simek
Well-Known Member
- 1 367
- 2 122
@Amel - co do Twojego postu z października, to ja rozumiem rozgoryczenie, że na stadionach coraz więcej przedstawicieli http://en.wikipedia.org/wiki/Prawn_sandwich_brigade ale ja nie rozdzieram szat, bo to dzięki takim kibicom ogólny poziom futbolu na świecie rośnie. Obowiązuje prosta zasada: więcej kasy do zebrania z boiska->większa konkurencja->lepsi piłkarze. Cieszę się mogąc oglądać co tydzień mecze Premier League i Champions League, w których piłkarze zapieprzają jakby mieli motorek w dupie - dla mnie to super sprawa i nie potrzebuję do szczęścia fanatycznych kibiców na stadionach. Na starcia gigantów sam bym z miłą chęcią otworzył dobrego szampana na centralnej trybunie i podziwiał zniuansowaną taktycznie walkę współczesnych gladiatorów, zamiast cały mecz skakać i wydzierać się.
EDIT: Nie napisałem jeszcze najważniejsze rzeczy o Mourinho: jego zespoły pokazują wszystkim pięknoduchom i komentatorom telewizyjnym oczekującym na boisku finezji, że piękna gra i posiadanie piłki nie jest najważniejsze, najważniejsze jest wygrywanie, za wszelką cenę, nie ważne w jakim stylu - to jest najpiękniejsza filozofia futbolu jaka istnieje. Podobnie robi Simeone w Atletico, też gościa lubię. Nieprzypadkowo oboje mają zajebiste, chociaż dosyć różniące się stylówy, w przeciwieństwie do wymuskanego Guardioli.
No coś Ty, jak można było nie lubić pierwszej kadencji Mourinho w Chelsea? Sam jestem kibiciem Manchesteru, a uważam, że Portugalczyk to najlepsza rzecz jaka trafiła się futbolowi w ostatnich kilkunastu latach. Jego batalie z Fergusonem, Benitezem oraz wszystkie mecze rund pucharowych w LM nadają się do przedstawienia w filmie fabularnym. Straszna szkoda, że wtedy w którymś sezonie nie zabrał Barcelonie trofeum, mam nadzieję, że chociaż w tym utrze nosa gwiazdorom z Madrytu i obrona tryumfu w Lidze Mistrzów nadal pozostanie niemożliwa.W czasach dawnego Mourinho nie miałem dobrego zdania o tamtej Chelsea. Ale po latach stwierdzam - to była miazga i to pod każdym względem.
EDIT: Nie napisałem jeszcze najważniejsze rzeczy o Mourinho: jego zespoły pokazują wszystkim pięknoduchom i komentatorom telewizyjnym oczekującym na boisku finezji, że piękna gra i posiadanie piłki nie jest najważniejsze, najważniejsze jest wygrywanie, za wszelką cenę, nie ważne w jakim stylu - to jest najpiękniejsza filozofia futbolu jaka istnieje. Podobnie robi Simeone w Atletico, też gościa lubię. Nieprzypadkowo oboje mają zajebiste, chociaż dosyć różniące się stylówy, w przeciwieństwie do wymuskanego Guardioli.
Ostatnia edycja: