Jednostronnie któreś z nich chce by się wyprowadził. Drugi zaś powiedział:
- ale ja się dokładam do mieszkania jak ty.
Czyli zapracowuje sobie na tą własność mieszkaniową. Jak żyć z znienawidzonym sąsiadem z akademika?
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Nie jest winne, ale fakt faktem, że to ono podpierdala składniki odżywcze, wywołuje tysiące nieprzyjemnośći a po 9 miesiącach rozrywa cipkę, naraża na koszty i powikłania zdrowotne. Facet nie ma tu znaczenia, bo to dziecko jest wbrew woli matki wewnątrz jej brzucha, więc ono jest do likwidacji.

Dobrze, a więc dziecko nie jest winne, facet też nie. Zostaje tylko już matka, ale wg. ciebie ona też nie jest odpowiedzialna za dziecko. Jeżeli dziecko można wyjebać, to znaczy że łamie ono nap na matce. Ale twierdzisz że dziecko też nie jest winne, więc trzeba uznać że matka sama na sobie złamała nap, co jest absurdem.
 

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 251
Nic takiego kmiocie nie twierdziłem. Nikt nie łamie tutaj NAPu, ale matka i tak ma prawo płód usunąć bo:
a) Nie ma żadnej umowy, zgoda na A nie oznacza zgody na B
b) Matka ponosi koszty
c) Matka decyduje o swojej strategii rozmnażania

Całą sytuację przyrównałbym raczej do tego, że osobie A, podczas wichury drzewo z działki sąsiada B przygniotło dom, może i sąsiad B nie złamał NAPu, ale to jego jebane drzewo i niech on ponosi koszty usuwania go.
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
a) Nie ma żadnej umowy, zgoda na A nie oznacza zgody na B

Jeżeli zgoda na A oznacza ryzyko zaistnienia B to nie możesz psioczyć że B wystąpiło. Dobrowolnie podejmujesz ryzyko kmiocie. Tak samo w hazardzie. Jeżeli wkładasz prącie do swojej piczy, to akceptujesz zarówno że możesz przegrać i wygrać. Przegrywasz w ruletce - płacisz kmiocie. Zachodzisz w ciążę - otrzymujesz człowieka wpakowanego w twoje bebechy. Byłeś tego świadom kmiocie.

b i c są nieistotne kmiocie.

Całą sytuację przyrównałbym raczej do tego, że osobie A, podczas wichury drzewo z działki sąsiada B przygniotło dom, może i sąsiad B nie złamał NAPu, ale to jego jebane drzewo i niech on ponosi koszty usuwania go.

Oo Jak ukradnę buta Kowalskiemu i zajebie nim tobie w mordę, to Kowalski ponosi koszty twojego leczenia? No i przecież kmiocie sam napisałeś że dziecko nie jest winne. Dlaczego więc dziecko ma być poszkodowane?

Twoje porównanie jest debilne. Jeżeli osoba A podejmuję akcję B, która wywołuje efekt C, to osoba A jest odpowiedzialna wywołania efektu C.
Wchodzisz po drabinie. Twoim celem jest wejść na dach, ale coś idzie nie po twojej myśli i spadasz z drabiny. Kto jest winny twojego upadku?
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Jeżeli zgoda na A oznacza ryzyko zaistnienia B to nie możesz psioczyć że B wystąpiło. Dobrowolnie podejmujesz ryzyko kmiocie. Tak samo w hazardzie. Jeżeli wkładasz prącie do swojej piczy, to akceptujesz zarówno że możesz przegrać i wygrać. Przegrywasz w ruletce - płacisz kmiocie. Zachodzisz w ciążę - otrzymujesz człowieka wpakowanego w twoje bebechy. Byłeś tego świadom kmiocie.
tak samo jest ze sportami ekstremalnymi, akceptuje sie że można se połamać kości, unika sie temu jak sie da, a jak nastąpi medycyna pomaga, tak w wypadku połamanych kości jak i kijanki w brzuchu
 
  • Like
Reactions: RaV

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
ssaki sie nie uczą ssania, robią to instynktownie, dlatego nazywa sie je ssaki kretynie

Ssaki nazywa się tak bo "ssą"??? Oo

co do różnicy to jeśli wcześniak jest w stanie oddychac i przyjmować pokarm, jak ktoś czy nawet cos poda mu cycka czy butelke to jest człowiek, a jak jeszcze nie potrafi to jest niedorobiony, tak samo jak silnik i troche powyginanej blachy nie jest jeszcze autem...

przecie to kurwa oczywiste definicja ssaka jest taka że pobiera pokarm ssac cycka jak tego nie umie to nie jest ssakiem...
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 516
Co do ssania ssaków, to raczej specyfika języka polskiego, natomiast prawdą jest, że wszystkie samice ssaków posiadają gruczoły mleczne i karmią młode mlekiem. ;)
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
to nie tylko polski język, w niemieckim dosłowne tłumaczenie to ssące zwierzęta...
właściwie to w prawie wszystkich słowiańskich jak i germańskich jezykach nazwa wskazuje na ten instynkt że cokolwiek sie da małemu bedzie to ssał bo tak pobiera pokarm...
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom