Piłka nożna i wszystko, co z nią związane

Wytypuj zwycięzcę EURO 2020:


  • Total voters
    1
  • Poll closed .

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Wielki, watykański finał! Dowodem na istnienie Boga, prawdziwości katolicyzmu i ewentualnie zasadniczości istnienia wspólnot narodowych jest finał papieski. Obaj staruszkowie spożytkowali swoją manę, aby dopchnąć własne teamy do największego powodzenia, eliminując laicką Holandię z burdelami i narkotykami, które są złem i trzeba z nimi walczyć. Z chrześcijaństwem na boiskach nie mieli szans muzułmanie podczas swego ramadanu, ani żadni prawosławni (Grecja, Rosja). Odpadli też jacyś świeccy, ateizujący, lewaccy pokurwieńcy (Francja, Hiszpania), a z kolei drużyny NewAge'owców raczej nie było.

Czas więc na papieski finał.
screen-shot-2014-07-11-at-10-25-25-am.png
popes.jpg

Ja nie mogę słuchać tych pierdół Franciszka, więc dziś wbrew swej naturze, będę kibicował raczej Niemcom. Puszczę sobie Beethovena i jakoś przetrwam. Sądzę, że powinni dać radę, bo grają najrówniej i od dłuższego czasu trzymają poziom. Argentyna w paru meczach cieniowała - nawet z Iranem - i gdyby nie Messi, niczego by nie zdziałali. Jeśli szkopy wyeliminują go z gry, powinni sobie poradzić, może nawet gładko. Jak Lew niczego nie skaszani w ich ustawieniu, jeżeli nie popadną w samozachwyt po demolce Brazylii, to o wynik jestem spokojny.

Ale tak naprawdę trudno powiedzieć, który papież będzie w lepszej dyspozycji dnia.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Przy takim postawieniu sprawy to już wolę Niemców.
Ale to z Benedyktem jest akurat naciągane, bo on bardziej czuję się Bawarczykiem.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Naszła mnie ochota na wspominki.
To powspominam jeden z największych talentów w Brazylii i zarazem najbardziej zmarnowany talent ostatnich lat.
Piłkarz, który zjada dzisiejszą Brazylię na śniadanie. W starciu z nim Neymar nie miał szans, a on sam miał wszystko na bycie młodszą wersją Ronaldo i być może nawet wersją ulepszoną.
Na MŚ mógłby namieszać.




Pamiętacie go?
Dlaczego jego kariera potoczyła się w taki sposób i będąc królem Włoch w młodym wieku stoczył się na samo dno?
Punktem zwrotnym była śmierć ojca.
Potem zaczęła się depresja i butelka.
Ale co będę się produkował... Poniżej jest to lepiej opisane.

http://www.czasfutbolu.pl/adriano-upadek-imperatore/69960
http://fcinter.pl/news/20551-historia-adriano-czyli-jak-przegrac-bilet-losu

Mourinho próbował go jeszcze ratować... I nawet mu się to udało przez pewien okres, bo Adriano znów strzelał i odstawił butelkę oraz imprezy.
Na krótko, a władze Interu nie miały już cierpliwości i rozwiązały kontrakt z Brazylijczykiem. Mourinho wstawiał się za Adriano i chciał go jeszcze mieć w swojej drużynie, ale na próżno. Adriano po tym wszystkim wielokrotnie dziękował Mourinho za takie, a nie inne zachowanie i chęć dania mu szansy.
A Mourinho chciał dać szansę, bo dostrzegał potencjał w Brazylijczyku i wierzył.
Wierzył, że uda mu się z Adriano.
Wierzył, że da się wrócić do tego Adriano sprzed śmierci ojca. Do Adriano, który wojował w Serie A przez cztery lata... W latach, kiedy nie zaglądał jeszcze do butelki i był profesjonalistą.
Osobiście jest to dla mnie jeden z bardziej zmarnowanych piłkarzy i ubolewam nad tym faktem.
Brazylia straciła sporo i nie zastąpi tej straty żaden Neymar.
 

GoldenColt

Well-Known Member
817
3 625
Oj pamiętam go, miał bardzo dobry drybling i potrafił szybko biegać pomimo że to kawał byka. No i miał whooj zajebiście mocne uderzenie z lewej nogi. Piłkarz jak marzenie, faktycznie szkoda jego talentu. W ogóle w tamtym okresie Brazylia miała sporo świetnych zawodników którzy gdzieś się potem pogubili: Adriano, Ronaldinho, Kaka, Robinho itd.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 119
W ogóle w tamtym okresie Brazylia miała sporo świetnych zawodników którzy gdzieś się potem pogubili: Adriano, Ronaldinho, Kaka, Robinho itd.
Ja tam nie płaczę za nimi. Nawet bardziej doceniam piłkarzy, którzy nie mieli jakiegoś oszałamiającego talentu, ale ciężką pracą, profesjonalnym podejściem utrzymywali się na wysokim poziomie przez wiele lat, niż takich, którym los dał wielki talent, ale byli w stanie to wykorzystać tylko przez stosunkowo krótki okres, a potem się rozpili, czy cokolwiek. A Robinho to akurat według mnie nigdy nie wymiatał.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Co do beznadziejnych koszulek to w czasach "budowania kapitalizmu" przez ścianę wschodnią nastała w ścianie zachodniej moda na gejowskie koszulki i niektóre drużyny mogły w takich gówienkach wybiegać.
Przykładowa wyjazdowa Manchesteru United z początku prezydentury Wałęsy.

