Piractwo to kradzież?

D

Deleted member 427

Guest
MaxStirner napisał:
Przy tworzeniu filmu twórca płaci, pirat żeruje ponosząc minimalny, właściwie zerowy koszt.

Kompletnie zignorowałeś post Zbyszka Z i mój dot. drukarek 3D. Ale walić to. Miliony ludzi ściągają dziennie miliony kopii milionów filmów i branża zarabia astronomiczne pieniądze nigdy wcześniej nienotowane w historii.

O czym ty w ogóle mówisz?
 

adkorzen

Well-Known Member
190
354
Najpopularniejszy chwyt - jak nie masz argumentu, sprowadź problem do absurdu. Powinno sie to pominąć milczeniem, ale doszedłem do wniosku, że da sie to obalić, tak samo jak przykład z zakładem fryzjerskim. Przy tworzeniu filmu twórca płaci, pirat żeruje ponosząc minimalny, właściwie zerowy koszt. Teraz weźmy przykład z kraulem - czy to nie ty poniesiesz koszt naśladując czyjeś ruchy? Musisz zainwestować nie żerujesz na nikim bo to twój wydatek energetyczny "po kosztach" pływania kraulem.Przy piraceniu filmu powtarzam,nie ponosisz rynkowego kosztu który opłaca kto inny za Ciebie. Zadziwiające, że ktoś uważa, że nie ma tu różnicy.
Nie ma problemu, jeśli sam zrobisz to samo. Problem jest wtedy gdy robisz coś na koszt innych.

Twórca "pirat" ponosi koszt, tak jak pisałem wcześniej musi zainwestować czas, energię elektryczną i uzyskać dostęp do sieci.
Tak samo jak pływak musi ponieść wydatek energetyczny by poruszać ciałem.
Skąd wiesz ile wysiłku pływak pionier musiał wykonać by stwierdzić, że taka a nie inna koordynacja ruchów pozwala mu na sprawne pływanie, a ty tylko zauważasz, że on się w taki sposób porusza i to działa, "wykorzystujesz" czas i energię którą poświęcił na próbowanie wielu metod i ich udoskonalanie, a ty sobie bezczelnie naśladujesz jego ruchy ponosząc relatywnie niewielki koszt.
Oczywiście możesz powołać urząd, który będzie szacował stosunek poniesionego kosztu przez naśladowcę do kosztu poniesionego przez pioniera i gdy nie przekroczy on pewnej wartości ukarać naśladowcę za żerowanie na cudzym pomyśle.
Jesli Jackson poświęcił mnóstwo energii na zdobycie sławy i wypromowanie swojego tańca, a ja go powtórzę bez niemalże żadnego wysiłku ten taniec to naruszam jego prawo własności? Zatańczenie moon walka może wymagać mniejszego kosztu niż znalezienie, ściągnięcie i zapisanie jakiegoś dobrowolnie udostępnionego przez kogoś pliku w internecie.

Zastanów się czemu wielu ludzi pływa kraulem, ale istnieje tylko jeden AVATAR który każdy chciał zobaczyć. Odpowiedz jest jasna - koszt który należy zainwestować. Banał.

Wielu ludzi pływa kraulem ponieważ państwo nie grozi ludziom przemocą za pływanie kraulem nazywając to ochroną praw własności intelektualnej. Zaś stworzenie "drugiego AVATARU" spotkałoby się prawdopodobnie z inicjacją agresji ze strony państwa.
Jeśli nie to dlaczego istnieje tylko jeden AVATAR skoro możnaby zażerować na twórcach oryginału i zagarnąć część ich zysków?
To się nie trzyma kupy, twierdzisz, że kopiowanie odbywa się bez kosztu, a potem argumentujesz, że nie ma drugiego AVATARU z powodu kosztu który należy zainwestować.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
Kopiowanie odbywa sie bez kosztu - stworzenie drugiego awataru nie byłoby skopiowaniem. Musiałbyś go wyprodukować nie skopiować. To kosztuje 150 mln usd.
Może są licencje na jakieś nazwy.
Nie ma to zresztą sensu ani znaczenia wg mnie bo nie powinno tak być. Nie popieram obecnego kształtu PA i np licencji na pomysł.
Ale popieram sens zapłaty za gotowy produkt bo to uczciwe.
 
A

artur1978

Guest
no kurwa, czyli chcesz powiedzieć, że jak zobaczę kogoś jeżdzącego na rowerze to nie mogę naśladować jego ruchów, bo on musiał poświęcić czas by na to wpaść, jeśli zobaczę kogoś pływającego kraulem to nie mogę pływać kraulem bo technika pływania kraulem jest jego własnością. Nie mogę zatańczyć moon walka bo Jackson go wymyślił i gdybym go wykonywał w swoim show mógłbym odebrać zyski z jego koncertów, bo część ludzi wolałaby oglądać mnie a nie jego. Nie mogę zrobić kawy bo ktoś inny wpadł na pomysł zaparzenia ziaren kawowca (czy pierun wie jak się kawę robi) nawet jeśli ziarna kawy, woda, czajnik są moją prawowitą własnością. Trzeba bardzo kurwić logikę by twierdzić, że IP jest własnością. Ono jest dokładnym przeciwieństwem własności ponieważ zabrania ludziom używania ich własności (ciała podczas tańczenia i pływania, nasion i wody podczas parzenia kawy, komputera podczas tworzenia pliku i fizycznym zapisywaniu go na dysku twardym, tuszu i papieru podczas przepisywania czy drukowania).

Chcesz plywac kraulem plywaj sobie kraulem, chcesz tanczyc jak jakcson tancz jak jakson, chcesz miec taki program jaki napisal jakis programista napisz go sobie sam.
Jak ci sie podoba piosenka beatlesow to sobie ja nagraj i pozniej sluchaj dlaczego akurat sie uparles zeby sluchac oryginalu?
To by bylo dobre porownanie.
Przyklady z kawa sa nonsensowne, mowa o specyficznym produkcie jakim sa bardzo wyspecjalizowane programy.

Przeciez nie ma tu mowy o tym ze ten sam program nie moze byc w posiadaniu wielu autorow (chociaz z fizycznego i programistycznego punktu widzenia to malo mozliwe).

A co do zabraniania to przeciez w ankapie tez nie wolno ci uzywac swojej wlasnosci do naruszania wlasnosci innych wiec akurat to rozumowanie jest absurdalne. Nie mozesz strzelic ze swojego pistoletu na posesje kogos innego to oczywiste, podobnie jak nie mozesz sie wlamac z wlasnego komputera i wlasnego domu do kompa kogos innego.Fizycznie tez nie wolno ci uzywac wlasnego ciala do wlamywania sie do domow innych ludzi. Czy to jest ograniczenie wolnosci i wlasnsoci? Jakies tam jest i dlatego powstala regula ograniczajaca wolnosc czyli aksjomat nieagresji. Przy czym jest to regula arbitralna i mozna ja roznie interpretowac jak pokazuje przyklad dyskusji na forum o Frietzlu.
I nie trzebaby do tego zadnego panstwa, wystarczyloby uznac ze nielegalnie kopiujacy dopuszcza sie agresji i mozna go swobodnie odjebac podobnie jak przy kradziezy jablka z wielkiego sadu.
To kwestia umownych definicji a nie jakichs praw fizyki o czym zdaje sie nie kazdy pamieta.
Ze wzgledow praktycznych i ideologicznych pewne rozwiazania moga byc lepsze lub latwiejsze do wdrozenia ale nie sa to jakies prawa natury co do ktorych jest pewnosc.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Jak ci sie podoba piosenka beatlesow to sobie ja nagraj i pozniej sluchaj dlaczego akurat sie uparles zeby sluchac oryginalu?
A czym się różni nagrywanie od kopiowania?
Jak leci piosenka Beatlesów i sobie ją nagrywam, to mam nagranie, które jest kopią.

I nie trzebaby do tego zadnego panstwa, wystarczyloby uznac ze nielegalnie kopiujacy dopuszcza sie agresji i mozna go swobodnie odjebac podobnie jak przy kradziezy jablka z wielkiego sadu.
Problem w tym, że żaden anarchokapitalista tego nigdy nie uzna.
Bo wtedy musiałby uznać, otwarcie konkurencyjnego sklepu w okolicy za agresję, a odjebanie konkurenta za sprawiedliwość.

