Piractwo to kradzież?

A

Antoni Wiech

Guest
John Kay, twórca mechanicznego czółenka, które podwoiło wydajność pracy tkaczy, jeden z symboli rewolucji przemysłowej nie mógł skutecznie wyegzekwować ochrony swojego patentu. Przemysłowcy założyli organizację, która płaciła za wytaczane procesy przez Kaya i mu się to nie zwracało, a nawet wychodził na minus. Można, więc powiedzieć, że to dzięki piractwu nastąpił skok w przemyśle tkackim. Dodatkowo, wg źródeł z netu Kay nie zaprzestał wymyślania nowych wynalazków.

http://invent.answers.com/famous-inventors/john-kay-and-the-flying-shuttle

O tym samym wspomina również angielska wikipedia, która powołuje się na inne źródło.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
10000 lat cywilizacji bez patentow przynioslo o wiele slabszy rozwoj (a czesto stagnacje) technologiczna nzi 200 lat z patentami.
Nie mozna tez pomijac tego co jest zrodlem wiekszosci innowacji - chec zysku.
Ciekawe jakby wygladal rozwoj swiata gdyby wiekszsoc wynalazcow wiedziala ze nie zarobi na tym co wymysla, bo banda sepow czeka zeby to skopiowac.
Gdy pojawiły się patenty to oczywiście doszła chęć zysku z patentów i doszła możliwość wojny patentowej z konkurencją. Ale bez patentów istniały inne motywacje: chęć zysku przez ulepszenie swojej produkcji, ulepszenie warunków życia, zwykła ciekawość i żądza sławy.

Większość nowych wynalazków to przeróbki i ulepszenia znanych rzeczy. Prawdopodobieństwo, że ktoś coś ulepszy rośnie wraz z ilością ludzi mających dostęp do danej rzeczy. Patenty zmniejszają ilość tych ludzi. Więc nie jest tak, że patenty mają tylko pozytywny wpływ, bo mają też negatywny.

Rewolucja przemysłowa w ostatnich 200 latach to coś bardziej skomplikowanego i nie można całych zasług zwalić na patenty. Wystarczy zobaczyć jak bardzo zmieniła się liczba ludności w tym czasie. Im więcej ludzi, tym szybszy rozwój techniki. To mogły być skutki ocieplenia klimatu (koniec "małej epoki lodowcowej"), skutki odkryć geograficznych (nowe rośliny uprawne), upowszechnienia się (metodą kopiowania) trójpolówki, czteropolówki, nawożenia wapnem i innymi rzeczami, melioracja. Nie musiała to być wina patentów, ale naturalny skutek drobnych zmian i rozprzestrzenienia się pewnych kluczowych technologii, które razem spowodowały eksplozję demograficzną.

Wiele wynalazków jest dziełem przypadku. Na przykład penicylina nie powstała z chęci zysku, dzięki istnieniu patentów, ale przez przypadkową pleśń na płytce. Czy gdyby nie patenty, to Fleming olałby odkrycie i wyrzucił do kosza spleśniałą próbkę?
 
A

artur1978

Guest
artur czemu kradniesz tekst kawadora i madlocka?
nie widze zwiazku, roznica miedzy zacytowaniem czyjejs wypowiedzi (ktora de facto nie ma dla mnei zadnej wartosci) a uzytkowaniem wlasnosci kogos kto sobie tego nie zyczy jest chyba ewidentna.
Ja ci dam lepszy przyklad:
Zalozmy ze w pewnej pracy szef oglasza konkurs na rozwiazanie jakiegos problemu informatycznego i daje za to nagrode.
Wszyscy pracuja i gazda okazuje sie pierwszy ,zadowolony odklada wyniki swojej pracy do niezamykanej szuflady i idzie na obiad.
Kiedy wraca okazuje sie ze inny pracownik na przyklad kawador przepisal jego rozwiazanie i poszedl do szefa otrzymujac te nagrode.
Pytanie dnia gazda zostal okradziony czy nie zostal?
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Nie, ale można mówić o nieuprawnionym dostępie do własności Gazdy, skoro wyciągnął jego pracę z szuflady bez pozwolenia. Ale tu chodzi o konkretną rzecz, czyli kartki z tekstem. Przywłaszczył je sobie, potem oddał, ale w pysk możnaby za to dać. No i szef został oszukany, a czy by wyciągnął z tego konsekwencje to już jego wybór.

Czyli w Twoim przykładzie faktycznie doszło do naruszenia własności i oszustwa. Tylko jak to się ma do piractwa?
 
