Mad.lock
barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
- 5 149
- 5 111
Prywatne sądy w anarchii będą tylko informować i opiniować, nie mogą posiadać kija, bo wtedy będą stanowić władzę.
crack napisał:Analogiczna sytuacja byłaby w systemie libertariańskim, jeżeli większość chciałaby jego zniesienia.
crack napisał:Gdyby tak naraz odebrać przywileje wszystkim grupom, to mógłby powstać bunt a wtedy sprawy różnie mogłoby się potoczyć.
crack napisał:Tak samo można zadać pytanie z drugiej strony, po co libertarianie mieliby ryzykować życiem przeciwko uzbrojonym liczniejszym wrogom, kiedy lepiej oddać władzę i wrócić do teoretyzowania na forum
margines napisał:AVX, pierdolisz jak nawiedzony:
margines napisał:(zdaje się z okolic Kraka jesteś?)
margines napisał:na forum widzę jedynie pierdololo (że chociażby libertariańskie squoty przytoczę..)
crack napisał:po co libertarianie mieliby ryzykować życiem przeciwko uzbrojonym liczniejszym wrogom
margines napisał:AVX, pierdolisz jak nawiedzony: "musi się rozkręcić import", "libertarianie przejmą na własność (czyli?) ogromne bogactwa państwowców i kolaborantów""utną kolektywnej hydrze łby" - za dużo (albo za mało) Lenina się naczytałeś, jak chcesz wprowadzać metody Czerwonych Khmerów to zacznij od swojego podwórka (zdaje się z okolic Kraka jesteś?), ja ciebie z ŻADNEJ działalności nie kojarzę (mieszkam w kraku 30 lat i coś tam kumam w "środowisku"), a na forum widzę jedynie pierdololo (że chociażby libertariańskie squoty przytoczę..) Do kolibrów się zapisz, oni też tak pierdolą, a w wolnych chwilach biją się o miejsca w "Młodzież kontra". Nadajesz się.
Premislaus napisał:Trzeba mieć kontakty i pieniądze. Istnieją kamizelki które zatrzymują kule z kałacha, jedna jakaś ruska ale zapomniałem nazwy, no i amerykański Dragon Skin. Mając przewagę w uzbrojeniu i wyszkoleniu może się okazać, że z naszej strony nie zginie nikt.
Jeżeli ryzyko się kalkuluje, to czemu nie?
Oddział Fidela Castro który się desantował na Kubie miał 82 ludzi. Jak się szkolili? Kupili w Meksyku ziemię i wynajęli emerytowanego, meksykańskiego generała.
crack napisał:Premislaus napisał:Trzeba mieć kontakty i pieniądze. Istnieją kamizelki które zatrzymują kule z kałacha, jedna jakaś ruska ale zapomniałem nazwy, no i amerykański Dragon Skin. Mając przewagę w uzbrojeniu i wyszkoleniu może się okazać, że z naszej strony nie zginie nikt.
Jeżeli ryzyko się kalkuluje, to czemu nie?
Oddział Fidela Castro który się desantował na Kubie miał 82 ludzi. Jak się szkolili? Kupili w Meksyku ziemię i wynajęli emerytowanego, meksykańskiego generała.
Super, ale cały czas zakładasz, że libertarianie w razie przewagi liczebnej wroga będą mieć lepsze uzbrojenie, opancerzenie, pieniądze itd. itd. A w rzeczywistości może istnieć drugi wariant, którego nie bierzesz pod uwagę, przeciwnik nie dosc ze bedzie liczniejszy to lepiej uzbrojony, opancerzony etc.
margines napisał:AVX, modyfikujesz swojego posta już po raz trzeci, zastanów się zatem może najpierw co chcesz powiedzieć zanim napiszesz i czy to ma sens.
Nie chodzi o osobistą niechęć, a raczej o pewien typ zachowań, przy których mnie krew zalewa, sorry nic na to nie poradzę.
Nie lubię pierdololo, marnowania czasu na (pseudo)akademickie teoretyzowanie, pierdolenie o przejmowaniu władzy, przekonywaniu mas itd. itp. bo akurat co po niektórzy mają taki etap w swoim życiu, że chcieliby się "buntować", tyle, że nie wiedzą jak,a za 10 lat będą pracować dla jakiejś jebanej korporacji albo państwa i grzecznie płacić podatki i głosować na PO (bo mają "realistyczny" program), chodzić w niedzielę na mszę i prowadzić poprawne życie i czasem ponarzekać, żeby pokazać , że się "nie jest motłochem" i cały ten grajdołek pełen grzeczności, pierdu pierdu i zaściankowości.
Tak, starzy forumowicze mnie wyklną, że lepiej się odzywać, bo nie muszę przecież, ale kurwa ja nie mogę...
Chyba szkolenie w Jordanii mi potrzebne..