To kwestia umownych definicji a nie jakichs praw fizyki o czym zdaje sie nie kazdy pamieta.
Tak się przypadkowo składa, że prawa fizyki są po naszej stronie. Stąd dla zwykłego człowieka koncepcja własności do nie-materii, zawsze będzie się kojarzyła ze szwindlem. Więc bez państwa, wraz ze wspierającą go kastą kapłanów Własności Inaczej, taka koncepcja nie utrzyma się nigdy.

Ze wzgledow praktycznych i ideologicznych pewne rozwiazania moga byc lepsze lub latwiejsze do wdrozenia ale nie sa to jakies prawa natury co do ktorych jest pewnosc.
  • Ze względów ideologicznych takie rozwiązanie jest pojebane, bo rozbija spójność każdej idei w której występuje.
  • Ze względów praktycznych, to takie rozwiązanie podbija cenę programów i umniejsza zyski producentom. Do tego zabija wśród producentów oprogramowania i programistów konkurencję, nie promując dobrych i nie eliminując słabych.
  • Rozwiązania sprzeczne z prawami natury, są zawsze niestabilne.
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Nie lubię tego słowa, ale to bzdura. To rozwiązanie nie ma nic wspólnego z rynkiem, bardziej z fantasy bo nikt nie zapłaci za coś co ma być za free.
Rynkowe rozwiązania podaję ja - używasz to płać takie są prawa rynku. I to mówię ja "nie-lib". Bawi mnie to.
Przecież to można odnieść do dzisiejszych czasów. Znasz jakąś osobę, która nie ściąga, bo boi się konsekwencji? Teraz też kupowanie muzyki to niemalże "działalność charytatywna".
 
A

artur1978

Guest
Jak leci piosenka Beatlesów i sobie ją nagrywam, to mam nagranie, które jest kopią.
Coz muzyka jest tak latwo kpiowalna ze faktycznie tak jest.
Ale w dalszym ciagu piosenka beatlesow ma inna wartosc inz twoja co oznacza ze jest dobrem rzadkim. Twoj spiew pewnie nie ma wartosci, nikt za niego nei jest sklonny nic zaplacic.


Problem w tym, że żaden anarchokapitalista tego nigdy nie uzna.
Bo wtedy musiałby uznać, otwarcie konkurencyjnego sklepu w okolicy za agresję, a odjebanie konkurenta za sprawiedliwość.
Jedno z drugim nie ma zwiazku zreszta juz kilka razy pisalem ze jesli sam napiszesz taki sam program to dla mnie jest ok.
Nie mowie o prawie autorskim w dzisijeszym pojeciu ale o wlasnosci tego co zostalo wytworzone wydawalo m isie ze to jest jasne.
Tak się przypadkowo składa, że prawa fizyki są po naszej stronie. Stąd dla zwykłego człowieka koncepcja własności do nie-materii, zawsze będzie się kojarzyła ze szwindlem. Więc bez państwa, wraz ze wspierającą go kastą kapłanów Własności Inaczej, taka koncepcja nie utrzyma się nigdy.
Prawa fizyki nie sa po niczyjej stronie, czesto za to sa niezrozumiane (bo fizyka jest trudna i nei wystarczy skopiowac podrecznika zeby ja zrozumiec)
Zreszta samo tutaj uzywane pojecie "materii" pokazuje ze raczej fizykiem to ty nie jestes. Fala elektromagnetyczna jest zarowno czastka jak i fala.Kazdy materialny przedmiot ma tez swoja funkcje falowa (fale de Brogliea).
Tak naprawde miedzy promieniem swiatla a jablkiem nie ma wiekszej roznicy, jedno i drugie jest fala materii tylko ze dlugosc fali dla jablka jest tak mala ze jest trudno mierzalna.
W sumie mechanika kwantowa na poziomie definicji ora akurat koncepcje jakiejkolwiek pewnej wlasnosci,ale nie bede tutaj wchodzil juz w takie dywagacje.