Ostatnia edycja:
A

artur1978

Guest
Nie, ale można mówić o nieuprawnionym dostępie do własności Gazdy, skoro wyciągnął jego pracę z szuflady bez pozwolenia. Ale tu chodzi o konkretną rzecz, czyli kartki z tekstem. Przywłaszczył je sobie, potem oddał, ale w pysk można by za to dać. No i szef został oszukany, a czy by wyciągnął z tego konsekwencje to już jego wybór.
Skoro pusta kartka jest warta tyle samo co kartka z rozwiazaniem to czemu szef nie chce placic za puste kartki?
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Sorry nie rozumiem pytania. Gdzie ja napisałem, że jest warta tyle samo?

Gazda przede wszystkim powinien się domagać sprawiedliwości od szefa, zakładając że konkurs był na wymyślenie rozwiązania a nie zdobycie go jakąkolwiek metodą i dostarczenie przed innymi.
 
Ostatnia edycja:

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
@artur jak mam rozwiązanie gotowe na kartkach to ide do szefa i mu daje a nie ide na obiad...

a odnosząc sie do cytowania, to pytałeś o zgode kawadora i madlocka? twój post składa sie po części z kopiowanej treści ino coś dodałeś do niej... gdzie tu rozwój dyskusji...
mogłeś napisać własnymi słowami do czego sie odnosisz, ale poszedłeś na łatwizne i ukradłeś część czyjegoś tekstu hipokryto hehe
 
A

artur1978

Guest
@artur jak mam rozwiązanie gotowe na kartkach to ide do szefa i mu daje a nie ide na obiad...

a odnosząc sie do cytowania, to pytałeś o zgode kawadora i madlocka? twój post składa sie po części z kopiowanej treści ino coś dodałeś do niej... gdzie tu rozwój dyskusji...
mogłeś napisać własnymi słowami do czego sie odnosisz, ale poszedłeś na łatwizne i ukradłeś część czyjegoś tekstu hipokryto hehe
Dlaczego hipokryto, przeciez ja wielokrotnie psialem ze sam chetnie pirace.
Tyle ze uwazam ze ten model bedzie dzialal tak dlugo jak beda istniec ci ktorzy go utrzymuja swoja praca, pozniej bedzie z tym trudno bo tylko debil cos produkuje jesli mozna mu to latwo odebrac.
Komunizm w realnej gospodarce sie nie sprawdzal to czemu mialby sie sprawdzic w sieci, dla mnie sama idea ze cos jest za "darmo" jest smieszna i naiwna.
 
D

Deleted member 427

Guest
artur1978 napisał:
Komunizm w realnej gospodarce sie nie sprawdzal to czemu mialby sie sprawdzic w sieci, dla mnie sama idea ze cos jest za "darmo" jest smieszna i naiwna.

Ciągle nie rozumiem, czemu zniesienie reżimu własności intelektualnej porównujesz do komunizmu. Zniesienie własności intelektualnej wzmacnia materialną własność - własność rzeczy fizycznych, a zatem jest całkowitym przeciwieństwem wszelkich idei komunistycznych. Maciej Miąsik tłumaczył to w tym wywiadzie:

Mnie osobiście, gdyż jestem radykałem, chodzi o likwidację szkodliwej koncepcji "własności" intelektualnej. Szkodliwej z paru powodów. Po pierwsze umniejsza ono znaczenie normalnej własności rzeczy fizycznych. Jak się zastanowić, to właściciel praw autorskich ma władzę nad każdą rzeczą fizyczną, która w jakikolwiek sposób może wchodzić w kontakt z jego dziełem. A ponieważ większość dzieł przybiera obecnie formę ciągu bitów, autorzy chcą i mogą decydować o tym jak korzystamy z posiadanych przez nas wszelakich urządzeń cyfrowych. To nie ja decyduję, co mogę umieszczać na moim dysku twardym - jeśli będzie to "posiadany" przez kogoś ciąg bitów, wtedy on decyduje, np. każe mi ten ciąg z dysku usunąć. Albo nawet wsadzi mnie za to do więzienia. W takiej sytuacji nie jestem właścicielem swego dysku, ale każdy autor, skoro to on decyduje co może się na tym dysku znaleźć.

