Piractwo to kradzież?

MaxStirner

Well-Known Member
2 732
4 694
Piszę tylko o nośnikach, bo sama informacja nie może być nigdy własnością
Mnie to tak bawi że padam. Nie może. Jakiś guru tak napisał i nie może. Ale w porzo - w "akapie" natychmiast się zastosuję. Bogu dzięki ze jeszcze nie muszę.
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 052
Mnie to tak bawi że padam. Nie może. Jakiś guru tak napisał i nie może. Ale w porzo - w "akapie" natychmiast się zastosuję. Bogu dzięki ze jeszcze nie muszę.
Co znaczy, że w akapie się zastosujesz? Czyli co zrobisz? To chyba teraz jakiś guru wymyślił, że informacja może być własnością i się musimy do tego stosować bo inaczej płacimy grzywny/idziemy do więzienia.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 732
4 694
Nie dostrzegasz sarkazmu (fakt nigdy nie miałem ciętej riposty) - mało mnie interesuje zastępowanie zasad jednych półmózgów zasadami innych półmózgów bo to zamiana jednej niewoli na inną. Niczego to nie zmienia. Nie może być własnością bha. Fakt chyba zapomniałem oprawić Rothbarda (czy kogo tam) w złote oprawki i położyć na honorowym miejscu na domowym ołtarzyku. Zaraz obok Marksa i Mein Kampf.
 

szeryf2

Wolny narkoman
172
281
z warunkami umowy możesz zapoznać się PO ZAKUPIE
Ktoś już kiedyś na forum zwrócił uwage na to i było zaorane. Ale takie gówno-umowy to efekt gówno-ustroju. Naturalnie taka umowa jest nic nie warta i w akapie na pewno by takich umów nie było, podobnie jak "umowy społecznej" itp.

@Madlock a niby dlaczego informacja nie może być nigdy własnością?
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
a niby dlaczego informacja nie może być nigdy własnością?
Wprawdzie to było nie do mnie, ale odpowiem...

Nie ma czegoś takiego jak "własność do nie-materii". Informacja potrzebuje nośnika do egzystencji. Jest jego atrybutem. Tak samo jak kolor jest atrybutem karoserii samochodu. Można mówić o własności samochodu, o własności lakieru do malowania samochodów, ale nie o własności samego koloru.
Zastanów się, czy we wszechświecie który znamy, może istnieć sama informacja bez materialnego nośnika?
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
a niby dlaczego informacja nie może być nigdy własnością?
"Własność informacji" jest sprzeczna ze "standardową", fizykalną teorią własności - umożliwia dokonywanie inwazji na cudzej własności. "Własność informacji" jest terminem dosyć mętnym, należałoby IMO raczej powiedzieć - "własność metody użycia materii". Czyli np. rościsz sobie prawo własności do konkretnego sposobu ułożenia bitów w komputerze, albo konkretnego ułożenia atramentu na papierze, albo konkretnego zmieszania kilku pierwiastków chemicznych i uzyskania z nich leku itp itd. Problem polega na tym, że jeśli uzyskasz opisane "prawo własności intelektualnej", wówczas w rzeczywistości uzyskujesz częściowe prawo własności do wszystkich rzeczy na świecie, które są w posiadaniu wszystkich ludzi świata - tych, których znasz i tych, których nigdy nie widziałeś na oczy, a przede wszystkim - bez zgody tych osób. Przykład - robisz czarno białe zdjęcia Londynu, na którym jedynym kolorowym elementem jest czerwony autobus i zastrzegasz je. Od tego momentu ja nie mogę użyć swojego aparatu do zrobienia analogicznych zdjęć, nawet jeśli wpadłem na ten pomysł sam i nigdy w życiu nie widziałem Twoich zdjęć.

BTW - przykład jest prawdziwy: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...ie_podobnych_zdjec___Szalony_wyrok_sadu_.html
 
F

fmichniewicz

Guest
Jeśli chodzi o wszelkie programy komputerowe czy filmy, to najbardziej rozpierdalające jest to, że z warunkami umowy możesz zapoznać się PO ZAKUPIE, po otwarciu pudełka włączeniu płyty czy rozpoczęciu instalacji - czy jakiś prawnik nie potrafiłby tego zaorać?

Niekoniecznie. Oglądając opakowanie płyty przed zakupem można przeczytać tam informacje typu "rozpowszechnianie, publiczne odtwarzanie, kopiowanie w części lub całości zabronione pod sankcją kary...".
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
No to niech karają tych co kupili tę kopię (zawarli umowę) i rozpowszechnili z tej konkretnej kopii.
 
F

fmichniewicz

Guest
No to niech karają tych co kupili tę kopię (zawarli umowę) i rozpowszechnili z tej konkretnej kopii.

Tak, tylko co jeżeli osoby trzecie wiedzą o tej umowie( stanowi ona że płyta jest współwłasnością "kupującego" i "producenta")? Nawiasem mówiąc stanowi to pretekst do podjęcia kolejnego istotnego problemu. Czy w akapie istnieje podział na umyślne i nieumyślne popełnienie czynu zabronionego?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Tak, tylko co jeżeli osoby trzecie wiedzą o tej umowie( stanowi ona że płyta jest współwłasnością "kupującego" i "producenta")? Nawiasem mówiąc stanowi to pretekst do podjęcia kolejnego istotnego problemu. Czy w akapie istnieje podział na umyślne i nieumyślne popełnienie czynu zabronionego?
To nie jest czyn zabroniony. Jak jakaś kobieta zwiąże się z księdzem, który zawarł umowę, że nie będzie tego robił, to karałbyś tę kobietę?
 