  • Ze względów ideologicznych takie rozwiązanie jest pojebane, bo rozbija spójność każdej idei w której występuje.
  • Ze względów praktycznych, to takie rozwiązanie podbija cenę programów i umniejsza zyski producentom. Do tego zabija wśród producentów oprogramowania i programistów konkurencję, nie promując dobrych i nie eliminując słabych.
  • Rozwiązania sprzeczne z prawami natury, są zawsze niestabilne.
Produkcja ktora kosztuje 100 milionow dolarow nie bedzie tansza jesli sprzedasz ja o polowie mneisjzej liczbie klientow.Istnieje pewna granica za ktora przestaje sie oplacac produkowac.
Pewnie beda powstawaly inne produkty sporo tansze w produkcji ze wzgledu na mniejsze stopy zwrotu lub firmy beda promowaly rozwiazania w ktorych de facto to one sa nadal wlascicielami softu.
Tak jest w World of Warcraft, BLizzard jest wlscicielem serwerow i wszystkiego co na nich sie znajduje czyli calego wirtualnego swiata i wszystkich na nim postaci. Placisz za to ze mozesz na nich grac i Blizzard w kazdej chwili moze skasowac ci wszystkie postaci i konto i nic im nie mozesz zrobic.
To jak takie rozwiazanie zwiekszylo wolnosc uzytkownikow czy zmniejszylo?
Sa jakies prywtane serwery ale nei sa one popularne bo blizzard na swoich zapewnia duzo lepsza jakosc uslug.
Soft bedzie programowany w taki sposob zeby uniemozliwic jego funkcjonowanie bez dodatykowych oplat i de facto ograniczy to wolnosc uzytkownikow netu sporo bardziej.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
Ponosisz koszt produkcji. Wyprodukowałeś sobie program. I nie ma znaczenia, że ktoś wcześniej ponosił przy produkcji tego produktu większe koszty. Zawsze tak jest, że pierwsi płacą więcej i tyle. Mamy obecne urządzenia, które potrafią znacząco ograniczyć koszty produkując coś czego wzór jest już znany.

Nie wiem jak na to odpisać - dla mnie jest oczywiste, że koszt produkcji Avatara i koszt jego skopiowania mają sie do siebie nijak, więc skopiowanie go jest nieuczciwe. Nawet nie rozumiem jak można na serio zrównywać te dwie rzeczy. Piszę po raz setny - kto inny zapłacił, nie ten co kopiuje.

Gdyby koszty można było przerzucać to nikt by ich nie ograniczał (bo po co?)
Dlatego nikt nie zrobi filmu za miliard USD bo nie zarobi. Ale obliczyli, że do 200 mln można, bo spłacą go klienci. Nikt nie mówi, że da sie przerzucić każdą kwotę ale do pewnej wysokości owszem.

Wydrukowanie solidnego modelu 3D, dajmy na to, broni palnej, to spory koszt dla kopisty. W przyszłości pewnie stanieje, ale wtedy zwolennicy IP nałożą permanentnego bana na wszystkie super technologie łamiące monopol autorski.
Mnie się nie podoba licencjonowanie samej idei, nie każdy kto popiera PA popiera go w całości. Myślałem, że to wynika z moich postów ale skoro tak nie jest to piszę jasno. Wydrukowanie czegokolwiek byłoby ok chyba że, stworzenie projektu to jakiś sensowny koszt - wtedy mam obiekcje jak w pierwszym przypadku. Zapłać sam, nie żeruj na cudzym.

Przecież to można odnieść do dzisiejszych czasów. Znasz jakąś osobę, która nie ściąga, bo boi się konsekwencji? Teraz też kupowanie muzyki to niemalże "działalność charytatywna".

Myślę, że wielu nie kopiuje bo nie umie lub uznaje to za kłopot. Opłacam telewizje bo jest zakodowana, gdyby była zawsze otwarcie dostępna nie robiłbym tego. Ale już (przyznaję) do kina chodzę bo lubie, poza tym uważam że w ten sposób spłacam twórcom dług.
 
A

artur1978

Guest
Domowa drukarka 3D nigdy nie wyprodukuje czegos taniej niz specjalistyczna linia produkcyjna w duzej firmie.
Efekt skali, tansze koszty materialow przy wiekszych zamowienaich etc.
Dlatego drukarka 3d to zly przyklad bo gdyby to odniesc jako analogie do skopiowania programu to mielibysmy sytuacje w ktorej skopiowanie plyty ktora kosztuje 20 zeta kosztowaloby 50 zeta.
Kto by to robil?
Tak samo kto bedzie na drukarce 3d produkowal zalozmy pistolet za 3k jak bedzie go mogl kupic w osiedlowym na rogu za 1000PLN.
 
