Piłka nożna i wszystko, co z nią związane

Wytypuj zwycięzcę EURO 2020:


  • Total voters
    1
  • Poll closed .

tolep

five miles out
8 555
15 441
Przecież piłka z ostatniego czasu zupełnie nie przypomina gry.Wielkie oszustwo i cwaniactwo na oczach całego świata.

dziesiątki kamer 4K na meczu zrobiły swoje :) A ponieważ głównym medium jest telewizja, coś rzeczywiście będzie musiało się zmienić.
 
D

Deleted member 6341

Guest
Następcą jest Jerzy Brzęczek. Zmiana na lepsze?

5b484d4556d8f_p.jpg
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
W ostatnim czasie polska futbol miał wszystko, prócz sukcesu. Orliki, porządne stadiony i ośrodki treningowe zbudowane na Euro 2012. Bez zwycięstw kadry było one jak martwe, Triumf taki jak z Niemcami uzasadnia w jakimś stopniu budowę Stadionu Narodowego.
- Dariusz Wołowski, GW

Wiedziałem..
No to przypatrzmy się temu wielkiemu, propagandowemu sukcesowi rządów Platformy Obywatelskiej...

Eksperci alarmują: Orliki są w katastrofalnym stanie. Potwierdzają to najnowsze badania

Niedziela, 22 lipca (06:00)
Z przeprowadzonej analizy wynika, że 33 proc. obiektów definitywnie nie nadaje się do użytku, a 6 proc. częściowo nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. Zdaniem specjalistów, większość orlików zbudowano ze słabych i szkodliwych dla ludzkiego zdrowia materiałów. Niektóre boiska trzeba natychmiast zamknąć ze względu na ich zużycie.
Według branży, brakuje też kompleksowego podejścia do tego, żeby wyremontowane tereny za chwilę nie były w takiej samej sytuacji. Prace konserwacyjne zwykle są prowadzone nieudolnie i dość pobieżnie. Wykonują je np. zwykli pracownicy techniczni szkół lub MOSiR-ów, a to nie gwarantuje właściwego rezultatu. Ponadto nie prowadzi się ewidencji godzin używania nawierzchni, co zdecydowanie ułatwiłoby ocenę faktycznego stanu tego typu obiektów.

Niebezpieczne boiska
Powyższe wnioski płyną z raportu platformy TakeTask i Akademii Piłkarskiej EsKadra. Na zdjęciach obiektów, które uzyskały negatywne oceny ekspertów, często widać zupełnie wytartą lub bardzo krótką trawę. Wielokrotnie przykrywa ją nierównomiernie rozłożony granulat. Na takim terenie młody piłkarz łatwo może się poślizgnąć i doznać poważnej kontuzji. W wielu przypadkach zaobserwowano również spore ubytki w nawierzchni lub wręcz wyraźne dziury. Bieganie po tych boiskach grozi m.in. skręceniem kostki, złamaniem kończyny czy wybiciem zębów. Nie można też wykluczyć innych groźnych urazów, np. głowy. Orliki, będące w takim stanie, całkowicie lub częściowo nie nadają się do użytku.

- Powszechnie wiadomo, że boiska wybudowano z materiałów niskiej jakości. Czarny granulat, pochodzący z recyklingu zużytych opon, jest powodem szybkiej degradacji nawierzchni. I to w pierwszej kolejności naraża użytkowników na kontuzje. Ponadto ww. tworzywo podnosi stopień nagrzania obiektu. Latem temperatura w takim miejscu może przekraczać nawet 80 stopni Celsjusza. Wówczas wytwarzają się groźne dla zdrowia opary. Dodatkowo rozgrzana guma powoduje odparzenia na stopach piłkarzy - zauważa Konrad Adamczyk, szef zespołu oceniającego stan orlików i koordynator w warszawskiej Akademii Piłkarskiej EsKadra.