shirt51.jpg


Teraz wracają do tradycji zakładania piżam i mają superowe koszulki na spanko.

p_20120305203045802.jpg


Nie, nie... To nieoficjalny fanowski wzór(chyba) na następny sezon. Poniżej jeden z ubiegłych sezonów.

manutd2013.png


Idealna na spanko.
Beznadziejne koszulki miał też Juventus w pierwszym mistrzowskim sezonie po drobnym kryzysie.

Juventus-Nike-2012-home-shirt.jpg


A teraz koszulki Arsenalu z tego sezonu.

arsenalkit500.jpg


Normalnie jak z naszych bazarków(pierwsza z lewej).
Dodajmy do takich koszulek takie buciki.

nike-mercurial-vapor-superfly-II-cleats-in-pink.jpg


Oraz takie piłeczki.

Jwn3Q.png


Oraz takie fryzury.

87596.jpg


Lub gorsze...
I mamy dopełnienie całego obrazu dzisiejszej piłki.
To wszystko jest oczywiście połączone z takimi widokami.

313.gif

( koszulki ok, ale buciki i zachowanie oraz piłeczka przypominają nam w jakich czasach rozgrywany jest ten mecz)

A teraz krótka historia gejowskich naleciałości.
Po fali gejowskiego uniesienia z dawnych czasów powrócono do dawnych wzorów bez większych dziwactw.
Jak były MŚ we Francji i Euro w Belgii i Holandii to koszulki były w miarę ok... Już na Euro w Anglii było mniej dziwnych wzorków, ale nadal coś tam było od czasu do czasu - taka moda.
Nazywam to pierwszą falą gejozy.
Była bardziej łagodniejsza, takich koszulek dziwnych było mniej niż teraz, normalne buty, klasyczne piłki, mniej cipek na boisku.
Fala normalnej mody w sporcie skierowanym do mężczyzn heteroseksualnych pijących piwo i bijących żony lub odwrotnie trwała do mundialu w RPA. Jak ktoś mi nie wierzy to porównać stroje zespołów od mistrzostw we Francji do mundialu w RPA.
Ostatnia edycja LM z normalnymi koszulkami i normalną piłką to edycja wygrana przez Inter.
Na mundialu w RPA już było kilka dziwnych koszulek i eksperymentów, ale nadal było w miarę ok.
Natomiast sezon po mundialu... Dla porównania koszulki Interu z sezonu przed mundialem, a drugie z sezonu po mundialu.

Klasyczne, proste i fajne w swojej prostocie - normalne wzory klubowe bez gejozy.
nikenewintermilanuniformblue300.jpg

A teraz z następnego sezonu...

C_3_Media_1189170_immagine_l.jpg


To nie jest fotomontaż.
I jeszcze zajebista wyjazdowa - jak z bazarku dla fana DB.
Wyglądało to na piłkarzach jeszcze gorzej niż na zdjęciu.
2010-Inter-Milan-Jersey.jpg


Może po fali gejozy znów będzie fala normalnych koszulek, normalnych piłek, normalnych butów, normalnego grania bez symulowania i normalnego sędziowania zgodnego z zasadami tej "menskiej" i teraz zniewieściałej gry
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
tomislav

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
Nienawidzę wyniku meczu ze Szkoplandią :( Zwycięstwo takie oznacza u przeciętnej lemingozy wzrost przekonania, że wszystko co dobre dzieje się za rządów PO. Jak dokopią Wyspiarzom, będzie jeszcze gorzej - premierzyca o urodzie reptola zapropsuje, a memom typu, że Szczęsny to minister obrony narodowej, nie będzie końca. Do czasu wyborów parlamentarnych TVN zapoda jakieś zmyślone sondaże z lekką przewagą Tuskowni i będzie kolejna kadencja.
 

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 037
Miałem identyczne przemyślenia po wczorajszym meczu. Na dodatek byłem wczoraj na ostatnim w tym sezonie GP na żużlu, Kasprzak został wicemistrzem świata, a prezydent Torunia z dumą ogłosił, że miasto będzie organizować zawody GP przez następne 3 lata, co będzie kosztować kilka mln plnów. Publika wiwatowała, a to wszystko działo się w najbardziej zadłużonym mieście w Polsce.
Każdy taki sukces odwraca uwagę motłochu od wszechobecnej chujozy. I daje argument władzy, że kasa władowana w sport przyniosła efekty w postaci sukcesów. Niestety, ale dla nas, wolnościowców, im gorzej w tym państwie - tym lepiej. Pod każdym względem.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Każdy prawdziwy fan piłki od zawsze wie i wiedział - prawdziwa piłka to piłka klubowa.
Będąc kibicem np. Legii mam spokojnie stać i pić piwo obok fana Polonii? Bo reprezentacja i Polska?



