Podziały środowiska

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Trigger Happy napisał:
A nie lepiej tak : spotykacie się w 3 , robicie jakaś akcje (plakatowanie, sprejowanie, wlepkowanie, mały sabotaż, cokolwiek) wrzucacie relacje gdzie się da z komentarzem, że teraz robimy zina i kolejne akcje wkrótce. Nawet jeżeli to ma się dziać w małej miejscowości i nawet jeżeli się nie uda. Deklaracja dla samej deklaracji przerabialiśmy ...

Ja mimo wieku (kurwa jak to brzmi) braku czasu, otwarty jestem na jakiekolwiek spotkanie w Łodzi.

Na razie błyskawicznie załatwiam swoje sprawy, żeby wyrobić się wiadomo na co a mieszkam niedaleko ;) Ponadto - generalnie jestem pesymistą co do szans powodzenia na dzień dzisiejszy jakiejś inicjatywy libertariańskiej i traktuję to raczej w kategoriach przyjemnego hobby, może z jakąś śladową szansą na powodzenie (niczego nie da się wykluczyć).
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
fajnie że chcecie działać, ale ale ale hehe
po 1 taka forma z leninem działa u kolektywistów różnej maści, w naszym wypadku każdy ma jakieś swoje halo...
po 2 zupełnie niepotrzebnie myślisz w kategorii "polska"
pomysł z niezcentralizowanymi grupkami jest najlepszy tak też działa alkaida...

a teraz ja powiem jak ja widze akapowską rewolucje, coby nie bawić sie w stalinizm itp, robimy tak: każdy zainteresowany byciem "leninem", a nie każdemu to jest dane, wyznacza swój teren działania, który jak uważa da rade kontrolować, prowadzi różne interesy, zarabia kase i poświęca ją właśnie na ten cel, tworzy struktury, administracyjne i paramilitarne....
jako że jest to prywatna inicjatywa, czysty akap hehe, nie potrzeba żadnych deklaracji ideowych, żadnych statutów, i nie trzeba myśleć nad autorytetem lenina bo jest właścicielem i szefem itd... kto chce być masą sie po prostu dołancza, kto chce być "trockim" itp, przyłancza sie jak najwcześniej...
kiedy przyjdzie czas, np osłabienie państwa ze względu na jakiś kolosalny kataklizm, super kryzys, lub jakąś zawieruche wojenną (oczywiście nie wywołaną przez nas bo przecie nie chcemy być agresorami) przejmuje sie kontrole na "swoim terytorium"
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
GAZDA napisał:
przyjdzie czas, np osłabienie państwa ze względu na jakiś kolosalny kataklizm, super kryzys, lub jakąś zawieruche wojenną (oczywiście nie wywołaną przez nas bo przecie nie chcemy być agresorami) przejmuje sie kontrole na "swoim terytorium"

No i to jest jakiś plan, bo jeśli ktoś uważa, że dzisiaj można sobie tak dokonać przewrotu, bez żadnego poparcia z zewnątrz, bo się ma "partię" i "Lenina" to jest... naiwny :) .
Libertarianizm da się wprowadzić albo globalnie, albo jak świat stanie się mniej "globalny" czyli bez tych wszystkich Unii, ONZetów, NATO itd., w przeciwnym wypadku nie ma szans.

Może niedługo będziemy mieli szansę podziałać - http://libertarianizm.net/thread-800.html
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Piter1489 napisał:
GAZDA napisał:
przyjdzie czas, np osłabienie państwa ze względu na jakiś kolosalny kataklizm, super kryzys, lub jakąś zawieruche wojenną (oczywiście nie wywołaną przez nas bo przecie nie chcemy być agresorami) przejmuje sie kontrole na "swoim terytorium"

No i to jest jakiś plan, bo jeśli ktoś uważa, że dzisiaj można sobie tak dokonać przewrotu, bez żadnego poparcia z zewnątrz, bo się ma "partię" i "Lenina" to jest... naiwny :) .
Libertarianizm da się wprowadzić albo globalnie, albo jak świat stanie się mniej "globalny" czyli bez tych wszystkich Unii, ONZetów, NATO itd., w przeciwnym wypadku nie ma szans.

Może niedługo będziemy mieli szansę podziałać - http://libertarianizm.net/thread-800.html

Samo siłowe przejęcie władzy nie jest trudne, problem jedynie widzę w "międzynarodowym uznaniu" władzy.

A pomysł Gazdy też fajny :).
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Premislaus napisał:
Samo siłowe przejęcie władzy nie jest trudne, problem jedynie widzę w "międzynarodowym uznaniu" władzy.

Bo siłowe przejęcie władzy JEST DOBRYM POMYSŁEM (nawet jeśli mi się nie podoba), tyle, że nie w tych czasach. Właśnie inne państwa, a szczególnie mocarstwa takie jak USA, Rosja czy UE i różne umowy międzynarodowe są największą przeszkodą, kiedyś nie trzeba było się tak bardzo przejmować "międzynarodowym uznaniem", dzisiaj to już nie takie proste.