  • Like
Reactions: Alu

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
Corey Taylor, Slipknot i Stone Sour:
"Mam zupełnie inne podejście do nielegalnego ściągania, niż większość ludzi w mojej branży, którzy wolą obwiniać o to przemysł nagraniowy. Moim zdaniem, gdyby muzyka nie była kiepska, ludzie nie ściągaliby jej za darmo. Kto chciałby wyrzucać ciężko zarobione pieniądze na płytę, na której 98% piosenek nie nadaje się do słuchania?"

Steven Wilson, Porcupine Tree:
"Bardzo podoba mi się sposób, w jaki Trent Reznor postanowił poprowadzić swoją karierę. Wypiął się na wytwórnie płytowe i postanowił przekazywać muzykę bezpośrednio do fanów. Pozwolił im zdecydować, czy chcą pobrać album za niewielką opłatą lub za darmo, czy wolą pięknie wydany krążek w wyszukanym opakowaniu, przeznaczony dla ludzi, którzy wciąż widzą w płytach dzieło sztuki."
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Corey Taylor, Slipknot i Stone Sour:
"Mam zupełnie inne podejście do nielegalnego ściągania, niż większość ludzi w mojej branży, którzy wolą obwiniać o to przemysł nagraniowy. Moim zdaniem, gdyby muzyka nie była kiepska, ludzie nie ściągaliby jej za darmo. Kto chciałby wyrzucać ciężko zarobione pieniądze na płytę, na której 98% piosenek nie nadaje się do słuchania?"
To jest słaby argument, bo zakłada, że piractwo jest "problemem". Prawdziwa orka polega na tym, żeby pokazać, że piractwo jest zajebiste.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 986
Tak, to prawda - słabiak. Gdy wklejałem, miałem tego świadomość, ale lepsze to niż nic.
Mnie na ten przykład wpienia posługiwanie się słowami "legalny-nielegalny" (patrz cytat z Coreya). Weźmy walczących o "legalne" ziele. Czy ci nieszczęśnicy zdają sobie sprawę, że jęczą o obłożenie towaru podatkiem? Że w ogóle jęczą do państwa o pozwolenie?
W użyciu jest jeszcze gorszy stwór: "legalna kultura". Tego na razie nic nie przebije.
 

szeryf2

Wolny narkoman
172
281
Można mówić o własności samochodu, o własności lakieru do malowania samochodów, ale nie o własności samego koloru.
Dobre porównanie, teraz widzę jak to musiało dziwnie zabrzmieć.

@pampalini To rozumiem i się oczywiście zgadzam ;) Troche/bardzo nie precyzyjnie się wyraziłem. Dla mnie ten termin "własność informacji" znaczy/znaczył troche co innego. Dla etatysty znaczy, że ktoś może być właścicielem informacji zapisanej na nie swoich nośnikach. Mi chodziło o "własność informacji" na własnym nośniku tzn. i nośnik, i informacja na nim zapisana jest moją własnością. Mogę ją sprzedać, skasować, zniszczyć itd, czyli w zasadzie to co z materialną własnością.

Inne pytanie mam. Co jeśli ktoś włamie się (oczywiście nie fizycznie - przez sieć) do mojego komputera i skopiuje sobie informacje zapisane na moim nośniku? Nie powoduje to żadnych strat u mnie, nie dochodzi do żadnego fizycznego ataku jak by było jakby ktoś np. ukradł mi pendriva, skopiował info, a potem odłożył na miejsce. Dla mnie jest to oczywista agresja, jak wy na to patrzycie?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Włamanie się na kompa powoduje fizyczne skutki, bo powoduje impulsy elektryczne w komputerze. Ale to samo powoduje u userów moje pisanie na SB, więc problem jest gdzie indziej. Waham się między opcją totalnej legalności włamów, a jakimś podciągnięciu tego pod zwykłe włamanie lub podszywanie się pod właściciela (oszustwo).
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 732
4 694
Celowe manipulowanie faktami polega na tym że istniejące prawo autorskie - bez względu na to czy sie ktoś z nim zgadza czy nie - nigdy nie zakazywało przekazywania informacji. Zakazuje jedynie kopiowania sposobu przekazywania tej informacji. Jeśli ktoś twierdzi że istnieje zakaz przekazywania jakiejkolwiek informacji w prawie autorskim - albo nie wie co mówi albo celowo kłamie. Mogę opisać jak wyglądała misja Apollo 13 (przekazać informację) ale jeśli skopiuję cudzy sposób na jej przekazanie (np cudzy film na ten temat) popełnię nieuczciwość. Celowo piszę NIEUCZCIWOSC a nie przestępstwo ponieważ po zniesieniu państwa nikt nie zabroni nikomu niczego kopiować - ale też nikt nie zabroni mi skrócić kopiującego o głowę za to co zrobił, bez względu na to w jakie święte książki na temat własności sam wierzy. Nikt nie będzie mi wmawiał jaką własność mogę posiadać a jakiej nie.
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
po zniesieniu państwa nikt nie zabroni nikomu niczego kopiować - ale też nikt nie zabroni mi skrócić kopiującego o głowę za to co zrobił, bez względu na to w jakie święte książki na temat własności sam wierzy. Nikt nie będzie mi wmawiał jaką własność mogę posiadać a jakiej nie.
Moje PAO Ci zabroni i ono będzie miało zawsze o jedną bazookę więcej od Ciebie. Zamawiam!
 
Do góry Bottom