Piractwo to kradzież?

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
@artur1978 w sumie już kr2y510 napisał, ale zrobie to też, chcesz mieć dedykowane dla ciebie aplikacje, zapłać mi to ci napisze, prosta sprawa...
a i nie przypominam se byś sie spytał mnie o zgode co do kopiowania tekstu, se tak po prostu znalazłeś w sieci i skopiowałeś, no nie?
jakie kurwa zasoby? przecie do napisania tekstu zużyłem energie bo pacami musiałem po klawiaturze pykać, klawiatura też mi sie zużywała a ty ino klikasz raz i masz tekst skopiowany w twoim poście... zrobiłeś tak by sobie ułatwić a nie mi... mi byś ułatwił gdybyś nie pierdolił głupot bo bym nie czytał głupich postów...
 

Grzechotnik

Well-Known Member
988
2 223
@tosiabunio, może jednak warto dla kolegi rozważyć ban permanentny? Matrix z tego co wiem otrzymała takowy za głupotę i brak umiejętności logicznego myślenia, przy czym jej posty miały przynajmniej charakter rozśmieszający.
 
A

artur1978

Guest
re kr2y510
Moze odneis sie do moich przykladow z kradzieza rozwiazania dla szefa albo wirusami komputerowymi pisanymi po to zeby rozjebac komus kompa albo wziac okup.
Po prostu widac ze takie myslenie prowadzi de facto do NISZCZENIA wlasnosci a nie jej utrzymywania
 

Grzechotnik

Well-Known Member
988
2 223
Jednak po ujawnieniu zdjęcia? Cholera, to gdzie szukać na tym świecie obiektywizmu? Zostaje chyba tylko blog Kelthuza.
 

adkorzen

Well-Known Member
190
354
re kr2y510
Moze odneis sie do moich przykladow z kradzieza rozwiazania dla szefa albo wirusami komputerowymi pisanymi po to zeby rozjebac komus kompa albo wziac okup.
Po prostu widac ze takie myslenie prowadzi de facto do NISZCZENIA wlasnosci a nie jej utrzymywania

W twoim przykładzie Gazda schował kartkę z rozwiązaniem problemu do szuflady, której nie miałeś prawa otwierać. Jeśli ta kartka by leżała na widoku w miejscu "publicznym" do którego każdy ma dostęp, to z wiedzą, którą w ten sposób zdobyłeś mógłbyś zrobić niemal wszystko. Jedyne czego nie mógłbyś zrobić to powiedzenie szefowi, że to jest twoje rozwiązanie, wtedy oszukałbyś szefa i szef mógłby domagać się odszkodowania, Gazda by nic nie mógł zrobić bo w żaden sposób nie naruszyłeś jego własności.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Zwolennicy teorii ze nie mozna miec prawa do wy]tworzonego osbiscie programu mowia ze przeciez przez skopiowanie teakiego autor nic nie traci.

Nic nie traci. Ma to, co miał. Ba, nawet nie ma świadomości, że mu coś ukradziono, dopóki nie zauważy u kogoś, że ktoś ma jego program. Do tego momentu nic nie wie (i może się nigdy nie dowiedzieć), więc jak może twierdzić, że coś stracił?

Podalem zwykly przyklad ze swiata rzeczywistego ktory pokazuje ze owszem autor moze stracic i jakos nie widze zadnej konstruktywnej krytyki.

No może stracić autor? Cnotę? Dobre samopoczucie?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Nie mam już siły odpowiadać, ale odpowiem by potem nie było, że nie mam argumentów.
Moze odneis sie do moich przykladow z kradzieza rozwiazania dla szefa
Rozwiązanie dla szefa.
Sprawa powinna być załatwiona zgodnie z zasadami panującymi w firmie. Prywatna firma może na swoim terenie określać dowolne zasady i wchodząc na jej teren pracownik powinien ich przestrzegać. Przypominam, że zasad w prywatnej firmie nie można rozciągać poza jej teren, czyli na inne prywatne firmy i posesje. Państwo nie jest organizacją dobrowolną, a cały świat nie jest prywatną firmą, więc zasady panujące w danej firmie, każdy nie związany z firmą może mieć w dupie. Co więcej, zasady panujące w danej firmie mogą być zupełnie inne niż w reszcie świata.

