Może on już swoje zrobił, ale nie chcę się chwalić swoimi osiągnięciami? Dzisiaj na SB mieliśmy dysputy, gdzie niektórzy uważali wstydliwość za cnotę.Ok masz swoje idee, ale czemu to brzmi na zasadzie "nic nie robicie, róbcie coś!". To jest nie tak rzadko spotykane, że krytykuje się libertarian (słusznie lub nie), że nic nie robią, ale ostateczny wydźwięk jest "róbcie". Słowem, krytykujący za nic nie robienie jedyne co ma do zaproponowania żeby inni robili. Rób sam, pokaż realne osiągnięcia, plany to ludzie może się włączą, proste.
Poza tym, co to za postawa? On musi coś robić, żebyś Ty coś zrobił? Nieładnie stosować taki psychiczny szantaż wobec sympatycznego kolegi. Chcesz zwalić winę za swoje nic nierobienie na niego, szaser - nie daj się!