D

Deleted member 427

Guest
Tak samo kto bedzie na drukarce 3d produkowal zalozmy pistolet za 3k jak bedzie go mogl kupic w osiedlowym na rogu za 1000PLN

Pogadamy za 10-20 lat, kiedy drukowanie broni na sprzecie 3D bedzie tak łatwe i tanie jak wydrukowanie 20 stron tekstu na drukarce domowej.

No chyba do tego czasu że rządy i kapłani IP ustanowią prohibicję na wszelkie fajne technologie łamiące monopol własności nie-materii.
 
A

artur1978

Guest
Pogadamy za 10-20 lat, kiedy drukowanie broni na sprzecie 3D bedzie tak łatwe i tanie jak wydrukowanie 20 stron tekstu na drukarce domowej.

No chyba do tego czasu że rządy i kapłani IP ustanowią prohibicję na wszelkie fajne technologie łamiące monopol własności nie-materii.
Nie bedzie tansze bo duza firma bedzie miala drukarke 3d ktora jest bardziej wydajna pobiera mniej energii i bedzie kupowala materialy do produkcj o polowe taniej niz ty.
Tak po prostu dziala biznes,firma robi cos lepiej niz przecietny Kowalski moze zrobic sam
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Soft bedzie programowany w taki sposob zeby uniemozliwic jego funkcjonowanie bez dodatykowych oplat i de facto ograniczy to wolnosc uzytkownikow netu sporo bardziej.

A to już jest czysta spekulacja, a nie argument. Ja spekuluję, że będzie powstawało mnóstwo świetnego oprogramowanie i wolność użytkowników netu będzie dużo większa (brak inwigilacji). I co teras?
 
D

Deleted member 427

Guest
Nie bedzie tansze bo duza firma bedzie miala drukarke 3d ktora jest bardziej wydajna pobiera mniej energii i bedzie kupowala materialy do produkcj o polowe taniej niz ty.

Nie uwzględniasz wielu innych czynników. W przypadku broni: możliwość szybkiego wydrukowania w domu repliki zamiast łażenie po firmach, które mogą być przecież oddalone od ciebie o minimum kilkadziesiąt kilometrów. Omijanie zezwoleń i procedur rejestracyjnych (zakładając, że za 20 lat ten syf będzie ciągle istniał), JEBANIE praw autorskich (ściągam spiracony plik z projektem giwery i po prostu tworzę kopie) etc. Oczywiście to wszystko przy założenie, że lobby IP nie zakaże prywatnego używania tego sprzętu.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Ale w dalszym ciagu piosenka beatlesow ma inna wartosc inz twoja co oznacza ze jest dobrem rzadkim. Twoj spiew pewnie nie ma wartosci, nikt za niego nei jest sklonny nic zaplacic.
To nie jest definicja dobra rzadkiego. Myślisz, że jak wyheglujesz nową definicję, to ktoś tu to kupi?
Chwilowa wartość rynkowa jakiegoś dobra, nie stanowi o tym czy jest ono rzadkim czy nie.
Zgodnie z taką definicją, jeśli dla talibów płyta Beatlesów ma wartość ZERO, to wtedy przestaje być dobrem rzadkim. Bo jak wiadomo, talibowie uznają za muzykę jedynie chorał wydobywający się z podrzynanych gardeł niewiernych.

Jedno z drugim nie ma zwiazku zreszta juz kilka razy pisalem ze jesli sam napiszesz taki sam program to dla mnie jest ok.
Nie mowie o prawie autorskim w dzisijeszym pojeciu ale o wlasnosci tego co zostalo wytworzone wydawalo m isie ze to jest jasne
Nie jest jasne, bo heglujesz. W ankapie wszystko będzie zależeć od tego, jak ktoś wejdzie w posiadanie danego programu.

Prawa fizyki nie sa po niczyjej stronie, czesto za to sa niezrozumiane (bo fizyka jest trudna i nei wystarczy skopiowac podrecznika zeby ja zrozumiec)
Normalny człowiek ma do czynienia jedynie z mechaniką klasyczną, elektrycznością i magnetyzmem oraz z niewielkim podzbiorem termodynamiki. Nie wiem jak sobie to ludzie w swych łbach tłumaczą, ale rozumieją to jakoś bez książek i funkcjonują. I puki tak będzie fizyka jest po stronie normalnej własności.

Zreszta samo tutaj uzywane pojecie "materii" pokazuje ze raczej fizykiem to ty nie jestes. Fala elektromagnetyczna jest zarowno czastka jak i fala.Kazdy materialny przedmiot ma tez swoja funkcje falowa (fale de Brogliea).
Ja piszę w uproszczeniu, by się łatwiej czytało.
W każdym razie, ani program, ani piosenka, ani inna własność inaczej, swej reprezentacji falowej nie posiada.

Tak jest w World of Warcraft, BLizzard jest wlscicielem serwerow i wszystkiego co na nich sie znajduje czyli calego wirtualnego swiata i wszystkich na nim postaci. Placisz za to ze mozesz na nich grac i Blizzard w kazdej chwili moze skasowac ci wszystkie postaci i konto i nic im nie mozesz zrobic.
To jak takie rozwiazanie zwiekszylo wolnosc uzytkownikow czy zmniejszylo?
Piszesz o "wolności klientów" określonych firm.
To jest tak samo jak byś pisał o "wolności klientów" sklepu Edka i sklepu Rycha w ich sklepach. Wyobraź sobie, że sklepy Edka i Rycha wypadają z rynku za sprawą konkurencji. Wolność jest pojęciem otwartym.

Soft bedzie programowany w taki sposob zeby uniemozliwic jego funkcjonowanie bez dodatykowych oplat i de facto ograniczy to wolnosc uzytkownikow netu sporo bardziej.
Pożyjemy zobaczymy. Frajerzy i głupcy niech przepłacają, bo po to są. A reszta to oleje, wyda kasę jedynie na to co im może przynieść zysk.

Nie bedzie tansze bo duza firma bedzie miala drukarke 3d ktora jest bardziej wydajna pobiera mniej energii i bedzie kupowala materialy do produkcj o polowe taniej niz ty.
Tak po prostu dziala biznes,firma robi cos lepiej niz przecietny Kowalski moze zrobic sam
Nie zawsze.
 
A

artur1978

Guest
A to już jest czysta spekulacja, a nie argument. Ja spekuluję, że będzie powstawało mnóstwo świetnego oprogramowanie i wolność użytkowników netu będzie dużo większa (brak inwigilacji). I co teras?
Bedzie powstawala w taki sposob zeby ten kto ja stworzy zarobil a nie dla komfortu tych ktorzy nie chca placic.
To jest podstawowa motywacja wiekszosci tworcow - zysk.
Prawdopodobnie za naszego zycia sie o tym nie przekonamy, bo nie zanosi ie na razie na upadek panstw, socjalistyczne idee sa ciagle w modzie.
Coz ja nie mam nic do dodania w tym temacie
 
D

Deleted member 427

Guest
To jest podstawowa motywacja wiekszosci tworcow - zysk.

No nie wiem. Masz jakieś dane na potwierdzenie tego? Bo ja ostatnio oglądałem dokument o Michaelu Faradayu - ten geniusz stworzył najważniejsze wynalazki w historii. I żadnego nie opatentował. Położył podwaliny pod wszystko, co dzisiaj uchodzi za "zdobycze cywilizacji".
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
No nie wiem. Masz jakieś dane na potwierdzenie tego? Bo ja ostatnio oglądałem dokument o Michaelu Faradayu - ten geniusz stworzył najważniejsze wynalazki w historii. I żadnego nie opatentował.
Tak. To ciekawy przykład.
Faraday był sponsorowany przez towarzystwo naukowe (nie pamiętam nazwy), które było sponsorowane przez masonów (to była wczesna, stara masoneria - inna niż dziś). Gdyby chciał, to dostawałby od swych sponsorów za swe wynalazki, 10-100 krotnie większe wynagrodzenie, co nie było wtedy żadnym problemem. Miejsca na sali na której Faraday prezentował swe odkrycia, były często droższe od jego rocznego uposażenia. Faraday nic nie opatentował, ponieważ był wrogiem systemu patentowego i uważał patenty za niemoralne!
 