Gdyby to była moja firma, to wyjeb tego co zaglądał bez przyzwolenia do czyjejś szuflady, czyli tam gdzie nie miał prawa wkładać ryja. Na zbity ryj. Dyscyplinarka plus proces.

Ale załóżmy, że ta firma to typowa dzisiejsza cwel-korporacja, a ja jestem tym pomysłodawcą. To znając układy w takiej firmie, jako pomysłodawca, robię fałszywkę. Czyli zapisuję na kartce dobre rozwiązanie, ale umieszczam tam wirusa. Tandetne chytrusy są, które muszą się posiłkować podglądając innych, są zazwyczaj głupie i bez wyobraźni. Niech przykładowo mają rozwiązanie do linii technologicznej, które nie uwzględniło kilku detali, a całość doprowadzi do strat. I będzie na tego, co wkładał ryja do cudzej szuflady. A jak cała firma padnie, to też dobrze. Rynek przejmą lepsi. ;)

albo wirusami komputerowymi pisanymi po to zeby rozjebac komus kompa albo wziac okup.
Powinny być legalne!
W czym problem?
Niech bydło nie instaluje gówna z dowolnej strony www. Niech bydło nauczy się używać NoScript i innych rozszerzeń blokujących złośliwą zawartość. Niech bydło wreszcie zrozumie, że państwa i ponadpaństwowe organizacje międzynarodowe, nie są stroną godną zaufania. Niech bydło zrozumie, że renomowane i promowane marki i firmy też nie są stroną godną zaufania. Ufasz państwu, ufasz internetowi, ufasz innym hujkom, to masz jełopie za swą głupotę. Należy ci się frajerze. Tresura przez portfel. Mądrość niech kosztuje. W internecie jest jak w życiu, nie wszystko musi być prawdziwe, są też oszuści i bandyci.

Natomiast problem jest inny. Państwa uniemożliwiają skuteczną obronę przed wirusami, złośliwymi stronami i spamem, bo same inwigilując obywateli stosują identyczne metody. W Polsce jest nielegalne zrobienie listy spamerów, bo o tym co jest spamem, decyduje ustawa. Dziś spam, nazywa się zapytaniem ofertowym, co jest legalne i nie może być tępione! A spróbowałbyś zhakować maszynę jakiegoś seo-spamera, lub odpowiedzieć atakiem DOS na podobny atak, to jesteś przestępcą.

Po prostu widac ze takie myslenie prowadzi de facto do NISZCZENIA wlasnosci a nie jej utrzymywania
Nic nie widać. Nic nie wykazałeś.
 
Ostatnia edycja:
A

artur1978

Guest
@tosiabunio, może jednak warto dla kolegi rozważyć ban permanentny? Matrix z tego co wiem otrzymała takowy za głupotę i brak umiejętności logicznego myślenia, przy czym jej posty miały przynajmniej charakter rozśmieszający.
Rozumiem ze wystarczy sie nie zgadzac z jakas tam jedna koncepcja i za to sie dostaje bana?
Wolnosciowe jak sam sk...
Kwestia praw autorskich nei jest az taka jednoznaczna jak na przyklad podatki czy kwestie wlasnosci.
Jak ktos napisze ze dzieci nie sa wlasnoscia rodzicow to tez dostanie bana?
 
A

artur1978

Guest
Nie mam już siły odpowiadać, ale odpowiem by potem nie było, że nie mam argumentów.

Rozwiązanie dla szefa.
Sprawa powinna być załatwiona zgodnie z zasadami panującymi w firmie. Prywatna firma może na swoim terenie określać dowolne zasady i wchodząc na jej teren pracownik powinien ich przestrzegać. Przypominam, że zasad w prywatnej firmie nie można rozciągać poza jej teren, czyli na inne prywatne firmy i posesje. Państwo nie jest organizacją dobrowolną, a cały świat nie jest prywatną firmą, więc zasady panujące w danej firmie każdy nie związany z firmą może mieć w dupie. Co więcej, zasady panujące w danej firmie mogą być zupełnie inne niż w reszcie świata.

Gdyby to była moja firma, to wyjeb tego co zaglądał bez przyzwolenia do czyjejś szuflady, czyli tam gdzie nie miał prawa wkładać ryja. Na zbity ryj. Dyscyplinarka plus proces.

