Podziały środowiska

OP
OP
A

Anonymous

Guest
Premislaus napisał:
Mike Smith napisał:
Ta, jasne. Zniknąłbyś ich magicznym okiem.

Jest całkiem pewne, że w omawianej przez nas sytuacji byłby terror rewolucyjny.

No popatrz, no właśnie. I oczywiście terror ten natychmiast by ustał po wygraniu konfliktu.

Tylko wytłumacz mi, dlaczego libertarianom wtedy nie opłacałoby się walczyć przez całe dekady o wolność na świecie? Człowiek bez praw jest bardziej użyteczny, niż taki z prawami. A przecież pisałeś o spójnej, centralistycznej, hierarchicznej organizacji. Terror więc bez trudu mogłaby stosować systematycznie.

Borze muj, jak dobrze, że jesteś tylko pomyleńcem z forum.

Premislaus napisał:
Te sytuacje które wymieniłeś, to zostało stłumione brutalną siłą, a nie brakiem wolności słowa. Z resztą wtedy był kiepski przepływ informacji.

Ale ja nie napisałem, że dlatego upadły, bo nie było wolności słowa. Ale Kronsztad został wywołany dlatego między innymi, bo tej wolności słowa nie było. Przez to, że zniszczyła tę wolność ta sama partia partia, którą Ty byś chciał naśladować, jak już sobie znajdziesz rzeszę przydupasów.

O muj borze, jak dobrze, że nie znajdziesz. Pierwsza dobra wiadomość dzisiaj.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Mike Smith napisał:
No popatrz, no właśnie. I oczywiście terror ten natychmiast by ustał po wygraniu konfliktu.

Tylko wytłumacz mi, dlaczego libertarianom wtedy nie opłacałoby się walczyć przez całe dekady o wolność na świecie? Człowiek bez praw jest bardziej użyteczny, niż taki z prawami. A przecież pisałeś o spójnej, centralistycznej, hierarchicznej organizacji. Terror więc bez trudu mogłaby stosować systematycznie.

Borze muj, jak dobrze, że jesteś tylko pomyleńcem z forum.

A dlaczego miałby ustać? Załóżmy, że zwyciężymy, zawsze będzie ktoś komu będzie to w niesmak, prawdopodobnie będzie dążył do zmiany stanu rzeczy, a według ciebie trzeba sobie spokojnie stać i przyglądać się? Jest różnica między terrorem takim, że się rozwala kogo popadnie, a terrorem wymierzonym we wrogów. Ja nie wierzę w to, że libertarianizm zwycięży pokojowo, metodami rynkowymi, więc wyobraź sobie, że był zamach stanu albo rewolucja, a zwolennicy i funkcjonariusze poprzedniego reżimu chodzą sobie po świecie i brużdżą nam, robią wszystko by restytuować poprzedni reżim. Ja bym użył siły. Terror nie musi być krwawy, może być taki jak w Chile Pinocheta, gdzie spędzono na jakiś stadion dosyć dużą grupę ludzi i ich tam trzymano jakiś czas. Może być też banicja i odbieranie majątków, etc. Jest wiele pomysłów. Gdyby rojaliści w rewolucyjnej Francji zdobyli Paryż, to ten powtórnie by spłynął krwią, tym razem nie arystokratów, ale burżuazji która brała udział w rewolucji francuskiej.

Pomysł Gazdy by każdy na własną rękę zebrał grupę zabijaków i sam zajmował swój teren jest fajny, ale potrzebny był by jakiś wspólny sztab do koordynowania działań :).

Ja tam uważam, że cel uświęca środki. Ja nie jestem libertarianinem dlatego, że chcę zbawić świat, ale dlatego bo chcę by mi było dobrze, a dobrze mi będzie dopiero w wolnościowym ustroju. Jestem także pragmatykiem. Piszesz, że jestem pomyleńcem bo daję skuteczne rozwiązania pod rozwagę i dyskusję innym libertarianom. Dla mnie ty jesteś pomyleńcem, bo nie respektujesz prawa własności. Ze wszystkich wolnościowych filozofów to Max Stirner jest mi najbliższy.

Myślę, że poruszony tutaj abstrakcyjny przykład najechania Somalii i prowadzenia akcji kolonizacyjnej jest lepszy i bardziej efektywny, niż robienie rewolucji w którymś z państw w Europie. Przykładem niech będą kolonie angielskie w Ameryce Północnej, rzesze religijnych i liberalnych uchodźców, następie wynikły z tego ferment który doprowadził do powstania Stanów Zjednoczonych.

P.S. Anarchiści w Hiszpanii też stosowali przymus, odbierali chłopom zboże na potrzeby wojsk które walczyły z Franco, wystawiali gówna warte kwity.

Wojacy Machno chyba się go słuchali i nie debatowali nad sensownością rozkazów pod ostrzałem? Oczywiście nie daję gwarancji, że po będzie wszystko dobrze. Prawdopodobnie byłby totalitaryzm i tu nadzieja jest w tym, że zabito by tyrana, powstał by zamęt i zwyciężyłaby frakcja bardziej humanitarna. Oczywiście nie postuluję by zabijać tysiącami, najwyżej kilkaset osób, sama wierchuszka, góra, elita, przywódcy. Zabijać też nie trzeba można więzić, albo skompromitować. Należy karać rękę a nie ślepy miecz. Biurokraci czy raczej zwykli ludzie mają to do siebie, że zmieniają panów i frakcje zależnie od koniunktury. Przykładem niech będą agenci Drugiego Oddziału, którzy podczas wojny byli werbowani przez Abwehrę i Gestapo, a po wojnie przez NKWD i UB.
 

Trikster

Active Member
361
26
Ja pierdolę. Kolejna dyskusja w stylu "Czy sado-maso jest zgodne z libertarianizmem i czy można takich delikwentów potraktować chaingunem?". Fascynujące.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Podczas bitwy pod Azincourt, gdy była krytyczna sytuacja, to król Anglii nakazał by zarżnięto francuskich jeńców( szlachtę i arystokratów za których byłby bogaty okup). Kiedy bitwa zaczęła się toczyć po myśli Anglików, to cofnął swój rozkaz. Jestem tego typu pragmatykiem.

Trikster napisał:
Ja pierdolę. Kolejna dyskusja w stylu "Czy sado-maso jest zgodne z libertarianizmem i czy można takich delikwentów potraktować chaingunem?". Fascynujące.

A o czym mamy pisać według Ciebie?
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Trikster napisał:
O Musztardzie.

Ja tam lubię sarepską :p.

small_Roleski_Musztarda_Sarepska_180g.jpg
 

Shemyazz

New Member
500
38
Premislaus napisał:
Podczas bitwy pod Azincourt, gdy była krytyczna sytuacja, to król Anglii nakazał by zarżnięto francuskich jeńców( szlachtę i arystokratów za których byłby bogaty okup). Kiedy bitwa zaczęła się toczyć po myśli Anglików, to cofnął swój rozkaz. Jestem tego typu pragmatykiem.

To nie pragmatyzm tylko oportunizm.

A musztardę też lubię sarepską.
 

Shemyazz

New Member
500
38
Przejęcie władzy siłą i narzucenie ludziom wolności (wygląda to na oksymoron) jest pomysłem absurdalnym. O wiele lepszym byłoby to, o czym wspomniałeś na początku tematu - założenie organizacji/stowarzyszenia (niekoniecznie partii) o bardzo mocno centrowych założeniach i propagowanie idei libertariańskich wśród mas. Wszyscy czekamy na krach, ale patrząc na to co się działo w Grecji, ludzie nie zwrócą się ku wolnemu rynkowi (wszak oficjalna propaganda mówi, że stan obecny jest kapitalizmem), a raczej ku komunizmowi. Niestety tłuszcza nie myśli i winą za zły stan rzeczy nie obarczy systemu, tylko poprzednie elity władzy, po prostu zamieniając je na nowe.

Nawiązanie współpracy z kolibrami też nie byłoby tragicznym pomysłem (chociaż mam wątpliwości, czy taki UPR byłby w stanie odstąpić od opierania prawa o "poczucie dobrego smaku").
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Premislaus napisał:
Dla mnie ty jesteś pomyleńcem, bo nie respektujesz prawa własności. Ze wszystkich wolnościowych filozofów to Max Stirner jest mi najbliższy.

Chyba wiem jaka będzie riposta Jasia :) .

Shemyazz napisał:
Przejęcie władzy siłą i narzucenie ludziom wolności (wygląda to na oksymoron) jest pomysłem absurdalnym.

A ja już się napaliłem na "branie za pysk i wprowadzanie..." z Korwinem :( .

I też lubię sarepską, jest nas trzech :) .
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Premislaus napisał:
Ze wszystkich wolnościowych filozofów to Max Stirner jest mi najbliższy.

Ten, który stwierdzał, że czyjeś prawo jest dla niego zupełnie nie istotne i nie zamierza on z tego względu go przestrzegać?
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
stowarzyszenie propagujące libertarianizm nie różni sie od polityków... oni tez ino gadajom...
sarepską lubie ale ostatnio kupiłem se staropolską hehe ale zastanawiałem sie nad jerozolimską bo jeszcze takiej nie próbowałem... ;)
 
A

Antoni Wiech

Guest
To może stowarzyszenie miłośników sarepskiej załóżmy? Bo widzę, że temat musztardy rozwija się w zastraszającym tempie :D

Oczywiście w tle będzie prowadzona działalność wywrotowa :D
 

Avx

Active Member
831
186
Shemyazz napisał:
Przejęcie władzy siłą i narzucenie ludziom wolności (wygląda to na oksymoron) jest pomysłem absurdalnym.

Normalnie jakbym komucha czytał...
Walka z przestępczością nie jest narzucaniem czegokolwiek, tylko normalnością. Nawet, jeżeli 90 % ludzi lubi zbrodniarzy (państwowców), to oni i tak powinni odpowiedzieć za swoje obrzydliwe zbrodnie...

Jeżeli nie sądzisz, by państwowcy byli przestępcami, to sorry koleś, ale w sposób rażący nie uznajesz aksjomatów, więc nie jesteś libertarianinem... Żaden normalny libertarianin nie powinien być zwolennikiem wyrozumiałego poklepywania kryminalistów po główkach; na pewno nie takich, którzy stale kradną, porywają i mordują...

Shemyazz napisał:
O wiele lepszym byłoby to, o czym wspomniałeś na początku tematu - założenie organizacji/stowarzyszenia

No normalnie "liberał" a'la PO w przebraniu libertarianina...
 

Shemyazz

New Member
500
38
No ok, mój błąd z narzucaniem siłą.

Ale stowarzyszenie i propagowanie libertarianizmu jak najbardziej. No, chyba że aksjomaty wymagają walki zbrojnej i narzucenia libertarianizmu drogą rewolucyjną.
 
Do góry Bottom