W przypadku własności rzeczy materialnych taka sytuacja nie ma miejsca - moje posiadanie czegokolwiek w żaden sposób nie wpływa na posiadanie przez innych ich własności.Popatrzmy na sytuację modchipów do konsol. Właściciele praw autorskich konstruują rozwiązania prawne, które nie pozwalają nam modyfikować swoich własnych konsol! Niby jesteśmy ich właścicielami, ale to oni decydują jakie oprogramowanie możemy na nich uruchamiać. I nie chodzi nawet o piraty, ale o dowolne oprogramowanie, które nie zostało zatwierdzone przez producenta konsoli. To kto tu jest właścicielem?


http://www.galu.info/artykuly-5-maciej-miasik-wywiad.html
 
A

artur1978

Guest
Nie zwieksza a upraszcza. Cala ta podana argumentacja nie odnosi sie do tego czy piracenie jest kradzieza ale do argumentow typu "nie podoba mi sie to lub tamto".
Jak Ci sie nei podoba ze wlasciciel czegos co ukradles zada od ciebie zwrotu lub zniszczenia wlasnosci to zamiast rozpaczac jaki jest okropny moze po prostu nie kradnij wtedy nie bedzie problemu.
Nikt nikomu nie kaze kopiowac na dysk rzeczy co do ktorych nie ma przekonania ze sa czyjes.
Jak kupujesz samochod to chyba sprawdzasz czy nie jest kradziony etc etc ale jestem juz zmeczony ta dyskusja, przyjalem do wiadomosci pewne argumenty chociaz nadal uwazam ze z moralnego punktu widzenia wiele jest watpliwych lub wrecz falszywych
 
D

Deleted member 427

Guest
Jak Ci sie nei podoba ze wlasciciel czegos co ukradles

Ale ja nic nie ukradłem. Jeśli skopiuje twój rower, to nie ukradłem ci roweru. Ty masz rower i ja mam rower. A zatem cała twoja argumentacja opiera się na fałszywej analogii i tworzeniu rzadkości tam, gdzie jej nie ma.

Jak kupujesz samochod to chyba sprawdzasz czy nie jest kradziony

No sprawdzam, bo nie chce jeździć pojazdem, którego ktoś - w wyniku kradzieży - stracił.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
@artur1978 oddaj mi tekst co mi go ukradłeś!!! i zapłać odszkodowanie bo kradnąc mój tekst zahamowałeś rozwój cywilizacji...
kompletnie cie to nie obchodzi że ja wpakowałem w pisanie i edycje tekstu robote, klawiature zużywałem, no i prąd elektryczny...
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Odbieram to raczej jako bezradnosc w obliczu argumentacji,zlosliwosc nie wymaga merytoryki:>

No, ja się w tym temacie naargumentowałem już wystarczająco.

Natomiast to był przykład tego, o utrwalenie swojej myśli na nośniku nie jest źródłem wartości.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Nie zwieksza a upraszcza. Cala ta podana argumentacja nie odnosi sie do tego czy piracenie jest kradzieza ale do argumentow typu "nie podoba mi sie to lub tamto".
Jak Ci sie nei podoba ze wlasciciel czegos co ukradles zada od ciebie zwrotu lub zniszczenia wlasnosci to zamiast rozpaczac jaki jest okropny moze po prostu nie kradnij wtedy nie bedzie problemu.
Nikt nikomu nie kaze kopiowac na dysk rzeczy co do ktorych nie ma przekonania ze sa czyjes.
Jak kupujesz samochod to chyba sprawdzasz czy nie jest kradziony etc etc ale jestem juz zmeczony ta dyskusja, przyjalem do wiadomosci pewne argumenty chociaz nadal uwazam ze z moralnego punktu widzenia wiele jest watpliwych lub wrecz falszywych

To jest mylne używanie pojęć.

1) Kradzież odnosi się do własności, bez własności nie istnieje pojęcie kradzieży.
2) Prawa autorskie, patenty itp. nie stanowią własności. Określenie "własność intelektualna" (IP) to kolokwializm.
3) To IP uderza we własność. Jeśli na swojej rzeczy nie mogę przetwarzać informacji z tego tytułu, że ktoś już gdzieś ją wygenerował (taką samą lub podobą), to jest to ograniczenie mojej własności. IP to coś w rodzaju koncesji na taksówkę - zabrania taksówkarzowi niekoncesjonowanemu przewozić osoby. W tym znaczeniu można powiedzieć o taksówkarzu, że jest "właścicielem" koncesji.

Innymi słowy: komuś, kto ze względu na skopiowanie przez kogoś jakiejś informacji nazywa tego kogoś złodziejem i chce zabronić używania jego rzeczy w celu kopiowania można powiedzieć: sam jesteś złodziejem.
 
Ostatnia edycja:
A

artur1978

Guest
No, ja się w tym temacie naargumentowałem już wystarczająco.

Natomiast to był przykład tego, o utrwalenie swojej myśli na nośniku nie jest źródłem wartości.
Niczego nie uargumentowales jesli chodzi o moj przyklad.
Zwolennicy teorii ze nie mozna miec prawa do wytworzonego osbiscie programu mowia ze przeciez przez skopiowanie teakiego autor nic nie traci.