Ktoś nazywa ich "kibole" lub "chuligani", ale to byli prawdziwi patrioci.
Patrioci w znaczeniu regionalnym, a nie państwowym. Czy ktoś widział taki fanatyzm na meczach reprezentacji? Jedynie Angole i to kiedyś napierdalały się na takich meczach, ale oni napierdalali samych siebie! Fani Liverpoolu z Mułami i tak i tak dalej, a mecze reprezentacji były fajnym pretekstem do tego. Niby jak było Euro to Ruscy i nasi coś robili, ale każdy kto zna i widział chuligankę uzna to za "pedalskie przekomarzanie".
Ktoś nazwie ich pojebami i ma sporo racji, ale co wam to przeszkadza? Są sektory dla pojebów i sektory dla pikników, a jak piknik pomyli sektory i będzie w szaliku Polonii na obszarze Legionistów to za głupotę zapłaci i wielkie halo.
Takich fanatyków już nie ma i mamy kolejny element pedalskiej układanki w dzisiejszej bezpłciowej piłce. W takiej Anglii mamy pikniki lub Azjatów z aparatami - żałosny widok, zero emocji, czasami najgłupsze z piknikowych cieszą się z każdej bramki i to niezależnie od bramki przeciwnika czy drużyny na szaliku takiego piknika. W niższych ligach nadal widać troszkę normalności i tylko tam można poznać prawdziwego ducha i prawdziwych kibiców. Oczywiście prawdziwy kibic nie zawsze musi napierdalać innych, ale fanatyzm musi być obecny w choćby minimalnych dawkach i pewna doza nienawiści do drużyny z tego samego miasta również.
Fala pedalstwa kibicowskiego przyszła z Hiszpanii - to tam były pierwsze bezpłciowe trybuny i to tam jest najgorzej z kibicowaniem. Słynny mecz Barcelony z Realem, a na trybunach nudy... Miastowe pindy z Madrytu spędzają czas na przeglądaniu sieci, a fani Barcy radośnie puszczają oczko do kamery. A jak ktoś przeszedł z Barcy do Realu? Żadnej racy, żadnego szkła - wyobrażacie sobie? Taki konflikt, taka niby nienawiść i nic. Za to bananami rzucają - o kurwa! Tak mi straszno jak widzę skórkę od banana na boisku, już widziałem śmierć tego zawodnika oczami wyobraźni.
Tylko Baskowie mieli i chyba nadal mają jaja w tej bezpłciowej pod względem kibiców Hiszpanii.
W reszcie państw jest następująco - najwyższe ligi to zastąpienie fanatyków(duża część ma zakazy stadionowe) piknikami(inaczej kibice niedzielni chodzący na meczyki dla lansu, randek i tanich wejściówek) - całkowita bezpłciowość, czasami nawet uczucie pustki - duża część pikników nie ma nawet czasu oglądać meczu, bo siedzą na gejowskich portalach społecznościowych i komentują foty swoich kolegów ze wspólnego prysznica.
Jedynie we Włoszech i we Francji można jeszcze spotkać w najwyższych ligach fanatycznych kibiców(w takiej Francji to zazwyczaj imigranci z Algieru i innych), ale prawdziwa normalność jest jeszcze tylko w niższych ligach i to mimo kilku pedalskich zawodników oraz zabłąkanych pikników.
Dlatego morał z tej bajki jest krótki - jak ktoś jest fanem piłki to ma srać na reprezentacyjną i wspierać regionalne konflikty kibicowskie!(czyt. normalność).
Te chuligany to często proste ludzie, ale nie lubią być dymani i można ich w dobry sposób nakierować na jeszcze lepszy sposób wyładowania agresji. Kurew zasługujących na obicie pyska u nas dostatek i może nawet znienawidzeni kibice raz w życiu będą walczyć razem, bo będą jak nigdy zgodni w tej walce. Wszystkich jeszcze nie pozamykali, a jak już kogoś raz zamknęli to jego stanowisko do rządu jest jeszcze bardziej wrogie niż przed zamknięciem i warto to wykorzystać.
 
Ostatnia edycja:

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
W czasach dawnego Mourinho nie miałem dobrego zdania o tamtej Chelsea.
Ale po latach stwierdzam - to była miazga i to pod każdym względem. Zrzucili MU z tronu, dali pstryczka Wengerowi, ujebali Barcelonę i prawie byli w finale LM...
 
Do góry Bottom