Natomiast Robert Złotnicki, sales coordinator w Act Global - przedstawiciel jednego z największych producentów sztucznej trawy na świecie, przypomina, że skala projektu była bardzo duża, bo objęła ponad 2,5 tys. orlików w całym kraju. Na większości z nich użyto głównie najtańszego granulatu typu SBR. Jest to produkt stosunkowo tani, jednak ma liczne wady, m.in. charakterystyczny, intensywny, gryzący zapach. Sporadycznie stosowano inny, czyli EPDM, który posiada bardziej przyjazny dla użytkowników skład chemiczny. Może on również pochodzić z recyklingu, ale nie powstaje ze starych opon. Ten rodzaj gumy jest odporny na warunki atmosferyczne. Nie nagrzewa się i nie powoduje przykrego zapachu w upalne dni. Ma kolor szary lub czarny.

- Niestety osoby odpowiadające za budowę orlików kierowały się wyłącznie ceną przy wyborze materiałów i sposobu ich instalacji. I to mocno widać po naszym audycie. Ostatnimi czasy możemy spotkać granulat w kolorze zielonym, który wytwarzany jest z innych materiałów niż opony samochodowe. Jest on z pewnością bezpieczniejszy od czarnego. Ale to wciąż rzadkość na tego typu obiektach - zaznacza Adam Wsół z Akademii Piłkarskiej EsKadra.

Jak informuje Robert Złotnicki, jakość używanych materiałów była najsłabsza w latach 2010-2012. Gdy powstawały ostatnie boiska, sztuczna trawa i granulat były w dużej mierze sprowadzane z Azji i instalowane przez niedoświadczone, czasami przypadkowe firmy. Wśród nich były nawet zakłady pogrzebowe. Według eksperta, zabrakło należytego nadzoru przy realizacji inwestycji. Nie było również odpowiedniego zapisu w programie "Moje Boisko - Orliki 2012", który mógł pomóc zamawiającemu wymagać od wykonawcy przedstawienia testów i badań dostarczonego granulatu. I dlatego sytuacja wymknęła się spod kontroli.

(Nie)konieczne remonty
- Nasze badanie wykazało, że 46 proc. obiektów w pełni nadaje się do użytku. Natomiast ich czas też nie będzie wieczny. Może stać się z nimi to samo, co z boiskami ewidentnie wyeksploatowanymi. Z kolei te, które częściowo spełniają warunki bezpieczeństwa, powoli ulegają zniszczeniu. I to należy poważnie wziąć pod uwagę. Bez odpowiednich prac renowacyjnych szybko dojdą do stanu, w jakim ich używanie również będzie groźne. Takie orliki obecnie stanowią 12 proc. - podaje Konrad Adamczyk.

Gwarancja na sztuczną trawę na orlikach ma 5 lat. Ekspert z Act Global twierdzi, że żaden tego typu produkt nie jest w stanie przetrwać 8-10 lat w warunkach intensywnej eksploatacji i przy braku konserwacji. Zupełnie inne standardy są np. w Skandynawii. Tam po okresie trwającym 5-7 lat boiska są automatycznie wymieniane na nowe bez zastanawiania się, czy jeszcze do czegoś się nadają. A u nas nawet zniszczone obiekty są dalej wykorzystywane. Formalnie odpowiadają za nie urzędy miast lub gmin. Ale w praktyce zajmują się nimi przeważnie szkoły, przy których są zlokalizowane.

- To są na tyle nowe boiska, że jeszcze nie przystępowaliśmy do remontu. Jeżeli nastąpi degradacja nawierzchni, która stworzy zagrożenie dla dzieci, to oczywiście będzie trzeba ją naprawić. Ale na razie nie ma takiej potrzeby, bo wszystko zostało wykonane w nowoczesnych technologiach. Orlikami zawiadują i dbają o nie dyrektorzy szkół. Na razie żaden z nich nie zgłaszał nam problemu - mówi Danuta Harabasz, zastępca dyrektora Wydziału Inżynierii Urzędu Miejskiego w Stargardzie.