Nie wiem dlaczego tak poczułeś, ale ja ciebie nie znam.Premislaus napisał:To co akurat krytykujesz, może nam się przysłużyć. Siergiej Nieczajew zalecał by rewolucjoniści byli tacy jak zwykli ludzie i nie wyróżniali się niczym, by byli w każdej grupie społecznej.
http://pl.wikisource.org/wiki/Katechizm_rewolucjonisty
Poza tym rewolucję francuską robiła właśnie ta grzeczna i układna burżuazja i drobnomieszczaństwo.
Jeżeli nie chcesz nie musisz tu zaglądać i pisać z nami. My akurat mamy rozrywkę z pisania takich rzeczy. Z resztą to podforum ma w tytule - "Dyskusje ideowe. Informacje wolnościowe dobre i złe. Plany i akcje.".
A okres buntu mam dawno za sobą, a kryzys wieku średniego jeszcze przed sobą. Jakoś mnie nie podniecają manify, czy przepychanki z policją, które tylko przylepią nam łatę chuliganów. Wolę działalność zza biurka, opracowywanie planów i powolne dążenie do celu.
Tak jakoś wyszło, że odpowiedziałem za AVXa ale czułem, że pijesz też do mnie.
margines napisał:Nie wiem dlaczego tak poczułeś, ale ja ciebie nie znam.
margines napisał:A co go reszty.. tak mi się skojarzyło, że "Podziemny krąg" ci się marzy
margines napisał:Ja widzę to raczej (zajawki libertariańskie) jako pracę nad sobą niż rewolucję (bo ta byłaby narzuceniem światopoglądu innym, którzy wolą bardziej wygodny system czyli większości). A jeśli chodzi o zmiany, to może lepiej skupić się na konkretach (np. podwyżki podatków, reforma edukacji, ograniczanie wolności realizowania własnych koncepcji życiowych np. arbitralne narzucanie tego co można mówić lub nie np. zakaz używania pewnych sformułowań przez np. nauczycieli (wspominanie o "zdrowych klapsach", obowiązkowe "wykłady" o narkotykach, kamery i przeszukania w szkołach, religia w szkołach itd.). Czyli skupić się na jednej sprawie i zorganizować kampanię tak jak to robią np. Piraci w sprawie oprogramowania. I tyle, zamiast zabaw w myślicieli
margines napisał:Nie wiem dlaczego tak poczułeś, ale ja ciebie nie znam.
crack napisał:Super, ale cały czas zakładasz, że libertarianie w razie przewagi liczebnej wroga będą mieć lepsze uzbrojenie, opancerzenie, pieniądze itd. itd. A w rzeczywistości może istnieć drugi wariant, którego nie bierzesz pod uwagę, przeciwnik nie dosc ze bedzie liczniejszy to lepiej uzbrojony, opancerzony etc.
Premislaus napisał:nie mam obiekcji przed narzucaniem swojego światopoglądu, bo wiem, że zawsze będzie ktoś, kto nie będzie się ze mną zgadzał. I nie chcę by przez względy moralne, niweczyła się cała praca wolnościowego ruchu. Ci co się ze mną nie zgadzają, mają prawo do secesji, ale jeśli po niej będą mi bruździć to chyba mam prawo się bronić, albo uprzedzić atak?
pLT-m3 napisał:Temat libertarianizmu wojskowego czy totalitarnego, sam chciałem kiedyś poruszyć, nawet w szkicach miałem już nieco napisane
Samodzielnie jednak doszedłem do wniosku, ze zanik hierarchiczności to kompletna utopia (hierarchia jest nawet w stadzie małp). Co za tym idzie stosowanie metod bolszewickich jest nie tylko dopuszczalne, ale wręcz wskazane.
pLT-m3 napisał:Oczywiście aby nie było sprzeczności z libertarianizmem osoby o nieprawidłowych poglądach powinny same dojść do tego, że myślą źle dzięki szeroko rozpowszechnianym odpowiednim materiałom edukacyjnym w których np.: "eksperci" udowadnialiby, że takie osoby są obłąkane.
crack napisał:Super, ale cały czas zakładasz, że libertarianie w razie przewagi liczebnej wroga będą mieć lepsze uzbrojenie, opancerzenie, pieniądze itd. itd. A w rzeczywistości może istnieć drugi wariant, którego nie bierzesz pod uwagę, przeciwnik nie dosc ze bedzie liczniejszy to lepiej uzbrojony, opancerzony etc.
Avx napisał:Sądziłem, że rozważamy sytuację już po rewolucji - kiedy to libertarianie mają wszystkie bogactwa obecnych państwowców & kolaborantów, od dawnego mienia wojska i policji (jeżeli się część udało przejąc niezniszczone), aż po mienie kolaboranckich (przestępczych, mafijnych, państwowych de facto) gazet, telewizji i fundacji.
Wtedy libertarianie będą mieli świetne opancerzenie, służby specjalne (czy siatkę prywatnych szpiegów, jak kto woli) i ogromną kasę.
crack napisał:Zgadza się, rozważaliśmy sytuację po rewolucji. Jak wiemy, wszędzie dookoła otaczają nas kraje demokratyczne, pomyśl jak zareagowałyby gdyby w polsce zrobili przewrót
Avx napisał:Polska jest nieprawdopodobna - niezależnie od metod.