Ale załóżmy, że ta firma to typowa dzisiejsza cwel-korporacja, a ja jestem tym pomysłodawcą. To znając układy w takiej firmie, jako pomysłodawca, robię fałszywkę. Czyli zapisuję na kartce dobre rozwiązanie, ale umieszczam tam wirusa. Tandetne chytrusy są, które muszą się posiłkować podglądając innych, są zazwyczaj głupie. I niech przykładowo mają rozwiązanie do linii technologicznej, które nie uwzględniło kilku detali i całość doprowadzi do strat. I będzie na tego co wkładał ryja do cudzej szuflady. A jak cała firma padnie, to też dobrze. Runek przejmą lepsi. ;)


Nic nie widać. Nic nie wykazałeś.[/QUOTE]
Ta odpowiedz nic nie wnosi, nie chodzi o rozwazanie co by bylo gdyby szef byl rudy i mial zly humor ale o pewien dowod obalajacy teze ze kopiowanie nie prowadzi do straty.W sposob oczywisty w tej sytuacji prowadzi i chuj ma do tego wlasnosc szafki, struktura firmy,podstepne wybiegi i inne jakies infantylne wyjasnienia.
Ale ja koncze dyskusje z mistrzami logicznego myslenia, bo zaraz padne ze smiechu.
 
D

Deleted member 427

Guest
Dla jasności: Matrix nie dostała bana za niezgadzanie się z jakąś tam koncepcją. Grzechotnikowi coś się spierdoliło w obwodach. Ona dostała bana, bo wychwalała zbrodnie etatyzmu podpisując się jako libertarianka. Dowody jej winy są w stosownym wątku. Dodatkowo była retardem i pisała upośledzone posty, które niektórych śmieszyły. Mnie nie.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
...ale o pewien dowod obalajacy teze ze kopiowanie nie prowadzi do straty.
Wszystko zależy od okoliczności. Kopiowanie to czynność jak każda inna. Może prowadzić zarówno do zysku jak i straty. Jeden przypadek, że kopiowanie doprowadziło w jakiejś firmie, do straty jednego pracownika nie dowodzi, że w pozostałych okolicznościach kopiowanie jest stratą.

Poza tym nie są istotne, czyjś zysk lub czyjaś strata. Dla nas liczy się zainicjowanie agresji. Czyli odpowiedź na pytanie: kto zaczął?
To, że inicjowanie agresji zazwyczaj powoduje stratę nie oznacza, że każda strata zawsze jest skutkiem zainicjowania agresji.


Rozpatrując świat w kategoriach straty, należy zabronić kasyn, pokera i zakładów, bo zawsze jest ten który ma stratę.
 
Ostatnia edycja:

Grzechotnik

Well-Known Member
988
2 223
Rozumiem ze wystarczy sie nie zgadzac z jakas tam jedna koncepcja i za to sie dostaje bana?
Wolnosciowe jak sam sk...
Kwestia praw autorskich nei jest az taka jednoznaczna jak na przyklad podatki czy kwestie wlasnosci.
Jak ktos napisze ze dzieci nie sa wlasnoscia rodzicow to tez dostanie bana?
Czym innym jest brak zgodności na daną kwestie, a czym innym wyśmiewanie zamiast logicznego kontrargumentowania, chociażby jak w poście 329. Jak ktoś pierdoli w ten sposób to dyskusja z nim nie ma sensu.

Dla jasności: Matrix nie dostała bana za niezgadzanie się z jakąś tam koncepcją. Grzechotnikowi coś się spierdoliło w obwodach. Ona dostała bana, bo wychwalała zbrodnie etatyzmu podpisując się jako libertarianka. Dowody jej winy są w stosownym wątku. Dodatkowo była retardem i pisała upośledzone posty, które niektórych śmieszyły. Mnie nie.

Grzechotnikowe obwody mają się dobrze. Grzechotnik nie stwierdził, że dostała do za niezgadzanie się z czymś, tylko [...]za głupotę i brak umiejętności logicznego myślenia. Wychwalanie zbrodni etatyzmu jest niewątpliwie skutkiem głupoty. Skoro dostała za to bana, to w tej sytuacji głupota również była jego przyczyną, choć pośrednią.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
@artur1978
tak jak się spodziewałem - unikasz (jak każdy zwolennik IP) argumentu podstawowego: informacja nie stanowi przedmiotu własności. I to także na gruncie obecnego systemu prawnego.

Innymi słowy - jeśli bronisz IP, to tak jakbyś bronił koncesji taksówkarskich albo monopolu na wydobywanie kopalin. Król jest nagi.