Z kolei Robert Złotnicki uważa, że większość orlików, zainstalowanych w latach 2008-2012, wymaga bezwzględnego odnowienia. Jednak ze względu na brak funduszy nie udaje się tego zrobić. Przybliżony koszt wymiany trawy, wraz z nowym granulatem EDPM-u z recyklingu, to około 250 tys. zł netto. Do tego dochodzą wydatki związane z demontażem i utylizacją starej nawierzchni, co również jest sporym kosztem. W opinii eksperta, należy szybko przeprowadzić poważne inspekcje wszystkich tego typu obiektów w kraju. Powinni je wykonać niezależni eksperci, którzy stwierdzą, czy trzeba zainstalować nową murawę lub definitywnie zamknąć dany teren.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
- Gmina na wydatki eksploatacyjne, związane z dwoma boiskami typu orlik, przeznacza rocznie ok. 31 tys. zł. Na chwilę obecną nie planujemy wymiany nawierzchni, ponieważ dokonujemy na bieżąco jej konserwacji. W ostateczności podejmiemy się naprawy poprzez podklejanie i wymianę poszczególnych odcinków igielitu - zapewnia Zbigniew Buława, kierownik Referatu Kultury, Sportu i Rekreacji i Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi w Chojnicach.

Z informacji z resortu sportu wynika, że inwestor, w zakresie konieczności przeprowadzenia prac modernizacyjnych na orliku, może starać się o dofinansowanie ze środków ministerialnych. Istnieje taka możliwość w ramach programu "Sportowa Polska - program rozwoju lokalnej infrastruktury sportowej", który w obrębie II grupy zadań przewiduje wsparcie właśnie tego typu przedsięwzięć. Może ono wynieść do 50 proc. wartości inwestycji. Jednocześnie należy zauważyć, że do Ministerstwa Sportu i Turystyki wpływa niewielka liczba wniosków o dofinansowanie obiektów wybudowanych w ramach programu "Moje Boisko - Orlik 2012". Przykładowo w 2018 roku zostały złożone zaledwie dwa podania.

Niewłaściwa konserwacja
- Trwałość trawy można przedłużyć poprzez regularne prace konserwacyjne, które powinny odbywać się minimum 2-3 w roku. Należy zlecić je zewnętrznej firmie dysponującej specjalistycznym sprzętem. Przybliżony koszt roczny takiej obsługi waha się od 7 do 10 tys. zł. Jednak w Polsce rzadko są podejmowane takie działania. Powodem tego jest zwykle brak funduszy, odpowiedniej wiedzy i chęci. W naszym kraju pokutuje też przeświadczenie, że sztuczna trawa jest bezobsługowa. I to duży błąd. Jeżeli pielęgnacja została zaniedbana w pierwszych kilku latach użytkowania, to później niewiele więcej można już zrobić poza wymianą całej nawierzchni - tłumaczy Robert Złotnicki.

Z materiałów, zebranych przez platformę TakeTask, wynika, że niezbyt wiele boisk przechodzi właściwą konserwację. To oczywiście ma negatywny wpływ na jej stan. Jak stwierdza Adam Wsół, głównym problemem jest nierównomierne rozsypywanie granulatu. Ponadto nawierzchnia powinna być co pewien czas czesana. Zalegające na boisku nieczystości blokują prawidłowy odpływ wody, a wilgoć sprzyja rozwijaniu się grzybów, glonów i mchu.

- Z mojego doświadczenia wynika, że naprawdę bardzo mała grupa osób w Polsce posiada wiedzę na temat właściwego utrzymywania tego typu nawierzchni. Bardzo ważne jest np. to, aby regularnie zraszać trawę syntetyczną. Dzięki temu nie nagrzewa się i nie wytwarzają się na niej niebezpieczne związki. I śmiało mogę dodać, że jeszcze nigdzie z tym się nie spotkałem, co też pokazuje swego rodzaju obraz całej sytuacji - wyjaśnia Konrad Adamczyk.

Zdaniem Adriana Lubszczyka z Biura Promocji, Kultury i Sportu Urzędu Miasta Żory, nie ma problemu ze środkami na konserwację boisk i ich bieżące utrzymanie. Większość prac w tym zakresie wykonuje Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Jego pracownicy zajmują się szczotkowaniem i zamiataniem mechanicznym nawierzchni. Szkoły nie ponoszą z tego tytułu żadnych kosztów. Na bieżąco wykonują takie działania, jak sprzątanie śmieci i wyrywanie chwastów. W razie potrzeby kupują niezbędne materiały, m.in. granulat, pręty do usztywnienia siatki, druty do wiązania dziur w siatce itp.

Dane do analizy zostały zebrane przez agentów platformy TakeTask. Oceny merytorycznej dokonał kilkuosobowy skład specjalistów z warszawskiej Akademii Piłkarskiej EsKadra. Poddali oni ocenie nawierzchnię 100 orlików w całej Polsce. Działania były prowadzone od lutego do końca czerwca br.
Może gdyby kadra dała radę, teraz mielibyśmy mnóstwo krwawych ofiar, umierających na Orlikach za ojczyznę...
 

tolep

five miles out
8 555
15 441

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
Wczesniej nie trzeba było namawiać dzieci do grania poprzez budowanie orlików.
Jak się chciało mieć orlik to się szło na budowę po stemple, zabijało wybierało miejsce gdzie jest w miarę równo i orlik gotowy. Konserwacja zajmowaliśmy się sami tj. Jak sie bramki rozwaliły to trzeba było iść znów na budowę:D
Zdecydowanie tańsza opcja.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Wczesniej nie trzeba było namawiać dzieci do grania poprzez budowanie orlików.
Jak się chciało mieć orlik to się szło na budowę po stemple, zabijało wybierało miejsce gdzie jest w miarę równo i orlik gotowy. Konserwacja zajmowaliśmy się sami tj. Jak sie bramki rozwaliły to trzeba było iść znów na budowę:D
Zdecydowanie tańsza opcja.
Pierdolenie, chyba nie grałeś zbyt często. Osobiście grywałem w erze przed orlikowej i orlikowej i granie na chujowym orliku to >>>>>>>> niż jakieś kartoflisko. Chodzi tu prozaicznie o równą powierzchnię, łapacze za bramkami, w ogóle siatkę w bramce czy poprzeczkę. Zresztą częstotliwość gierek gdy powstały orliki znacznie wzrosła, dodatkowo spadła ilość kontuzji.
 

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
Pierdolenie, chyba nie grałeś zbyt często. Osobiście grywałem w erze przed orlikowej i orlikowej i granie na chujowym orliku to >>>>>>>> niż jakieś kartoflisko
Grałem codzienne po szkole w dni wolne grało się cały dzień bez komórek i komputerów na boisku zawsze ktoś był.
Od czasu do czasu teraz grywam na orliku i np. Robiąc wślizg na orliku zdarte uda czy kolana gwarantowane + strasznie twarda nawierzchnia co sprzyja kontuzjom. Nie mówię że grało się na kartoflisku, ale nie bylo problemu żeby znaleźć odpowiednie miejsce do gry.
Chodzi tu prozaicznie o równą powierzchnię, łapacze za bramkami, w ogóle siatkę w bramce czy poprzeczkę
Można znaleźć równą powierzchnię to żaden problem. Siatki do bramek nam zawsze szyła mama któregoś z kolegów, poprzeczka? Przecież pisalem ze bramki się zbijało czyt. Słupki z poprzeczką.
Zresztą częstotliwość gierek gdy powstały orliki znacznie wzrosła, dodatkowo spadła ilość kontuzji
Moim zdaniem częstotliwość była większą właśnie przed orlikami. Nie wiem skąd bierzesz informację o częstotliwości gier i wskaźniku kontuzji to raczej tylko twoje przypuszczenia i tyle.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Kto powiedział, że Schadenfreude to jakiś gorszy gatunek radości?

No więc wszedłem na forum kibiców Legii po meczu ze Spartakiem Frbovanatrava I znalazłem tam perełkę:

"Mnie w takich sytuacjach zastanawia z jakimi my ludźmi mamy do czynienia. Przecież piłkarze całe swoje życie poświęcają grze w piłkę. Ciągle trenują, więc nie mają czasu na naukę, generalnie - oprócz tego - w życiu niewiele potrafią. Przez większość swojego życia praktykują tylko jedną rzecz. I potem, kiedy przychodzi co do czego, nie potrafią kopnąć tej zasranej piłki prostu, ani przyjąć ją w taki sposób, w jaki by wypadało.

O nich się po prostu nie da myśleć i wyrażać z szacunkiem. Naprawdę, to życiowi nieudacznicy, którzy - jakimś doprawdy ironicznym chichotem losu - zarabiają horrendalne pieniądze za ośmieszanie siebie na oczach innych.

DRAMAT."
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Skalę zmian, które wprowadzili Włosi, najlepiej obrazuje porównanie nowych przepisów ze starymi. Przed zatwierdzeniem aktualnych regulacji obcokrajowcy zarabiający ponad 75 tys. euro rocznie, oddawali państwu aż 43% swoich dochodów. Obecna stawka, do której dodatkowo należy doliczyć 25 tysięcy za każdego członka rodziny, to przy poprzedniej po prostu drobne. Ustalając bardzo preferencyjne warunki, włoski rząd miał nadzieję, że w ten sposób ściągnie do kraju około 150 miliarderów (głównie ze Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Rosji), którzy przeniosą na półwysep Apeniński przynajmniej część swoich inwestycji. Nikt nie zakładał jednak, że z ulga odegra także ważną rolę w transferze Cristiano Ronaldo. – Włoska piłka nożna miała ostatnio zły okres, między innymi ze względu na surowe prawo podatkowe. Teraz to powinno się jednak zmienić na wzór tego, co swego czasu działo się w Hiszpanii, gdzie niskie podatki przyciągnęły wielu świetnych piłkarzy. Nowe prawo podatkowe pomoże włoskiej piłce nożnej przyciągnąć znacznie więcej najlepszych graczy – twierdzi Greco.

Włoska ofensywa… podatkowa. Czy w futbolu zmieni się układ sił?
http://weszlo.com/2018/08/11/wloska-ofensywa-podatkowa-futbolu-zmieni-sie-uklad-sil/
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Kto powiedział, że Schadenfreude to jakiś gorszy gatunek radości?

No więc wszedłem na forum kibiców Legii po meczu ze Spartakiem Frbovanatrava I znalazłem tam perełkę:

"Mnie w takich sytuacjach zastanawia z jakimi my ludźmi mamy do czynienia. Przecież piłkarze całe swoje życie poświęcają grze w piłkę. Ciągle trenują, więc nie mają czasu na naukę, generalnie - oprócz tego - w życiu niewiele potrafią. Przez większość swojego życia praktykują tylko jedną rzecz. I potem, kiedy przychodzi co do czego, nie potrafią kopnąć tej zasranej piłki prostu, ani przyjąć ją w taki sposób, w jaki by wypadało.

O nich się po prostu nie da myśleć i wyrażać z szacunkiem. Naprawdę, to życiowi nieudacznicy, którzy - jakimś doprawdy ironicznym chichotem losu - zarabiają horrendalne pieniądze za ośmieszanie siebie na oczach innych.

DRAMAT."
Schadenfreude w przypadku kibiców drużyn z polskiej ligi, to i tak jakieś obosieczne nieporozumienie (podobnie jak cała polska liga), bo przecież i tak to, że komuś nie idzie, automagicznie nie sprawi, że twoim pójdzie. Ile polskich drużyn zagra w tym sezonie w europejskich pucharach?

Polska liga stoi w miejscu - pamiętam jak oglądałem cupiałową Wisłę z Żurawskimi, Kosowskimi i Brożkami co roku startującymi w kwalifikacjach do CL i wpadki z Levadią Talin, APOELem, baty od Panathinaikosu, zdecydowane przegrane z Anderlechtem. Czasem zdarzały się srogie baty od Barcelony i Realu Madryt, ale te mecze były i tak wielką atrakcją.

Śmichom i chichom z Wisły nie było końca, ale kiedy przychodziło komuś innemu spróbować swoich sił w awansie do Ligi Mistrzów, kończyło się podobnie, albo jeszcze bardziej żenująco. I tak wyglądała cała dekada.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Występy_polskich_klubów_w_Lidze_Mistrzów_UEFA

Dopiero w sezonie 2016/2017, komuś udało się przełamać wieloletni impas, bo Legia zagrała w fazie grupowej. Czy jednak ten sukces na miarę polskich możliwości wykorzystała i umiejętnie zadysponowała pieniędze, aby w tej LM pozostać? Jeżeli ktoś miał jakieś nadzieje, to kolejne dwa sezony eliminacji dały mu przeczącą odpowiedź. Ten obecny jest nawet zabawniejszy, bo nawet z eliminacji do bieda-europejskich pucharów odpadli z jakimiś amatorami.