Podalem zwykly przyklad ze swiata rzeczywistego ktory pokazuje ze owszem autor moze stracic i jakos nie widze zadnej konstruktywnej krytyki.
Teksty typu "nie powinien mu zagladac do kartek" albo "powinien sie poskarzyc szefowi" traktuje jako robienie sobie jaj, bo nie odnosi sie do meritum. W moim przykladzie kradziez pomyslu jest kradzieza zarowno pracy jak i nagordy za nia, jak mi wykazesz gdzie tu jest blad to chetnie sie odniose.

Ale znalazlem jeszcze lepszy przyklad (na pewno juz sie z nim kiedys spotkales ).
Przy tak postawionej sprawie najlepsza robota programistow byloby pisanie wirusow komputerowych najlepiej rozpierdalajacych tez hardware.
Zgodnie z infolewacka logika nawet sam wirus nie jest wlasnoscia autora a co dopiero kolejne kopie.
Do tych kawleczkow kodu powinien taki programista dolaczyc mozliwosc skasowanai wirusa za okreslona oplata (powiedzmy przez jakis okreslony okres czas).
Wedlug waszej logiki raz ze nie mozna mu nic zrobic bo wedlug waszej logiki to nie jego wlasnosc wiec nei jest za to odpowiedzialny.
Ja bym powiedzial nawet "skopiowales to spierdalaj i sam sie teraz mecz".
 
A

artur1978

Guest
@artur1978 oddaj mi tekst co mi go ukradłeś!!! i zapłać odszkodowanie bo kradnąc mój tekst zahamowałeś rozwój cywilizacji...
kompletnie cie to nie obchodzi że ja wpakowałem w pisanie i edycje tekstu robote, klawiature zużywałem, no i prąd elektryczny...
Twoj tekst nie ma zadnej wartosci dla mnie ,a zacytowalem g0 zeby tobie ulatwic zycie a nie mi.
Nie mam zadnej korzysci z tego ze go przeczytalem, zreszta ty sie godzisz na to zeby go cytowac wiec to twoj problem a nie moj.
Programista sie NIE ZGADZA zeby jego program byl sprzedawany temu komu nie chce.
Jego program ma okreslona wartosc uzytkowa i jest warty konkretne pieniadze.
Jezeli ty uwazasz ze programista nic nie traci jak ktos kopiuje jego prace to napisz mi kilka aplikacji a ja je skopiuje do wlasnego uzytku. No przeciez nic nie stracisz wiec w czym problem?
W tym ze nie masz odpowiednich zasobow i ktos inny musi te zasoby zuzyc zeby cokolwiek powstalo.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Twoj tekst nie ma zadnej wartosci dla mnie ,a zacytowalem g0 zeby tobie ulatwic zycie a nie mi.
Wartość nie ma znaczenia. Na wolnym rynku wartość może wyceniać jedynie jej właściciel. Nikt inny. Albo coś jest własnością albo nie!
Nie mam zadnej korzysci z tego ze go przeczytalem, zreszta ty sie godzisz na to zeby go cytowac wiec to twoj problem a nie moj.
Wychodząc z takiego założenia, mogę odrąbać twój łeb od twojego korpusu, bo nie stanowi on dla mnie żadnej wartości i odrąbanie jego nie przyniosło mi żadnych korzyści.
Mogę też założyć domniemaną zgodę na jego odrąbanie, tak samo jak przyjąłeś domniemaną zgodę Gazdy na cytowanie jego postów.
Programista sie NIE ZGADZA zeby jego program byl sprzedawany temu komu nie chce.
To niech znajdzie takiego dystrybutora, który spełni jego wymagania.
Dlaczego inni, którzy nie są jego klientami, mają być obciążeni jego fanaberiami?
Jego program ma okreslona wartosc uzytkowa i jest warty konkretne pieniadze.
W czym problem? Niech ustali właściwą cenę.
To co, jacyś komunistyczni rzeczoznawcy mają wyceniać co jest ile warte i kto ma ile komuś zapłacić?
Jezeli ty uwazasz ze programista nic nie traci jak ktos kopiuje jego prace to napisz mi kilka aplikacji a ja je skopiuje do wlasnego uzytku. No przeciez nic nie stracisz wiec w czym problem?
To zapłać, a potem kopiuj do woli lub skasuj.
W tym ze nie masz odpowiednich zasobow i ktos inny musi te zasoby zuzyc zeby cokolwiek powstalo.
A co kogo obchodzą czyjeś zasoby? To cały świat ma się o to martwić? Cały świat ma zmieniać prawo, by paru hujków mogło zainwestować, tak by nic nie stracili bo nie umieją ryzykować?
To jest właśnie obecna post-komunistyczna retoryka, należy ograniczyć wszystkim wolność, bo wtedy ci co mają zasoby coś zrobią, a jak nie to nic nie powstanie.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom