- Moderator
- #81
- 8 902
- 25 794
Wielki, watykański finał! Dowodem na istnienie Boga, prawdziwości katolicyzmu i ewentualnie zasadniczości istnienia wspólnot narodowych jest finał papieski. Obaj staruszkowie spożytkowali swoją manę, aby dopchnąć własne teamy do największego powodzenia, eliminując laicką Holandię z burdelami i narkotykami, które są złem i trzeba z nimi walczyć. Z chrześcijaństwem na boiskach nie mieli szans muzułmanie podczas swego ramadanu, ani żadni prawosławni (Grecja, Rosja). Odpadli też jacyś świeccy, ateizujący, lewaccy pokurwieńcy (Francja, Hiszpania), a z kolei drużyny NewAge'owców raczej nie było.
Czas więc na papieski finał.
Ja nie mogę słuchać tych pierdół Franciszka, więc dziś wbrew swej naturze, będę kibicował raczej Niemcom. Puszczę sobie Beethovena i jakoś przetrwam. Sądzę, że powinni dać radę, bo grają najrówniej i od dłuższego czasu trzymają poziom. Argentyna w paru meczach cieniowała - nawet z Iranem - i gdyby nie Messi, niczego by nie zdziałali. Jeśli szkopy wyeliminują go z gry, powinni sobie poradzić, może nawet gładko. Jak Lew niczego nie skaszani w ich ustawieniu, jeżeli nie popadną w samozachwyt po demolce Brazylii, to o wynik jestem spokojny.
Ale tak naprawdę trudno powiedzieć, który papież będzie w lepszej dyspozycji dnia.
Czas więc na papieski finał.
Ja nie mogę słuchać tych pierdół Franciszka, więc dziś wbrew swej naturze, będę kibicował raczej Niemcom. Puszczę sobie Beethovena i jakoś przetrwam. Sądzę, że powinni dać radę, bo grają najrówniej i od dłuższego czasu trzymają poziom. Argentyna w paru meczach cieniowała - nawet z Iranem - i gdyby nie Messi, niczego by nie zdziałali. Jeśli szkopy wyeliminują go z gry, powinni sobie poradzić, może nawet gładko. Jak Lew niczego nie skaszani w ich ustawieniu, jeżeli nie popadną w samozachwyt po demolce Brazylii, to o wynik jestem spokojny.
Ale tak naprawdę trudno powiedzieć, który papież będzie w lepszej dyspozycji dnia.