To ja nie wiem, kto kieruje tymi klubami, ale z całą pewnością gospodarnością nie grzeszy. Skończyć z publicznym finansowaniem tego cyrku, ze stadionami miejskimi, pomocą finansową z budżetów miast. Futbol ma być zwykłym biznesem. Nie umiesz robić zysków, utrzymać albo wytworzyć swojej własnej infrastruktury, jak w cywilizowanym świecie - wypadasz.

Dla mnie żaden polski klub nie jest marką, nie obchodzą wytworzone wokół tej biedy tradycje. Gdyby to Polska, a nie Niemcy była podzielona murem i żelazną kurtyną, po jej upadku i zjednoczeniu wszystkie te socjalistyczne polskie kluby skończyłyby w niższych ligach, jak stało się to z ligą NRDówka.

W zasadzie istnienie "Ekstraklasy" odpowiada na pytanie, co by się stało, gdyby Oberligi nie zlikwidowano i wschodnioniemiecki związek przetrwał do dzisiejszych czasów równolegle rywalizując z zachodnioniemieckim. Jaki poziom sportowy byłby w klubach takich jak: FC Hansa Rostock, Dynamo Drezno, Rot-Weiß Erfurt, FC Carl Zeiss Jena czy Berliner FC Dynamo?

Ano właśnie podobny.
Stadiony też utrzymywanoby w ramach misji, sprawiedliwości społecznej, etyka pracy byłaby podobna, wyniki zapewne też. Można sobie poczytać, przy okazji:

https://igol.pl/pustynia-pilkarskiej-mapie-europy-futbol-bylej-nrd-kryzysie/
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Skończyć z publicznym finansowaniem tego cyrku, ze stadionami miejskimi, pomocą finansową z budżetów miast.

Legia i Lech same się finansują. W kwestii stadionów - Lech płaci grosze za wynajem, ale bierze na siebie wszystkie koszty utrzymania obiektu, konserwacji i tak dalej. Miasta sobie pobudowały stadiony np. na Erło 2012 i co mają z nimi zrobić? Gdyby nie Lech albo Wisła czy Śląsk, niszczałyby.

Poziom sportowy jest odpowiednikiem poziomu finansowego w dłuższym terminie. W futbolu przez ostatnie kilkanascie lat nastała Wielka Inflacja i jednocześnie zmiana układu sił. O ile polskie drużyny zwiększyły budżety może dwukrotnie, to w tym samym czasie ceny na rynku światowym wzrosły o wiele bardziej. Rekordowy zakup cudzoziemca do Ekstraklasy to 1,5 miliona euro (Amaral do Lecha) podczas gdy Genk kupuje sobie takiego Piotrowskiego z Pogoni, na ławkę rezerwowych, za 2 miliony.

Cupiał umoczył w Wiśle jakieś 200 milionów (i miał dużo pecha w rozgrywkach europejskich). Dziś dla podobnego efektu trzeba by było wydać grubo powyżej 500 baniek.
 

Politolog przyszly

Well-Known Member
263
693
Budżety nie grają. Nie wiem dlaczego w Polsce klubu nie produkują młodych piłkarzy tylko kupują zagraniczniakow przeciętnych stosunkowo starych. Moim zdaniem wszystkim polskim klubom i właścicielom brakuje cierpliwości żeby wypracować model oparty na szkoleniu i od sprzedaży z zyskiem bo innej drogi nie ma. Ekstraklasa nigdy nie będzie potęgą, ale mogla by być wylegarnia talentów. Kluby które działają w tym modelu tez co jakiś czas odnoszą sukces na arenie miedzynarodowej. Ajax, sporting, sparta praga.
Trzeba mieć młode zespoły oparte o krajowych graczy, a nie ze średnia wieku 28 i 3/4 i obcokrajowców.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Na Legii i Lechu się liga nie kończy. Polecam wpisać w google hasło "pomoc od miasta" i dodać do tego dowolną nazwę klubu z ekstraklasy. Oto, co wyskoczy:

http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/...olejne-miliony-dla.html?disableRedirects=true

http://zzapolowy.com/gornik-zabrze-dofinansowanie/

http://katowice.wyborcza.pl/katowic...c-na-miasto-podwyzszenie-kapitalu-spolki.html

http://krakow.pl/aktualnosci/221694,30,komunikat,bez_pieniedzy_i_bez_stadionu_.html

https://eurosport.interia.pl/klub-j...sto-zaplaci-za-udzial-w-pucharach,nId,2581712

https://www.piast-gliwice.eu/z-klubu/oswiadczenie-zygmunta-frankiewicza.html

https://sport.trojmiasto.pl/Blisko-5-mln-zl-dla-Lechii-za-promocje-Gdanska-n122180.html

http://kielce.naszemiasto.pl/tag/pomoc-dla-korony.html

http://www.dziennikbaltycki.pl/spor...rka-dostanie-duzo-ale-nie-najwiecej,12597416/

http://www.sportslaski.pl/info/zaglebie-sosnowiec-otrzymalo-pieniadze-od-miasta-ile.html

http://szczecin.naszemiasto.pl/arty...y-zlotych-dla-pogoni,2760066,art,t,id,tm.html

Można sobie w ten sposób wszystkie kluby całej Ekstraklasy wklepać i zawsze będą jakieś wyniki. Albo zupełnie świeże, albo historyczne.

Polska piłka jest po prostu jak murzyńska klasa średnia wg. kawadora; bez budżetówki by zwyczajnie nie istniała. Ale może to i lepiej. Ja bym już wolał, gdyby zaorać to wszystko i zacząć od amatorskich klubów, ale samofinansujących się. Potrafiących za swoje utrzymać boisko, zakupić wapno na cały sezon i opłacić wodę w kranie. A jak się trafią, jacyś bogatyści, to niech się bawią, na zdrowie, niech sobie budują prywatne stadiony, utrzymują je, w końcu to ich biznes i miliuny. Niech robią hajs, jak na Zachodzie, życzę im tego.

PRL upadł, ale sport pozostał i tak polityczny. Wstyd i hańba.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Na Legii i Lechu się liga nie kończy.

To prawda i wiem jak to wygląda gdzie indziej, natomiast są to najlepsze i najbogatsze kluby w kraju i one akurat nie korzystają z pomocy od miast. Stąd wniosek że to nie "opłaty marketingowe" od miast są problemem. Swoją drogą, gdyby nie Korona to może rzeczywiście wszyscy zapomnieliby, że istnieje takie miasto jak Kielce?

Z drugiej strony, gdyby nie finansowanie Górnika Zabrze z publicznych pieniędzy, to może Żurkowski czy inny Kurzawa nie byliby tacy drodzy i bogatsze kluby polskie byłoby na nich stać?

Tak czy siak, związek pieniędzy z poziomem sportowym jest jednoznacznie pozytywny.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 790
8 462
Budżety nie grają. Nie wiem dlaczego w Polsce klubu nie produkują młodych piłkarzy tylko kupują zagraniczniakow przeciętnych stosunkowo starych. Moim zdaniem wszystkim polskim klubom i właścicielom brakuje cierpliwości żeby wypracować model oparty na szkoleniu i od sprzedaży z zyskiem bo innej drogi nie ma. Ekstraklasa nigdy nie będzie potęgą, ale mogla by być wylegarnia talentów. Kluby które działają w tym modelu tez co jakiś czas odnoszą sukces na arenie miedzynarodowej. Ajax, sporting, sparta praga.
Trzeba mieć młode zespoły oparte o krajowych graczy, a nie ze średnia wieku 28 i 3/4 i obcokrajowców.
Jeśli budżety nie grają to niech trampkarze grają na piachu z kamieniami.

Wszystko właśnie rozchodzi się o pieniądze. I o organizacje. To się łączy, bo ten kto się dorobił pieniędzy zawsze jest zorganizowany i wprowadza wzorce z firmy do klubu. Kluby trzeba budować od dołu a nie tak jak Mioduski, który myśli, że jak zatrudni trenera i kupi szrot z zagranicy to osiągnie sukces. Może mu się raz udać, tak jak Legii w LM, ale to nie jest trwałe i po czasie się rozsypuje.

Jedyna nadzieja to kapitalizm i Korwin u władzy. Jak prywaciarze się dorobią to zaczną inwestować w futbol i wtedy będa sukcesy. ;)
 
Do góry Bottom