Ostatnia edycja:
A

artur1978

Guest
Tak. To ciekawy przykład.
Faraday był sponsorowany przez towarzystwo naukowe (nie pamiętam nazwy), które było sponsorowane przez masonów (to była wczesna, stara masoneria - inna niż dziś). Gdyby chciał, to dostawałby od swych sponsorów za swe wynalazki, 10-100 krotnie większe wynagrodzenie, co nie było wtedy żadnym problemem. Miejsca na sali na której Faraday prezentował swe odkrycia, były często droższe od jego rocznego uposażenia. Faraday nic nie opatentował, ponieważ był wrogiem systemu patentowego i uważał patenty za niemoralne!

Taaaaa tylko ze jego wynalazki opatentowal w niektorych przypadkach jego brat.
Byl wrogiem ale bratu pozwalal patentowac ciekawe.

re kawador
Napisalem wiekszosci a nie kazdego. Szczegolnie teraz kiedy nie ma instytucji mecenatu i musisz zyc z tego co sam wypracujesz.Oczywiscie ze chec poznania, poczucie misji, slawy i inne czynniki motywacyjne maja znaczenie ale w gospodarce (prawdziwej) tym co motywuje ludzi do dzialania jest chec zysku.
Zreszta odkrycia naukowe moim zdaniem rzadza sie innymi prawami. Odkrywanie podstawowych praw natury to zupelnie inna bajka niz opracowywanie konkretnych technologii.
Zreszta ciekawe ze pomijacie ze w przypadku naukowcow rzeczywistym sponsorem bylo bardzo czesto panstwo zatrudniajace ich na uczelniach lub w roznego rodzaju instytucjach (podobnie jak to jest teraz).
Jaka wartosc pieniezna ma praca fizyka teoretycznego w gospodarce rynkowej?
Kto mu za to zaplaci?Albo bedzie robil cos uzytecznego albo zdechnie z glodu a badania podstawowe to mzoe sobie prowadzic jako hobby po godzinach
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Taaaaa tylko ze jego wynalazki opatentowal w niektorych przypadkach jego brat.
Byl wrogiem ale bratu pozwalal patentowac ciekawe.
To kolejny przykład na to, że patenciarze to bezkreatywne małpy.

Szczegolnie teraz kiedy nie ma instytucji mecenatu...
Nie ma, bo obecnie w większości bogaci ludzie nie zawdzięczają swego bogactwa, sprytowi, pomysłowości, odwadze, męstwu, kalkulacji ryzyka, czy innym cechom pozytywnym i postępowaniu pozytywnemu, a zawdzięczają je głównie działaniom negatywnym (układy z władzą polityczną i bezkarność). Tacy będą sponsorować chętnie różne psedo-nauki, czy chore idee.
Badania podstawowe, powinny być wyłącznie sponsorowane dobrowolnie lub w ostateczności przez wojsko, na potrzeby techniki wojennej.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
artur1978 napisał:
Jaka wartosc pieniezna ma praca fizyka teoretycznego w gospodarce rynkowej? Kto mu za to zaplaci?Albo bedzie robil cos uzytecznego albo zdechnie z glodu a badania podstawowe to mzoe sobie prowadzic jako hobby po godzinach
Przecież obecnie bogaci przedsiębiorcy wydają grube miliardy na wszelkiej maści badania, w sytuacji gdy muszą oddawać sporo ze swoich dochodów, bo państwo też chce robić na cudzy koszt swoje badania.
Powiedz nam jaką ty masz w ogóle wizję przyszłości w tym temacie? Rozumiem, że jakby od jutra zniknęło wszelkie finansowanie badań naukowych przez państwa, to przedsiębiorcy łożyliby tylko na badania stosowane i wdrożeniowe do czasu aż wyczerpią pulę wiedzy teoretycznej, którą mogą wykorzystać w swoich produktach, a potem ludzkość przestałaby się rozwijać, bo nikt nie zaryzykuje włożenia swoich pieniędzy w badania podstawowe? Tak to chyba widzą zwolennicy państwowego finansowania nauki.
 
Do góry Bottom