I powiem Ci, jak byś kontrargumentował, gdybyś kontrargumentował: "ale autor ma prawo do OWOCÓW swojej pracy" - zaczynając unikać szermowania własnością. A doktryna libertariańska nie chroni "owoców pracy", tylko własność (i ewentualnie pożytki z własności). "Owoce pracy" są chronione przez etatyzm (np. "owoce pracy" pracownika przed kapitalistą-wyzyskiwaczem). Kopiowanie pozostawia własność w stanie nienaruszonym.

A w innej dyskusji, w której ktoś pozwoli Ci na takie nadużycie - znowu zaczniesz używać pojęcia "kradzież" i "własność" w przypadku kopiowania.

A więc jeszcze raz - informacja to nie jest własność. Jest to argument całkowicie wystarczający, choć z pewnością nie jedyny.
 
  • Like
Reactions: Alu

adkorzen

Well-Known Member
190
354
Ta odpowiedz nic nie wnosi, nie chodzi o rozwazanie co by bylo gdyby szef byl rudy i mial zly humor ale o pewien dowod obalajacy teze ze kopiowanie nie prowadzi do straty
Kwestia straty jest tutaj nieistotna.
Jeśli pewien człowiek poświęcił swój czas na badanie rynku i doszedł do wniosku, że w pewnej mieścinie nie ma knajpy, a by się przydała, otwiera ją.
Inny człowiek dochodzi do wniosku, że faktycznie brakowało knajpy, że jest to dobry pomysł i mógłby konkurować z jedyną do tej pory knajpą.
Ten pierwszy notuje stratę, bo część klientów przechodzi do konkurencyjnej knajpy.
Wysiłek, który podjął by zbadać rynek został wykorzystany przez drugą osobę na podstawie prostej obserwacji.
Dlatego kwestia straty jest nieistotna, istotne jest czy została zainicjowana agresja.
 
A

artur1978

Guest
@artur1978
tak jak się spodziewałem - unikasz (jak każdy zwolennik IP) argumentu podstawowego: informacja nie stanowi przedmiotu własności. I to także na gruncie obecnego systemu prawnego.

Innymi słowy - jeśli bronisz IP, to tak jakbyś bronił koncesji taksówkarskich albo monopolu na wydobywanie kopalin. Król jest nagi.

I powiem Ci, jak byś kontrargumentował, gdybyś kontrargumentował: "ale autor ma prawo do OWOCÓW swojej pracy" - zaczynając unikać szermowania własnością. A doktryna libertariańska nie chroni "owoców pracy", tylko własność (i ewentualnie pożytki z własności). "Owoce pracy" są chronione przez etatyzm (np. "owoce pracy" pracownika przed kapitalistą-wyzyskiwaczem). Kopiowanie pozostawia własność w stanie nienaruszonym.

A w innej dyskusji, w której ktoś pozwoli Ci na takie nadużycie - znowu zaczniesz używać pojęcia "kradzież" i "własność" w przypadku kopiowania.

A więc jeszcze raz - informacja to nie jest własność. Jest to argument całkowicie wystarczający, choć z pewnością nie jedyny.
Skoro wiadomo jak dziala windows i z czego jest zbudowany to nikt nie odbiera ci prawa do napisania takiego samego windowsa.
Podobnie skoro znasz nuty i slowa jakiejs piosenki to dlaczego nie nagrasz jej sobie sam skoro chodzi tylko i wylacznie o informacje rozumiana jako zapis bitowy?

Potrzebujesz jakiejs aplikacji napisza ja sobie sam.
Tu nie chodzi o zadna informacje ale o konkretne produkty stworzone zeby zaspokajac pewne potrzeby.

Nie wiem co ma prawo autorskie do jakiegokolwiek monopolu. W ogole nie podoba mi sie okrslenie "prawo autorskie".
Stworzylem cos to jest moje, jak napiszesz taki sam program na podstawie swoich zdolnosci to bedzie twoj ale od mojego wara co w tym trudnego do przelkniecia?
Napisanie przeze mnie porgramu nie oznacza ze zabraniam innym tworzenia tego samego, wiec ja nie mowie o prawach w ujeciu dzisiejszym.
Skonczy sie tak ze programy beda pisane w systmie black box i dodatkowo beda mialy mase zabezpieczen niszczacych hardware kopiujacych, obecnie nie jest to mozliwe bo panstwo we wszystko sie wpierdala.
To rozwiaze ostatecznie problem IP bo kazdy bedzie wiedzial zeby nie tykac softu za ktiory nie zaplacil.