EDIT:

Warto dodać, że znajdujemy się w chujowej sytuacji geopolitycznej.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
jest na świecie kilka państewek których nikt nie uznaje i jakoś sobie istnieją...
wystarczy że inicjatyw tego typu bedzie więcej więc mogą sie nawzajem pouznawać i tyle...
poza tym ludzie nadal bedom mieli w kieszeni paszporty państw od których sie "wyzwolili" te państwa nie przestają istnieć są uznawane przez innych i se można handlować i podróżować więc w czym problem co jest najważniejsze? wolność czy uznanie?

w sumie nie musi być to siłowe przejęcie władzy, powiedzmy że z jakichś tam powodów sypie sie państwowa władza, policja wojsko zomo itd, państwu brak środków, struktury sie sypią, zastepujemy wtedy takie usługoi naszymi firmami... pokojowo, po prostu wypełnia sie luke...
po co robić zadyme jakąś?
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
No tak, ale tamte państwa to zadupia, a nie środek Europy...

Żeby rozwalić obecną agenturę i zastąpić ją swoją ;-).
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
GAZDA napisał:
jest na świecie kilka państewek

Właśnie "państewek", takich co każdemu zwisa co się tam dzieje.

Polska jest w UE, w NATO, jest sojusznikiem USA, gdyby coś się zaczęło dziać w Polsce, to zaraz znalazłaby się cała masa zainteresowanych "niespokojną sytuacją w Polsce", "zamachem na demokrację w Polsce", "handlem bronią i narkotykami w Polsce", "terroryzmem w Polsce" dopiszcie sobie tytuły w CNN czy BBC jakie chcecie.
Myślę, że Putin też nie byłby zadowolony gdyby nagle ktoś obalił rząd PO trzymający mu palec w dupie.

EDIT:

No, Premislaus mnie uprzedził :)
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Premislaus napisał:
Partia typu leninowskiego ma tę zaletę, że jest skuteczna.

W najlepszym wypadku skuteczna do wdrożenia porządku totalitarnego. Uważam, że oczywiście treść czyichś poglądów jest ważna, ale ważny jest też sposób ich realizacji. A realizacja czegokolwiek przez scentralizowaną strukturę z wyraźnym podziałem na centrum rządzące i podwładnych, gotową do stosowania zaczepnej przemocy doprowadzi do totalitaryzmu albo autorytaryzmu, choćby tacy politycy mieli na ustach bardzo ładne hasła.

Premislaus napisał:
Jeżeli zwycięży Twój model, to i tak w obronie zdobyczy libertarianizmu ;-), będą musieli stosować przymus\przemoc. Choćby po to by się bronić.

Czy Ty w ogóle pojmujesz różnice między obroną, a atakiem?

Premislaus napisał:
Według mnie należy wybrać najbardziej skuteczne środki, czy metody, bez względu na konsekwencje. To, że nasi wrogowie używają czegoś, nie znaczy, że my nie mamy tego używać jeśli to skuteczna broń.

Partie typu leninowskiego nie są skuteczne w realizowaniu libertarianizmu.


Premislaus napisał:
Libertarianizm ma kilka bezpieczników przed dyktaturą w stylu Stalina, choćby swobodny dostęp do broni, czy też ogólną decentralizację kraju.

Swobodny dostęp do broni pod warunkiem, że osoba kontrolująca legalnie terytorium Ci na ten dostęp pozwoli. A partia leninowskiego typu dąży do przejęcia władzy, w tym prawodawczej, siłą. Musiałaby w trakcie walki o władze, fizycznej i dość bezlitosnej jednocześnie nie zwalczać tego, że jej przeciwnicy się zbroją. To niemożebnie głupie jak na mój gust.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
cypr też jest w ue, a jednak północny cypr jest uznawany jedynie przez turcje...
no ale ja tam nie bede nikogo przekonywał heeh, jedni chcą uznania inni wolności i im zwisa że innym to zwisa co sie tam dzieje...
poza tym znowu myślisz w kategorii "polska" "ue"
jeśli miała by mieć miejsce tego typu rewolucja to struktury polski jak i ue jak i nato by sie sypały... bo jak by sie nie sypały ni emożna by było zastąpić struktur państwowych swoimi, a wtedy by nie było żadnej rewolucji...
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Jeszcze by nam chuje gaz odcięli, bo tam rządzi polityka, zamiast czystego rachunku ekonomicznego.

Lepiej już zorganizować akcje osadniczą gdzieś w Afryce, np. w Somalii. Mianowicie wybieramy interesujący nas kawałek ziemi, desantujemy się tam w zakupionych, albo wynajętych statkach (ostatnio ta branża przeżywa recesje i można dostać statki za pół darmo). Popłynąć tam z bronią i nowoczesnymi maszynami, budować warowne farmy i organizować patrole. W kilkadziesiąt tysięcy chłopa dałoby radę, tak na początek z 20000 może, trzeba by obliczyć dokładnie. Najlepiej wcześniej przejść jakieś przeszkolenie militarne. Jeżeli jakieś plemię byłoby zainteresowane, to ziemię można by odkupić, zamiast zajmować zbrojnie.

Myślę, że Etiopia by się cieszyła, że graniczy z chrześcijańskim krajem ;-). No i można by tłuc piratów dla dobrego PR.

Mike Smith napisał:
Swobodny dostęp do broni pod warunkiem, że osoba kontrolująca legalnie terytorium Ci na ten dostęp pozwoli. A partia leninowskiego typu dąży do przejęcia władzy, w tym prawodawczej, siłą. Musiałaby w trakcie walki o władze, fizycznej i dość bezlitosnej jednocześnie nie zwalczać tego, że jej przeciwnicy się zbroją. To niemożebnie głupie jak na mój gust.

Przeciwników już by dawno nie było...

Mike Smith napisał:
Partie typu leninowskiego nie są skuteczne w realizowaniu libertarianizmu.

Uwierz, wyobrażam sobie co by mogło być po, że mogłoby być niezawesoło. Ale myślę, że jednak byłoby to skuteczne jeśli chodzi o samą realizację w trakcie walk.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
taa lokalna społeczność sie bardzo ucieszy z tego powodu...
poza tym uzbieraj se 20000 ludzi... w somalii już jakiś amerykański libertatrianin próbował kupić skrawek ziemi skończyło sie to zamieszkami i kilkoma trupami...
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
GAZDA napisał:
taa lokalna społeczność sie bardzo ucieszy z tego powodu...
poza tym uzbieraj se 20000 ludzi... w somalii już jakiś amerykański libertatrianin próbował kupić skrawek ziemi skończyło sie to zamieszkami i kilkoma trupami...

W skali świata dałoby radę zebrać taką ekipę i dlatego popłynęło by się tam z bronią. Organizowało by się przez internet zapisy i wpłaty.

http://www.freestateproject.org/ - coś podobnego do tego.

Nie muszą być sami libertarianie, jest dużo poszukiwaczy przygód, albo ludzi którzy by chcieli pojechać na safari i postrzelać do muzułmanów :p.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Maciej Dudek napisał:
Panowie, będę ostatnim, który odmówi rozmachu Waszym planom :D

Spoko, fajnie jest sobie czasem pogadać :). Ale tak na serio, to akcja osadnicza gdzieś na zadupiu, co jakiś czas mi przechodzi przez myśl i gdyby się coś kiedyś organizowało poważnego w tym kierunku, to bym w czyś takim chętnie wziął udział :rolleyes:.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
do takiej akcji bedziesz potrzebował więcej niż 20 tyś ludzi hehe
ja to bym zrobił inaczej, że powoli sie w pewnym punkcie zbierają ludzie, tworzą am biznes, dają prace, i w ten sposób opanowywujesz okolice, budujesz zaufanie tubylców, i w pewnym odpowiednim momencie... bo bez tegozaufania, bedziesz musiał wprowadzić zamordyzm, skończy sie to totalitarną dykaturą obcych nad autochtonami... a to już było nieraz przerabiane...

premislaus chyba już każdy z nas o tym myślał by se stworzyć swoją utiopie gdzieś na jakimś zadupiu hehe wszystko ma jakiś swój minusik niestety...
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
GAZDA napisał:
do takiej akcji bedziesz potrzebował więcej niż 20 tyś ludzi hehe
ja to bym zrobił inaczej, że powoli sie w pewnym punkcie zbierają ludzie, tworzą am biznes, dają prace, i w ten sposób opanowywujesz okolice, budujesz zaufanie tubylców, i w pewnym odpowiednim momencie... bo bez tegozaufania, bedziesz musiał wprowadzić zamordyzm, skończy sie to totalitarną dykaturą obcych nad autochtonami... a to już było nieraz przerabiane...

premislaus chyba już każdy z nas o tym myślał by se stworzyć swoją utiopie gdzieś na jakimś zadupiu hehe wszystko ma jakiś swój minusik niestety...



Masz dużo racji w tym co mówisz, ale jak już się desantujesz i zajmujesz zbrojnie, to wypieprzasz miejscowych żeby nie było problemów(prawo siły),a przy przekraczaniu granicy w naszą stronę, każesz każdemu zaprzeć się allaha ze względów bezpieczeństwa. Po drugie trzeba szybko proklamować niepodległość zanim sytuacja się tam unormuje. Twój przykład ma jeden minus, że obecne państwo prędzej, czy później się wpierdoli. Według mnie jednak jest lepiej najpierw spróbować odkupić ziemie od miejscowych, a w razie fiaska zaatakować. Może zrobimy deal jak ci Holendrzy z Manhattanem?
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
GAZDA napisał:
chłopie, wypierdolisz miejscowych powrócą razem z 5 milionami sąsiadów...

Aż tak to oni się tam nie kochają ;-). Karabiny maszynowe, plus noktowizory i pola minowe powinny dać radę.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
kolonialny wróg ich bardzo efektywnie zjednoczy...
a wspomiane gadżety to u nich sie na straganie na targu kupuje hehe...
poza tym na hasło neokolonializm, bedziesz miał przejebane na całym świecie...
już większe szanse były by gdybyś np opanował nie wiem jakąś gmine skąd akurat pochodzisz... byłby to ino lokalny konflikt...
 
Do góry Bottom