A
artur1978
Guest
Nie wiem czego chciales dowiesc tym przykladem. Twoje prawo do uruchmiania czegokolwiek nie jest w ogole powiazane z prawem do programu.Najpierw odpowiem Twoim stylem - uruchamiam sobie na moim kompie jakiś program, więc wara Ci od tego, co na nim uruchamiam. Czy to takie trudne do przełknięcia?
Pogram będzie "twój" tak długo, jak go sobie będziesz sam trzymał i używał. Natomiast, gdy wypuścisz go świat, to nie ma takiej siły, która sprawi, że znów stanie się "twój". To jak siki w basenie - nie da się ich wyciągnąć. To jak dżin wypuszczony z butelki - nie wepchniesz go z powrotem siłą. To jak zjedzone ciasteczko - nie da się go znów mieć.
Program, jak każda idea, nie może być przedmiotem własności i nie można go posiadać. Może istnieć w nieskończonej liczbie kopii i może go tak samo, niezależnie, bez wpływu na siebie, bezkonfliktowo "posiadać" nieskończona liczba ludzi.
Mozesz uruchamiac programy nabyte "legalnie" i "nielegalnie". Ponownie popelniasz blad identyfikujac to co pisze z obecnym systemem prawnym.
Dyskutujemy tutaj nad tym co jest MORALNE a nie z punktu widzenia utylitarnego.
Argument z ciastkiem tez nonsensowny.Jak prowadzisz piekarnie i ktos Ci ukradnie ciastko i pozniej zje to tez juz go nie bedzie.
Jak juz zacytowalem powyzej Ayn Rand istnieje zarowno praca fizyczna jak i intelektualna. Anarchokapitalizm jets laskawy dla pracy fizycznej ale dla umyslowej juz nie za bardzo.