Tak naprawde to kwestia realizmu, obecnie problem istnieje bo mozna latwo i bezkarnie kopiowac jak zmieni sie podejscie autorow to nagle sie okaze ze jest jak w prawdziwym swiecie, ruszac cos czego nie powinienes bang jest kara.

Co do monopolu to nei widze zwiazku.
To ze ktos napisze program ksiegowy to nie znaczy ze jest monopolista, bo mozliwych rozwiazan informatycznych jest nieskonczenie wiele.
Podobnie z piosenka, mozna wykonac nieskonczenie wiele wersji.

Recz w tym ze niektorzy sa chca to jedno konkretne rozwiazanie miec za darmo.Gdzie tu jakikolwiek monopol?

Troche mnie tez smieszy ten pelen wyzszosci ton u niektorych, troche poczytalem na ten temat i na przyklad Friedman uwazal ze sa dobre argumenty po obu stronach, wielu tez uwazalo ze nie chodzi o samo prawo wlasnosci ale o bledne regulacje prawne TERAZ wynikajace z roli panstwa (a o tym nie mowimy przeciez).
Patentowanie wszystkiego co sie rusza wlacznie ze slowami etc - tez uwazam ze to przesada ale to sa wynaturzenia systemu panstwowego.

Ayn Rand's views
Ayn Rand, founder of Objectivism, supported copyrights and patents, noting in Capitalism: The Unknown Ideal:[12]

“ Patents and copyrights are the legal implementation of the base of all property rights: a man's right to the product of his mind. Every type of productive work involves a combination of mental and of physical effort: of thought and of physical action to translate that thought into a material form. The proportion of these two elements varies in different types of work. At the lowest end of the scale, the mental effort required to perform unskilled manual labor is minimal. At the other end, what the patent and copyright laws acknowledge is the paramount role of mental effort in the production of material values; these laws protect the mind's contribution in its purest form the origination of an idea. The subject of patents and copyrights is intellectual property. ... Thus the law establishes the property right of a mind to that which it has brought in existence. ”
She held that copyright should be granted for limited terms only:

“ If it were held in perpetuity, it would lead to the opposite of the very principle on which it is based: it would lead, not to the earned reward of achievement, but to the unearned support of parasitism. It would become a cumulative lien on the production of unborn generations, which would ultimately paralyze them. Consider what would happen if, in producing an automobile, we had to pay royalties to the descendants of all the inventors involved, starting with the inventor of the wheel and on up. Apart from the impossibility of keeping such records, consider the accidental status of such descendants and the unreality of their unearned claims.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Stworzylem cos to jest moje, jak napiszesz taki sam program na podstawie swoich zdolnosci to bedzie twoj ale od mojego wara co w tym trudnego do przelkniecia?

Najpierw odpowiem Twoim stylem - uruchamiam sobie na moim kompie jakiś program, więc wara Ci od tego, co na nim uruchamiam. Czy to takie trudne do przełknięcia?

Pogram będzie "twój" tak długo, jak go sobie będziesz sam trzymał i używał. Natomiast, gdy wypuścisz go świat, to nie ma takiej siły, która sprawi, że znów stanie się "twój". To jak siki w basenie - nie da się ich wyciągnąć. To jak dżin wypuszczony z butelki - nie wepchniesz go z powrotem siłą. To jak zjedzone ciasteczko - nie da się go znów mieć.

Program, jak każda idea, nie może być przedmiotem własności i nie można go posiadać. Może istnieć w nieskończonej liczbie kopii i może go tak samo, niezależnie, bez wpływu na siebie, bezkonfliktowo "posiadać" nieskończona liczba ludzi.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Albo można inaczej - jeśli masz prawo do zysku ze swojej pracy, bo włożyłeś w to swoje zdolności, to tak samo sprzedawca marchewek ma prawo do zysku i nie ma prawa mu się jakiś Lidl obok wybudować, który zabierze mu klientów. Przecież rozstawienie sklepu z marchewkami wymagało zdolności.

Kinsella coś takiego powiedział - że każdy argument za IP można sprowadzić do argumentu przeciwko konkurencji.
 
Do góry Bottom